Kapitulni, a wśród nich inspektorzy i delegaci, a także inne osoby, wszyscy oni zostaną rozlokowani w różnych miejscach salezjańskich (San Calisto, Pio XI, Bufalotta, UPS i Siedziba Generalna), kończąc przy grobie św. Piotra swoją pracę i “rozmowę w Duchu”, która nadawała specyficzny ton całym obradom.
Już oddycha się klimatem bliskiego powrotu do wspólnot, które czekają na współpraci i wiadomości o konkluzjach, jakie przyniosła ta Kapituła, która odbywała się w Domu Macierzystym Salezjanów na Valdocco. Terminem wyjazdu dla prawie wszystkich kapitulnych jest Niedziela Palmowa. W ten jej kontekst wpisuje się również pamięć o tych sytuacjach znaczonych cierpieniem, o których mówili w czasie Kapituły współbracia pochodzący z krajów pogrążonych w konfliktach zbrojnych czy doświadczających skutków zmian klimatycznych.
I właśnie w tym kontekście o wygłoszenie ostatniego “słówka na dobranoc” poproszono ks. Andrija Bodnara, salezjanina, wikariusza inspektorialnego wizytatorii Ukrainy obrządku greckokatolickiego pw. Maryi Wspomożycielki. W tym, co mówił, odnajdywali się przede wszystkim ci współbracia, którzy pochodzą z krajów pogrążonych w podobnych konfliktach (Mjanma, Kongo, Róg Afryki, Sudan, Ziemia Święta…), a także z krajów niosących im pomoc, potwierdzając globalny wymiar Kapituły, która ujęła się również za najbardziej dotkniętymi niesprawiedliwością i przemocą, starając się to przełożyć na “projekt” przywrócenia godności i praw.
Przełożony Generalny, ks. Fabio Attard, skierował również swoje pozdrowienie, które poprzedziło to oficjalne przewidziane w Rzymie, dziękując kapitulnym za udział, zaznaczając przy tym, że był ostatnim, który przybył na kapitulne obrady, zaledwie dwa tygodnie temu, a oni są tutaj od ośmiu… Skierował również do nich zaproszenie do radowania się atmosferą tego spotkania i odważnego zaniesienie do swoich Inspektorii tego drogocennego skarbu, które przyniosła KG29.
Wszystko, co zostało wypracowane, znalazło swój wyraz w dokumencie końcowym, który został przyjęty rano we wtorek 8 kwietnia. Nie było łatwo dojść do konsensusu w pewnych kwestiach, także co do różnych pojęć i rozumienia słów w różnych językach 136 krajów, które reprezentowali. Stanowi to pierwsze wyzwanie związane z międzykulturowością, ale istnieją również odpowiednie przesłanki ku temu, że ten przekaz zostanie podany w bardziej przystępny sposób. Poprzez ten tekst przemówią uczestnicy, którzy kierowali się tym jednym pragnieniem, aby realizować swoją pracę w bliskości z Panem, aby “czynić to, co On powie”, co istotnie miało miejsce w tych dniach obrad.
Do tych słów Maryi, wypowiedzianych w Kanie Galilejskiej, nawiązał ks. Eunan McDonnel w medytacji nad fragmentem z Ewangelii św. Łukasza, w którym czytamy m.in: “Zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”. To jest to, co kapitulnni powinni uczynić również teraz: po tych wszystkich dniach w Turynie, podróży, powrocie do domu... Będą mieli teraz okazję, aby pozwolić myślom, których pełne są ich umysły, uspokoić się. Proces ten, zgodnie z sugestią przełożonego inspektorii Irlandii, będzie polegał na ponownym przemyśleniu wszystkiego z poziomu serca, a nie umysłu. Miało miejsce prawdziwe doświadczenie spotkania z Maryją podczas spokojnego czasu modlitwy w przedostatnim dniu obrad: była to okazja, by oddać i przekazać w Jej ręce sprawy, które martwią, a także te, które były powodem do radości duszpasterskiej w przeżytych tygodniach.
W tym kontekście ks. Attard powiedział, że z jego strony najlepszym darem dla nich będzie przekazanie im w środę 9 kwietnia - w dniu przygotowywania bagażu i ostatnich spotkań ze współbraćmi - “medalika Maryi”, który przybędzie z Colle Don Bosco (gdzie dyrektorem jest ks. ks. Thathireddy Vijayabhaskar, który kilka dni temu został wybrany przez Przełożonego Generalnego na jego osobistego sekretarza). Dodał przy tym: “To nie jest wyraz dewocjonalizmu, ale akt prawdziwego zawierzenia naszej Matce”.
Należy się spodziewać, że wśród pierwszych działań ks. Attarda znajdzie się refleksja na temat nabożeństwa do Maryi Wspomożycielki jako charyzmatycznego aspektu ducha salezjańskiego, na wzór tego, co uczynił jego poprzednik, ks. Egidio Viganò.