PIO XII
Eugenio Pacelli urodził się w Rzymie 2 marca 1876 r. Święcenia kapłańskie przyjął 2 kwietnia 1899 r. Pracował w Sekretariacie Stanu. W 1917 r. Został wybrany nuncjuszem apostolskim w Niemczech i konsekrował biskupa przez samego papieża 13 maja. W 1929 r. Został kardynałem i sekretarzem stanu. W bardzo krótkim konklawe 1-2 marca 1939 r. Został wybrany papieżem i koronowany 12 marca.
Pius XII zatwierdził dekret Zgromadzenia Seminariów i Uniwersytetu Studiów 3 maja 1940 r., Który zbudował Papieskie Ateneum Salezjańskie (PAN). 24 czerwca 1951 r. Kanonizował Santa Maria Mazzarello. Pobłogosławiony (5 marca 1950 r.) I kanonizowany (12 czerwca 1954 r.) San Domenico Savio. Głosił heroiczność cnót ks. Michele Rua (26 czerwca 1953 r.). Przedstawił przyczynę beatyfikacji Zeffirino Namuncury (10 grudnia 1956 r.). Wprowadzono przyczynę beatyfikacji Dorotea de Chopitea. Serra (21 czerwca 1957).
W 19 lat pontyfikatu wybrał 37 biskupów (salezjanów 19,553).
PIO XII
Edukacja dzieci w świetle św. Jana Bosko (31 stycznia 1940 r.)
Święty Jan Bosko, patron katolickich wydawców we Włoszech (24 maja 1946 r.)
Domenico Savio, patron „Pueri Cantores” (8 czerwca 1956 r.)
Saint Mary Domenica Mazzarello (24 czerwca 1951 r.)
Święta Mary Mazzarello (27 czerwca 1951 r.)
Do salezjanów współpracowników (12 września 1952 r.)
Prowincjonalne dzieło odkupienia (19 kwietnia 1953 r.)
Zwycięstwo wszystkich wrogich sił (25 kwietnia 1953 r.)
Dusza rozciągnęła się w czystej oblacji na Chrystusa ( 12 czerwca 1954)
Domenico Savio, świetlisty klejnot ... (21 listopada 1954)
Pojedyncza mała biblioteka ... (21 marca 1956)
„Przeniesili serce Jego Świątobliwości na ojcowską czułość” (maj 1956)
Świetlisty ideał systemu edukacyjnego Ks. Bosko (31 stycznia 1957 r.)
„Firmy salezjańskie” istotna część systemu Ks. Bosko (7 kwietnia 1957 r.)
Patron Ks. Bosko , młodzi uczniowie. (17 stycznia 1958 r.)
Prawodawca i ojciec (14 sierpnia 1958 r.)
W audiencji generalnej wielkiej rzeszy wiernych, w tym wielu nowożeńców.
(31 stycznia 1940 r.)
1. Jedna z najczystszych chwał Kościoła i Włoch. - 2. Przeznaczony do misji opatrznościowej. - 3. Oratorium, a nie laboratorium. - 4. Becchi, rodzaj oratorium. 5. Rozum i religia. - 6. Lekcja z przykładu. - 7. Oddział strachu. - 8. „Spróbuj się kochać”.
Dekret papieski (24 maja 1946 r.)
Jak wielki, w czasach, gdy technologia i nauka osiągnęły maksimum swojego rozwoju i rozpowszechnienia, wpływ książek, gazet i prasy w ogóle jest wszystkim znany. Wszystko to, jak wynika z doświadczenia, choć często jest dobre dla dobra i zbawienia ludzi, może czasami nawet przynieść im wielką krzywdę i zepsucie.
Aby zapobiec, na ile to możliwe, tak wielkiemu złu, Towarzystwo Włoskich Katolickich Wydawców wydawało się dobrze prosić o wysoką ochronę niebiańskiego Patrona, od którego wszyscy ci, którzy pracują w tej dziedzinie, wzięli przykład i do których zostali zainspirowani, aby ukształtować własne myślenie i mentalność.
Wydaje się, że to wzniosłe zadanie nie zostało lepiej powierzone innym niż św. Janowi Bosko, który nie szczędził pracy ani wysiłku, aby wszędzie rozpowszechniać zdrowe książki, i osiągnął punkt dokonywania dużych zakupów pism zainfekowanych herezją, zastępowania ich pismami dobre książki i sam pisać, dostosowując je do mentalności i kultury ludu chrześcijańskiego.
Podejmując i prowadząc tego rodzaju apostolat, z kolei wybrał św. Franciszka Salezego jako przewodnika i opiekuna; i będąc wyróżniającym się cnotą i rozjaśnionym gorliwością o dusze, ustanowił także społeczeństwo religijne, którego celem było także ujawnienie wszędzie książek i czasopism o wyraźnej inspiracji chrześcijańskiej, zapewniając tym samym dotacje i niezbędne narzędzia do dawania stabilność tego przedsiębiorstwa.
W rzeczywistości wybrał przede wszystkim kilku współpracowników, wyróżnionych przez naukę i kulturę i wszyscy zwrócili się ku tej samej miłości do dusz; dlatego założył drukarki, wyposażone w nowoczesny park maszynowy i najbardziej doskonały. W ten sposób oprócz serii broszur nazwał Czytania katolickie,który rozprzestrzenił się wśród ludzi, a zwłaszcza wśród młodzieży studenckiej, aby przyciągnąć ich do dobra, udało mu się zaoferować wielkie osiągnięcia w wydawaniu książek szkolnych, właśnie wtedy, gdy inni dyskutowali, by nie skończyć z szansą lub nie pozwolić starożytnym autorom klasycznym przeczytać , eleganckie z pewnością w formie, ale sprzeczne z celami wychowania chrześcijańskiego. Dlatego pod jego kierownictwem opublikowano później dzieła pisarzy łacińskich, greckich i włoskich, mądrze oczyszczonych zgodnie z potrzebami młodej duszy, wraz z serią najlepszych pisarzy chrześcijańskich: w tak szlachetnej pracy brakowało mu ani zdolności, ani zachęcająca liczba pracowników.
Zawsze z inicjatywy i pod wpływem św. Jana Bosko drukowano i rozpowszechniano słowniki różnych języków i ogólnej kultury lub dotyczące tematów specjalnych; książki o historii, fizyce, filozofii, teologii, sztuce i muzyce, a także sztuki teatralne. Jednym słowem, niezwykle zatroszczony o dobro młodych studentów, starał się na wszelkie sposoby trzymać się od nich z daleka, tak delikatny i niekonsekwentny, każde niebezpieczeństwo i wychowywać je w poczuciu skromności i pobożności, czytając książki, w których podkreśla się cnotę chrześcijańską i opisuje przykładne życie świętych.
W głębi serca znajdowali się także ludzie Boży, którzy również studiowali w różnych publikacjach: wystarczy powiedzieć, że spośród wspomnianych już czytań katolickich, 50 lat po ich założeniu, opublikowano już prawie 10 milionów egzemplarzy i że ten sam gorliwy Mistrz rozprzestrzenia w każdym miejscu popularne księgi historii i religii oraz latające ulotki bez numeru, aby przeciwstawić się złej wyobraźni szalonych lub wrogich pism do katolickiej prawdy.
Wreszcie, zapalając się w umysłach wielu, wraz z opublikowaniem oficjalnego okresu Zgromadzenia Salezjańskiego, zatytułowanego Miłość Biuletynu Salezjańskiego do dzieł misyjnych i wzbudził tak wiele powołań kapłańskich, on sam uczynił siebie niezwykle godnym w Kościele właśnie dzięki tej samej sztuce typograficznej.
Tak więc teraz, aby ci, którzy ponoszą poważną odpowiedzialność za drukowanie książek i czasopism, mogli mieć w tak ważnej pracy wzór do natchnienia i patrona, z którego można pomóc i chronić, Towarzystwo Katolickich Redaktorów Włoch Ci odezwał się żywą modlitwą, ponieważ raczymy być ich głównym patronem św.
I my, w pełni aprobując ten cel jako niezwykle dogodny w tym czasie, tak przewrotny, że widzimy tak wiele błędów w ciężkich tomach i w mało znaczących arkuszach wielu gazet, w których dlatego bardzo ważne jest przeciwstawienie druku do druku i zaprezentowanie w oczach czytelników pastwiska prawdziwej prawdy, chętnie postanowiliśmy przytaknąć na te głosy.
Dlatego po wysłuchaniu Czcigodnego Naszego Brata Carlo Salottiego, biskupa Palestriny i prefekta Świętej Kongregacji Obrzędów, o określonej nauce i po dojrzałym Naszym rozważaniu, z pełnią Naszej Władzy Apostolskiej, na mocy tego Listu ustanawiamy i głosimy Święty Jan Bosko, spowiednik, główny niebiański Patron z Bogiem Towarzystwa Wydawców Katolickich Włoch, z wszystkimi honorami i przywilejami liturgicznymi, które z prawa należą do głównych patronów stowarzyszeń.
W Rzymie, u św. Piotra, pod pierścieniem Rybaka, 24 maja, święto Maryi. Pomoc chrześcijanom, 1946, VIII Nasz pontyfikat.
Pio PP. XII
(8 czerwca 1956 r.)
DECREE
Dzieci, które swoimi czystymi głosami wykonują święte chwalenia, podczas gdy sprawiają, że chrześcijańskie świątynie rozbrzmiewają świątecznymi pieśniami, poruszają umysły słuchaczy i wznoszą ich ku niewidzialnym, niebiańskim myślom. Z tego powodu ta Stolica Apostolska zawsze faworyzowała i zachęcała te chóry, a my sami otoczyliśmy „Pueri Cantores” ze szczególną uprzejmością, gdy kilka lat temu, w bazylice San Pietro, wokół nas, radując się, dokonali głośnych czarujących egzekucji pod kopułą Michelangelo. Ich prezydenci, należący do 26 narodów, zebrani podczas niedawnego zgromadzenia, wysłali nam prośbę, ponieważ głosimy SAN DOMENICO SAVIO, który pod przewodnictwem św. Jana Bosko śpiewał boską chwałę z gorącą miłością, jako niebiański Patron z Bogiem « Pueri Cantores ». Do tego zarzutu poparte rekomendacją naszego drogiego Syna Maurizio Feltina. łuk. z Paryża, z radosnym sercem, Postanowiliśmy się spełnić, My, którzy wzbudziliśmy na cześć Świętych to dziecko, pełne słodyczy i pachnące synowską szczerością, którego imitacja zaproponowaliśmy całej młodzieży. Dlatego, dekretem Świętej Kongregacji Obrzędów, My, pewnej nauki i po dojrzałej naradzie, z pełnią władzy apostolskiej, wybieramy i deklarujemy z niniejszym listem i na zawsze SAN DOMENICO SAVIO, spowiednik, jako CELESTE PATRONO z Bogiem „Pueri Cantores”, z wszystkimi zaszczytami i przywilejami liturgicznymi, zwykle przypisywanymi Patronom Stowarzyszeń i Zakonów. Pomimo wszelkich przeciwnych przepisów: głosimy i ustalamy,
W Rzymie, u św. Piotra, pod pierścieniem Rybaka, 8 czerwca 1956 r., XVIII naszego Pontyfikatu.
Pio XII
Homilia Piusa XII do kanonizacji bohaterskich dziewic Emilia de Vialar i Maria Mazzarello.
(24 czerwca 1951 r.)
1. Chrześcijańska forteca dwóch dziewic. - 2. Apostolat wielokrotny. - 3. Spokojny i słodki spokój. - 4. Rozpalona dobroczynność. - 5. Światło, które zaprasza rzeczy niebiańskie.
Porzucenie ojcowskiego domu, pożegnanie mocnym i hojnym duchem z radością tego życia, które w wysokim i pokornym stanie jest również dozwolone, aby mieć nadzieję, nic innego do pragnienia, nic innego do zadawania prócz Woli Boga, który zaprosił ich na wielkie misje : wszystkie te pobożne pragnienia pozwalają nam poznać ich naturę, która, jeśli z natury była silna i odważna, była także obficie karmiona i wzmacniana przez wyższą łaskę, aby mogła wzrastać w cudowny sposób.
„Wielka jest miłość, wielkie dobro pod każdym względem; ponieważ tylko sprawia, że każdy lekki ciężar i toleruje każdą nierówność z równym sercem. Pórta, w rzeczywistości, waga bez uczucia, i sprawia, że każda goryczka jest słodka i smaczna. Szlachetna miłość Jezusa zachęca do wielkich rzeczy i zawsze prowadzi do pragnienia rzeczy doskonalszych. Nic nie jest słodsze od miłości, nic silniejszego, nic bardziej wzniosłego, nic bardziej ekspansywnego, nic bardziej radosnego, nic bardziej obfitego, nic lepszego na niebie i na ziemi, ponieważ miłość rodzi się z Boga, ani nie może przejąć rzeczy stwarzaj spokój, ale tylko w Bogu. Kochanek leci, biegnie, raduje się, jest wolny i nie można go zatrzymać.
On daje wszystko za wszystko i wszystko znajduje się we wszystkim; ponieważ spoczywa w tym, który jest przede wszystkim, z którego pochodzi całe dobro ” (Imitacja Chrystusa, 3, 5).
Wszyscy zatem, którzy jesteście tutaj obecni, i wy, którzy jesteście nieobecni i którzy odczuwają nasze słowa przez radio, lub którzy przeczytają je poprzez raporty prasowe, zwróćcie swój umysł i duszę do światła, które emanuje z nich Niebiańscy święci, którzy tak mocno was zapraszają do nadprzyrodzonych rzeczy. Bądźcie pewni, że w tym śmiertelnym życiu nie może być nic piękniejszego niż cnota, nic bardziej miłego, nic bardziej owocnego. Cnota chrześcijańska wzmacnia bowiem i kieruje mętnymi ruchami duszy, łagodząc wolę i popychając nas do silnego i słusznego działania; w niepokoju daje spokój, w kłopotach pocieszenia, w smutku, spokoju i w dziełach apostolstwa, które dziś należą nie tylko do duchowieństwa, ale także do świeckich, nadają natychmiastową żądzę, która wymaga zdrowia dusz od wszystkich.
Niech ci dwaj święci otrzymają od Boga, dawcę wszystkich dóbr: w ten sposób niemal święta i nowa wiosna rozkwita na tej nędznej ziemi; i wszyscy, każdy wiernie wypełniający swój obowiązek, cieszą się światłem tego wewnętrznego spokoju, który jest obrazem i nadzieją wiecznego szczęścia, które zostanie osiągnięte pewnego dnia.
Podczas audiencji generalnej zgromadzili się w Rzymie zakonnicy i przedstawiciele do kanonizacji Sante De Vialar i Mazzarello.
(27 czerwca 1951 r.)
1. Chodzi po prostu w cieniu Ks. Bosko. - 2. Pod niewidzialnym działaniem Opatrzności.
W czasie, gdy Emilia de Vialar pisała swoje Konstytucje, urodziła się z prostej Campagnuoli Marii Mazzarello. Rośnie pobożnie, spokojnie, w pracy domu i pól. W sprawach nauk humanistycznych i listów pozostaje i zawsze pozostanie - iz przyjemnością ogłosi go wysoko - słabo wykształconego. Daleko od konieczności narzucania się, aby odpowiedzieć na wyraźnie znane powołanie założycielki, wręcz przeciwnie, będzie musiała walczyć na próżno, by się sprawdzić. Prawie boskim natchnieniem zostaje stworzony przełożony, jeszcze zanim ona sama i jej towarzysze mieli dokładne pojęcie o tym, czym jest życie religijne. Z wyjątkiem kilku przepływających chmur idzie w świetle. Nie brakuje jej ani wsparcia, ani rady; podtrzymywane i prowadzone przez wybitnych ludzi dla świętości i wykwalifikowanych, przedmiotem troski uważnych i uważnych kierowników duchowych, wydaje się, że musiał pozwolić sobie na prowadzenie, a jego Instytut, w cieniu świętego Księdza Bosko, został założony, ustanowiony, skonsolidowany, prawie sam. Bez wątpienia Maryi nie zabrakło udręk, takich jak radości dla Emilii, ale mają one zupełnie inny charakter.
Duch obydwu jest pomocny w zaspokajaniu potrzeb i nieszczęść na wszystkie najaktywniejsze sposoby, często zwracając się do najbardziej pilnych i żałosnych. Dlatego przedmiot obu jest bardzo zróżnicowany i różnorodny, i można powiedzieć, że obejmuje wszystkie gałęzie i formy nauczania i pomocy: wizyta u ubogich, troska o więźniów, troska o chorych, czuwanie umierających w domu i szpitalach, przychodnie, bezpłatne nauczanie ubogich, możliwe dzięki dzieciom bogatych rodzin. W tym podsumowaniu wyliczono działalność Sióstr św. Józefa Objawienia: czy byłoby wiele do zmiany, aby wskazać na Córki Maryi Wspomożycielki? Niektóre wyraziste słowa Ks. Bosko odpowiadają wystarczająco na to pytanie: „Ich Zgromadzenie jest równe naszemu; ma ten sam cel i te same środki ”.
Oba instytuty, z powodu widocznego wpływu bardzo różnych przyczyn wtórnych, posuwają się naprzód, pod niewidzialnym działaniem Opatrzności, w niesamowicie przyspieszonym tempie, a dwie Założycielki nadal uważnie śledzą ich rozwój wraz z wizytami i ich korespondencja. Myśl o powołaniach, koniecznych, by być wystarczającym dla tak wielu przedsiębiorstw, nie skłania ich ani do rozluźnienia surowości wyboru i zachowania aspirantów, ani do wahania się w odpowiedzi na pytania o nowe fundamenty.
Wiadomości, które dotarły do wspaniałych dzieł apostolskich salezjanów w Ameryce Łacińskiej, przyczyniły się do gorliwości Marii Mazzarello i jej córek i wzbudziły, po kolei, liczne wyjazdy, nie tylko do Argentyny i Urugwaju , ale wkrótce także dla indyjskich regionów Patagonii.
Przemówienie do Salezjanów Współpracowników z okazji wielkiej międzynarodowej konwencji w Rzymie.
(12 września 1952)
1. Najskuteczniejsi pomocnicy Akcji Katolickiej. - 2. Nowy katolicki ruch opatrznościowy. - 3. Lekka milicja działaczy na rzecz dobra. - 4. Wspierany przez Instytut, którego jesteś szczęśliwy. - 5. Ważni zwolennicy hierarchii katolickiej. - 6. Wdrożyć ideał salezjański.
Ten obowiązek, do którego nasza dusza jest pilnie kierowana, ale do którego wasza obecność przypomina nam dzisiaj jeszcze bardziej, dotyczy tej opatrznościowej Akcji Katolickiej, której salezjanie Współpracownicy są bardzo skutecznymi pomocnikami.
W rzeczywistości nie ignorujecie, umiłowane dzieci, że wasza pobożna Unia, wszczepiona w płodny rodowód religijnej rodziny św. Jana Bosko, i uczestnik jej wielorakich działań i duchowych aktywów, nie ma jednak w swoim bezpośrednim celu przyjść, aby pomóc Zgromadzenie, od którego przybieracie imię, ale raczej, jak oświadczył wasz Święty Założyciel, „pomagać Kościołowi, biskupom, proboszczom, pod wysokim kierownictwem salezjanów; i to w dziełach charytatywnych, takich jak katechizmy, edukacja biednych dzieci i tym podobnych ».
Dalekowzroczna gorliwość przewidywała, pod znakiem instytucji salezjańskiej, nowy opatrznościowy ruch świeckich katolików, który pod przytłaczającą siłą sił zła i oświecającego postępowania Ducha, przygotowywał się do zajęcia pola, nakazanego w jego obrazach, uformowany do działania, do modlitwy i do poświęcenia, pracujący ramię w ramię z siłami pierwszej linii, które dla boskiego mandatu są kierunkiem i główną częścią świętej bitwy.
Rozumiecie dobrze, umiłowane dzieci, głęboko nasyceni duchem salezjańskim, jakie są wasze bliskie związki z kompleksem tych dzieł, które są wspierane i promowane przez świeckich katolików na rzecz hierarchii w zależności od czasów, miejsc i okoliczności; i jakie zadanie możemy wykonać w związku z twoją współpracą. Akcja Katolicka ma prawo oczekiwać od ciebie bardzo wiele w dziedzinie miłości, miłości, dobrej prasy, powołań, katechizmów, świątecznych oratoriów, misji, edukacji ubogiej i niebezpiecznej młodzieży. Jest to główny cel, który żarliwa dusza Ks. Bosko wskazywała na waszą działalność; a sygnalizowanie siebie w tym polu musi być, jak to zawsze miało miejsce, waszą chwałą.
Jeśli w męce obecnego Naszego władczego urzędu odnawiamy, nie przestając płakać przebudzenia, wezwać, obudzić śpiących i nieświadomych, zachęcić chętnych do „głoszenia słowa, nalegania w czasie, z czasu, aby wznowić, błagać, napominać ”(por. 2 Tym. 4, 2), jest równie surowym obowiązkiem wszystkich naszych dzieci, aby nie opuszczać areny, ale czynić cześć uczynkom na uroczystą milicję chrześcijańską.
Do faktów, które popełniają, z nowym wyraźnym zaciągnięciem, przypisanym Akcji Katolickiej; a wy, którzy nosicie sztandar w imieniu - współpracujcie - jesteście, w cieniu Rodziny Salezjańskiej, lekkiej milicji, „działaczy” sprawy dobra, którzy są rozproszeni we wszystkich klasach i narażeni na wszystkie najróżniejsze okoliczności , pracuj z życiem, słowem, działaniem, naprawiaj ruiny, zapobiegaj złu, rzucaj w dusze nasiona prawdy, cnoty, wiary, religii i pobożności.
Wraz z opiniami, logiką i zwyczajami świata, we wszystkich jego aspektach, kontrastuje to z przesłaniem powierzonym przez Boskiego Mistrza temu apostolatowi, którego rodzice nie mogą myśleć o skutecznym ćwiczeniu dla prostego faktu ich działania zewnętrznego. Pogańskie lub pogańskie społeczeństwo, które je przyjmuje, zarówno we wspólnocie, jak iw jednostkach, nawet jeśli jest przekonane i podziwiane, nie może być zakłopotane, jeśli apostoł mówi i nie robi; i nawet jeśli efekt tego apostolatu nie zostanie zrujnowany, a nie budujący, świat będzie nadal uważał skuteczne porządkowanie życia zgodnie z normą wiary i moralności chrześcijańskiej, aby być utopijnym lub wybranych.
La pietà è essa stessa il primo, il grande apostolato nella Chiesa di Gesù Cristo; e chi pretendesse, in omaggio all'attività esteriore, di ridurne il culto o di averla in minore considerazione, mostrerebbe scarsa o nessuna intelligenza dell'essenza del Cristianesimo, del suo
nucleo sostanziale, che è l'unione dell'anima con Dio nell'amore fattivo e obbediente.
Nalegajmy na tę poważną sprawę, drodzy Współpracownicy i Współpracownicy, aby klucz do pomyślnego sukcesu waszej pracy jako ważnego poplecznika w rozmieszczeniu Hierarchii Katolickiej nie umknął wam, a raczej nieustannie przedstawiał wam swojego ducha. Wezwali was - a wy jesteście w rzeczywistości - Trzecim Zakonem Salezjańskim, w taki sposób, w jaki ich Terytoria mają inne zakonne instytuty i zakony, z tą różnicą, że w nich podkreśla się element pobożności, w was czynnik dobroczynności , Otóż, ponieważ niebezpieczeństwo pierwszego polega na tym, że obok elementu księcia, modlitwy, nie pozostawiają one wystarczającego pola do działania, przeciwnie, niebezpieczeństwo jest, że działanie gasi płomień modlitwy i nie ma go , akcja bez
W tym miejscu, umiłowane dzieci, pozwólcie, aby nasz duch ojcowski, świadomy jego ogromnej zastępczej misji, wzniósł się z nadzieją, że nie pomyli, do kontemplacji społeczeństwa rozpowszechnionego we wszystkich jego klasach, zawodach, zawodach, zawodach , - mężczyzn i kobiet, którzy w pełni wypełniają ideał salezjański, z wiarą, wytrwałością, miłością, pośród świata rozproszonego, powierzchownego, słabego, skandalicznego każdego imienia. „Sól ziemi”, która przenika żar wiary, żyła we wszystkich meandrach rodziny i cywilnego konsorcjum: ten ideał, potwierdzony siłą ewangelicznej łagodności, która nie szuka niczego, nie boi się niczego od ludzi i rzeczy, z których wspaniała, choć powolna, przemiana serc na dłuższą metę nie będzie zdolna!
A wy, Współpracownicy i Współpracownicy wielkiego, złożonego dzieła salezjańskiego, którzy w dniu jubileuszu waszej fundacji powrócili do początków i historii tak owocnego ruchu, wy bardziej niż inni, błogosławiąc Pana za wielkie dobro dokonane waszymi środkami, dzisiaj musisz pamiętać przede wszystkim o swoich obowiązkach i zobowiązaniu, które wiąże cię z Bogiem i ludźmi, aby współpracować przy ustanawianiu i szerzeniu Królestwa Bożego na ziemi.
Wdzięczni My sami i radości dobra, które sialiście i owoce, które zbieracie, wszystkie nasze śluby w tej pomyślnej sytuacji są dla największego wzrostu waszej Unii Piau pod względem liczby i żarliwości. W tym celu prosimy o najszersze wylanie Boskiej Łaski. I chociaż prosimy Pana, aby aktywna gorliwość Współpracowników i Współpracowników nigdy nie straciła nic z jego wigoru, a wasza instytucja pod auspicjami Maryi Wspomożycielki i św. Jana Bosko kwitnie przez cały czas w dziełach i duchu, udzielamy wielkie serce dla jego przywódców, dla jego członków, dla wszystkich świętych przedsięwzięć Apostolskiego Błogosławieństwa.
Adhortacja do ponad tysiąca dzieci „Borgo Don Bosco” na obchody pięcioletniej kadencji ich instytucji.
(19 kwietnia 1953 r.)
1. Twoja obecność jest pełna zaklęcia. - 2. Przypowieść o robotnikach w winnicy. - 3. Niech Jezus ukształtuje twoje młode dusze. - 4. Świetlisty przykład świętego Założyciela.
Być może przyjęliście tych, którzy wiedzą, jak wiele zaleceń być dobrymi, aby nie robić zamieszania i naprawdę dać wspaniały przykład porządku i dyscypliny. Ale pragniemy was zapewnić, że gdybyście nie byli tak liczni, chcielibyśmy zejść między was, aby jeszcze wyraźniej pokazać wam, jak bardzo Papież was kocha.
Na naszych oczach mamy ducha, który powinien się wydarzyć, gdy dzieci mogą przedostać się przez tłum i dotrzeć do Jezusa, nie byłoby przesadą wyobrazić sobie, że nawet to przejęli; i pozwolił im zrobić i bronił ich nieugiętości i śmiałości tych, którzy ich prowadzili, z wyrzutów Apostołów i tych, którzy obawiali się, że te małe dzieci zakłóciły spokojne i sprowokowane nieład. Tak więc słowa Jezusa rozbrzmiewały na ulicach Palestyny, słodkie i niezłomne: „Niech dzieci przychodzą do mnie” (Mk 10, 13-14).
Chcielibyśmy wam powiedzieć, umiłowane dzieci, chłopcy z Borgo Don Bosco, jak delikatna miłość, podobna do tej, która wypełniła boskie Serce Jezusa dla wszystkich dzieci, rozświetla się Nasza i sprawia, że przepełnia ją radość dzisiaj, że chcieliście Cie zadowolić swoją obecnością tak pełen uroku.
Z pewnością pamiętasz - słysząc to często - przypowieść o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1 i nast.): „Kiedyś był właściciel, który potrzebował robotników do swojej winnicy, i wyszedł wcześnie, aby ich znaleźć. Potem wrócił w trzeciej, szóstej i dziewiątej godzinie i za każdym razem grupa robotników przeniosła się do pracy. Kiedy wyszedł o jedenastej, znalazł innych leżących tam bezczynnie i powiedział do nich: „Dlaczego tu jesteś cały dzień bezczynny?” Odpowiedzieli: „Ponieważ nikt nas nie zabrał”. A mistrz dodał: „Idźcie też do mojej winnicy”.
Ta ewangeliczna scena sprawia, że nasza myśl przechodzi w dość niedawne wydarzenie: jeden z wielu faktów, które przenikają, jak jasne gwiazdy, firmament Kościoła w całej jego historii.
W niektórych z najbardziej popularnych dzielnic Rzymu na ulicy było tyle dzieci. Niektórzy grali, inni kłócili się i powtarzali złe słowa, a być może pod wieloma względami obrażali. Pan.
A pewnego dnia wyszedł kapłan, napędzany niepokojem, by uratować tych nastolatków, i udało mu się wejść między nich i zapytać: „Dlaczego stoisz cały dzień na ulicy, nic nie robiąc? ». Niektórzy odpowiedzieli: „Tata pracuje, a jego matka nie ma czasu na opiekę nad wszystkimi dziećmi: jesteśmy tak wielu! ». Inni mruknęli: „Tata i mama szukają czegoś do jedzenia: tata jest bezrobotny”. Ktoś płakał: „Nie wiem, gdzie jest tata, a moja matka nie żyje”. Wszyscy zauważyli: „Nikt nas nie podnosi, nikt nas nie chce: przez cały dzień jesteśmy bezczynni na ulicy”.
Wtedy kapłan zawołał: „Chodź, damy ci dom, spróbujemy zastąpić dla ciebie matkę i ojca. Przyjdź: mamy mały kościół, w którym Jezus, przyjaciel dzieci, nauczy cię, jak stać się lepszym. Przyjdź: obok kościoła zbudujemy warsztaty i szkoły; będziesz miał przemyślanych nauczycieli, którzy pomogą ci być lepszym. Przyjdź: nie zabraknie ci pożywienia; będziesz miał niezbędne leki; będą pola do gry. Więc staniesz się silniejszy. Chodź, a my zrobimy dla ciebie wioskę, a my będziemy twoimi przyjaciółmi. Będziemy z tobą współpracować; będziemy się uczyć z tobą; będziemy grać z tobą; w razie potrzeby będziemy płakać z tobą. Będziemy wielką rodziną, powierzoną wszechmocy i mądrości naszego Ojca, który jest w niebie ”.
Odpowiadajcie, drodzy, hojnie i szczerze na ich opiekę. Skorzystaj z boiska, gimnastyki i sportu w ogóle, aby być i zachować zdrowie fizyczne.
Bądź pilny w elementarnych, zawodowych, technicznych szkołach i laboratoriach, aby stać się coraz lepszym.
Przede wszystkim niech Jezus, korzystając z pracy kapłanów i ich współpracowników, formuje wasze młode dusze. Z pewnością konieczne jest, aby twoje kończyny stały się silniejsze, a twoje inteligencje rozwijały się; ale cóż dobrego byłoby mieć zdrowy i silny organizm oraz ostry i gotowy intelekt, jeśli wola byłaby zła, gdyby dusza była martwa, ponieważ pozbawiona łaski Bożej?
4. Nasze słowo jest teraz zwrócone krótko do was, ojców, matek, krewnych tych chłopców. Doskonale zdajemy sobie sprawę z trudności i niepokojów, wśród których często się zmagasz i które uniemożliwiają ci poświęcenie się, jak chcesz, bezpośrednio swoim dzieciom; staraj się więc przynajmniej w miarę możliwości pomagać kapłanowi w pracy wychowawczej. Czasami - to bolesne powiedzieć - zdarzyło się, że niektóre rodziny przyjechały zniszczyć to, co zostało zbudowane w duszach dzieci w mistycznym wspomnieniu pobożnej kaplicy lub w klasach. Błagamy was w imieniu Pana: opiekujcie się tymi młodymi życiem, uczniami Naszych oczu, a przede wszystkim uczniami oczu Boskiego Mistrza. A wy, umiłowani synowie salezjańscy Ks. Bosko, mieć całą naszą ojcowską satysfakcję i wdzięczność za to, co zrobiłeś i nadal robisz dla dobra tych dzieci. Cała twoja troska, każde twoje dążenie, każdy twój niepokój, miałeś to dla Jezusa.
W obliczu wilków, które próbują przeniknąć fałdę Kościoła, aby zniszczyć świątynię Boga, która jest młodą duszą, wasze działanie zbawienia jest mocne i silne.
Nie męczcie się, umiłowane dzieci, w tym opatrznościowym dziele odkupienia i edukacji. Zawsze żyj przed umysłem świecący przykład twojego wielkiego Ojca i Założyciela. Podwoj wysiłki, aby pomnożyć liczbę dzieci, którym pomagasz. Błogosławieni są ci, którzy współpracują z wami: ci, którzy poświęcają swoją energię, lub którzy dzięki hojnej ofierze umieli odważnie przezwyciężyć wiele trudności, utrzymać Dom i rzeczywiście go ukończyć, zwiększyć i wyposażyć, aby odpowiadał wszystkie najpilniejsze potrzeby, których wymagają obecne warunki dla dobra fizycznego i duchowego twoich podopiecznych.
«PADRE E MAESTRO»
„Święty Jan Bosko, aby móc stawić czoła potężnemu ciężarowi, jaki na niego nałożyła Boża Opatrzność, był utrzymywany w zwyczajowym zjednoczeniu z Niebem, z którego czerpał mądrość, którą wszyscy podziwiamy w Nim ze zdumieniem”.
Święta Kongregacja Obrzędów, 26-VI-1953
Przesłanie papieża Piusa XII w 50. rocznicę koronacji Maryi Wspomożycielki (17 maja 1903-53), na tom
„Pomoc chrześcijanom Kościoła i papieża”.
(25 kwietnia 1953 r.)
W księdze studiów mariańskich miłosierdzie godnej Rodziny Salezjańskiej z wdzięcznością spoczywa u stóp ich niebiańskiego Patrona, Marii Auxilium Christianorum w pięćdziesiątą rocznicę koronacji, zaprasza nasze miłosierdzie do włożenia kwiatu starożytnego i zawsze nowa wdzięczność, która wiąże naszą osobę i cały nasz pontyfikat z Matką Bożą.
Kochająca pieczęć godnego hołdu złożonego Królowej Niebios, Nasze słowo również chce być modlitwą, nawet krzykiem błagania Colei, który w niepokoju, który teraz się obraca, nie może się ruszyć, pomnożyć cuda jej pomocy chrześcijan.
Auxilium Christianorum, obecnie pro nobis, powtarza z nami każdą stronę tego tomu, gdzie doktryna, historia i sztuka słowa komentują braterski konkurs na chwalebny tytuł, który z godnym podziwu konsensusem świadczy o chrześcijańskiej rodzinie wszystkich czasów i każde miejsce.
Ani konsensusu nie zabraknie, jeśli wraz z wiarą świętego Jana Bosko, wielbiciela Maryi, rodzina chrześcijańska po raz kolejny będzie chciała przywrócić zdrową odnowę ducha i zwyczaju, by wznieść swój apel o błaganie Zwycięskiego serca w szczerości serca. wszystkie wrogie siły świata i piekło.
Do tej samej odnowy Niepokalana Dziewica pomaga dzieciom wieku, które jest również pod wrażeniem tak wielkiego zła. Pomóż wędrowcom, pomóż kondotierom i mistrzom. I podobnie jak wiara, pobożność, miłość kapiąca na kartach tego tomu, to szlachetny hołd rodziny apostolskiej zadłużonej Maryi za jej istnienie i jej piękną żywotność, tak samo całe chrześcijaństwo, odkryte na nowo, nadzieja dla potężnych wstawiennictwo wielkiej Matki Bożej, postawienie jej na nogi, nowy wieniec o wiele wyższej wartości, hołd oczyszczonego życia i kwiatu, już nie kruchego i przemijającego, odzyskanego pokoju.
Pio PP. XII
Przemówienie do kanonizacji pięciu Beati, w tym San Domenico Savio.
(12 czerwca 1954 r.)
Podczas gdy trzej bohaterowie, których właśnie upamiętniliśmy, rozsieli całą swoją męską energię na twardą walkę z siłami zła, obraz Domenico Savio, słabego nastolatka o słabym ciele, ale z duszą rozciągniętą w czysta oblacja się suwerennie delikatnej i wymagającej miłości Chrystusa. W tak młodym wieku można by się spodziewać raczej dobrych i miłych usposobień ducha, a zamiast tego odkrywa się w nim ze zdumieniem cudowne drogi natchnienia łaski, nieustanne i bezwarunkowe przylgnięcie do rzeczy niebieskich, że jego Wiara postrzegana z rzadką intensywnością. W szkole swego mistrza duchowego, wielkiego świętego Księdza Bosko, nauczył się, jak radość służenia Bogu i umiłowania go przez innych może stać się potężnym środkiem apostolstwa. L ' 8 grudnia 1854 roku ujrzał go wyniesionego w ekstazie miłości do Dziewicy Maryi, a wkrótce potem zebrał kilku swoich przyjaciół w „Kompanii Niepokalanego Poczęcia”, aby zrobić wielkie kroki na drodze świętości i uniknąć nawet najmniejszego grzech. Podburzył swoich towarzyszy do pobożności, do dobrego postępowania, do częstości sakramentów, do odmawiania Różańca Świętego, do ucieczki zła i pokus. Nie pozwalając sobie na zastraszanie złym przyjęciem i bezczelnymi odpowiedziami, interweniował stanowczo, ale dobroczynnie, aby wezwać nędznych i przewrotnych do obowiązku. Już wypełniony tym życiem znajomością i darami słodkiego Gościa duszy, wkrótce opuścił ziemię, aby otrzymać za wstawiennictwem niebiańskiej Królowej nagrodę za swą synowską miłość. ekstaza miłości do Dziewicy Maryi, a wkrótce potem zgromadził kilku swoich przyjaciół w „Kompanii Niepokalanego Poczęcia”, aby poczynić wielkie postępy na drodze świętości i uniknąć nawet najmniejszego grzechu. Podburzył swoich towarzyszy do pobożności, do dobrego postępowania, do częstości sakramentów, do odmawiania Różańca Świętego, do ucieczki zła i pokus. Nie pozwalając sobie na zastraszanie złym przyjęciem i bezczelnymi odpowiedziami, interweniował stanowczo, ale dobroczynnie, aby wezwać nędznych i przewrotnych do obowiązku. Już wypełniony tym życiem znajomością i darami słodkiego Gościa duszy, wkrótce opuścił ziemię, aby otrzymać za wstawiennictwem niebiańskiej Królowej nagrodę za swą synowską miłość. ekstaza miłości do Dziewicy Maryi, a wkrótce potem zgromadził kilku swoich przyjaciół w „Kompanii Niepokalanego Poczęcia”, aby poczynić wielkie postępy na drodze świętości i uniknąć nawet najmniejszego grzechu. Podburzył swoich towarzyszy do pobożności, do dobrego postępowania, do częstości sakramentów, do odmawiania Różańca Świętego, do ucieczki zła i pokus. Nie pozwalając sobie na zastraszanie złym przyjęciem i bezczelnymi odpowiedziami, interweniował stanowczo, ale dobroczynnie, aby wezwać nędznych i przewrotnych do obowiązku. Już wypełniony tym życiem znajomością i darami słodkiego Gościa duszy, wkrótce opuścił ziemię, aby otrzymać za wstawiennictwem niebiańskiej Królowej nagrodę za swą synowską miłość. a wkrótce potem zgromadził kilku swoich przyjaciół w „Kompanii Niepokalanego Poczęcia”, aby zrobić wielkie postępy na drodze świętości i uniknąć nawet najmniejszego grzechu. Podburzył swoich towarzyszy do pobożności, do dobrego postępowania, do częstości sakramentów, do odmawiania Różańca Świętego, do ucieczki zła i pokus. Nie pozwalając sobie na zastraszanie złym przyjęciem i bezczelnymi odpowiedziami, interweniował stanowczo, ale dobroczynnie, aby wezwać nędznych i przewrotnych do obowiązku. Już wypełniony tym życiem znajomością i darami słodkiego Gościa duszy, wkrótce opuścił ziemię, aby otrzymać za wstawiennictwem niebiańskiej Królowej nagrodę za swą synowską miłość. a wkrótce potem zgromadził kilku swoich przyjaciół w „Kompanii Niepokalanego Poczęcia”, aby zrobić wielkie postępy na drodze świętości i uniknąć nawet najmniejszego grzechu. Podburzył swoich towarzyszy do pobożności, do dobrego postępowania, do częstości sakramentów, do odmawiania Różańca Świętego, do ucieczki zła i pokus. Nie pozwalając sobie na zastraszanie złym przyjęciem i bezczelnymi odpowiedziami, interweniował stanowczo, ale dobroczynnie, aby wezwać nędznych i przewrotnych do obowiązku. Już wypełniony tym życiem znajomością i darami słodkiego Gościa duszy, wkrótce opuścił ziemię, aby otrzymać za wstawiennictwem niebiańskiej Królowej nagrodę za swą synowską miłość. posuwać się z wielką prędkością na ścieżce świętości i unikać nawet najmniejszego grzechu. Podburzył swoich towarzyszy do pobożności, do dobrego postępowania, do częstości sakramentów, do odmawiania Różańca Świętego, do ucieczki zła i pokus. Nie pozwalając sobie na zastraszanie złym przyjęciem i bezczelnymi odpowiedziami, interweniował stanowczo, ale dobroczynnie, aby wezwać nędznych i przewrotnych do obowiązku. Już wypełniony tym życiem znajomością i darami słodkiego Gościa duszy, wkrótce opuścił ziemię, aby otrzymać za wstawiennictwem niebiańskiej Królowej nagrodę za swą synowską miłość. posuwać się z wielką prędkością na ścieżce świętości i unikać nawet najmniejszego grzechu. Podburzył swoich towarzyszy do pobożności, do dobrego postępowania, do częstości sakramentów, do odmawiania Różańca Świętego, do ucieczki zła i pokus. Nie pozwalając sobie na zastraszanie złym przyjęciem i bezczelnymi odpowiedziami, interweniował stanowczo, ale dobroczynnie, aby wezwać nędznych i przewrotnych do obowiązku. Już wypełniony tym życiem znajomością i darami słodkiego Gościa duszy, wkrótce opuścił ziemię, aby otrzymać za wstawiennictwem niebiańskiej Królowej nagrodę za swą synowską miłość. Nie pozwalając sobie na zastraszanie złym przyjęciem i bezczelnymi odpowiedziami, interweniował stanowczo, ale dobroczynnie, aby wezwać nędznych i przewrotnych do obowiązku. Już wypełniony tym życiem znajomością i darami słodkiego Gościa duszy, wkrótce opuścił ziemię, aby otrzymać za wstawiennictwem niebiańskiej Królowej nagrodę za swą synowską miłość. Nie pozwalając sobie na zastraszanie złym przyjęciem i bezczelnymi odpowiedziami, interweniował stanowczo, ale dobroczynnie, aby wezwać nędznych i przewrotnych do obowiązku. Już wypełniony tym życiem znajomością i darami słodkiego Gościa duszy, wkrótce opuścił ziemię, aby otrzymać za wstawiennictwem niebiańskiej Królowej nagrodę za swą synowską miłość.
Telegram Jego Świątobliwości Piusa XII na uroczystości w Turynie.
(21 listopada 1954 r.)
Ojcowska obecność z młodzieżą salezjańską z Włoch i świata podczas uroczystej celebracji nowego świętego Dominika Savio, Papież August z przyjemnością wskazuje jej anielskiego ucznia św. Jana Bosko, nowego błyszczącego klejnotu w gęstym grupa młodych zwycięzców stulecia, wyznawcy Mistycznego Baranka.
Od niego błagającego młodzieńcze zastępy każdego kraju, które towarzyszą jego triumfowi, światłu i pocieszenia świętej odwagi życia chrześcijańskiego, dla nich Jego Świątobliwość wysyła wielkie serce, pobudza cnotę i pragnienie łaski dla najszlachetniejszych entuzjazmów dobra, błagalne błogosławieństwo apostolskie.
Odpowiedź Ojca Świętego na wiele listów w tomie wysłanych przez członków do Salezjańskich Firm Młodzieżowych na jego 800. urodziny. (21 marca 1956 r.)
SEKRETARZ PAŃSTWA JEGO ŚWIĘTOŚCI N. 365587
Rev.mo Signore,
tom listów, z którymi Salezjańskie Firmy Młodzieżowe z całej Europy łączą się w tych dniach wokół białego Ojca, aby uczcić dwie rocznice , jest hołdem dla wielkiej elokwencji.
Augustowy Papież patrzy na tę wyjątkową bibliotekę epistolarną i podziwia.
Swoim gestem, pełnym znaczenia i uczucia, rozpostarł ramiona pośród tylu tłumów o otwartych twarzach, błyszczących oczach, drżących ustach, dzieciach, dzieciach, młodzieży w każdym klimacie i każdym języku, to, co niewidzialne i jeszcze widziane, z akcentami znanymi lub ignorowanymi, a nawet zrozumiałymi, otwiera swoje serca na Wikariusza Jezusa Chrystusa, każde powiedzenie na jego wyraźnej stronie, o wiele więcej niż nieporęczne pióro próbuje powiedzieć i nie mówi, czy nie z wyciszonymi lub zniechęconymi akcentami.
Ale Ojciec znaczy. Wszystkim, a nawet każdemu, odpowiada swoją życzliwością. W zdezorientowanym tłumie takich Jego małych przyjaciół widzi apostołów jutra, którzy pamiętając o nim i dzisiejszych świątecznych datach, będą nosicielami Jezusa Chrystusa i Jego dobrej nowiny na świecie, ze słowem i życiem. Pod znakami św. Jana Bosko będą wśród ludzi, nieświadomi i zapomniani, dobry ferment Ewangelii, nakazujący lewitować masę; będą to chrześcijanie lepszego świata, którzy napełniają serce nadziei słodkim Chrystusem na ziemi dzisiaj.
Z tymi zmysłami Papież małych wznosi na nich generującego Ducha nowych stworzeń, łaski, która będzie je utrzymywać w swych celach cnoty i apostolstwa. I na głowach, które pochylają się pod Jego ojcowską ręką, pozwala zstąpić specjalne Apostolskie Błogosławieństwo, aby mogło pozostać w nieustannym pocieszaniu i upomnieniu.
Z wyraźnym szacunkiem potwierdzam, pobożnie w Panu
ANIOŁU WODY Zastępca
Odpowiedź papieża na listy studentów Istituto Elvetico z Lugano (Szwajcaria) na jego 80. urodziny.
(Maj 1956)
SEKRETARZ PAŃSTWA JEGO ŚWIĘTOŚCI N. 365587
Rev.mo Signore,
w wielkim koncercie dobrych życzeń i wielu przejawów uczucia, z jakim godna Rodzina Salezjańska uświęciła ostatnie pomyślne powtórki Ojca Świętego, głosy Argentyny - tak różnorodne i tak synchroniczne! - spośród uczniów tego Instytutu Helweckiego przenieśli serce Jego Świątobliwości na ojcowską czułość.
Zobowiązali się - od najstarszych do najmłodszych - w szlachetnej rasie, by powiedzieć Ojcu Najświętszemu, z najintensywniejszym wyrazem, pełnią synowskiej miłości, uczuciami ich dobrego serca, modlitwami i ofiarami, które dla niego mają fakty, „kamyki”, które wkładają do pudełek, aby policzyć ich małe kwiaty, ich wdzięczność za kanonizację San Domenico Savio i - jednogłośnie! ich utrapienie dla cierpienia, jakie Papież czerpie z prześladowań wobec Kościoła.
Niech Wielebny Pan, tym dzieciom, wyraża głęboką satysfakcję Papieża Augusta na tak wzruszającą czułość synowskiej miłości.
Jakże chętnie Papież odpowiadałby osobiście i każdemu! Ale ... jak to się robi? - drogi mały Ferriero Della Chiesa, że chciałbyś dla siebie i swojej rodziny wszystko, jak to zrobić, jeśli wiele innych dzieci, zbyt wiele i z całego świata, napisało do Papieża? Jednak Papież przedstawił cię wszystkim i modlił się! Módlcie się, drogi Brunello Molteni, o uzdrowienie twojego ojca, który był chory przez cztery lata, w sanatorium; módlcie się za was, drogi Pier Giorgio Donada, który jako aspirant Akcji Katolickiej dąży do zostania kapłanem; a także dla ciebie, innego Pier Giorgio Violino, który z „godnego” (mówisz tak!) Przewodniczącego Towarzystwa Najświętszego Sakramentu, chce zostać salezjaninem kapłanem; módlcie się także za was, mały Ivan Rajover, którzy jesteście „Żydami”,
Papież modli się za wszystko i dzięki! Dzięki mały Claudio Alberti, który spodziewa się zestarzeć, by napisać do niego bardziej wyraziste słowa - ale te, które do niego napisałeś, są już tak ekspresyjne! A ty też, Luciano Panzer: na pewno! serce ci powiedziało tylko dlatego, że twój list był bardzo przyjemny dla papieża; a ty, Fabio Locatelli, że dla Papieża wysłuchałeś sześciu Mszy św., złożyłeś sześć komunii i odmówiłeś sześć różańców.
Papież dobrze ci przypomina, drogi Andreo Mazzario, że pewnego dnia przyprowadziłeś go „razem z ośmioma innymi chłopcami, tricolorowymi płomieniami” piękną planetą; ale ... tym razem nie „tylko trzy słowa” były „twoją częścią!” ».
I dziękuję również tobie, mały Flavio Filippini, który chciał wyrazić swoje zadowolenie z „pięknych przemówień papieża z Watykanu”. A ty, drogi Daniele de Ritis, naśladujesz życie swojego sierpniowego przodka Piusa IX?
Tak bogata antologia, Wielebny Panie, i tak ekstrawagancki florilegium klarownego, pomysłowego oddania, duchowo przyprowadzili Ojca Świętego do pośród tych najukochańszych dzieci, zadowolonych, widząc twarz ich białych dusz odzwierciedlonych w dziecięcych wyrazach.
Wszystkim, z jego wdzięcznością, ojcowską samozadowoleniem i całym wezwaniem do Maryi Wspomożycielki i anielskiego Świętego Dominika Savio, aby ten ogród niewinności nie został skażony przez zło.
W tym zaufaniu i tych uczuciach Wikariusz Jezusa Chrystusa z wielkim sercem przekazuje SV Rev.ma, swoim współbraciom, współpracownikom, dobroczyńcom i wszystkim studentom i absolwentom tego chwalebnego Instytutu Elvetic, zobowiązanie wobec Jego szczególna życzliwość iw nadziei najobfitszych łask Bożych, błogosławieństwo apostolskie.
Zysk spotkania, aby potwierdzić mnie zmysłami wyraźnego szacunku, Panowania twojego Najświętszego w Panu
ANIOŁ WODY Zastępca
L Etter od Piusa XII do Przełożonego Generalnego Salezjanów, z okazji 1. rocznicy śmierci św Dominika Savio.
(31 stycznia 1957 r.)
W ten sposób podczas Roku Maryjnego, którego obchody zostały ogłoszone przez nas dla całego świata z okazji setnej rocznicy dogmatycznej definicji Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, doświadczyliśmy najwyższej radości, ponieważ została nam dana w wielkości z Piazza San Pietro, w obecności ogromnego tłumu, aby ozdobić z honorami świętych nieba najbardziej niewinny młodzieniec Domenico Savio, tak w teraźniejszości, zamykając się w pierwszym wieku, ponieważ poleciał wśród Niebiańskich, ponownie jesteśmy bardzo mile widziani, aby wziąć weź udział w swoich obchodach na jego cześć i po ojcowsku napominajcie wszystkich wiernych chrześcijańskich, a zwłaszcza tych, którzy, gdy są jeszcze młodzi, przychodzą do was z należytą starannością, wychowaniem i opieką, aby uważnie spojrzeć, jako wzór,w tym bardzo drogim uczniu Jana Bosko.
Bez wątpienia nie ma nic piękniejszego ani przyjemniejszego niż niepokalana młodzież, która świeci pięknymi talentami umysłu i serca, a przede wszystkim świeci blaskiem świętości, jak to z radością widzimy w tym uczniu waszego Ojciec i Mistrz. I choć uważnie zastanawiamy się nad jego życiem, wydaje nam się, że prowincjał Boga chciał przedstawić go jako świetny ideał tego prostego systemu wychowania młodzieży, w którym tak wielki był Założyciel Towarzystwa Salezjańskiego. Gdy tylko przyłączył się do swojej rodziny, chętnie i dobrowolnie podporządkowując się radom i napomnieniom swego Mistrza, nie robił nic poza bieganiem, z tempem szybszym każdego dnia, na szczycie świętości. To jest cel jego zdecydowanej decyzji, by znieść wszelkie szkody, a nawet śmierć, a nie brzydką duszę jakiejkolwiek małej plamy grzechu; Jego intensywna pobożność skierowana jest na tego Boskiego Odkupiciela ukrytego pod zasłonami eucharystycznymi i Jego Najświętszą Matką; jego wciąż żywy płomień apostolstwa zmierza ku temu, do czego starał się wszelkimi sposobami wyrwać swych rówieśników z atrakcji wady właściwej dla ich wieku i skojarzyć ich z praktyką cnoty chrześcijańskiej.
Ale to, co szczególnie podoba się temu nastolatkowi, to biel najbardziej niewinnej duszy i jej niezłomny zamiar, by zachować czystość lilii przez całe życie, aby skutecznie świecił w oczach naszej młodzieży, zagrożonej dzisiaj przez tak wiele poważnych zasadzek i niebezpieczeństw. Dlatego naszym żywym pragnieniem jest, aby czcił, czcił i starał się naśladować nastolatków, i wyraźnie tych, którym powierzono opiekę nad ich edukacją; bo w ten sposób dojdzie do tego, że dzięki łasce i Boskiej pomocy, radosna, pogodna, szczęśliwa i silna młodzież będzie rosła radośnie, zgodnie z nadziejami Kościoła katolickiego i społeczeństwa obywatelskiego.
Aby to osiągnąć, chcemy, aby skorzystali na obchodach stulecia, które wkrótce będą miały miejsce; a tymczasem, jako pragnienie niebiańskich łask i jako znak naszej szczególnej życzliwości, z największym uczuciem w Panu, przekazujemy wam, umiłowany synu i wszystkim przełożonym Stowarzyszenia Salezjańskiego, Apostolskie Błogosławieństwo dla współbraci i studentów.
Biorąc pod uwagę, w Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 31 stycznia, w święto św Jana Bosko, w roku 1957, XVIII Naszego Pontyfikatu.
Pio PP. XII
Słowa Jego Świątobliwości Piusa XII dla ponad 4000 chłopców z Salezjańskich Stowarzyszeń Religijnych w Lacjum i Sardynii.
(7 kwietnia 1957 r.)
Ojciec Święty był wyraźnie poruszony spotkaniem z młodymi studentami salezjańskimi. Chociaż Bazylika św. Piotra była tak pełna, jak przy wielkich okazjach, chłopcy - ponad 4000 - nadali temu wydarzeniu szczególny ton. Papież, schodząc między nimi, usłyszał powtarzanie: «Co za opatrznościowa praca! Co za opatrznościowa praca! ». Z przyjemnością przyjął pergamin, w którym młodzi ludzie powiedzieli, że chcą ofiarować swoje odnowione serce dzięki łasce Komunii; słuchał uważnie, gdy inspektor Don Fiora powiedział mu, że chcą reprezentować wszystkich chłopców salezjańskich na świecie; docenił hołd Życia św. Dominika Savio.
Kiedy poproszono go, aby zabrał go do młodzieży, bez wątpienia przyjął i uśmiechnął się do napaści chłopców. Wtedy przemówił Ojciec Święty. Powiedziawszy, że nie było możliwe skierowanie specjalnego słowa do poszczególnych grup, kontynuował:
„Jednak wyjątek pozwala nam zobaczyć to duże, liczne, wspaniałe zgromadzenie młodych liderów i członków firm salezjańskich.
Bardzo liczna i żarliwa grupa firm założonych i inspirowanych przez Księdza Bosko, który miał najlepszy owoc św. Dominika Savio, którego mieliśmy szczęście wzbudzić na cześć ołtarza i którego obchodzimy setną rocznicę śmierci, wzniosły model przywiązania do obowiązku i ciągłe dążenie do nieba.
Firmy te, ustanowione sto lat temu, rozpowszechniły opatrznościowo wszędzie tam, gdzie przyszła praca salezjańska, i odgrywają istotną rolę we wdrażaniu salezjańskiego systemu pedagogicznego, ponieważ bezpośrednio wykorzystują energię młodzieży do formacji i apostolatu.
Przywołajmy na was boską pomoc, której naszym szczególnym, ojcowskim błogosławieństwem jest przyrzeczenie ».
Dekret dla Piusa XII. (17 stycznia 1958 r.)
Boski Zbawiciel Jezus Chrystus, który w okresie młodzieńczym spędził w domu w Nazarecie, nie lekceważył wykonywania zawodu kowala, oferowanego wszystkim pracownikom i uczciwym pracownikom każdego godnego podziwu przykładu staranności w pracy, iw pewnym sensie uczynił tę samą pracę ręczną świętą.
Dlatego Kościół, założony przez Niego, prowadzony przez Jego macierzyńską miłość do mniej uprzywilejowanych przez los i do robotników, zwraca całą swoją czujną opiekę, aby ich życie odpowiadało prawdziwej godności osoby ludzkiej i nakazom Religii i z Pietà; zwłaszcza w naszym wieku, w którym nasiona przewrotnych doktryn, mające na celu umieszczenie w centrum i końcu wszystkiego, są rozpowszechniane z całą mocą, a nie Bóg Stwórca świata, ale sprawa.
Oczywiste jest również, że musimy mieć szczególną opiekę nad tymi, którzy w swym pierwszym wieku zaczynają się uczyć handlu, aby pośród tak wielu trudności mogli wybrać właściwą drogę życia. Wydaje się więc tym bardziej właściwe, aby umieścić je pod specjalną ochroną świętego z Nieba, aby trzymać je z dala i chronić je przed wszelkim złem i wzmocnić je na drodze uczciwości i pobożności.
Przekonał nas o tym nasz ukochany syn Luigi Gui, minister włoskiego rządu ds. Pracy i zabezpieczenia społecznego, który złożył nam pokorną prośbę o uznanie nas za niebiańskiego mecenasa młodych praktykantów San Giovanni Bosco, tego wybitnego człowieka, godnego Kościoła i społeczeństwa obywatelskiego. , który stawiając się na czele postępu, utworzył niezliczone grupy młodych ludzi dla różnych zawodów, kształcąc ich w uczciwości i świętości życia.
Znalezienie tej prośby, pełna korespondencja w naszym umyśle, zwłaszcza, że dotarła do nas szeroko polecona przez Czcigodnego Brata Naszego Ismaele Mario Castellano, Arcybiskupa Tytularnego