Ta trzecia część zawiera wybór tekstów skierowanych do ludzi, do zaangażowanych katolików, do salezjańskich świeckich i kościelnych Współpracowników. Ksiądz Bosko kładzie nacisk na ducha, który musi ożywiać dobrego chrześcijanina, zanurzonego w świecie, działającego w miłości, zgodnego z jego wiarą.
Katolicyzm w XIX wieku, w każdej klasie społecznej, charakteryzuje się wyraźnym zapałem duchowym i operacyjnym, połączonym z bardzo żywym poczuciem powołania w Kościele i społeczeństwie, które prowadzi do ewangelicznego świadectwa, wojowniczości i dzieł miłosierdzia. W tej żyznej glebie rodzą się żywe inicjatywy duszpasterskie, edukacyjne i społeczne; powstają stowarzyszenia świeckie, nowe formy życia konsekrowanego mężczyzn i kobiet; Mnożą się misyjne i apostolskie przedsiębiorstwa. Silne poczucie spójności kościelnej i współodpowiedzialności ożywiło tych wspaniałomyślnych katolików, zainspirowanych przez gorliwego i dobrze uformowanego duchowieństwa poświęconego ich misji, zaradnego i twórczego.
Dzieła Ks. Bosko bardzo skorzystały na tym klimacie. Kościelni i hojni świeccy, spolaryzowani przez dobroczynność świętego, od pierwszych chwil Oratorium hojnie użyczali swojej pracy, nie porzucając jej, aż do tego, że stali się integralną i strategiczną częścią jego rodziny. Świadomość ich chrześcijańskiego powołania skłoniła ich do gorliwszego życia wewnętrznego, do okazjonalnej współpracy z misją salezjańską.
Ksiądz Bosko nie przestał karmić tęsknoty za miłością w funkcji wychowawczej i apostolskiej, nie tylko poprzez animację i organizację współpracy, ale także poprzez opiekę duchową. Zebrane tutaj teksty pokazują nam jego zaangażowanie w promowanie integralnej, poświęconej i aktywnej wizji życia chrześcijańskiego: do miłosiernej i czułej miłości Boga, do jego bezgranicznej miłości, odpowiada się żywą wiarą i żarliwą miłością, z „pracowite naśladowanie Chrystusa Jezusa. Wsparte łaską sakramentów, zjednoczone z Bogiem w modlitwie” za pomocą świętych myśli i oddanych uczuć, oderwane od pochlebstwa świata i dążące do świętości w wykonywaniu cnót, ufające Opatrzności, chrześcijanom są zobowiązani do bardziej świadomego i kultywowanego życia wewnętrznego, do codziennego świadectwa ewangelicznego, aby „pełnić swoją miłość w pracy na rzecz zbawienia dusz”, pomagać sobie nawzajem „czynić dobro i trzymać zło z dala”.
„Giovanni Bosco, katolik zapewniał praktyki pobożności podobnymi instrukcjami, stosownie do potrzeb czasu. Turyn, Tip. Oratorium św. Franka. sprzedaży 1868, s. 1 (OE XIX, 9).
Ta wizja pojawia się także w korespondencji, w radach udzielanych przyjaciołom, świeckim i kapłanom. Według Ks. Bosko katolik jest powołany do tego, by być zaczynem społeczeństwa w tkance codziennego życia: świadczy o swojej wierze, działa w miłości, „daje siebie z hojnością i bez lęku, promuje pobożność, dąży do chrześcijańskiego wychowania młodzież, rozpowszechnia dobrą prasę, troszczy się o powołania, wspiera działania misyjne.
Ta sekcja składa się z trzech części.
W pierwszym (duchowe zasoby chrześcijanina) sześć tekstów Ks. Bosko, mających na celu formację duchową świeckich katolików (nr 266-271), zebrano, na przykład, w prostych esejach rozległego formatywnego i pouczającego zaangażowania ludzi, które znajduje w niektórych publikacjach świętego najlepsze przykłady: Klucz do Raju (1856), Miesiąc Maj (1858), katolicki (1868).
W drugiej części transkrybowane są dwie konferencje Ks. Bosko (nr 272 i 273), które ilustrują powołanie Salezjanów Współpracowników i szczególną rolę powierzoną im dla rozwoju dzieła salezjańskiego.
Trzecia część zawiera dwanaście przykładów listów (nr 274-285) dla przyjaciół, dobroczyńców i współpracowników, z przemówieniami i radami dla życia duchowego.
2 Jan Bosko, Salezjanie Współpracownicy lub praktyczny sposób na dobro dobrego społeczeństwa i społeczeństwa obywatelskiego. San Pier d'Arena, Typografia i biblioteka S. Vincenzo de 'Paoli 1877, s. 4 i 27 (OE XXVIII, 342 i 365).
Wszystkie środki zbawienia znajdują się w Kościele, kwitnie tam świętość i miłość. Ksiądz Bosko nieustannie zaprasza dorosłych i młodzież do współpracy w działaniu łaski z wiarą, nadzieją i miłością, z hojną ofiarą siebie, z nieustanną modlitwą, z udziałem w świętych sakramentach; przede wszystkim uczynienie się naśladowcami Jezusa Chrystusa poprzez życie cnotliwe i bogate w dzieła miłosierdzia.
Ed. W druku w [Giovanni Bosco], katolik zapewniał podobne praktyki pobożności
instrukcje zgodnie z potrzebami czasu. Turyn, Tip. Oratorium św. Franka. sprzedaży 1868,
pp. 87-91 (OE XIX, 95-99) 3.
Apostoł Święty Paweł mówi, że bez wiary nie można podobać się Bogu, sinusoidy niemożliwe do ułożenia Deo [Hbr 11: 6]. Dlatego musimy zawsze trzymać tę pochodnię wiary w naszych sercach. Potrzebujemy wiary, aby oświecić nas na wszystkich etapach naszego życia. Wiara musi być pokarmem, który podtrzymuje nas w życiu duchowym, zgodnie z tym, co mówi Pismo Święte: iustus ex fide vivit, właściwy człowiek żyje wiarą. Aby ta wiara, którą otrzymaliśmy od Boga w świętym chrzcie, nigdy nie zawiodła w naszych sercach, musimy ją często ekscytować. W tym celu musimy często wykonywać akty wiary; protestować sercem, abyśmy mocno wierzyli w główne prawdy religii katolickiej i we wszystko, czego Bóg przez swój Kościół chciał nas nauczyć. Co robimy, recytując formułę aktu wiary.
Ale, drogi chrześcijaninie, wiara nie wystarcza na wieczne zdrowie, ponieważ konieczna jest także cnota nadziei, która sprawia, że oddajemy się w ręce Boga, jak syn w ramionach czułej matki. Musimy uzyskać wiele łask od Boga, a te nie pozwalają Bogu, aby nam udzielić, jeśli nie mamy na nie nadziei. Popełniliśmy, kto wie, ile grzechów; dlatego potrzebujemy Boga, aby użył nas miłosiernie i przebaczył nam. Nieustannie potrzebujemy pomocy Bożej łaski, aby żyć w świętości na tej ziemi. Teraz to miłosierdzie, to przebaczenie, ta pomoc Jego łaski, Bóg nie chce jej udzielić, tylko tym, którzy na nią liczą. Co więcej, Bóg zachowuje morze rozkoszy przygotowane w innym życiu; ale nikt nie może się nim cieszyć bez cnoty nadziei. Dla których musimy dokonywać częstych czynów tej cnoty; ożywiając w naszych sercach wielką ufność we wszystko, aby uzyskać z sumy całkowitej dobroci Bożej zasługi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Aby rozbudzić i zachować tę cnotę w nas, recytujemy z oddaniem formułę aktu nadziei.
3 Ten niewielki tom został skompilowany przez Księdza Bosko przy współpracy Don Giovanniego Bonettiego.
Wśród wszystkich zalet dobroczynność jest największa i najdoskonalsza. Bez tego wszyscy inni nie byliby w stanie zmusić nas do osiągnięcia wiecznego zdrowia. Ale czym jest ta cnota miłości? Polega na miłowaniu Boga ponad wszystko i bliźniego jak siebie samego dla niego. Miłość wobec Boga i wobec bliźniego zawsze musi być jak ogień płonący w naszych sercach. Przede wszystkim musimy kochać Boga całym naszym sercem, ponieważ jest On najbardziej doskonałym duchem, istotą nieskończonej dobroci, najwyższym dobrem. Musimy go także kochać, ponieważ napełnił nas niezliczonymi korzyściami; wyprowadził nas znikąd, tworząc nas; dało nam narodziny w religii katolickiej, która jest jedyną, która może doprowadzić nas do portu zdrowia. On, choć wielokrotnie nas obrażał, nie uderzył nas śmiercią, tak jak mógł to uczynić, i tak jak wielu innym, którym nie dał więcej czasu na pokutę po pierwszym grzechu. Z powodu naszej miłości zstąpił z nieba na ziemię wśród trudności i cierpień; dla nas najtrudniejsza śmierć. Przez nadmiar miłości pozostawił się dla naszego pożywienia w Świętej Eucharystii. W końcu trzyma piękne miejsce w niebie na wieczność. A kim on jest, kto, biorąc pod uwagę te cechy Bożej miłości wobec nas, nie czuje, jak jego serce płonie ku Bogu?
Ale musimy także kochać naszego bliźniego jak siebie samego. Wszyscy ludzie na świecie są naszymi braćmi, ponieważ są synami tego samego ojca, który jest Bogiem, każdy ma prawo, że je kochamy. A Jezus Chrystus wyraźnie nakazał to powiedzenie; hoc est praeceptum meum ut diligatis invicem [J 15:12]: to ja nakazuję wam, abyście się wzajemnie miłowali. I musimy nie tylko kochać przyjaciół, ale także naszych wrogów. Nasz Boski Zbawiciel dał nam przykład przebaczenia i modlitwy za swoich własnych krzyży. Niech ten ogień miłości zawsze będzie w nas rozpalony. W tym celu dokonujemy częstych aktów tej cnoty, recytując formułę aktu miłości.
Ed. W druku w Giovanni Bosco, Klucz do raju w rękach katolika, który praktykuje obowiązki dobrego chrześcijanina. Turyn, Tip. Paravia i Comp. 1856, s. 20-23 (OE VIII, 20-23).
Pewnego dnia Bóg powiedział do Mojżesza: „Pamiętaj, abyś wypełniał moje polecenia i robił wszystko zgodnie ze wzorem, który ci pokazałem nad górą”. To samo mówi Bóg do chrześcijan. Wzorem, który każdy chrześcijanin musi skopiować, jest Jezus Chrystus. Nikt nie może się pochwalić przynależnością do Jezusa Chrystusa, jeśli nie stara się Go naśladować. Dlatego w życiu i działaniach chrześcijanina należy znaleźć życie i działania samego Jezusa Chrystusa.
Chrześcijanin musi się modlić, gdy modlił się do Jezusa Chrystusa na górze z skupieniem, z pokorą iz ufnością.
Chrześcijanin musi być dostępny, tak jak Jezus Chrystus, dla ubogich, ignorantów, dzieci. Nie może być dumny, nie mieć pretensji, nie arogancji. Robi wszystko dla wszystkich, aby wszyscy zarabiali dla Jezusa Chrystusa.
Chrześcijanin musi postępować ze swoim bliźnim, tak jak traktował Jezusa Chrystusa ze swoimi naśladowcami: dlatego jego rozrywka musi być podnosząca na duchu, miłosierna, pełna grawitacji, słodyczy i prostoty.
Chrześcijanin musi być pokorny, ponieważ to Jezus Chrystus ukląkł i umył nogi swoim apostołom i obmył je także Judaszowi, chociaż wiedział, że ten perfidny człowiek musi go zdradzić. Prawdziwy chrześcijanin uważa się za młodszego z innych i za sługę wszystkich.
Chrześcijanin musi być posłuszny, jak Jezus Chrystus był posłuszny, który podlegał Maryi i św. Józefowi, i był posłuszny Jego niebiańskiemu Ojcu, aż do śmierci i śmierci na krzyżu. Prawdziwy chrześcijanin jest posłuszny swoim rodzicom, swoim panom, swoim przełożonym, ponieważ nie rozpoznaje w nich, jeśli nie samego Boga, którego zajmują.
Prawdziwy chrześcijanin w jedzeniu i piciu musi być jak Jezus Chrystus na weselu w Kanie Galickiej iw Betanii, czyli trzeźwy, umiarkowany, uważny na potrzeby innych i bardziej zajęty duchowym pokarmem niż potrawami, które odżywiają jego ciało.
Dobry chrześcijanin musi być ze swoimi przyjaciółmi, ponieważ był Jezusem Chrystusem ze Świętym Janem i Łazarzem. On musi ich kochać w Panu i dla miłości Boga; serdecznie zwierza się sekretom swego serca; a jeśli popadną w zło, zatrudnia każdą troskę, aby przywrócić im stan łaski.
Prawdziwy chrześcijanin musi cierpieć niedostatek i ubóstwo z rezygnacją, tak jak cierpiał Jezus Chrystus, który nawet nie miał miejsca, by utrzymać głowę. Wie, jak tolerować sprzeczności i oszczerstwa, jak Jezus Chrystus tolerował uczonych w Piśmie i faryzeuszy, pozostawiając to Bogu, aby to usprawiedliwić. Wie, jak tolerować zniewagi i zniewagi, jak to zrobił Jezus Chrystus, kiedy go uderzyli, spluną mu w twarz i obrazili go tysiącem przebłysków w pretorium.
Prawdziwy chrześcijanin musi być gotowy tolerować bóle ducha, ponieważ Jezus Chrystus został zdradzony przez jednego ze swoich uczniów, odrzuconego przez innego i porzuconego przez wszystkich.
Dobry chrześcijanin musi być gotów cierpliwie przyjmować każde prześladowanie, każdą chorobę, a nawet śmierć, tak jak uczynił to Jezus Chrystus, który głową ukoronowaną kłującymi cierniami, ciałem rozdartym przez bicie, nogami i rękami przebitymi przez gwoździe przywrócił duszę do pokoju w rękach swego niebiańskiego Ojca.
Aby prawdziwy chrześcijanin powiedział wraz z apostołem Pawłem: To nie ja żyję, ale żyje we mnie Jezus Chrystus. Ktokolwiek pójdzie za Jezusem Chrystusem, zgodnie z opisanym tutaj wzorem, jest pewien, że pewnego dnia zostanie uwielbiony z Jezusem Chrystusem w niebie i będzie z nim królował na zawsze.
Ed. W druku w [G. Bosco], katolicy zapewnili ..., s. 1-3, 7-13 (OE XIX, 9-11. 15-21).
Modlić się oznacza wznieść serce do Boga i spędzać z nim czas poprzez święte myśli i oddane uczucia. Dlatego każda myśl o Bogu i każde spojrzenie na niego jest modlitwą, gdy łączy się z uczuciem pobożności. Ktokolwiek myśli o Panu lub o Jego nieskończonych doskonałościach iw tej myśli odczuwa uczucie radości, czci, miłości, podziwu, modli się. Ktokolwiek rozważa wielkie korzyści otrzymane od Stwórcy, Konserwatora i Ojca, a także z wdzięczności, modli się. Kto w niebezpieczeństwie swojej niewinności i cnoty, świadomy własnej słabości, błaga Pana, aby mu pomógł, modli się. Ktokolwiek w końcu zwróci się do Boga ze skruchą serca i pamięta, że oburzył własnego Ojca, obraził swego Sędziego i stracił największe dobro i błaga o przebaczenie i proponuje zmianę, modli się.
Modlitwa jest więc bardzo łatwa. Każdy może w każdym miejscu i czasie podnieść swoje serce do Boga poprzez pobożne uczucia. Drogocenne i wyrafinowane słowa nie są konieczne, ale proste myśli wystarczają w towarzystwie oddanych wewnętrznych wielbicieli. Modlitwa polegająca wyłącznie na myślach, na przykład spokojnym podziwianiu boskiej wielkości i wszechmocy, jest wewnętrzną modlitwą, medytacją lub kontemplacją. Jeśli używasz słów, nazywasz modlitwę głosową.
Zarówno jeden, jak i drugi sposób modlitwy musi być drogi chrześcijaninowi, który kocha Boga. Dobry syn chętnie myśli o swoim ojcu i wydziela mu uczucia serca. Dlaczego więc chrześcijanin nie mógł z własnej woli myśleć o Bogu, Jego najbardziej kochającym Ojcu i Jezusie, Jego miłosiernym Odkupicielu i wyrażać uczucia szacunku, wdzięczności, miłości iz delikatnym zaufaniem modlić się o pomoc i łaskę? [...]
Aby modlitwa chrześcijanina została w pełni zaakceptowana przez Boga i nieomylnie uzyskała jego skutek, musi mieć pewne warunki:
1. Ktokolwiek się modli, musi być w stanie łaski uświęcającej, to znaczy nie mieć żadnego grzechu śmiertelnego na sumieniu, które nie zostało anulowane przez spowiedź sakramentalną lub skruchę. Ponieważ, jak mówi Pismo, Pan trzyma się z dala od grzeszników i odpowiada na modlitwę sprawiedliwych (Pr 15, 29). Niemniej jednak ci, którzy są w stanie grzechu śmiertelnego, jeśli mają przynajmniej jakieś pragnienie poprawienia się i modlitwy z zamiarem oddania czci Bogu, chociaż nie ma on prawa być wysłuchanym, ponieważ nie ma przyjaźni z Bogiem, ale jego modlitwa jest niezmiernie pożyteczne i dla nieskończonej boskiej dobroci nigdy nie zawodzi w otrzymywaniu łask.
2. Musi modlić się natchniony żywą wiarą, ponieważ bez wiary nie można podobać się Bogu (Hbr 11: 6) i tam, gdzie brakuje wiary lub nie modli się serce, honor nie powraca do dobroci, mądrości i wszechmocy Boga czego od nas żąda.
3. Musi pokornie modlić się i czuć z jednej strony potrzebę łaski, z drugiej zaś całkowity brak jakiejkolwiek zasługi lub tytułu w sobie, aby uzyskać to, co jest wymagane. Albowiem Bóg opiera się dumnym i daje swą pokorną łaskę (Jk 4, 6).
4. Co więcej, chrześcijanin w modlitwie musi przestrzegać rozkazu dotyczącego tego, o co prosi. Szukaj najpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a reszta zostanie ci dana (Mt 6, 33), mówi nam Jezus Chrystus. Dlatego musimy najpierw szukać dóbr duchowych, takich jak przebaczenie grzechów, oświecenie, aby poznać boską wolę i nasze błędy, siłę, wzrost i wytrwałość w cnocie. Następnie możemy prosić o dobra doczesne, o zdrowie, o to, by media żyły życiem, o niebiańskie błogosławieństwo dla naszych zajęć, dla naszych sklepów, na naszej wsi i dla naszych rodzin, usuwania nieszczęść, smutków i cierpień w gdzie jesteśmy. W ten sposób uczy nas czwarte pytanie Pater noster i przykład Jezusa Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym. Ale to pytanie musi zostać postawione z warunkiem, że jest to wola Boża, nieszkodliwa dla naszej duszy. Ojcze, nie tak jak chcę, ale jak chcesz (Mt 26:39).
5. Musimy się modlić w imię Jezusa Chrystusa, ponieważ żadnej łaski nie można uzyskać od Boga, z wyjątkiem zasług naszego Boskiego Odkupiciela.
6. Musimy się modlić z nieograniczoną nadzieją na bycie wysłuchanym. Ktokolwiek modli się, by nie usłyszeć, że zostanie wysłuchany, krzywdzi Boga, który zapewnia, że go wypełnimy, pod warunkiem, że będziemy modlić się żywą wiarą, to znaczy, mając mocną nadzieję, że zostaniemy wysłuchani i wysłuchani przez niego. Dlatego, gdy prosimy Go o łaskę, zostańmy w Nim, tak jak Syn porzuciłby się w rękach drogiej matki, której na pewno jej pomoże. Modlitwa wykonana w ten sposób jest wszechmocna; i nigdy nie słyszano na świecie ani nie będzie słyszane, że nikt, kto polegał na Bogu z ufnością, nie został wysłuchany.
Nasz Boski Odkupiciel zapewnia nas: Cokolwiek prosisz w modlitwie, miej wiarę, aby to osiągnąć, a otrzymasz to. Apostoł Święty Jakub ostrzega chrześcijanina, aby się modlił bez wahania i nie wątpiąc, czy chce dostać to, czego chce.
7. Dołącz do naszej modlitwy do modlitw i zasług Najświętszej Maryi Panny, aniołów i świętych, którzy są w niebie, dusz w czyśćcu i wszystkich sprawiedliwych, którzy żyją na ziemi.
8. Wreszcie musimy wytrwać w modlitwie zgodnie z tym, co poleca nam Jezus Chrystus. Mówi: Musimy modlić się zawsze i nigdy nie przestawać. A jeśli zapytasz, dopóki nie będziemy musieli znosić go w modlitwie, odpowiadamy: aż do końca życia.
Wielu chrześcijan uważa, że ich modlitwy są bezużyteczne, ponieważ nie widzą od razu efektu lub nie otrzymują zdecydowanych łask, jakich żądają. Ale trzeba wiedzieć, że Bóg odpowiada na nasze modlitwy w ten sposób iw tym czasie, który widzi najbardziej dogodny i wygodny dla uświęcenia naszych dusz i dla rozwoju jego królestwa, nie pozwalając nam zawsze wiedzieć w ten sposób i tym razem. Kiedy jesteśmy w innym świecie, zobaczymy wyraźnie, że nawet słowo naszych modlitw nie pozostało bez skutku. Poza tym, ilekroć w naszych modlitwach brakuje owoców, wina jest nasza, ponieważ nie modlimy się z należytymi dyspozycjami.
Aby zrealizować tę krótką instrukcję, musimy zauważyć, że nie możemy dobrze się modlić bez przygotowania. Przygotuj swoją duszę przed modlitwą i nie bądź człowiekiem, który kusi Boga (s. 18, 23). Pomyśl o tym, jak wielkim zaszczytem jest przedstawić się Panu królowi nieba i ziemi, a także zastanowić się nad tym, o co chcesz prosić Boga; wybierz formułę modlitwy dostosowaną do twoich okoliczności i potrzeb; postawcie się w obecności Boga i niech słowa, które wymawiasz na pamięć lub czytasz o książce, pochodzą z serca. W ten sposób będziesz się modlił w duchu i prawdzie.
Chociaż możesz modlić się pobożnie w każdej pozycji, niemniej jednak dobrze jest, abyś wybrał osobę najbardziej zdolną do wykazania na zewnątrz swojej wewnętrznej wiary i oddania. W ten sposób widzimy boskiego Zbawiciela, apostoła Pawła, poborcę podatkowego, Marię Magdalenę, Mojżesza, Salomona, Daniela, Micheasza modlącego się z połączonymi rękami, klęczącego, patrzącego w niebo jako znak wiary lub w kierunku ziemi, jak przez sentyment. „pokora. Rozumie się, że modląc się w kościele musimy w szczególny sposób zachować szacunek i oddaną postawę, zarówno z szacunku dla Najświętszego Sakramentu ołtarza, w którym obecny jest Jezus Chrystus, i aby nie dawać złego przykładu innym, do których naprawdę musimy być budowanie z naszą zewnętrzną postawą.
Ed. W druku w Giovanni Bosco, Miesiąc majowy poświęcony Marii SS. Niepokalany dla ludzi. Turyn, Tip. Paravia and Company 1858, s. 55-60 (OE X, 349-354).
1. Im bardziej uważamy naszą świętą religię katolicką, tym więcej dowiadujemy się o jej pięknie, jej wielkości i tym bardziej objawia ona dobroć, mądrość i miłosierdzie Boga, który jest jej założycielem. To przejawia się jasno w świętych sakramentach. On jest prawdą wiary, że te sakramenty są siedem, ani bardziej, ani mniej; wszystkie zostały ustanowione przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, gdy był na tym świecie. Te sakramenty to: chrzest, bierzmowanie. Eucharystia, pokuta, ekstremalne namaszczenie, porządek i małżeństwo. Te sakramenty są tak wieloma wrażliwymi znakami ustanowionymi przez Boga, aby dać naszym duszom łaski, które są konieczne, aby nas zbawić, co oznacza, że siedem sakramentów jest jak siedem kanałów, którymi boskie łaski są przekazywane ludzkości przez boskość.
2. Przez chrzest jesteśmy witani w łonie świętej Matki Kościoła, przestajemy być niewolnikami diabła, jesteśmy dziećmi Bożymi, a zatem dziedzicami raju. W bierzmowaniu lub bierzmowaniu otrzymujemy pełnię darów Ducha Świętego i stajemy się doskonałymi chrześcijanami. W Eucharystii Jezus Chrystus daje nam swoje ciało, swoją krew, swoją duszę i swoją boskość pod postacią konsekrowanego chleba i wina. „To największy cud boskiej mocy. Z aktem ogromnej miłości do nas, Bóg znalazł sposób, aby dać naszym duszom proporcjonalne i duchowe pożywienie, dając nam taką samą boskość. W pokucie odpuszczono grzechy popełnione po chrzcie. W skrajnym namaszczeniu lub w świętym oleju Bóg przychodzi z pomocą chorym i dzięki świętemu namaszczeniu przekazuje nam łaski konieczne, aby usunąć z naszej duszy grzechy z ich relikwiami, aby dać nam siłę cierpliwie znosić zło, aby dobrze zginąć, jeśli Bóg postanowił wezwać nas do wieczności, a także dać zdrowie cielesne, jeśli jest to użyteczne dla zdrowia duszy. W sakramencie porządku lub w świętym święceniu Bóg przekazuje świętym szafarzom łaski konieczne do osiągnięcia tego wysokiego stopnia świętości, który jest im potrzebny; a także być w stanie prowadzić i pouczać wiernych chrześcijan w prawdach wiary, w ucieczce i w praktyce cnoty. W końcu małżeństwo jest tym sakramentem, który daje łaskę ludowi małżeńskiemu, aby żył wśród nich w pokoju i miłości, i aby podnosił chrześcijańskie własne synostwo, jeśli Bóg w swej nieskończonej mądrości osądzi, by je przyznać.
3. Spójrzcie, o Chrześcijaninie, na krótko, jak wielkie środki ustanowił Jezus Chrystus dla naszego zdrowia. Dał nam wielkie korzyści poprzez swoje wcielenie, ale wszystkie te korzyści są przekazywane za pośrednictwem jego świętych sakramentów. Jeśli w międzyczasie nie poświęcisz się, aby skorzystać z tych środków zbawienia zgodnie ze stanem, w jakim się znajdujesz, nie możesz uczestniczyć w wielkiej tajemnicy odkupienia i dlatego nie będziesz w stanie ocalić swojej duszy. Przestańcie chwilę zastanowić się, w jaki sposób odpowiadaliście na te wielkie znaki boskiej miłości; bo jeśli uświadomicie sobie, że wasze sumienie przypomina wam o jakimkolwiek grzechu, spróbujcie go jak najszybciej zaradzić, zwłaszcza przygotowując się do dobrej spowiedzi i dobrej komunii.
Przykład - w życiu świętych ojców czytamy fakt, który pokazuje, jak wielka szkoda przynosi korzyści naszym duchowym i doczesnym interesom. Dwóch szewców mieszkało w Aleksandrii w Egipcie; jeden miał dużą rodzinę, ale choć starał się ją utrzymać, był bardzo zaniepokojony sprawami duszy, postępując zgodnie z radą Chrystusa, który powiedział: najpierw szukaj królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a także innych rzeczy, które Bóg ci zapewni. Był bardzo często w kościele, to znaczy chętnie interweniował, aby słuchać słowa Bożego, był częstym w świętej spowiedzi i komunii oraz w innych ćwiczeniach pobożności chrześcijańskiej; wydawało się jednak, że Bóg pomnożył swoje doczesne dobra. Drugi postąpił odwrotnie, to znaczy, że troszczył się o doczesne zyski, nie dbając o to, by iść do kościoła i myśleć o duszy. Stąd też jego sprawy się cofały i chociaż był sam, bez rodziny i pracował więcej niż jego towarzysz, z trudem mógł sobie zarabiać na karmienie. Widząc, że jego sąsiad, który przy mniejszym wysiłku utrzymał siebie i swoją rodzinę, zaczął się dziwić i zazdrościć mu. Pewnego dnia nie mógł powstrzymać się od wypowiedzenia tych słów: jak idzie ten biznes! Pracuję ciężej niż ty w pracy i nie zarabiam wystarczająco, by się wyżywić; i czy pracujesz mniej i zapewniasz Tobie i Twojej rodzinie? Na co zapytał, bojąc się, że oszuka swego towarzysza i pozwoli mu uczęszczać do kościoła, odpowiedział mu w ten sposób: wiedz, bracie, że idę do pewnego miejsca, gdzie znajduję pieniądze, za które jestem ubogacony; jeśli chcesz iść ze mną, każdego dnia zadzwonię do ciebie, a to, co znajdziemy, będzie wasze pół do połowy. Z radością drugi odpowiedział; i zaczął iść razem i każdego dnia zabierał go do kościoła. Gdy podobał mu się Bóg, w krótkim czasie stał się bogaty i bogaty. Wtedy jego towarzysz powiedział do niego: „Widzisz, mój bracie, ileż dobrego było dla ciebie, gdy chodziłeś do kościoła!”. Wiedzcie, że tutaj znajduje się łaska Boża, która jest najlepszym skarbem świata; a jak sam udowodniłeś, Bóg troszczy się o Tego, który troszczy się o Boga. Robi to, jak zacząłeś, uczęszczasz do kościoła i Bóg cię nie zawiedzie. Chrześcijanie, wielu chce zbić fortunę na grzechu, podczas gdy żyją w wrogach Boga, nie chodzą do kościołów, nie modlą się, nie zbliżają się do sakramentów, nie uświęcają świąt, a tymczasem chcieliby, aby Bóg prosperował ich i sprawiał im radość. Głupcy! Czy oni nie wiedzą, że grzech jest tym, co czyni ludzi nieszczęśliwymi i nieszczęśliwymi? Miseros fecit populos peccatum (Pr 14).
Ejakulacyjna modlitwa: Panie Jezu, że odkupiłeś nas / do nieba, aby sakramenty mnie prowadziły. // A ty, wielka Dziewico, matko miłości, / w sercu zapala mnie żarliwością.
Pod redakcją G. Bosco, Miesiąc maj ..., s. 124-129 (OE X, 418-422).
1. Wielka cecha Bożego miłosierdzia wobec grzeszników, których mamy w sakramencie spowiedzi. Gdyby Bóg powiedział, aby przebaczyć nam nasze grzechy tylko przez chrzest i już nie tych, którzy niestety popełniliby swoje grzechy po otrzymaniu tego sakramentu, och, ilu chrześcijan z pewnością pójdzie na zatracenie! Ale Bóg, znając naszą wielką nędzę, ustanowił kolejny sakrament, w którym odpuszczono grzechy popełnione po chrzcie. To jest sakrament spowiedzi. Oto jak mówi Ewangelia: Osiem dni po zmartwychwstaniu Jezus ukazał się swoim uczniom i powiedział: pokój z wami. Tak jak posłał mnie niebiański Ojciec, tak posyłam was, to jest zdolność, którą dał mi Ojciec Niebieski, aby czynić to, co jest sądzone dobrze za zbawienie dusz, to samo wam daję. Wtedy Zbawiciel, dmuchając na nich, powiedział: otrzymaj Ducha Świętego, ci, którym odpuszczasz grzechy, są odpuszczeni; ci, dla których ich uważasz, zostaną zachowani. Każdy rozumie, że słowa czują lub nie chcą powiedzieć, dają lub nie dają rozgrzeszenia. To jest wielka zdolność, jaką Bóg daje swoim apostołom i ich następcom w zarządzaniu świętymi sakramentami. Z tych słów Zbawiciela wynika obowiązek wobec świętych szafarzy, aby słuchali spowiedzi i obowiązku chrześcijanina, aby wyznawali swoje winy, aby mógł poznać siebie, kiedy musi dać rozgrzeszenie lub nie, i jaką radę zasugerować, aby naprawić krótko mówiąc, aby dać wszystkie te ojcowskie zawiadomienia, które uważa za konieczne, aby naprawić zło poprzedniego życia i nie angażować ich już na przyszłość.
2. Wyznanie nie było praktykowane tylko w pewnym czasie i miejscu. Gdy tylko apostołowie zaczęli głosić Ewangelię, wkrótce zaczął praktykować sakrament pokuty. Czytamy, że kiedy św. Paweł głosił w Efezie, wielu wiernych, którzy już przyjęli wiarę, podeszło do stóp apostołów i wyznało swoje grzechy. Confitentes et annunciantes actus suos [Dz 19:18]. Od czasów apostołów do nas zawsze przestrzegano praktyki tego wielkiego sakramentu. Kościół katolicki potępił w każdej chwili jako heretyków tych, którzy mieli odwagę zaprzeczyć tej prawdzie. Ani nie zacząłeś nikogo, kto mógłby. dozować. Bogaci i biedni, słudzy i panowie, królowie, monarchowie, cesarze, kapłani, biskupi, ci sami papieże, wszyscy muszą uklęknąć u stóp świętego pastora, aby uzyskać przebaczenie tych błędów, które popełnili po chrzcie przygodą. Ale niestety! ilu chrześcijan rzadko korzysta z tego sakramentu! Ktokolwiek podchodzi bez badania, inni przyznają się z obojętnością, bez bólu lub bez rozstrzygnięcia, inni następnie milczą na temat ważnych rzeczy w spowiedzi lub nie wypełniają obowiązków nałożonych przez spowiednika. Biorą najświętszą i najbardziej użyteczną rzecz do wykorzystania jako swoją ruinę. Pod tym względem św. Teresa miała ogromną wizję. Zobaczyła, że dusze upadły do piekła, gdy zimowy śnieg pada na grzbiety gór. Przestraszona tym objawieniem poprosiła Jezusa Chrystusa o wyjaśnienie i odpowiedziała, że ci, którzy poszli na zatracenie za spowiedzi źle wykonane w ich życiu.
3. Odwaga, och, chrześcijanie, skorzystajmy z tego sakramentu miłosierdzia, ale skorzystajmy z niego dzięki odpowiednim przepisom. Poprzedza staranne badanie naszych błędów, wyznajmy je wszystkie, pewne jako pewne, wątpliwe jako wątpliwe w taki sposób, w jaki je znamy, ale z wielkim smutkiem, że ich popełniliśmy; obiecujemy, że nie popełnimy ich w przyszłości. Ale przede wszystkim pokazujemy owoce naszych wyznań z poprawą naszego życia. Bóg mówi w Ewangelii, że dobroć drzewa jest znana z owocu, więc od poprawy naszego życia pojawi się dobroć lub nicość naszych spowiedzi: ex fructibus eorum cognoscetis eos [Mt 7,20].
Przykład - Młody mężczyzna z miasta Montmirail we Francji żył chrześcijańsko do piętnastego roku życia, kiedy miał nieszczęście częstować się złymi towarzyszami. Złe przemówienia, czytanie złych książek rzuciły go w otchłań niewiary i libertynizmu. Jego rodzice pracowali, aby doprowadzić go do dobrych uczuć, ale nie mogąc odnieść sukcesu, udali się do kościoła wieczorem Niepokalanego Poczęcia (8 grudnia 1839) i polecili mu modlitwy agregatów do świętego Serca Maryi. Tego samego wieczora, kiedy go polecono, młody człowiek wraca do domu i nic nie mówiąc, wbrew swemu zwyczajowi, odpoczywa. Nie myślał o Mary, ale myślała o nim. 10 grudnia, prawie obok siebie, wzywa swojego ojca i mówi do niego: „Mój Ojcze, jestem nieszczęśliwy i bardzo cierpię, to jest trzydzieści sześć godzin, odkąd nie mam już ani jeść, ani spać. Jestem gniewnym lwem i już nie wiem ani nie co powiedzieć lub zrobić, siła jest taka, że idę do kapłana ”. Jeśli odejdzie, idzie do wikarego i wszystko podniecone wyrzutami sumienia błaga go, by to wyznał. „Proszę, powiedział kapłanowi, aby natychmiast się przyznał. Nie mogę już żyć w tym stanie”. Pastor ożywił go, pocieszał i wkrótce potem usłyszał bolesną spowiedź. Otrzymawszy rozgrzeszenie, wkrótce poczuł serce takiej pociechy, że nie mógł go powstrzymać. Kiedy dotarł do domu, wyraził swemu ojcu otrzymaną łaskę i spokój raju, jakim się cieszył. Liczyło się dla niego skrucha tych, którzy mieli skandale zła. Przepełniony chrześcijańską odwagą, nie zwracając uwagi na to, co powiedzieliby jego starożytni towarzysze, pokazał im, co mu się przydarzyło, jakie pociechy odczuł po spowiedzi i wezwał ich do tego, co wiedział, aby uczynił to samo. Krótko mówiąc, ta nowa zdobycz miłosierdzia Maryi działała jak pokutujący Dawid, gdy, aby naprawić skandal, który dał, starał się pozyskać dusze dla Boga Docebo iniquos vias tuas [Ps 50,15].
Ejakulacyjna modlitwa: Od Boga impetrami, Matka miłości / moich win, żywy ból.
Pod redakcją G. Bosco, Miesiąc maj ..., s. 139-144 (0E X, 433-438).
1. Czy rozumiesz, o Chryste, co to znaczy wykonywać Komunię świętą? Oznacza zbliżanie się do stołu aniołów, aby otrzymać ciało, krew,
dusza i boskość naszego Pana Jezusa Chrystusa, który otrzymuje pokarm naszej duszy pod postacią chleba i konsekrowanego wina. W czasie Mszy św., Gdy kapłan mówi o chlebie i winie, słowa poświęcenia, chleba i wina stają się ciałem i krwią Jezusa Chrystusa. Słowa używane przez naszego Boskiego Zbawiciela w ustanowieniu tego sakramentu są następujące: To jest moje ciało, to jest moja krew: hoc est corpus meum, hic est calix sanguinis mei [Łk 22,19-20]. Te same słowa używają kapłanów w imię Jezusa Chrystusa w ofierze mszy świętej. Dlatego, gdy idziemy do komunii, otrzymujemy tego samego Jezusa Chrystusa w ciele, krwi, duszy i boskości, który jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, żywym jak jest w niebie. Nie jest to jego wizerunek, nawet jego postać, podobnie jak posąg, krucyfiks, ale to sam Jezus Chrystus, który urodził się z Niepokalanej Dziewicy Maryi i umarł za nas na krzyżu. Sam Jezus Chrystus zapewnił nas o swojej prawdziwej obecności w Świętej Eucharystii, kiedy powiedział: To jest moje ciało, które będzie dane za zbawienie ludzi: korpus, quod pro vobis tradetur [J 6,51]. To jest ten żywy chleb, który zstąpił z nieba: hic est panis vivus, qui de caelo descendit. Chleb, który ja dam, jest moim ciałem. Napój, który podaję, jest moją prawdziwą krwią. Kto nie spożywa tego ciała i nie pije tej krwi, nie ma z nią życia.
2. Jezus, ustanawiając ten sakrament dla dobra naszych dusz, pragnie, abyśmy często się do niego zbliżali. Oto słowa, którymi nas zaprasza: Przyjdźcie do mnie wszyscy, albo wy, którzy jesteście zmęczeni i uciśnieni, a Ja was wzbudzę: przyjdźcie do mnie omnes qui laboratis et onerati estis, et ego reficiam vos [Mt 11,28]. Gdzie indziej powiedział do Hebrajczyków: „Wasi ojcowie jedli mannę na pustyni i umarli, ale ten, kto je jedzenie, wyobrażał sobie mannę, ten pokarm, który ja daję, ten pokarm, który jest moim ciałem i krwią, on już nie umrze wieczny. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, mieszka we Mnie, a Ja w nim, ponieważ moje ciało jest prawdziwym pokarmem, a moja krew prawdziwym napojem. Kto mógłby kiedykolwiek oprzeć się tym miłosnym zaproszeniom od Boskiego Zbawiciela? Odpowiadając na te wezwania, chrześcijanie z dawnych dni chodzili codziennie, aby słuchać słowa Bożego i każdego dnia zbliżali się do komunii świętej. W tym sakramencie męczennicy znaleźli swoją siłę, dziewice ich żarliwość, święci ich odwagę. I jak często podchodzimy do tego niebiańskiego jedzenia? Jeśli przyjrzymy się pragnieniom Jezusa Chrystusa i naszej potrzebie, musimy komunikować się bardzo często. Jako że manna każdego dnia służyła Żydom za pokarm cielesny przez cały czas, gdy żyli na pustyni, dopóki nie zostali przyprowadzeni do ziemi obiecanej, tak komunia święta powinna być naszą pociechą, codziennym pokarmem w niebezpieczeństwach tego świata, aby prowadzić nas do prawdziwej ziemi obietnica raju. Św. Augustyn mówi tak: jeśli codziennie prosimy Boga o chleb cielesny, dlaczego nie powinniśmy codziennie karmić się duchowym chlebem w komunii świętej? Święty Filip Neri zachęcał chrześcijan do spowiadania się co osiem dni i komunikowania się jeszcze częściej, zgodnie z zawiadomieniem spowiednika. Wreszcie, święty Kościół manifestuje swoje żywe pragnienie częstej komunii na Soborze Trydenckim, gdzie mówi: „Byłoby najbardziej pożądane, aby każdy chrześcijanin utrzymywał się w takim stanie sumienia, że mógł przyjmować Komunię świętą, gdy interweniuje na Mszy Świętej” , Papież Klemens XIII, aby zachęcić chrześcijan do zbliżania się do świętej spowiedzi i komunii z wielką częstotliwością, przyjął następującą łaskę: ci wierni chrześcijanie, którzy mają godne pochwały przyznanie się do spowiedzi w każdym tygodniu, mogą uzyskać odpust zupełny, gdy tylko przystępują do Komunii świętej.
3. Niektórzy powiedzą: Jestem zbyt grzeszny. Jeśli jesteś grzesznikiem, spróbuj oddać się łasce w sakramencie spowiedzi, a następnie podejdź do komunii świętej i otrzymasz wielką pomoc. Inny powie: Rzadko się komunikuję, żeby mieć więcej zapału. I to jest oszustwo. Rzeczy, które są rzadko wykonywane, są w większości bolesne. Ponadto, ponieważ twoje potrzeby są częste, częsta pomoc musi być udzielona twojej duszy. Niektórzy dodają: Jestem pełen duchowych słabości i nie śmiem się często komunikować. Jezus Chrystus odpowiada: ci, którzy mają się dobrze, nie potrzebują lekarza; dlatego ci, którzy są bardziej narażeni na niedogodności, są często wymieniani przez lekarza. Odwaga więc, o Chrześcijaninie, jeśli chcesz czynić najbardziej chwalebne działanie dla Boga, najbardziej miłe dla wszystkich świętych w niebie, najskuteczniejsze, aby przezwyciężyć pokusy, najbezpieczniejsze, byś wytrwał w dobru, z pewnością jest komunia święta.
Przykład - młody człowiek o imieniu Savio Domenico, za ożywione pragnienie podobania się Marii, codziennie odmawiał jej kilka modlitw, ale w każdą sobotę składał Komunię Świętą ku jej czci, którą zwykł nazywać drogą matką. Rok 1856 sprawił, że miesiąc Maryi był tak żarliwy, że wszyscy twoi towarzysze zostali zbudowani. Każdego dnia prosił Maryję, aby usunęła go ze świata, zamiast tracić cnotę czystości. W dniu śluzy poprosił o jedną łaskę: aby móc umrzeć w dobrej komunii przed śmiercią. Święta Dziewica go usłyszała. Dziewięć miesięcy później (9 marca 1857 r.) Zmarł w wieku piętnastu lat po otrzymaniu świętego orędzia z największymi transportami czułości i oddania. W chwilach, które upłynęły między przyjęciem wiatyku aż do jego śmierci, zawsze mówił: „O Maryjo, słyszałeś mnie, jestem wystarczająco bogata. Nie proszę cię, jeśli nie pomożesz mi w tych ostatnich chwilach życia i towarzyszyć mi od tego życia do wieczności ”. Niemal w chwili, gdy przestał wypowiadać te słowa, jego dusza z pewnością poleciała do nieba, w towarzystwie Maryi, której życie było gorliwym wielbicielem.
Wytrysk: uwielbiam cię w każdej chwili / lub żyję w niebie / wielkim Sakramencie.
Pierwszy tekst (n. 272) tu przytoczony jest fragmentem długiej konferencji Ks. Bosko z okazji inauguracji Patronatu Świętego Piotra w Nicei, 12 marca 1877 r. Po podsumowaniu wydarzeń, które doprowadziły do powstania pierwszego domu Salezjanin we Francji dzięki zaangażowaniu grupy świeckich należących do Towarzystwa św. Wincentego a Paulo wspieranego przez biskupa ks. Pietro Sola, święty potwierdza, że dzieło można było ustanowić jedynie dzięki owocnej współpracy salezjanów i współpracowników. Następnie zilustrował ostateczny cel instytucji („dobro ludzkości i zbawienie dusz”, kończy się refleksja, którą tutaj proponujemy, wszystkie skupione wokół miłości operacyjnej, na uczynkach miłosierdzia, jako konstytutywne cechy prawdziwego chrześcijańskiego uczniostwa, i na wiecznej nagrodzie, która z niej wyniknie (d'Il * 25, 34-35).
Drugi dokument (n. 273) to zapis pierwszej konferencji Ks. Bosko dla Współpracowników z Turynu, 16 maja 1878 r. Tekst jest ważny, ponieważ założyciel, odtwarzając trzydzieści pięć lat historii Oratorium, pokazuje decydującą rolę, jaką miał od współpracy (w najszerszym znaczeniu) w tworzeniu dzieł opatrznościowych, które nie mogłyby powstać bez znacznego wkładu grupy hojnych współpracowników, dobroczyńców i współpracowników. Od czasu osiedlenia w ubogim domku Valdocco, przeznaczonym dla „młodych dysydentów” z sąsiedztwa, aż po światową ekspansję Opery Salezjańskiej, „z pomocą wielu ludzi, Współpracowników i Współpracowników, można było robić rzeczy, których nie każdy nigdy więcej nie mógł zrobić ”. Teraz, gdy Boska Opatrzność poszerzyła horyzonty misji salezjańskiej, fikcja Współpracowników jest bardziej niż kiedykolwiek decydująca: bez nich - mówi Ks. Bosko - salezjanie „nie mogliby wykonywać swojej gorliwości”; ponieważ „ludzie nie wystarczą, potrzebne są środki” i są one powierzone współpracy salezjańskiej. Wibrujący ostateczny apel określa w najpełniejszy sposób powołanie rodziny salezjańskiej: „Czy chcesz zrobić coś dobrego? Edukacja młodzieży. Czy chcesz robić świętą rzecz? Edukować młodzież. Czy chcesz robić to, co najświętsze? Czy kształcisz młodzież. Czy chcesz zrobić coś boskiego? Wychowujcie młodzież, a przecież wśród boskości jest najbardziej boska.
Ed. W druku w Giovanni Bosco, Inauguracja Patronatu Świętego Piotra w Nicei Mare. Cel tego samego ... z dodatkiem do prewencyjnego systemu edukacji młodzieży. Turyn,
Typografia i biblioteka salezjańska 1877, s. 34-40 (OE XXVIII, 412-418).
[12 marca 1877]
Bóg jest nieskończenie bogaty i nieskończonej hojności. Jako bogacz może dać nam szerokiego przewodnika za wszystko, co zrobił dla niego; jako ojciec nieskończonej wielkoduszności płaci wszelkimi środkami, jakie wykonujemy dla jego miłości, z dobrą i obfitą miarą. Ty, jak głosi Ewangelia, nie oddasz w moim imieniu szklanki świeżej wody jednemu z moich najmniejszych, ani potrzebującej osobie, bez twojej płacy.
Jałmużna, Bóg mówi nam w księdze Tobiasza, uwalnia nas od śmierci, oczyszcza duszę z grzechów, znajduje miłosierdzie przed Bogiem i prowadzi nas do życia wiecznego. Eastern alms quae a morte liberat: purgat peccata, facit invenire misericordiam et vitam aeternam [Tb 12.9].
Pośród wielkich nagród, to również zaczyna się od tego, że Boski Zbawiciel uważa się za czyniącego każdą miłość dobroczynną nieszczęśliwym. Gdybyśmy ujrzeli boskiego Zbawiciela, błagającego o nasze kwadraty, pukającego do drzwi naszych domów, czy byłby chrześcijanin, który nie ofiarowałby mu szczodrego grosza ze swojej torebki? Zbawiciel jest również reprezentowany w osobie ubogiej, najbardziej opuszczonej. Wszystko to, mówi, że zrobisz najgorszemu, zrobisz to sobie. Dlatego nie są już biednymi dziećmi, które proszą o miłość, ale to Jezus w osobie swoich biednych ludzi.
Co zatem powiemy o wyjątkowej nagrodzie, jaką Bóg zachowuje w najważniejszym i najtrudniejszym momencie, w którym nasz los zostanie rozstrzygnięty życiem zawsze błogosławionym lub zawsze nieszczęśliwym? Kiedy my, panowie, przedstawiamy się na dworze najwyższego sędziego, aby wziąć pod uwagę działania życiowe, pierwszą rzeczą, którą z miłością przypomną nam, nie są domy wyprodukowane, uzyskane oszczędności, zdobyta chwała lub nabyte bogactwo; tego nie uczyni, ale powie tylko: Przyjdź, błogosławiony przez mojego niebiańskiego Ojca, wejdź w posiadanie królestwa, które jest dla ciebie przygotowane. Byłem głodny i dałeś mi chleb w osobie ubogich; Byłem spragniony i dałeś mi coś do picia; Byłem nagi, ubrałeś mnie; Byłem na środku drogi i dałeś mi schronienie. Tu znajdziesz swój dextris eius erunt: • Przyjdź, daj mi patris mei, possidete paratum vobis regnum a constitutione mundi. Esurivi enim et dedistis mihi manducare; sitivi et dedistis mihi bibere; hospes eram et collegistis me; nudus et cooperuistis me (Mt 25,34-35).
Te i inne słowa, które sędzia Boży powie, jak zapisano w Ewangelii: po czym da im błogosławieństwo i doprowadzi do posiadania życia wiecznego.
Ale Bóg, ojciec dobroci, wiedząc, że nasz duch jest gotowy, a ciało bardzo niedołężne, pragnie, aby nasza miłość stokrotnie wzrosła nawet w obecnym życiu. Ile sposobów, panowie, na tej ziemi Bóg daje nam stokrotne dobre uczynki? Stukrotne są specjalne łaski dobrze żyjących i umierających; są płodnością wsi, spokojem i harmonią rodzin, sukcesem spraw doczesnych, zdrowiem krewnych i przyjaciół; ochrona, dobra edukacja dziecka. Nagradzanie chrześcijańskiej miłości jest przyjemnością, którą wszyscy czują w sercu, wykonując dobrą pracę. Czy nie jest to wielka pociecha, gdy jest odzwierciedlone, że przy pomocy niewielkiej jałmużny przyczynia się ona do usunięcia istot szkodliwych dla społeczeństwa obywatelskiego, aby stały się dochodowymi ludźmi dla siebie, dla swoich bliźnich, dla religii? Istoty, które wkrótce staną się plagą władz, nieuczciwych praw publicznych i pójdą pochłonąć poty innych w więzieniach, a zamiast tego postawić je w pozycji ku czci ludzkości, pracy i zdobycia uczciwego zaopatrzenia w pracę i to z godnością kraje, w których żyją, z honorem rodzin, do których należą?
Oprócz tych wszystkich nagród, które Bóg udziela w obecnym życiu iw przyszłości, wciąż istnieje taki, który beneficjenci muszą ofiarować swoim dobroczyńcom. Tak, panowie, nie chcemy cię okradać z tej płacy, która jest w naszej mocy. Słuchajcie: wszyscy kapłani, duchowni, wszyscy młodzi ludzie zgromadzeni i wykształceni w domach Zgromadzenia Salezjańskiego, a zwłaszcza w Patronacie św. Piotra, będą modlić się za swoich dobroczyńców rano i wieczorem. Rano i wieczorem twoi beneficjenci ze specjalnymi modlitwami będą wzywać boskiego błogosławieństwa dla ciebie, twoich rodzin, twoich krewnych, twoich przyjaciół. Będą błagać Boga, abyście utrzymywali pokój i harmonię w waszych rodzinach, zapewniali wam stabilne zdrowie i szczęśliwe życie, od tego, abyście nieszczęścia odrzucali zarówno w sprawach duchowych, jak iw rzeczach doczesnych, a to wszystko dodawało wytrwałości w dobroci, a najpóźniej Bóg się spodoba, wasze dni będą zwieńczone świętą śmiercią. Jeśli więc w trakcie życia śmiertelnego, panowie, będziemy mieli szczęście spotkać się z wami na ulicach miasta lub w jakimkolwiek innym miejscu, o tak, wtedy będziemy pamiętać z radością otrzymane i pełne szacunku korzyści, które odkryjemy jako znak niezatartej wdzięczności Ziemia, podczas gdy współczujący Bóg będzie was strzegł nagrody dla sprawiedliwych w niebie. Centuplum accipietis et vitam aeternam possidebitis [Mt 19,29].
ASC A0000205 Cronachetta, Quad. V, 1877-1878, ms Giulio Barberis, pp. 48-614.
16 maja 1878 r
Nie wiem, zasługując na Współpracowników i Współpracowników, nie wiem, czy najpierw powinienem ci podziękować, czy też zaprosić, abyśmy razem dziękowali Panu, za zgromadzenie nas w zwartym ciele i postawienie w stanie wielkiego dobra i zgromadzenia się tutaj dzisiaj wieczorem zorganizować pierwszą konferencję salezjańskich współpracowników w Turynie.
Zanim jednak dojdę do czegoś innego, chcę opowiedzieć wam trochę historii, która pozwoli nam dowiedzieć się, co Salezjanie Współpracownicy już zrobili tutaj w Turynie i jakie jest ich zadanie w tym czasie. Słuchać.
Trzydzieści pięć lat temu obszar, który jest obecnie zajęty przez ten kościół, służył jako miejsce spotkań wielu młodych nurków, którzy przybyli, by toczyć bitwy, walczyć, mówić bluźnierstwa. W pobliżu znajdowały się dwa domy, w których Pan był bardzo obrażony: jedna była karczmą, w której przychodzili pijacy i wszelkiego rodzaju źli ludzie; drugi, umieszczony w miejscu, gdzie ambona jest i rozciąga się w lewo, był domem niemoralności i niemoralności. W tym czasie przybył biedny kapłan i dał dwa pokoje tego samego domu po bardzo wysokiej cenie. Ten ksiądz był w towarzystwie matki. Ich celem było sprawdzenie, jak zrobić trochę dobrego dla biednych ludzi w okolicy. Cała ich własność składała się z koszyka, który był niesiony na ramieniu, w którym znajdowały się różne przedmioty. Cóż, ten kapłan widział młodych ludzi, którzy się tu zgromadzili z powodu złości, był w stanie podejść do nich, a Pan wysłuchał i zrozumiał swoje słowo. Natychmiast zobaczyliśmy potrzebę posiadania kaplicy, aby poświęcić się boskiemu kultowi. Zaczynając od strony listu tego ołtarza głównego idącego na prawo od widza, była szopa, która służyła jako szopa. Mógł to mieć i nie mając nic innego, przystosował się do kościoła. Ci młodzi chłopcy stopniowo przyciągali się do siebie i przychodzili do kościoła, a ich liczba wzrastała tak bardzo, że była pełna i na samym małym placu, na którym obecnie znajduje się ten kościół, odbywa się katechizm, ponieważ kościół nie może ich wszystkich zatrzymać.
Teraz ten ksiądz był sam. Miał bardzo gorliwą pomoc
Teoretyk Borel, który zrobił wiele dobrego w Turynie; ale on, zajęty w więzieniu, pomagając skazanym na śmierć, w dziełach Cottolengo, Marchesa Barolo, Schronienia i innych, mógł czekać niewiele, mając całe swoje życie gdzie indziej. Pan zapewnił to, czego brakowało, a po trosze niewiele różnych godnych duchownych połączonych z ubogim kapłanem, którzy, aby wyznać, ci, którzy mają głosić, ci, którzy wykonują katechizmy, użyczają swojej pracy. A oto praca Oratorium, którą powinni wspierać ci godni duchowni. Ale to nie wystarczyło. Wraz ze wzrostem potrzeb szkół wieczorowych i niedzielnych niektórzy księża nie wystarczali. A potem wielu dżentelmenów przyniosło swoją pracę. To Boska Opatrzność posłała ich, a wraz z nimi dobro. Ci pierwsi salezjanie Współpracownicy, zarówno kościelni, jak i świeccy, nie patrzyli na trudy i trudności, ale widząc dobro, które zostało zrobione i ilu małych dzieci zostało zredukowanych do cnoty, poświęcili się. Wiele osób widziałam, jak opuszczają swoje wygodne i przychodzą nie tylko w każdą niedzielę, ale także każdego dnia Wielkiego Postu, chociaż w ich teraz bardzo niewygodnych, ale najbardziej wygodnych dla chłopców, przyjść, aby pomóc w pracy Oratorium.
Jest to pierwsza konferencja Ks. Bosko dla Salezjanów Współpracowników z Turynu; odbyło się po południu 16 maja 1878 r. na Valdocco, w kościele San Francesco di Sales (por. MB XIII, 624-630).
Tymczasem rosła potrzeba pomocy tym dzieciom materialnie. Byli tacy, których spodnie i kurtka były w strzępach, a kawałki wisiały po każdej stronie, nawet kosztem skromności; był jednym z tych, którzy nigdy nie musieli zmieniać strzępów koszuli, którą mieli na sobie. To tutaj dobroć i użyteczność, które przynieśli Współpracownicy, zaczęło obozować. Teraz, ku chwale Turczynek, chciałabym opowiedzieć o tylu z nich wszędzie, choć o bardzo delikatnych rodzinach, ale nie ssały tych kurtek, te spodnie załatały je rękami; weź te koszule wszystkie postrzępione, ale być może nigdy nie weszłyby do wody, weź je same, powiedzmy, umyć je, załatać, a następnie oddać z powrotem biednym chłopcom, których pociągnął zapach chrześcijańskiej miłości wytrwanej w Oratorium i praktyce cnót. Kilka z tych godnych pochwały kobiet wysłało wtedy ubrania, pieniądze, jedzenie i wszystko, co tylko mogły. Niektórzy obecnie słuchają mnie i wielu innych zostało już powołanych przez Pana, aby otrzymać nagrodę za ich pracę i dzieła miłości.
Tutaj, podobnie jak z pomocą wielu ludzi, Współpracowników i Współpracowników, można by zrobić rzeczy, których każdy nigdy nie mógłby zrobić osobno. Co się stało, dzięki potężnej pomocy kapłanów, panów i dam? Tysiące młodych ludzi przybyło, aby wziąć naukę religii w tym samym miejscu, gdzie [przed] uczyli się przeklinać; przyszli uczyć się cnoty w tym samym miejscu, które było centrum niemoralności. Szkoły wieczorowe i niedzielne mogły zostać otwarte, a najbiedniejsi i najbardziej porzuceni spośród młodzieży zostali wycofani, a mały plac w 1852 r. Stał się tym kościołem, a ten dom stał się hospicjum dla biednych chłopców. Wszystko to [jest] twoją pracą lub godnymi Współpracownikami i Współpracownikami.
Tym samym kontynuując swoją pomoc i innych, którzy pewnego dnia dodawali się do siebie w dwóch innych punktach tego miasta, możliwe było otwarcie dwóch innych Oratoriów, z których jedna w Vanchiglia wezwała Anioła Stróża, a następnie wzniosła kościół parafialny św. parafia; drugie powiedzenie Saint Louis zostało otwarte w Porta Nuova. Obok tego wznosi się kościół św. Jana Ewangelisty.
Ale potrzeby odczuwane w Turynie zaczęły odczuwać siłę nawet w innych miastach i krajach i zawsze kontynuując pomoc Współpracowników, można było ustanowić zasady, a następnie rozszerzyć je poza Turyn. Konieczne było, aby wielki brak duchowieństwa, który stał się odczuwalny w całym Piemoncie i poza nim, mógł zostać dostarczony przez Współpracowników. Jak to zrobić? Religia katolicka nie patrzy na miejsce, miasto, kraj; jest uniwersalny i wszędzie tam, gdzie chce się robić dobrze, i gdziekolwiek jest to najbardziej potrzebne, religia wymaga większych wysiłków. I tu zaczyna się dom w Mirabello, potem w Lanzo, potem inni i inni. Teraz jest sto lub więcej kościołów i otwartych domów i ponad 25 000 wewnętrznych i zewnętrznych chłopców, którzy otrzymują naukę religii w naszych domach. Kto to wszystko zrobił? Ksiądz? Nie! dwa, dziesięć, pięćdziesiąt? Nie mogli tak wiele zrobić. Byli to liczni Współpracownicy i Współpracownicy, którzy w każdej części, w każdym kraju i mieście połączyli siły, aby pomóc tym nielicznym kapłanom. Tak, są, ale nie tylko oni. Musimy, och! konieczne jest rozpoznanie ręki Boga, który z niczego nie chciał zebrać tak dużo pracy. Tak, to Boska Opatrzność wysłała tak wiele środków, aby móc uratować tak wiele dusz. Gdyby nie to, że Pan tego chciał, uznałbym to za niemożliwe, aby ktokolwiek mógł zrobić tak wiele. Ale potrzeba była prawdziwa i wielka, a Pan do wielkich potrzeb wysyła wielką pomoc. Te potrzeby są coraz większe i bardziej serdeczne. Czy Pan nas opuści?
To, co wam mówię, że potrzeby są odczuwane każdego dnia, jest tylko bardzo solidną prawdą. Och, gdybyście zobaczyli, ile pytań zadawanych jest z całego świata, ponieważ otwieramy domy dla biednych porzuconych młodzieży. Jeśli wiedziałeś, w ilu miejscach czujesz, że ta potrzeba, która w przeszłości nie wydawała się konieczna, gdyby nie w dużych miastach. To jest zdumiewające.
A potem, w przypadku misji, ile potrzeba nie rośnie teraz? I zauważ, że nie chodzi już o testowanie życia wśród dzikusów z niebezpieczeństwem męczeństwa lub wielkiego cierpienia. Teraz to sami barbarzyńcy zaczynają poznawać swój nędzny stan i chcą się kształcić. Oni sami, powiedziałbym, którzy wyciągają do nas ramiona, prosząc, abyśmy ich ucywilizowali, aby nauczali ich religii, bez której zdają sobie sprawę, że ich życie jest nieszczęśliwe. Te pytania o misje pochodzą ze wszystkich stron. Z Indii, z Chin, z Santo Domingo, Brazylii i Republiki Argentyńskiej zadawane są pytania, tak że jeśli porozmawiam z tobą w tym momencie, gdy miałem dwa tysiące misjonarzy, wiedziałbym, gdzie od razu je umieścić, pewni owoców, które przynieśli. Cóż, nawet w misjach dobra już zostało zrobione z pracą Oratorium i mamy nadzieję, że dzięki wsparciu i pomocy Współpracowników i Współpracowników to dobro może zostać zwiększone do tysiąca podwójnych do większej chwały Bożej.
Potem jest inna praca wykonana i wyprodukowana przez te Oratoria, dzieło, którego nie chcę publikować, ale które jest wam dobrze znane. Jest to poszukiwanie młodych ludzi dobrej woli i wkładanie środków w ich ręce, aby mogli zostać kapłanami. Widzicie, liczba sług Pana zmniejsza się każdego dnia z przerażającą proporcją. Dlatego szukali siebie nawzajem tam, gdzie młodzi mężczyźni, którzy mieli silne nadzieje, gromadzili się, studiowali samych siebie i tutaj, błogosławiąc Pana w tej pracy, już setki i setki kapłanów opuściło nasze domy. Czy chcesz, żebym ci powiedział w całkowitej tajemnicy liczbę duchownych, którzy zrobili to w zeszłym roku? Słuchać. Spośród wszystkich naszych domów rozproszonych we Włoszech, Francji, Urugwaju i Republice Argentyńskiej, 300 duchownych przeszło przez ostatni rok. Przeważnie jeżdżą do swoich własnych diecezji i tylko po to, by opowiedzieć o jednym, zobacz diecezję Casale, spośród 42 duchownych, którzy są w seminarium, 34 opuścili nasze domy. Inni stają się religijni, inni chodzą na misje, a nawet zatrzymują się u nas, aby pomóc nam z całej siły. Czy widzisz, skąd pochodzą twoje jałmużny, twoja pomoc, twoja dobroczynność?
Inną pracą, która nie jest mała, jest położenie kresu herezji, która grozi inwazją tak wielu miast i krajów. Jest to masakra w krajach katolickich i rozwija się coraz bardziej, gdy wolność rośnie w świecie politycznym; bo kiedy z tytułem wolności, otwarte jest pole zła pracy, a tymczasem dzieło dobra potyka się, zawsze będą śmiertelne konsekwencje. W związku z tym podjęto próbę przeciwstawienia się barierze przeciwko herezji i bezbożności oraz dobrze uporządkowanym książkom, które zostały stworzone i rozpowszechnione wśród katolików z wielkim wysiłkiem i kosztem. Ale książki to nie wszystko. Widzieliśmy potrzebę stróża stojącego przy punktach obserwacyjnych w miejscach, w których niebezpieczeństwo jest największe i we właściwych miejscach, gdzie niebezpieczeństwo jest ciągłe stawianie pikiet żołnierzy, aby sparaliżować co najmniej zło i tutaj, w Turynie, w pobliżu kościoła protestantów , aż do 1847 r. otwarto Oratorium San Luigi, a teraz, po wielu badaniach i wysiłkach, budowany jest kościół San Giovanni Evangelista.
W San Pier d'Arena herezja była również groźna i było tam hospicjum. W Nizza Mare, tuż obok kościoła ewangelickiego, zbudowano Patronat św. Piotra. Herezja w Spice poczyniła już niezwykłe postępy: tutaj podjęto wszelkie wysiłki i tutaj są otwarte szkoły specjalne. Ale żeby uniknąć nazywania wszystkiego, powiem ci, co się stało w Ventimiglii. Tam, w ciągu zaledwie kilku lat, wraz ze wzrostem liczby mieszkańców, dolina o nazwie Valle Crosia była wypełniona domami. Liczba mieszkańców wzrosła do setek, a nawet do tysięcy. Ponieważ wszystkie były nowymi domami, żaden kościół nie był pomyślany ani zbudowany. Protestanci, biorąc pod uwagę wygodę, wznieśli duży budynek w pięknym centrum, aby służyć jako hospicjum i szkoły oraz własny kościół. Mieszkańcy tej doliny, nie mając innych szkół, byli zachęcani do pójścia do nich, a potem także do różnych, którzy poszli do swojego kościoła. Biskup nie wiedział, jak to zrobić; wznoszenie kościoła, wyposażanie go w parafię to rzeczy, których dziś nie można już robić jako osoby prywatne. Nazwaliśmy nas chętnie wypożyczonymi naszą pracą. Nie było żadnych środków, ale Opatrzność nam pomogła i nie będąc w stanie zrobić więcej, wynajmujemy dom, w magazynie na parterze trochę się dostosowujemy, robimy ołtarz i tu jest kościół. W pokojach po prawej i na pierwszym piętrze znajdują się dwie szkoły dla chłopców; w pokojach po lewej stronie tego małego kościoła wezwane są Siostry Maryi Wspomożycielki i szkoły dla dziewcząt. Oto mutacja! Świąteczne oratorium przyciąga najmłodszych, a dorośli i wszyscy mieszkańcy okolicy mają komfort słuchania mszy świętej; szkoły dla dzieci są natychmiast uczęszczane; te z dziewczyn. Sprawy są tak trudne, że teraz szkoły protestantów są całkowicie zamknięte, ponieważ nie ma już ani jednego, ani wśród dzieci, ani wśród dziewcząt, które do nich uczęszczają. Nawet ci, którzy zaczęli uczęszczać do kościoła protestanckiego, który mógł w piękny sposób przyciągnąć wielkanocne sakramenty, opuścili miejsce, które miało stać się centrum herezji w opuszczonej Ligurii.
Wszystkie te różne prace są niemożliwe do wykonania przez jednego. Konieczne jest posiadanie Współpracowników. Ich dotacje pomagają na przykład w udaniu się tam i zrobieniu pierwszych roślin: kiedy tam jesteś, Współpracownicy dołączają do tego samego miejsca i idą naprzód. Bez pracy Współpracowników salezjanie byliby dobrze dotknięci i nie mogliby wykonywać swojej gorliwości. Prawdą jest, że zawsze napotykano trudności w realizacji tych prac; ale Pan postanowił, że zawsze mogą być pokonani.
W tym roku mnożyły się trudności; niemniej jednak widzimy, że ręka Pana zawsze nas wspiera. Nasz niezrównany dobroczyńca Pius IX zmarł w tym roku; Pius IX, który zatwierdził stowarzyszenie Współpracowników i wzbogacił go o tak wybitne odpusty; Pius IX, który chciał zostać zapisany do pierwszego spośród Salezjanów Współpracowników; że Pius IX, który nigdy nie pozwolił mu przejść przed nim, aby nam pomóc. Zmarł, ale Pan polecił Leonowi XIII, by go zastąpił. Przedstawiłem mu się, rozmawiałem z nim o salezjanach współpracownikach. Modliłem się, aby pozwolił, aby jego sławne imię, podobnie jak imię poprzednika szczęśliwego wspomnienia, pojawiło się wśród Salezjanów Współpracowników. Poinformował się dobrze o swoim duchu, dodał: „Chcemy być nie tylko salezjaninem współpracownikiem, ale operatorem. Czyż Papież nie powinien być„ pierwszym, który zwiększy dzieła miłości ”? Patrzcie więc, jak zgubił ojciec, Pan przyniósł nam innego nie mniej życzliwego niż pierwszego. W tym samym roku zginęło kilku godnych dżentelmenów () propensi na rzecz Oratorium; ale Pan rozkazał, aby inni ich zastępowali, a miłość wiernych nie pozwala nam przegapić tego, co jest konieczne.
A więc teraz, jaki jest cel salezjanów współpracowników, powinien być bardziej bezpośredni; oto co muszą zrobić. Musimy kontynuować rozpoczęte prace, o których mówiłem; rzeczywiście, te prace muszą być pomnożone przez stokrotnie. W tym celu potrzeba ludzi i środków. Poświęcamy nasz lud: Pan posyła nas przez cały dzień, gotów na każdą ofiarę, nawet oddając życie za zdrowie dusz. Ludzie nie wystarczą: potrzebujemy środków. Środki są dla ciebie, aby je zdobyć lub chwalić Współpracowników. Powierzam wam materialne środki; upewnij się, że ich nie brakuje. Zauważ, jak wielka jest łaska Pana, który wkłada środki do współpracy w zdrowiu dusz w twoich rękach. Tak, w twoich rękach jest zdrowie wielu dusz. Widzieliśmy, z naszym faktem, do tej pory opowiedzianym, że zdrowie tak wielu dusz wynika ze współpracy dobra.
Teraz byłoby tak, że ci dziękuję. Ale co dziękuję? Nie mogę ci tego zrobić. Byłoby zbyt małe, by podziękować za wasze dobre uczynki. Zostawię to Panu, aby ci za to podziękować. Tak, powiedział to kilka razy, że uważa go za coś, co zrobił swojemu sąsiadowi. Z drugiej strony jest pewne, że miłość nie jest czysto cielesna, ale ma również cel duchowy, ma jeszcze większą zasługę. I chciałbym powiedzieć, że nie tylko ma większą zasługę, ale ma boskość. Święci ojcowie zgadzają się, powtarzając to powiedzenie św. Dionizego, który mówi: Divinorum divinissimum est cooperari Deo in salutem animarum. I wyjaśniając ten fragment św. Augustynem, mówi się, że to boskie dzieło jest absolutną gwarancją własnego przeznaczenia: Animam salvasti, animam tuam praedestinasti.
Czy chcesz zrobić coś dobrego? Edukuj młodzież. Czy chcesz zrobić coś świętego? Edukuj młodzież. Czy chcesz robić to, co najświętsze? Edukuj młodzież. Czy chcesz robić boskie rzeczy? Edukuj młodzież. Zaprawdę, [to] wśród boskości jest najbardziej boskie.
Oh! dlatego, przyczyniając się do uczynienia tych wielkich dóbr wymienionych powyżej, możesz być pewien, że ocalisz swoją duszę. Dlatego zostawiam cię, abyś szczególnie podziękował. Po prostu wiedzcie, że w kościele Maryi Wspomożycielki rano i wieczorem, i mogę powiedzieć cały dzień, specjalne modlitwy są dla was, aby Pan dziękował wam tymi słowami, które On wam powie w decydującym dniu sądu. Euge, serwuj kości etfidelis ... [Mt 25,23]. Składasz ofiary, ale pamiętaj, że Jezus Chrystus złożył o wiele większą ofiarę z siebie i nigdy nie podejdziemy wystarczająco blisko ofiary, jaką dla nas uczynił. Ale ci, którzy usiłują go naśladować, składając ofiary dla zbawienia dusz, mogą być pewni, że animam uratowani, animam tuam praedestinasti nie są przesadzeni i na pewno zostaną ukoronowani wewnątrz Gaudium Domini tui [Mt 25:23], że wszystkim Gorąco pragnę i modlę się.
Korespondencja Ks. Bosko ze współpracownikami i przyjaciółmi, świeckimi i kościelnymi, zawsze zawiera punktualne i merytoryczne sugestie duchowe, mające na celu zaproponowanie drogi życia wewnętrznego, która jednoczy oddanie i duchowy zapał z wykonywaniem cnoty, miłosierdzia , pełne miłości i wierności wypełnianie obowiązków swojego państwa.
Z tych małych tekstów wyłania się „salezjańska” inspiracja naszego świętego, zgodna z naukami wyrażonymi przez św. Franciszka Salezego we wprowadzeniu do życia pobożnego i w listach kierownictwa duchowego.
Oto dwanaście korespondencji dokumentujących zakres relacji Ks. Bosko i konkretność jego szkoły duchowej.
Ed. Krytyka w E (m) I, pp. 525-526.
Turyn, 24 września 1862 r
Najdroższy w Panu
Niech łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa zawsze będzie z nami.
Otrzymałem w swoim czasie dwa listy, które miał uprzejmość skierować do mnie, a ja nie odpowiedziałem, ponieważ nie byłem pewien miejsca jego pobytu.
Łączę czerwony bilet [loterii], a raczej dwa, aby zdobyć dwie nagrody. Bilety, które jej wysłałem, nie były wystarczające, aby je sprzedać, ale raczej zostały przez nią rozpatrzone, więc pomogła biednemu Księdzu Bosko dać chleb biednym młodym chłopcom.
Podnosząc rzeczy z jego pierwszego listu, bardzo podziwiam rozmach
jego serca ślepo podążając za radą biednego kapłana takiego jak ja. To jest trudne dla obu, ale spróbujmy.
Jak mogę podjąć życie, powiedziała, że odłączysz się od świata i związasz mnie z tym sercem z Panem, abyś nieustannie kochał cnotę?
R. Dobra wola wspierana przez łaskę Bożą przyniesie ten wspaniały efekt. Ale aby odnieść sukces, musi starać się poznać i posmakować piękna cnoty oraz radości, jaką odczuwają ci, którzy dążą do Boga, w ich sercach.
Następnie rozważ nieważność rzeczy tego świata. Nie mogą dać nam najmniejszej pociechy. Łącz wszystkie swoje podróże, ile widziałeś, cieszyłeś się, czytałeś i obserwowałeś. Porównaj wszystko z radością, jaką czuje człowiek po zbliżeniu się do świętych sakramentów, zrozumie, że pierwsze są niczym, a drugie ma wszystko.
Po założeniu bazy zaczynamy ćwiczyć. Ona: 1. Każdego ranka Msza i medytacja. 2. W połowie dnia trochę duchowej lektury. 3. W każdą niedzielę głosi i błogosławi. 4. ... Adagio, krzyczy na mnie, krok po kroku. On ma rację; zacznijcie wprowadzać w życie to, co do was tu piszę, i jeśli czujecie, że nadążam, mam nadzieję, z pomocą Pana, być w stanie doprowadzić was do trzeciego nieba.
Kiedy przyjedzie do Turynu, porozmawiamy o projektach nieco większych. Tymczasem nie przestawaj modlić się do Pana za mnie, którego serdecznie życzę ci od Pana i wyznaj mnie ze swojej najdroższej lordowskiej mości
Bardzo serdeczny przyjaciel sługi
Sac. Bosco Gio.
Wydanie krytyczne W E (m) II, s. 276.
Turyn, 22 lipca 1866 r
Szlachetna pani,
Tepida, kiedy nie jest promowana przez wolę, powinna być całkowicie wolna od winy. Naprawdę wierzę, że taka letniość, która przybiera imię oschłości ducha, jest chwalebna przed Panem. Jeśli jednak chce kilka meczów, które podniecają iskry ognia, znajduję je w wytryskach do Najświętszego Sakramentu, kilka wizyt w tym samym, aby pocałować medal lub krucyfiks. Ale bardziej niż cokolwiek innego, myśl, że udręki, bóle i suchość czasu są tak wieloma pachnącymi różami na wieczność.
Nie omieszkałbym polecić wam słabo Panu podczas Mszy świętej i, w akcie, który polecam mnie i moim biednym młodym chłopcom na miłość jego świętych modlitw, mam zaszczyt móc wyznawać siebie ze szczerą wdzięcznością waszemu najbardziej cenionemu panu
Błogosławiony sługa
Sac. Bosco Gio.
Ed. Krytyka w E (m) II, str. 423-424.
Wrzesień 1867
Ekscelencjo,
Niech łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa zawsze będzie z nami. Amen.
Tutaj mówię do twojej doskonałości, tak jak chciałbym mój brat. To, co napisałem do niej w sierpniu, nie jest ani groźne, ani czasowe; ale to wszystko kocha i zapobiega. Powiedziawszy to, musi skierować myśli na trzy rzeczy: siebie - jej - swoje rzeczy.
Własna. Spójrz na intencje poczynione w spowiedzi i nie zachowane; po radach musiał unikać zła i praktykować dobrze, ale zapomniał. Nawet wielka wada w bólu grzechów. Można temu zaradzić poprzez medytację i badanie sumienia wieczorem lub w innym czasie bardziej dostosowanym do niej. Do chwili obecnej Bóg chce więcej cierpliwości w swoich zajęciach, zwłaszcza w rodzinie; więcej wiary w dobroć Pana; więcej spokoju ducha, ani nigdy nie obawiaj się, że śmierć zaskoczy cię w nocy lub w innym nieoczekiwanym czasie. Staraj się praktykować cnotę pokory i zaufania do Pana i nie lękaj się niczego. W przyszłości uczestniczysz w spowiedzi i komunii, aby służyć jako wzór dla tych, którzy ją znają.
Jego. Aby zobaczyć, że jego pracownicy spełniają i mają czas na wykonywanie swoich obowiązków religijnych, aby pozbyć się rzeczy, które ich dotyczą, w taki sposób, że po śmierci i po śmierci mają powody, by błogosławić swego pana. W rodzinie miłosierdzie i dobroć ze wszystkimi; ale nigdy nie pozwólcie, aby jakakolwiek okazja uciekła, by dać zawiadomienia lub rady, które mogą służyć jako zasada życia i dobry przykład.
Jego rzeczy. Tutaj powinniśmy dużo napisać. Poniedziałek Muszę pojechać do Aleksandrii i stamtąd udam się do Mombaruzzo, gdzie mam nadzieję napisać lub porozmawiać z nią z pewnym spokojem. Rzeczą, której Bóg chce od niej szczególnie, jest. chodzi o promowanie w jak największym stopniu czci sakramentu Jezusa i nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny.
Boże, pomóż nam iść drogą nieba. Niech tak będzie.
Z wdzięcznością wyznaję twoje
Obowiązkowy sługa
Sac. Giovanni Bosco
Edycja krytyczna W E (m) H p. 426.
Turyn, 6 września 1867 r
Szanowny Panie Cesare,
Tym razem to już nie Cezar, ale to Ksiądz Bosko wyznaje winę.
Tu skręć, stamtąd stamtąd, a tymczasem nie wypełniłem swojego obowiązku, wysyłając książkę, którą nasz Cesare zaproponował przetłumaczyć na nasze katolickie czytania.
Teraz naprawmy rzeczy w rodzinie. Jeden plik dla niej, drugi dla druhny Gloria; a ponieważ spóźniłem się na wyprawę, dostosuje lub lepiej zrekompensuje utracony czas szczególną starannością i troską przy wykonywaniu pracy.
Jaką łatwość sprawował D. Bosco! Na szczęście ma do czynienia z ludźmi posłusznymi i posłusznymi, w przeciwnym razie zostawiłby mnie samego, by śpiewać i nosić krzyż.
Chociaż z drugiej strony przyznaję się do winy, chciałbym ci nakazać, powiem lepiej, chciałbym polecić ci dwie rzeczy, o których już kilkakrotnie dyskutowaliśmy.
W różnych przedziałach swego czasu decyduje się na spowiedź co dwa tygodnie lub raz w miesiącu; nigdy nie omijaj żadnego dnia bez czytania duchowego ... Ale zamknij się: nie robimy kazania. Cóż, skończmy.
Pozdrawiam tata i mamę i wszystkich w jej szanowanej rodzinie. Daj mi kilka dobrych rad; doceńcie, że życzycie mi każdego błogosławieństwa niebieskiego i uwierzcie mi z najszczerszą wdzięcznością
O twoim najdroższym panowaniu
Obowiązkowy sługa
Sac. Giovanni Bosco
Wydanie krytyczne w E (m) III, str. 133-134.
11 września 1869 r
Z rąk gorliwej siostry Filomeny otrzymałem rzucającą się w oczy sumę fr. 10 000, które w swojej miłości dają zaszczyt Maryi Wspomożycielce i są wykorzystywane do różnych i poważnych potrzeb tego nowego budynku. Nie mogłem przestać rozmawiać z religijnym, jeśli nie lotem, i dlatego nie mogłem powierzyć jej serdecznych podziękowań, za które chciałem się do niej modlić. Teraz, gdy wypełniam swój obowiązek wdzięczności, zapewniam was, że będę codziennie składał specjalne modlitwy na ołtarzu Maryi Wspomożycielki i mam nadzieję, że łaska, o którą prosicie, zostanie udzielona bez winy.
Mówi, że jak dotąd nie zostało to jeszcze osiągnięte; mówi mi, że jest to ucisk rodziny, że nie wiem, co to jest, ale oto, co mogę powiedzieć pozytywnie: kontynuuj modlitwę i pogódź się z boską wolą. Ucisk dobiega końca. Są rzeczy, które teraz wyglądają jak ciernie, które Bóg zamieni w kwiaty. Spojrzenie na krucyfiks i fiat voluntas tua jest tym, czego Bóg od niej oczekuje.
Tymczasem skorzystaj z tej rady: rany w rodzinie muszą być leczone i nie amputowane. Rozpraszanie tego, co jest przykro, rozmawianie ze wszystkimi i udzielanie porad całej miłości i stanowczości jest lekarstwem, dzięki któremu będzie mogła wszystko uleczyć. Wybacz mi tę wolność: uczę lekcji Minerwy, przepraszam.
Jutro (12) Będę celebrował mszę świętą, a moi chłopcy uczynili swoją komunię zgodnie z pobożnością jej intencji. Niech Bóg was błogosławi i całą waszą rodzinę, a wszystkim niech będzie długie lata szczęśliwego życia z cennym darem ostatecznej wytrwałości.
Przyjmij proszę głębokie akty mojej wdzięczności, z którymi mam zaszczyt być w stanie wyznać ci twoje godne panowanie
Obowiązkowy sługa
Sac. Giovanni Bosco
Wydanie krytyczne w E (m) III, str. 211-212.
Turyn, 28 maja 1870 r
Bardzo jasna pani,
Otrzymałem od niego zaszczytny list i byłem bardzo zadowolony.
Z tego widzę, że jego serce jest zaostrzone przez utratę zmarłego męża, ale on nieco się uspokoił, aby dać początek rezygnacji z boskiej woli, która, niezależnie od tego, czy chce, czy nie, musi zostać pokonana. Nie obawiaj się, że uczucie męża zmniejszy się dla niej w innym życiu, w rzeczy samej, będzie o wiele doskonalsze. Miej wiarę; zobaczy go w znacznie lepszej sytuacji niż wtedy, gdy był wśród nas. Najbardziej pożądaną rzeczą, jaką może dla niego zrobić, jest ofiarowanie Bogu każdego odpoczynku dla reszty jego duszy.
Teraz daj mi trochę wolności do rozmowy. Z wiary wynika, że w niebie cieszy się nieskończenie lepszym życiem niż życie ziemskie. Dlaczego więc narzekać, jeśli jej mąż wszedł w posiadanie? Wiara, że śmierć wśród nas, chrześcijan, nie jest separacją, ale opóźnieniem, by zobaczyć siebie. Dlatego cierpliwość, gdy ktoś nas poprzedza; nic nie robi, tylko idzie i przygotowuje miejsce.
A także z wiary, że w każdej chwili może czynić dobro * uczynkami pobożności i miłości dla duszy zmarłego: dlatego nie może cieszyć się w sercu, jeśli Bóg pozwolił jej przetrwać? Następnie pomoc dzieciom, pocieszenie bon père, praktykowanie religii, rozpowszechnianie dobrych książek, udzielanie miliardów porad potrzebującym to nie wszystko, co musi w każdej chwili sprawić, by Pan błogosławił przez lata kto nam udziela?
Są jeszcze inne powody, których jeszcze nie sądzę, aby się manifestować.
Krótko mówiąc, uwielbiamy Boga we wszystkim, w pociechach i cierpieniach, i jesteśmy pewni, że jest dobrym ojcem i że nie pozwala na utratę cierpień ponad naszą siłę i jest wszechmocny i dlatego może nas podnosić, kiedy tylko chce.
W międzyczasie zawsze zalecałem Panu i waszej rodzinie Panu w mszy świętej, a ja będę nadal czynił to samo, w szczególności i we wspólnych modlitwach, które odbywają się przy ołtarzu Maryi.
Niech Bóg błogosławi ją i jej pracę; módlcie się za mnie, abym z wdzięcznością wyznał się z waszym najznakomitszym panowaniem
Obowiązkowy sługa
Sac. G. Bosco
Wydanie krytyczne w E (m) III, str. 227-228.
Turyn, 13 lipca 1870 r
Najdroższy w Panu
Bóg niech będzie błogosławiony we wszystkim. Nie powiedziałem przepraszam, ponieważ nie może zrobić wielu rzeczy. Przed Bogiem czyni wiele, co w krótkim czasie czyni Jego świętą wolę. Przyjmijcie zatem ze świętej ręki Pana niedogodności, którym podlega, róbcie jak najmniej i pozostańcie dla każdej cichej strony.
W tych czasach poważnie odczuwa się potrzebę propagowania dobrej prasy. I ogromne pole, każdy, kto robi to, co może, dostanie dużo.
Nie zawiodę modlitwy za ciebie i wszystkich twoich towarzyszy. Szanujcie mnie w Panu. Módlcie się też za mnie. że wyznaję siebie z prawdziwym uczuciem
Bardzo serdeczny przyjaciel
Sac. Giovanni Bosco
Edycja krytyczna W E (rh) V, str. 142. ”
Rzym, 8 maja 1876 r
Najdroższy Don Perino,
Naprawdę lubię waszą promocję jako proboszcz parafii Piedicavallo.
Będziesz mieć szersze pole do zdobywania dusz dla Boga, a fundamentem sukcesu parafii jest opieka nad dziećmi, pomaganie chorym, kochanie starego.
Dla ciebie: częsta spowiedź, codziennie mała medytacja, raz w miesiącu sprawowanie dobrej śmierci.
Dla Księdza Bosko: rozpowszechniaj czytania katolickie i przyjeżdżaj do oratorium na lunch, kiedy przyjeżdżasz do Turynu. Reszta za pomocą głosu.
Niech Bóg was błogosławi, waszą pracę, waszą przyszłą parafię i módlcie się za mnie, że zawsze będę Tobą w Jezusie Chrystusie
Bardzo serdeczny przyjaciel
Sac. Giovanni Bosco
ASC A1780133 Orig: aut. niedawno odzyskany, Fassio. Wyd. W E III, pp. 271-272.
Rzym, 12 [styczeń] 1878
Mój drogi Don ...
Bóg pozwala ci na wielką próbę, ale będziesz miał wielki zysk. Modlitwa przewyższy wszystko. Praca, umiarkowanie szczególnie wieczorem, nie odpoczywanie w ciągu dnia, nigdy nie przekraczające siedmiu godzin w łóżku, to bardzo przydatne rzeczy.
Pricipiis obsta; dlatego, gdy tylko zdasz sobie sprawę, że jesteś kuszony, idź do pracy, jeśli w dzień; modlić się, jeśli w nocy; nie zawieszaj modlitwy, jeśli nie zostaniesz przezwyciężony przez sen. Zastosuj te sugestie w praktyce; Polecę cię w mszy świętej, Bóg zrobi resztę. Chodź, drogi Don ...; zamknij swoje serce, miej nadzieję w Panu i idź naprzód, nie martwiąc się.
Módlcie się za mnie, abym zawsze był w was w Jezusie Chrystusie
Bardzo serdeczny przyjaciel
Sac. Giovanni Bosco
Wyd. W E III, pp. 293-294.
Rzym, 7 lutego 1878 r
Najdroższy i wielebny Monsignor5,
W swoim czasie otrzymałem od Turynu, a następnie od jego drogiego listu, jak wielki papież Pius DC nosił swą ojcowską myśl nad nią i ogłosił go biskupem Suzy. Nie byłem trochę zaskoczony, ponieważ wiem, jak nisko czuje się do siebie i jak będzie musiała przyjąć nowy czasownik i postawę czynu. Ale wkrótce pobłogosławiłem Pana, ponieważ był i jestem przekonany, że Kościół nabył biskupa zgodnie z sercem Boga i że zrobiłaby to bardzo dobrze dla diecezji Suza.
5 Mons Edoardo Giuseppe Rosaz (1830-1903), założyciel franciszkańskich sióstr misjonarskich (1874) na wychowanie ubogich i osieroconych dziewcząt, został mianowany biskupem Suzy na konsystorzu 31 grudnia 1877 roku.
Bardzo mi się to podoba i całym sercem oddaję wszystkie domy naszej Kongregacji za każdą posługę, jaką mogą ofiarować szanowanej osobie lub diecezji, którą powierzyła jej Opatrzność Boża.
Nie udaję, że jestem nauczycielem, ale wierzę, że wkrótce będzie miała serca wszystkich w swoich rękach:
1 Jeśli będzie szczególnie dbał o chorych, starsze i biedne dzieci.
2 ° Idź bardzo powoli, dokonując zmian w personelu już ustanowionym przez twojego poprzednika.
3. Aby zrobić, co w jego mocy, aby zyskać szacunek i miłość niektórych osób, które zajmowały wysokie stanowiska w diecezji; które sądzą, że zostały zaniedbane, a twój lordowski wolał.
4 ° Podejmując surowe środki przeciwko jakiemukolwiek duchowieństwu, bądź ostrożny i na tyle, na ile możesz słuchać oskarżonego. Ponadto mam nadzieję, że w marcu będziemy mogli rozmawiać ze sobą osobiście.
Dzisiaj około wpół do trzeciej zgasła wielka i niezrównana gwiazda Kościoła, Pius IX. Gazety podadzą ci szczegóły. Rzym jest przerażony i wierzę w to samo na całym świecie. W bardzo krótkim czasie z pewnością znajdzie się na ołtarzach.
Wierzę, że twoje panowanie zawsze pozwoli mi pisać z ufnością przeszłości; i modląc się do Boga, aby oświecił go i zachował w dobrym zdrowiu, oddaję się miłosierdziu Jego świętych modlitw i wyznaję siebie z największą czcią
Pańskiego najdroższego i najdroższego pana
Bardzo serdeczny przyjaciel
Sac. Giovanni Bosco
ASC A1780410 Orig. Lett. niedawno odzyskany, Armelonghi. Wyd. W E III, pp. 388-389.
Turyn, 26 września 1878 r
Bardzo ceniony w Jezusie Chrystusie,
Jeśli chodzi o twoje sumienie, wierzysz:
1 ° Nigdy nie próbuj powtarzać dawnych wyznań.
2 ° Myśli, pragnienia i wszystko, co wewnętrzne nigdy nie jest kwestią spowiedzi.
3 Wyznaj tylko dzieła, przemówienia, które spowiednik uzna za winne i nic więcej.
4. Ślepe posłuszeństwo spowiednikowi.
Uspokój się z sumienia i módl się za mnie, abym zawsze był Tobą w Jezusie Chrystusie
Pokorny sługa
Sac. Giovanni Bosco
ASC A1940605 Kopie oryginału Wyd. W E III, s. 399.
Turyn, 25 października 1878 r
Najdroższy w Panu
Otrzymałem twój dobry list i 18 franków w nim. Dziękuję: Boże, wrócisz. To manna upada w cieśninie. Jest wtedy cicha. Nie mów o zwolnieniu się z parafii.
Czy jest coś do zrobienia? Zmarłem w obozie pracy, sutus bonus mile Christi [2 Tii 2,3].
Czy jestem trochę dobry? Omnia possum in eo qui me confortat [Fil 4,13].
Czy są ciernie? Z cierniami zamienionymi w kwiaty aniołowie utworzą jej koronę w niebie.
Czy czasy są trudne? Zawsze byli tacy, ale Bóg nigdy nie przegapił jego pomocy. Christus heri et hodie.
Potrzebujesz porady? Oto jest: szczególną troskę o dzieci, starców i chorych i stać się panem serca wszystkich. W końcu, kiedy przyjdziesz do mnie z wizytą, porozmawiamy o tym dłużej.
Sac. Giovanni Bosco
Ksiądz Bosko, niestrudzony apostoł kultu maryjnego, w Młodzieży Zapewnionej podkreśla rolę Najświętszej Maryi Panny w odniesieniu do indywidualnego zbawienia: jest pośredniczką łask, bronionych przez ataki zła, wsparcie w życiu chrześcijańskim i na drodze do świętości. Są to elementy, które czerpie ze św. Alfonsa de Liguori: prawdziwe oddanie, które wyraża się przede wszystkim w cnotliwym życiu, gwarantuje najpotężniejszy mecenat, jaki można uzyskać w życiu i śmierci.
Tematy poruszone są w broszurze Il mese di maggio (1858), w której święty wyraźnie określa popularną i młodzieńczą pobożność maryjną w kontekście poważnego żarliwego zaangażowania etycznego i duchowego oraz łączy pobożność maryjną i wieczne zbawienie.
Dziesięć lat później (1868 r.), Z okazji inauguracji Kościoła Maryi Wspomożycielki, przygotowuje broszurę zatytułowaną Maraviglie della Madre di Dio, powołaną pod tytułem Maryi Wspomożycielki2. Jest w nim szczególnie widoczne kształtowanie kultu maryjnego w perspektywie eklezjalnej, na którym coraz bardziej otwieramy spojrzenie Księdza Bosko i na które ukierunkowane są jego sprawy misyjne i wychowawcze. Poprzez niektóre medytacje ewangeliczne święty rozwija także inne aspekty związane z życiem duchowym: Maryja jest wzorem zjednoczenia z Bogiem, służby innym, operacyjnej uwagi na potrzeby braci i ma uniwersalne zadanie macierzyńskie.
Od momentu poświęcenia sanktuarium na Valdocco Ks. Bosko stał się niestrudzonym apostołem nabożeństwa do pomocy chrześcijanom: pomoc Kościoła w bitwach historii; inspirujące i potężne wsparcie pracy salezjańskiej; obecność matczyna działająca i korzystna w życiu tych, którzy na niej polegają.
Stowarzyszenie wielbicieli Maryi Wspomożycielki (założone w 1869 r.), * Mające na celu „promowanie nabożeństwa do Matki Bożej i cześć dla sierpnia
1 Giovanni Bosco, Miesiąc majowy poświęcony Marii SS. Niepokalany dla ludzi. Turyn, Tip. Paravia and Company 1858 (OE X, 295-486).
2 Giovanni Bosco, Maraviglie z Matki Bożej powołany pod tytułem Maryi Wspomożycielki. Turyn, Tip. Oratorium św. Franka. of Sales 1868 (OE XX, 192-376).
sakrament Eucharystii5, z pewnością reaguje na wrażliwość religijną tamtych czasów, ale wyraża w doskonały sposób wysiłek Księdza Bosko, aby zachęcić do zawierzenia Maryi i pobudzić w niej wszystkich naśladowanie jej „pięknych cnót”.
Wraz z rozprzestrzenianiem się dzieła salezjańskiego na całym świecie, kult Pomocy chrześcijan rozprzestrzenił się wszędzie, nierozerwalnie związany z postacią Ks. Bosko i jego misją.
Ta sekcja, która jest prostą próbką pobraną z ogromnego materiału, zawiera siedem medytacji (nr 286-291 i 293), niektóre modlitwy ofiarowane członkom Stowarzyszenia wielbicieli Maryi Wspomożycielki (n. 292) i „dobranoc „dla młodzieży na temat skuteczności odwołania do pomocy chrześcijanom (nr 294).
Pod redakcją G. Bosco, Miesiąc maj ..., s. 12-18 (OE X, 306-312).
Chodź ze mną lub chrześcijaninem i rozważ niezliczone powody, dla których wszyscy musimy być wielbicielami Maryi. Zacznę od wspomnienia trzech głównych i są one następujące: Maryja jest bardziej święta niż wszystkie stworzenia, Maryja jest matką Boga, Maryja jest naszą matką.
1. W całym Starym Testamencie Maryja jest nazywana piękną i bez skazy: jest porównywana do świecącego słońca; do księżyca, który jest w pełni swego światła; do najjaśniejszych gwiazd; do ogrodu pełnego kwiatów najsmaczniejsze; do zamkniętego źródła, z którego wypływa najczystsza woda; do skromnej gołębicy; do bardzo czystej lilii. W Ewangelii pochodzi od anioła Gabriela zwanego pełnym łaski, „Ave, gratia pieno”. Pełna łaski, która jest stworzona i ukształtowana w łasce, co oznacza, że od pierwszej chwili swego istnienia Maryja była bez oryginalnego i rzeczywistego miejsca i bez skazy wytrwała aż do ostatniego tchnienia życia. Pełna łaski i dlatego nie było najmniejszej wady, która weszła w jej najczystsze serce; nie mieliście też żadnej cnoty, że Maryja nie praktykowała najbardziej wzniosłych. Kościół katolicki wyraża tę świętość Maryi, definiując, że zawsze była zwolniona z wszelkiej winy i zachęca nas do wzywania jej z następującymi cennymi słowami: Regina sine original concepta, ora pro nobis. Królowa poczęta bez grzechu pierworodnego, módl się za nami, którzy uciekamy się do ciebie.
2. Być Maryją zwolnioną od wszelkich grzechów pierwotnych i rzeczywistych; być ozdobionym wszystkimi cnotami, które możemy sobie wyobrazić; wszystkie te prerogatywy zostały napełnione łaską przez Boga bardziej niż jakiekolwiek inne stworzenie, co sprawiło, że wybrała ona spośród wszystkich kobiet, które mają być podniesione do godności matki Bożej.To jest ogłoszenie, które anioł uczynił jej: to powtórzyło św. została odwiedzona przez świętą Dziewicę: to jest pozdrowienie, które wierni chrześcijanie przekazują każdego dnia, mówiąc: Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami. Dla chwalebnego imienia Matki Bożej jest mniej ludzkiej pomysłowości, dlatego pochylamy czoła w znaku najgłębszej czci, ograniczamy się do powiedzenia, że żadne stworzenie nie może zostać podniesione do bardziej wzniosłej godności, żadne stworzenie nie może osiągnąć większego stopnia chwały; w konsekwencji żadne stworzenie nie może być potężniejsze od Boga niż Maryja.
Por. Doc. N. 41: Prośba do Piusa IX o odpusty na rzecz ustanowionego Stowarzyszenia Maryi Wspomożycielki.
3. Ale jeśli tytuł Matki Bożej jest chwalebny dla Maryi, to jest to bardzo pocieszające i użyteczne dla nas, którzy jesteśmy jej dziećmi. Stając się matką Jezusa, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, stał się także naszą matką. Jezus Chrystus w swoim wielkim miłosierdziu chciał nazywać nas swoimi braćmi iz tym imieniem czyni nas wszystkich przybranymi synami Maryi. Ewangelia potwierdza to, co tu mówimy. Boski Zbawiciel był na krzyżu i cierpiał ból najbardziej bolesnej agonii. Jego najświętsza matka i apostoł Święty Jan byli u jego stóp zanurzeni w najgłębszym bólu; kiedy Jezus otworzył oczy i być może po raz ostatni otworzył je w swym śmiertelnym życiu, ujrzał umiłowanego ucznia i swoją drogą matkę. Potem rozpuszcza umierające usta, - Niewiasto, rzekł do Maryi, oto syn twój w Janie; potem powiedział do Jana: „Oto twoja matka w Maryi; mulier, ecce filius tuus; materia wyjątkowa [J 19,26-27]. W ten sposób święci ojcowie jednogłośnie uznają wolę Boskiego Zbawiciela, który przed opuszczeniem świata chciał dać nam Maryję dla naszej kochającej matki i wszyscy stanowiliśmy Jego dzieci. Maryja jest także naszą matką, ponieważ odrodziła nas przez Jezusa Chrystusa w łasce. Bo jak Ewa nazywa się matką żywych, tak Maryja jest matką wszystkich wiernych dzięki łasce (Riccardo da San Lorenzo). W związku z tym św. Wilhelm opat wyraża się w ten sposób: Maryja jest matką głowy, więc jest także matką członków, którymi jesteśmy: Nos sumus membra Christi. Maryja rodząc Jezusa, także odnowiła nas duchowo. Z tego powodu Maryja jest słusznie oklaskiwana przez wszystkich i jako taka zasługuje na cześć (William Abbot, Cant. 4).
Oto jesteście, o chrześcijanie, osobą, którą przychodzę zaproponować waszej czci w tym miesiącu. Ona jest najświętsza ze wszystkich stworzeń; Matką Boga, naszą matką, potężną i współczującą matką, która gorąco pragnie napełnić nas niebiańskimi łaskami. Ja, mówi nam, żyję na najwyższym niebie, aby napełnić moich wielbicieli łaskami i błogosławieństwami: ut ditem diligentes me itp. thesauros eorum repleam [Pr 8.21].
Dlatego odwaga, wielbiciele Maryi; jest to kwestia zrobienia wielkiego świętowania dla naszej matki, matki Jezusa. Kiedy nadchodzi dzień naszej matki, cieszymy się, że możemy zebrać krewnych i przyjaciół, aby umieścić nas w ich towarzystwie i zaoferować bukiet kwiatów z wyrazami schorzenie. Miesiąc maj jest świętem naszej prawdziwej matki, naszego niebiańskiego opiekuna. Zróbmy to z radością. Najlepszą grupą, jaką możemy zaoferować, jest ta, która będzie składać się z cnót, które dała nam świetnych przykładów. W tym dniu postanawiamy zająć się modlitwami porannymi i wieczornymi oraz wszystkimi uczuciami naszego serca wobec tych, których lubimy nazywać naszą matką. Módlmy się teraz, gdy chcemy wstawić się za szczególną łaską ze swoim synem Jezusem, prośmy o tę łaskę, o której wiemy, że najbardziej potrzebują.
Przykład - Podekscytowanie cię, by uroczyście uroczyście obchodzić miesiąc majowy na cześć Maryi, przykład armii Wschodu jest wart zachodu, gdy był w Konstantynopolu. Daleki od swojej ojczyzny, pozbawieni kościołów i prawie nawet pozbawieni świętych szafarzy, ci chrześcijańscy żołnierze przynieśli Maryi oddanie i zaufanie z ich domów. Oto raport, który sporządza czasopismo drukowane 7 czerwca 1855 r .: „W niektórych szpitalach obchodzono miesiąc majowy z pobożną i regularną uroczystością, która bardzo szanuje armię Wschodu. Nie ma wątpliwości, że błogosławieństwa nieba padało na wiele dusz dotkniętych łaską, będą zalewać całą armię i zostaną ukoronowani szczęśliwym wynikiem samej wojny, zanim te sale były w naszej mocy, były to meczety, czyli kościoły poświęcone Muhammadowi. chwalą królową niebios, ołtarz został podniesiony tutaj do Maryi i został ozdobiony smakiem, który pokazuje, jak każdy pułk ma swoich artystów. ”„ Są rzeźbione kolumny jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. marmury najznakomitsze, są aparaty w papierze i w kolorze, które są dziełami niektórych rekonwalescentów, którzy poświęcają swój czas na rzeczy, które służą do zwiększenia godności kultu wobec świętego Wer. gine. Każdy dom zorganizował swój chór pieśni. Wszyscy muzycy i najbardziej utalentowani członkowie społeczności harmonicznej starają się wziąć udział. Niektórzy następnie skomponowali pieśni duchowe, które wraz z radością łączą śpiew na cześć Maryi. Wieczorem, gdy kończy się śpiew świętych uwielbień i litanii Matki Boskiej, kapelan lub inny gość przygotowuje instrukcję dostosowaną do tego dnia, którą słuchają z wielką radością słuchacze zgromadzeni i oddani. Często pomieszczenie nie może pomieścić tłumu słuchaczy. Tych samych rannych przyprowadza się tam pół godziny wcześniej, aby mieć pewność, że ich tam znajdą. To jest dla nich najpiękniejsza chwila dnia. ”Chrześcijanie, jak możemy świętować w tym miesiącu i dać Maryi znak czułego oddania. W miastach, na wsi, w domach, w samotności, w klasztorach i w pułki tej samej armii mogą składać hołdy oddaniu królowej wszystkich świętych.
Wytrysk: Pobożna Dziewico, / oto moje serce // rozpaliłeś go / świętą miłością.
Modlitwa - Pamiętaj, pobożna Dziewico Maryja, która nigdy nie była słyszana na świecie, która została przez ciebie odrzucona lub porzucona, która błaga o twoje łaski. Z tym zaufaniem przedstawiam się tobie. Nie chcę, aby matka Słowa Przedwiecznego gardziła modlitwami tego najskromniejszego z twoich synów, wysłuchaj go przychylnie, miłosiernie, pobożnie lub słodko Dziewico Maryja.
Pod redakcją G. Bosco, Miesiąc maj ..., s. 169-175 (OE X, 463-469).
1. Jesteśmy na tym świecie jak na wzburzonym morzu, jak na wygnaniu, w dolinie łez. Maryja jest gwiazdą morza, pociechą na naszym wygnaniu, światłem, które pokazuje nam drogę do nieba, susząc nasze łzy. To sprawia, że ta czuła matka z ciągłą pomocą duchową i doczesną. Nie możemy wejść do żadnego miasta, w żadnym kraju, w którym nie ma pomnika łask otrzymanych od Maryi dla jej wielbicieli. Pomijając wiele słynnych chrześcijańskich sanktuariów, w których tysiące świadczą o łaskach otrzymanych ze ścian, wspominam tylko o konsolatach, które na szczęście mamy w Turynie. Idź, o czytelniku, iz wiarą dobrego chrześcijanina wejdź do tych świętych murów i podziwiaj znaki wdzięczności dla Maryi za otrzymane korzyści. Tutaj widzisz chorego mężczyznę wysłanego przez lekarzy, którzy odzyskują zdrowie. Otrzymała łaskę i została uwolniona od gorączki; tam inny odzyskany z gangreny. Ta łaska otrzymała i jest tym, który został uwolniony za wstawiennictwem Maryi z rąk zabójców; tam inny, który nie został zgnieciony pod wielkim spadającym głazem; tam dla uzyskania deszczu lub spokoju. Jeśli następnie spojrzysz na plac sanktuarium, zobaczysz pomnik, który miasto Turyn podniosło do Maryi w 1835 roku, kiedy to zostało wyzwolone od śmiercionośnego choleramorbusu, który okropnie zaatakował sąsiednie dzielnice.
2. Wspomniane łaski dotyczą tylko doczesnych potrzeb, co powinniśmy powiedzieć o łaskach duchowych, które Maryja otrzymała i otrzymuje dla swoich wielbicieli?
Należy napisać duże tomy, aby wymienić duchowe łaski, które jego wielbiciele otrzymywali i otrzymywali każdego dnia z rąk tego wielkiego dobroczyńcy ludzkości. Ilu dziewic zawdzięcza ochronę tego stanu ochronie jej! Ile udogodnień dla cierpiących! Ile walczyło pasji! Ilu umocnionych męczenników! Ile pułapek demona pokonałeś! Święty Bernard po wyliczeniu długiego szeregu łask, które Maryja zawsze otrzymuje od swoich wielbicieli, kończy się stwierdzeniem, że całe dobro, które przychodzi do nas od Boga, przychodzi do nas przez Maryję: Totum nos Deus habere voluit for Mariam.
3. Nie jest to tylko pomoc chrześcijan, ale także wsparcie Kościoła powszechnego. Wszystkie tytuły, które dajemy, pamiętasz; wszystkie uroczystości celebrowane w Kościele wywodziły się z jakiegoś wielkiego cudu, z jakiejś nadzwyczajnej łaski, którą Maryja otrzymała na rzecz Kościoła. Ilu zdezorientowanych heretyków, ile herezji zostało wykorzenionych, znak, że Kościół wyraża swoją wdzięczność, mówiąc Maryi: Ty sama, albo wielka Dziewico, czy ona, która usunęła wszystkie herezje: Cunctas haereses interemisti solo in universo mundo.
Przykłady - Podamy kilka przykładów potwierdzających wielkie łaski, jakie Maryja otrzymała dla swoich wielbicieli. Zacznijmy od Ave Maria. Anielskie pozdrowienie, czyli Zdrowaś Maryjo, składa się ze słów wypowiedzianych przez anioła do świętej Dziewicy i tych, których dodała do świętej Elżbiety, gdy poszła odwiedzić. Maryja została dodana przez Kościół w V w. W tym wieku w Konstantynopolu mieszkał heretyk imieniem Nestoriusz, człowiek pełen dumy. Doszedł do bezbożności publicznego odmawiania wersetów Matki Boskiej Świętej Dziewicy. Była to herezja, która miała na celu rozbicie wszystkich zasad naszej świętej religii. Lud Konstantynopola drżał z oburzenia na to bluźnierstwo; Aby oświecić prawdę, błagania zostały wysłane do Najwyższego Papieża, który w tym czasie nazywał się Celestyn, domagając się naprawienia skandalu. Papież w roku 431 miał zgromadzenie rady generalnej w Efezie, mieście w Azji Mniejszej nad brzegiem Archipelagu. Biskupi ze wszystkich części świata katolickiego interweniowali w tej radzie. Święty Cyryl Patriarcha Aleksandrii przewodniczył jej w imieniu Papieża. Wszyscy ludzie od rana do wieczora stali przy drzwiach kościoła, gdzie gromadzili się biskupi; kiedy zobaczył otwarte drzwi i św. Cyryl pojawił się na czele 200 lub więcej biskupów i usłyszał potępienie bezbożnego Nestoriusza, słowa radości rozbrzmiały w każdym zakątku miasta. Następujące słowa zostały powtórzone w ustach wszystkich: Wróg Maryi został pokonany! Viva Maria! Niech żyje wielka, wzniosła, chwalebna Matka Boża, przy tej okazji Kościół dodał alrA.ve Maria inne słowa: święta Maryjo, Matko Boża, módlcie się za nami grzesznymi. Niech tak będzie. Inne słowa, teraz iw godzinie naszej śmierci, zostały wprowadzone przez Kościół w późniejszych czasach. Uroczysta deklaracja soboru w Efezie, sierpniowy tytuł Matki Bożej dany Maryi, został również potwierdzony w innych radach, dopóki Kościół nie ustanowił święta macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny, które obchodzone jest każdego roku w drugą niedzielę października. Nestoriusz, który ośmielił się zbuntować przeciwko Kościołowi i bluźnić przeciwko wielkiej Matce Bożej, został surowo ukarany nawet w obecnym życiu.
Inny przykład. W czasach świętego Grzegorza Wielkiego szalał w wielu częściach Europy, a zwłaszcza w Rzymie, wielki zaraza. Aby powstrzymać tę plagę, św. Grzegorz wezwał do ochrony wielkiej Matki Bożej, a wśród publicznych dzieł pokutnych nakazał uroczystą procesję do cudownego obrazu Maryi, czczonej w bazylice Liberiusza, dziś Santa Maria Maggiore. W miarę postępu procesji zaraźliwa choroba odsunęła się od tych dzielnic, aż dotarła do miejsca, w którym nad nią pojawił się pomnik cesarza Hadriana (który z tego powodu nazywał się Castel Sant'Angelo). ludzki. Umieścił zakrwawiony miecz w pochwie jako znak, że boski gniew ustąpił i że za wstawiennictwem Maryi miała zakończyć straszliwą plagę. W tym samym czasie usłyszano chór aniołów śpiewający hymn: Regina coeli laetare alleluia. Święty papież dodał dwa wersety do tego hymnu modlitwą i od tego czasu wierni zaczęli go używać do uczczenia Dziewicy w okresie wielkanocnym, czasu pełnej radości ze zmartwychwstania Zbawiciela. Benedykt XIV udzielił tych samych odpustów Angelus Domini wiernym, którzy odmawiają go w czasie Wielkanocy. Użycie recytacji Anioł Pański jest bardzo stare w Kościele. Nie znając dokładnego czasu, w którym została ogłoszona Dziewica, zarówno rano, jak i wieczorem, prymitywni wierni powitali ją w tych dwóch czasach Zdrowaś Maryjo. Z tego później przyszło dzwonienie dzwonkami rano i wieczorem, aby przypomnieć chrześcijanom o tym pobożnym zwyczaju. Uważa się, że został on wprowadzony przez papieża Urbana II w 1088 roku. Zamówił coś, co pobudziło chrześcijan do używania Maryi, by błagać o jej opiekę w poranek wojny, która płonęła wieczorem między chrześcijanami a Turkami błagać o szczęście i harmonię wśród chrześcijańskich książąt. Grzegorz IX w 1221 r. Dodał również dźwięk dzwonu w południe. Papieże wzbogacili to pobożne ćwiczenie wieloma odpustami. W 1724 r. Benedykt XIII udzielił 100-dniowego odpustu za każdym razem, gdy był recytowany i każdemu, kto odmawiał pełne odpust zupełny przez cały miesiąc, pod warunkiem, że w dniu miesiąca dokonał spowiedzi sakramentalnej i komunii.
Ejakulacyjna modlitwa: O Maryjo, nasza adwokatko, / o wszelkiej łasce dozorcy, // o posłańcu zdrowia / do sprawiedliwego i do peccora. // Ach! z nieba, współczująca matka / patrz na swoich wielbicieli, // słuchaj naszych ślubów, / o wielka matko Pana.
Pod redakcją G. Bosco, Miesiąc maj ..., s. 179-183 (OE X, 473-477).
1. Teraz, kiedy skończyliśmy miesiąc Maryi, sądzę, że dzięki tej samej konkluzji daję ci kilka pożytecznych wspomnień, aby zabezpieczyć naszą wielką matkę w życiu i śmierci. Maryja, będąc naszą matką, z pewnością musi brzydzić się obrazami, które są uczynione Jezusowi, jej synowi. Dlatego ci, którzy chcą cieszyć się jej mecenatem w życiu i śmierci, muszą powstrzymać się od grzechu. Nasza nadzieja byłaby daremna, gdybyśmy wierzyli, że cieszymy się ochroną Maryi, obrażając jej syna Jezusa, którego kochała ponad wszystko. Ale musimy nie tylko strzec się przed obrazą Jezusa, ale wciąż z całą mocą naszego serca, aby medytować o boskich tajemnicach Jego męki, aby iść za Nim w pokucie. Maryja pewnego dnia powiedziała do św. Brygidy: „Córko, jeśli chcesz uczynić mnie czymś wdzięcznym, kochaj mojego syna Jezusa całym sercem. Maryja jest schronieniem dla grzeszników, więc musimy również pracować ze świętą radą, troskliwością, modlitwami, dobrymi książkami i inne sposoby prowadzenia dusz do Jezusa i zwiększania dzieci Maryi. Nic nie jest ważniejsze dla Jezusa niż zdrowie dusz; dlatego Maryja, która czule kocha swego syna, nie może otrzymać bardziej miłego szacunku niż to, co czyni się przez zdobycie jej duszy. Musimy również spróbować jej ofiarować na cześć zwycięstwa jakiejś pasji. Jeśli więc ktoś o cholerycznej naturze często wybuchnie w aktach zniecierpliwienia, w przekleństwach i bluźnierstwach, lub gdy nabawił się nawyku mówienia o brudnych rzeczach i przy niewielkim szacunku dla spraw religijnych, dobrze jest, abyś porównał swój język do godnego szacunku powitania Dziewicy. Krótko mówiąc, każdy musi się uczyć, aby uciec od tego, co złe, i robić to, co jest dobre dla Maryi.
2. Pośród wielu względów, jakie możemy uczynić Maryi, przygotowujemy się więc do świętowania jej uroczystości z triduum, nowenny, oktawy, w zależności od tego, czy chcemy je czynić w kościołach publicznych, czy nawet w domach prywatnych. Święta Elżbieta, królowo Portugalii, we wszystkie soboty i na wszystkich okręgach poprzedzających uroczystości Matki Boskiej pościła chlebem i wodą. Niektórzy zazwyczaj chodzą do spowiedzi i komunikują się w święta, podobnie jak św. Ludwik Gonzaga, św. Stanisław Kostka i inni. Inni dają jałmużnę ubogim, a zniszczenia w głosowaniu tym duszom, które były bardziej oddane niż Maryja w życiu. Są też wielbiciele Maryi, którzy na jej cześć często uczęszczają na mszę świętą z intencją podziękowania Świętej Trójcy, która wzbudziła Maryję na najpiękniejszym tronie w niebie. Czcijcie innych ze szczególnym oddaniem czci świętym najbliższym w pokrewieństwie, takim jak święty Józef, jego najświętszy mąż, Święty Gioachino i Święta Anna, jego najszczęśliwsi rodzice.
3. Istnieją również specjalne praktyki oddania, które są jak płomienie ognia, które sprawiają, że ta współczująca Matka miłości płonie dla nas. Na przykład Anioł Pański rano, w południe, wieczorem; różaniec codziennie lub przynajmniej w każde święto publiczne; uczestniczyć w nieszporach, interweniować w ćwiczeniach pobożności, które odbywają się w soboty na cześć jego niepokalanego serca. Ale zalecam wam, abyście każdego wieczoru mówili trzykrotnie o następującej modlitwie: Droga Matko Dziewico Maryja, pozwól mi ocalić moją duszę. Pamiętajmy zawsze, że poświęcenie się Maryi jest jednym z najbezpieczniejszych sposobów osiągnięcia życia wiecznego. Ona sama zapewnia nas, mówiąc: Ci, którzy są moimi wielbicielami, będą mieli życie wieczne: Qui wyjaśniają mnie, vitam aeternam habebunt [Sir 24.31].
Przykład - zalecam, abyś nigdy nie pozwolił, aby jakakolwiek sobota przebiegła bez robienia czci Maryi. Od najdawniejszych czasów Kościoła chrześcijanie zwykli praktykować nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny w dzień szabatu. Dzień sabatu oznacza odpoczynek i chce zostać wybrany, by nawiązywać do odpoczynku lub miejsca zamieszkania, które Boskie Słowo raczyło czynić w najczystszym łonie Maryi. Jednym z najgorętszych propagatorów kultu Maryi w dzień szabatu był arcybiskup świętego Ildefonsa z Toledo. Skomponował kilka pieśni na cześć tej matki miłosierdzia, aw następną sobotę usłyszał, jak aniołowie śpiewają ich w kościele, wśród których była sama Dziewica. Po tym kult szabatu rozprzestrzenił się szybko w całej Europie. Od X wieku abstynencja od mięsa była dziś używana na cześć Marii. Nieco później msza i urząd zostały skomponowane, by być recytowane tego dnia. Zarówno msza św., Jak i urząd filrono zatwierdzony przez papieża Urbana II w radzie Chiaramonti [Clermont] w roku 1095. Nigdy nie przechodźmy żadnego szabatu bez praktykowania cnoty na cześć Maryi i jeśli będziemy mogli czynić komunię świętą lub przynajmniej chodźmy i wysłuchajmy mszy za dusze czyśćca.
Ejakulacja: Och, gdybym pewnego dnia mógł zobaczyć / wszystkie serca miłości marnieją / tak tak piękna królowa i słyszeć / jego imię dla wszystkich pochwał; // tak
na ziemi dla każdej granicy / rozbrzmiewać słodką harmonią, / żywy, żyć wiecznie Maryją, / żyjącym Bogiem, który tak bardzo ją kochał.
Ed. W druku w Giovanni Bosco, Maraviglie z Matki Bożej powołany pod tytułem Maryi Wspomożycielki. Turyn, Tip. Oratorium św. Franka. sprzedaży 1868, str. 31-37 (OE) 0C, 223-229).
W Ewangelii św. Jana znajdujemy fakt, który wyraźnie pokazuje moc i zapał Maryi w przyjściu z pomocą. Podajemy fakt, który ewangelista św. Jan mówi nam w rozdziale II.
W Kanie Galilejskiej miało miejsce małżeństwo i była matka Jezusa, a Jezus został zaproszony wraz ze swoimi uczniami na wesele. Gdy wino zawiodło, powiedział Jezusowi swoją matkę: „Nie mają wina”. A Jezus rzekł do niej: Co ja mam z tobą zrobić, niewiasto? moja godzina jeszcze nie nadeszła. Powiedział swoją matkę tym, którzy służyli: - Zrób wszystko, co ci powie. Teraz było sześć kamiennych głupków przygotowanych do żydowskiego oczyszczenia, z których każde zawierało od dwóch do trzech metret. Jezus powiedział do nich: - Napełnij te wodospady wodą. I napełnili je po brzegi. I rzekł im Jezus: „Weźcie teraz i weźcie nauczyciela domu. I przynieśli to. Gdy tylko sporządził esej o wodzie zamienionej w wino, gospodyni, która nie wiedziała, jak to wyszło (ale słudzy, którzy wyciągnęli wodę, wiedzieli o tym), gospodyni dzwoni do pana młodego i mówi mu : - Każdy serwuje najlepsze wino najwyższej jakości na początku, a kiedy ludzie są podekscytowani, dają gorsze, ale do tej pory zachowaliście najlepsze. W ten sposób Jezus w Kanie Galilejskiej zaczął czynić cuda i objawił swoją chwałę, a Jego uczniowie uwierzyli w Niego.
Tutaj św. Jan Chryzostom pyta: Dlaczego Maryja przy tej okazji ślubu w Kanie Galilejskiej czekała, aby zaprosić Jezusa do czynienia cudów i nie prosiła go, aby to uczynił pierwszy? I odpowiada, że Maryja uczyniła to z ducha poddania się Boskiej opatrzności. Przez trzydzieści lat Jezus prowadził ukryte życie. A Maryja, która zachowała cenne zachowania wszystkich aktów Jezusa, konserwatorium haec omnia conferens w corde, jak mówi św. zaczęło się jego życie publiczne, że św. Jan na pustyni zaczął już w swoich kazaniach mówić o nim i że Jezus już miał uczniów, a następnie oddał inicjację łaski tym samym duchem zjednoczenia z Jezusem, z którym miał do czynienia lat szanowali jego ukrywanie i wstawiali się za jego modlitwą, aby nakłonić go do dokonania cudu i objawienia się ludziom.
Święty Bernard, słowami Vinum non habent, nie ma wina, widzi wielką delikatność Maryi. Ona nie czyni długiej modlitwy do Jezusa jako Pana, ani nie rozkazuje mu jako synowi; nic nie robi, tylko ogłasza potrzebę, brak wina. Z sercami, które są korzystne i skłonne do liberalności, nie jest konieczne wyrwanie łaski przemysłowi i przemocy, wystarczy zaproponować tę okazję (Saint Bernard, Serm. 4 w Cant.).
Anielski lekarz św. Tomasz podziwia czułość i miłosierdzie Maryi w tej krótkiej modlitwie. Ponieważ właściwe jest miłosierdzie, aby rozważyć nasze potrzeby jako inne, ponieważ miłosierne słowo jest prawie jak serce dla ubogich, aby podnieść biednych i przytacza tutaj tekst św. Pawła do Koryntian: Quis infirmatur et ego non infirmor? [2Cor 11.29]. Kto jest chory, kto nie jest chory? Teraz, gdy Maryja była pełna miłosierdzia, chciała zapewnić tym gościom i dlatego mówi Ewangelię: - Nie mając wina, Matka Jezusa powiedziała mu. Dlatego św. Bernard zachęca nas do uciekania się do Maryi, ponieważ gdyby miał tyle współczucia dla wstydu tych biednych ludzi i zapewnił im, choć nie modlił się, o ileż bardziej będzie nam miłosierny, jeśli wzywamy go z ufnością? (Saint Bernard, Serm. 2 Dominicae II Epif.).
Św. Tomasz chwali następnie troskę i pracowitość Maryi, nie czekając, aż wino zostanie całkowicie pominięte, a goście przychodzą, aby go zrealizować z hańbą zapraszającego. Gdy tylko pojawiła się potrzeba, stosowna była ulga zgodna z powiedzeniem Psalmu 9: Adiutant w opozycji, w ucisku [Ps 9.10].
Dobroć Maryi pokazana nam w tym fakcie najbardziej błyszczy w postępowaniu, które przeprowadziła po odpowiedzi swego boskiego syna.
Na słowa Jezusa pewna dusza mniej pewna siebie, mniej odważna niż Maryja, odstąpiłaby (nadzieja Nilu dalej. Maria jednak wcale nie przeszkadzała, zwraca się do sług stołu i mówi im: - Zrób to, co ci powie: Quodcumque dixerit vobis , czyń (J 2: 5) Jak gdyby mówiąc: Chociaż wydaje się, że zaprzeczasz robieniu, ale zrobisz (Bede).
Uczony P. Silveira wymienia wielki kompleks cnót, które świecą w tych słowach Maryi. Dał Dziewicy (mówi ten autor) świetny przykład wiary, bo choć usłyszał trudną odpowiedź swego syna: „Co mam z tobą zrobić, ale on się nie wahał”. Wiara, gdy jest doskonała, nie waha się w obliczu przeciwności losu. Nauczał zaufania: chociaż usłyszał od swego syna słowa, które zdawały się wyrażać negatywne słowa, rzeczywiście, jak mówi wyżej wspomniana Czcigodna Beda, Dziewica mogła bardzo dobrze uwierzyć, że Chrystus odrzuci jego modlitwy, a jednak działał przeciw nadziei, bardzo ufając w miłosierdzie syn. Uczył miłości do Boga, podczas gdy on cudem objawił się Jego chwała. Uczył posłuszeństwa, gdy namawiał sług, aby byli posłuszni Bogu nie w tym czy tamtym, ale we wszystkim bez różnicy; quodcumque dixerit [Jn 2,5], cokolwiek ci powie. Podał również przykład skromności, gdy nie skorzystał z tej okazji, by pochwalić się byciem matką syna, ponieważ nie powiedział: „Cokolwiek mój syn ci powie; ale mówił w trzeciej osobie. Nadal inspirował cześć dla Boga, nie wypowiadając świętego imienia Jezusa, ale nigdy jeszcze nie znalazłem, mówi autor, na piśmie, że Najświętsza Maryja Panna wypowiedział to najświętsze imię dla całej czci, którą wyznawała. Podał przykład gotowości, ponieważ nie nakłania ich do wysłuchania tego, co by powiedział, ale do zrobienia tego. W końcu nauczał roztropności z miłosierdziem, ponieważ powiedział sługom, aby zrobili wszystko, co im powiedział, aby zrozumieli rozkaz Jezusa, aby napełnić wodę wodą, nie przypisywali jej, że jest to śmieszne: to było tylko miłosierdzie suma i rozsądne jest zapobieganie popadaniu innych w zło (P. Silveira, tom 2, książka 4, quest. 21).
Ed. W druku w G. Bosco, Maraviglie z matki Boga ..., pp. 37-42
(OE XX, 229-234).
Najpiękniejszy dowód na to, że Maryja jest pomocą chrześcijan, którą znajdujemy na Górze Kalwarii. Podczas gdy Jezus wisiał agonalnie na krzyżu, Maryja, pokonując swoją naturalną słabość, pomagała mu z niespotykaną siłą. Wydawało się, że nic więcej nie pozostało Jezusowi, aby pokazać, jak bardzo nas umiłował. Jednak jego uczucie nadal sprawiało, że znalazł dar, który musiał przypieczętować całą serię jego korzyści. Ze szczytu krzyża odwraca swe umierające spojrzenie na matkę, jedyny skarb, który pozostał na ziemi. - Kobieta, rzekł Jezus do Maryi, oto twój syn; Następnie powiedział do ucznia Jana: „Oto twoja matka”. Od tego momentu ewangelista konkluduje, że uczeń wziął ją do swego majątku.
Święci ojcowie w tych słowach rozpoznają trzy wielkie prawdy: 1. Święty Janowi udało się wszystko i wszystko Jezusowi jako synowi Maryi; 2. Aby zatem wszystkie urzędy macierzyńskie sprawowane przez Maryję nad Jezusem przeszły na korzyść nowego syna Jana; 3. Że w osobie Jana Jezusa zamierzał zrozumieć całą rasę ludzką.
Maryja, mówi św. Bernardyn ze Sieny, z miłosną współpracą w służbie Odkupienia, prawdziwie wytworzył nas na Kalwarii dla życia łaski; w porządku zdrowia wszyscy rodzimy się z cierpień Maryi, jak również z miłości odwiecznego Ojca i jego syna. W tych cennych chwilach Maryja stała się naszą Matką.
Okoliczności, które towarzyszyły temu uroczystemu aktowi Jezusa na Kalwarii, potwierdzają to, co mówimy. Słowa wybrane przez Jezusa są ogólne i apelacyjne, zauważa P. Silveira, ale są one wystarczające, abyśmy wiedzieli, że mamy tu do czynienia z uniwersalną tajemnicą, która obejmuje nie tylko jednego człowieka, ale wszystkich ludzi, którym ten tytuł umiłowany uczeń Jezusa, więc słowa Pana są bardzo szeroką i uroczystą deklaracją, że Matka Jezusa stała się matką wszystkich chrześcijan: Ioannes est nomen particulare, discipulus commune ut denotetur quod Maria omnibus detur in matrem.
Jezus na krzyżu nie był tylko ofiarą złości Żydów, był powszechnym papieżem, który pracował jako mechanik dla całej ludzkości. W ten sam sposób, w jaki błagał o przebaczenie dla ukrzyżowanych, otrzymał je wszystkim grzesznikom; otwarcie raju dla dobrego złodzieja otworzyło go wszystkim penitentom. I podobnie jak krzyże na Kalwarii, zgodnie z energicznym wyrazem św. Pawła, reprezentowali wszystkich grzeszników i dobrego złodzieja wszystkich prawdziwych penitentów, tak więc święty Jan reprezentował wszystkich prawdziwych uczniów Jezusa, chrześcijan, Kościół katolicki. Maryja stała się, jak mówi św. Augustyn, prawdziwą Ewą, matką wszystkich żyjących duchowo, Mater viventium; albo jak stwierdza św. Ambroży, matka wszystkich wierzących w chrześcijaństwo, Mater omnium credentium.
Maryja, stając się zatem naszą Matką na Górze Kalwarii, nie tylko otrzymała tytuł pomocy chrześcijan, ale kupiła urząd, Magisterium i obowiązki. Mamy zatem święte prawo do uciekania się do pomocy Maryi. Prawo to jest uświęcone słowem Jezusa i gwarantowane przez macierzyńską czułość Maryi. Teraz, gdy Maryja zinterpretowała w tym sensie zamiar Jezusa Chrystusa na krzyżu i uczynił ją matką i pomocnikiem wszystkich chrześcijan, zachowanie, które ona sprawowała, to udowodniło. Wiemy od pisarzy o jego życiu, jak wiele zapału okazywał przez cały czas dla zdrowia świata i dla wzrostu i chwały Świętego Kościoła. Kierowała i doradzała apostołom i uczniom, zachęcanym, ożywionym dla podtrzymania wiary, zachowania łaski i uczynienia jej aktywną. Wiemy z Dziejów Apostolskich, jak wytrwała była we wszystkich spotkaniach religijnych tych pierwszych wiernych w Jerozolimie, ponieważ boskie tajemnice nigdy nie były celebrowane bez jej udziału. Kiedy Jezus poszedł do nieba, poszła za Nim wraz z uczniami na Górze Oliveto, do miejsca Wniebowstąpienia. Kiedy Duch Święty zstąpił na apostołów, w dniu Pięćdziesiątnicy była z nimi w wieczorze. Oto, o czym mówi św. Łukasz, który po zebraniu apostołów zebranych w Wieczerniku jeden po drugim, mówi: „Ci wszyscy wytrwali w modlitwie razem z kobietami iz Maryją, matką Jezusa”.
Apostołowie i uczniowie oraz ilu chrześcijan żyło w tym czasie w Jerozolimie i okolicach, wszyscy przybyli do Maryi, aby otrzymać radę i polecenie.
Wydawca w druku Giovanni Bosco, Stowarzyszenie wielbicieli Maryi Wspomożycielki kanonicznie wzniesione w kościele poświęconym jej w Turynie. Z historycznymi informacjami na temat tego tytułu. Turyn,
Tip. dell'Orat. S. Franc. sprzedaży 1869, str. 5-9 (OE XXI, 343-347).
Tytuł Pomocy chrześcijanom, przypisywany w sierpniu Matce Zbawiciela, nie jest nowy. W tych samych świętych księgach Maryja jest nazywana królową, która stoi po prawej stronie swego boskiego syna, ubrana w złoto i otoczona różnorodnością. Adstitit regina a dextris tuis in vestitu deaurato, circumdata varietate (Ps 45, 10). Ten płaszcz, pozłacany i otoczony różnorodnością, zgodnie z duchem Kościoła, jest tak wiele klejnotów i diamentów lub tytułów, którymi zazwyczaj nazywana jest Maryja. Kiedy więc nazywamy świętą Dziewicę Pomocą Chrześcijan, nie jest niczym innym, jak nazwać specjalny tytuł, który jej odpowiada, jako diament nad jej złoconymi ubraniami. W tym sensie Maryja była witana Pomocą ludzkości od najdawniejszych czasów świata, kiedy Adam popadł w winę, obiecano wyzwolicielowi, który musiał się urodzić z kobiety, która swą niepokalaną stopą zmiażdżyłaby głowę węża.
Istotnie, ta wielka kobieta jest symbolizowana w drzewie życia, które istniało w ziemskim raju; w Arce Noego, który zbawia czcicieli prawdziwego Boga od powszechnej powodzi; w drabinie Jakuba, która wznosi się do nieba; w buszu Mojżesza, który płonie i nie jest pochłonięty i który nawiązuje do dziewicy Marii po porodzie; w Arce Przymierza; w wieży Dawida, która broni przed każdym atakiem; w róży Jerycha; w zapieczętowanej fontannie; w dobrze kultywowanym i strzeżonym ogrodzie Salomona; figuruje w akwedukcie błogosławieństwa: w runie Gedeona. Gdzie indziej nazywa się gwiazdą Jakuba, piękną jak księżyc, wybraną jako słońce, tęczówkę pokoju, źrenicę oka Bożego, zorza polarna, która przynosi pocieszenie, dziewica, matka i matka swego Pana. Te symbole i wyrażenia, które Kościół stosuje wobec Maryi, czynią manifesty opatrznościowych znaków Bożych, które chciały uczynić ją znaną przed narodzeniem jako pierworodna wśród wszystkich stworzeń, najwspanialszym opiekunem, pomocą i wsparciem, nawet stwórcą zła , któremu ludzkość uległa.
W Nowym Testamencie nie tylko symbole i proroctwa przemawiają do pomocy ludzi w ogóle, ale także pomoc, wsparcie i obrona chrześcijan. Nigdy więcej figur, żadnych symbolicznych wyrażeń; w Ewangelii wszystko jest rzeczywistością i spełnieniem przeszłości. Maryja jest witana przez archanioła Gabriela, który nazywa ją pełną łaski; Bóg widzi wielką pokorę Maryi i podnosi ją do godności matki odwiecznego Słowa. Jezus, ogromny Bóg, staje się synem Maryi. Urodziła się, była wykształcona, wspierana przez nią; a odwieczne Słowo, które stało się ciałem, poddało się we wszystkim posłuszeństwu jego nadzwyczajnego rodzica. Na jej prośbę Jezus dokonuje pierwszego ze swoich cudów w Kanie Galilejskiej; na Kalwarii jest w rzeczywistości wspólną matką chrześcijan. Apostołowie są cnotami przewodnimi i nauczającymi. Z nią zbierają się, aby modlić się w Wieczerniku; razem z nią czekają na modlitwę iw końcu otrzymują Ducha Świętego. Swoje ostatnie słowa kieruje do apostołów i chwalebnie leci do nieba.
Z najwyższego miejsca chwały odwraca swoje macierzyńskie spojrzenia i mówi: Ego in altissimis habito, ut ditem diligentes me et thesauros eorum repleam [Pr 8,21]. Mieszkam na najwyższym tronie chwały, aby ubogacić tych, którzy mnie kochają, błogosławieństwem i wypełnić ich skarby niebiańskimi łaskami. Od jego Wniebowzięcia do Nieba zaczęła się stała i nigdy nie przerywana zbieżność chrześcijan z Maryją, ani też nigdy nie słyszano, mówi święty Bernard, że ktoś polegał na tej najmiłosierniejszej Dziewicy i nie został wysłuchany. Stąd powód, dla którego każdego wieku, każdego roku, każdego dnia i, możemy powiedzieć, każda chwila jest opisywana w historii przez jakąś wielką łaskę udzieloną tym, którzy przywołali ją z wiarą. Stąd też powód, dla którego każde królestwo, każde miasto, każdy kraj, każda rodzina ma kościół, kaplicę, ołtarz, obraz, obraz lub jakiś znak, który przypomina powszechną cześć oddaną Maryi i jednocześnie przypomina o każdym o wielu łaskach udzielonych tym, którzy odwołali się do niej w potrzebach życia.
Wydania drukowane w G. Bosco, Stowarzyszenie wielbicieli Maryi Wspomożycielki ..., s. 55-59
(OE XXI, 393-397).
Dziewica Maryja, królowo nieba i ziemi, w której po Bogu złożyłem całą moją ufność, pokornie rzuciłem cię u twoich stóp, jako ostatni z twoich sług, aby poświęcić się twojej służbie w tym pobożnym stowarzyszeniu wzniesionym pod twoją opieką i obiecuję z całego serca, aby praktykować wszystkie rzeczy, które nakazują jej zasady z największą możliwą pobożnością, aby dla zasług Jezusa Chrystusa waszego drogiego dziecka i dla waszego potężnego wstawiennictwa wszyscy towarzysze zostali zachowani przed każdym duchowym i cielesnym złem w ich życiu; że będą błogosławieni przez Pana we wszystkich swoich działaniach i że w końcu otrzymają łaskę śmierci z powodu śmierci sprawiedliwych. Ponieważ jedynym pragnieniem zadowolenia was jest to, co prowadzi mnie do przyjęcia tego oddanego stowarzyszenia; więc pokornie błagam Cię, Święta Dziewico, o chęć przyjęcia mnie w szeregi swoich dzieci i uzyskanie dla mnie łaski, która będzie odpowiadać dobroci obyczajów i świętości dzieł ku wzniosłemu charakterowi twego sługi.
O chwalebna Dziewico Maryjo, z twego wysokiego tronu racz racz spojrzeć na mnie łaskawym okiem, które jest zawsze otwarte dla tych, którzy poświęcili się twojej służbie; a od dzisiaj wskazuję na moje imię w księdze tego pobożnego towarzystwa, więc racz napisać to w twoim macierzyńskim sercu; módlcie się do waszego boskiego Syna, aby mi się podobał, aby był zaliczany do tych, którzy są zapisani w księdze życia wiecznego. Niech tak będzie.
Akt synostwa, z którym przyjmujemy Maryję Dziewicę za matkę
Mój Panie Jezu Chryste, prawdziwy Boże i prawdziwy człowiek, jedyne dziecko Boga i Świętej Dziewicy, rozpoznaję Cię i adoruję Cię jako mój pierwszy początek i koniec. Błagam was, abyście odnowili na moją korzyść tajemniczy testament miłości, który uczyniliście na krzyżu, nadając ukochanemu apostołowi św. Janowi jakość i tytuł syna waszej matki Maryi. Te słowa też mi powiedz: Kobieta, oto twój syn. Pozwólcie, że będę mógł należeć do niej jako syn i mieć ją jako matkę przez cały czas mojego śmiertelnego życia na tej ziemi.
Najświętsza Maryja Panna, moja główna adwokat i pośredniczka, NN nieszczęsny grzesznik, najbardziej niegodny i najmniejszy z twoich sług, pokornie upadł przed tobą, powierzony twojej dobroci i miłosierdziu, i ożywiony gorliwym pragnieniem naśladowania twego piękne cnoty, wybieram was dzisiaj, aby moja matka, błagając was, przyjęła mnie w szczęśliwej liczbie waszych drogich dzieci. Dokonuję całkowitej i nieodwołalnej darowizny ode mnie. Przyjmij mój protest z łaski; jak pewność, z jaką opuszczam się w twoich ramionach. Obdarz mnie swoją macierzyńską opieką przez całe życie, a szczególnie w godzinie śmierci, aby moja dusza, uwolniona z koron ciała, przeszła z tej doliny łez, aby cieszyć się z tobą wieczną chwałą w królestwie nieba , Niech tak będzie.
Panie, Boże wszechmogący, który pozwala, aby zło otrzymało z niego dobro, słuchaj naszych pokornych modlitw, dzięki którym prosimy Cię, abyś pozostał wierny pośród tak wielu napaści i wytrwał wierny aż do śmierci. W pozostałej części daj nam siłę za pośrednictwem Najświętszej Maryi, aby zawsze być w stanie dostosować się do twojej najświętszej woli.
Ed. W druku u Giovanniego Bosko, dziewięć dni poświęconych w sierpniu Matce Zbawiciela pod tytułem Maryi Wspomożycielki. Turyn, Tip. dell'Orat. św. Franciszka Salezego 1870, s. 7-14
(OE XXII, 259-266).
1. Dobra matka jest zawsze prawdziwym skarbem i wielką pociechą dla swojej rodziny. W ten sposób nasza współczująca Matka Maria z pewnością będzie źródłem łask i błogosławieństw dla rodzin chrześcijan rozsianych po całym świecie. Żyjemy jak w wzburzonym morzu, jak na wygnaniu, jak w dolinie łez. Teraz Maryja jest gwiazdą morza, pociechą naszego wygnania, światłem, które nas oświetla, drogą do nieba, jest życiem, słodyczą, naszą nadzieją: życiem, dulcedo, et spes nostra. Pokazuje nam to, uzyskując ciągłą pomoc duchową i doczesną. Maryja, mówi św. Hieronim, ma serce tak miłosierne i czułe wobec ludzi, że nigdy nie była osobą, która była tak zasmucona własnymi bólami, jak Maryja z cierpień innych (Epist. W Eustoc.). Dlatego nie tak szybko widać potrzebę, która natychmiast przynosi nam ulgę. W ten sposób Maria ledwo wiedziała z archanioła, że rodzina Zachariasza, a zwłaszcza Elżbieta, potrzebowała pomocy, w pośpiechu zabrał ją, pokonując około siedemdziesięciu mil przez surowe góry: abiit in montana cumfestinatione (Łk 1,39). Kiedy Maryja przybyła do tego pełnego przygód domu, przez trzy miesiące służyła jej jako pokorna służąca i nigdy jej nie opuściła, dopóki nie potrzebowała jej służby. Zrobiła to samo w Kanie Galilejskiej. Zaproszono Marię weselną z Jezusem i innymi wybitnymi postaciami: kiedy w najlepszym posiłku brakuje wina. Maryja swoim matczynym okiem widzi, że małżonkowie odczuwają ból i są teraz przykryci wstydem. Na ten widok Maryja jest wzruszona i nie pytana, myśli o przyniesieniu im pomocy. Wkrótce przyjęto urząd pobożnych pomocników, jak to ujął św. Bernardino ze Sieny: ufficium piae auxiliatricis założenia non rogata (sant'Alfonso de 'Liguori, Glorie di Maria). - Synu, mówi szeptem do Jezusa, nie mają wina. Maryja wypowiada te słowa z takim wyrazem, aby uświadomić sobie, że pragnie cudu na korzyść swoich wielbicieli, i otrzymuje je i pociesza ich (J 2, 3).
2. Ta delikatna troska Maryja nie zmniejszyła się, odkąd została wzięta przez aniołów do nieba; przeciwnie, zwiększyło to. Oh! tak, wciąż pamięta, że Jezus na Górze Kalwarii uczynił ją naszą matką. Mulier, ecce filius tuus, a następnie do umiłowanego ucznia: Ecce mater tua (J 19, 26-27). W tym momencie Jezus dotknął jej - całe serce i tak wiele czułości dla nas napełniło go, że wyobraźnia nie może być dokonana przez ludzki umysł. Łączymy również miłość, jaką wszystkie matki przynoszą swoim dzieciom; ale pełnia uczuć wszystkich tych matek nigdy nie będzie godna równać się z miłością, jaką Maryja przynosi każdemu z nas. O kochana myśl, słodka pociecha! mieć taką czułą i kochającą matkę w niebie! To jest powód, albo pobożny chrześcijanin, dla którego nie czytamy, że przez wiele stuleci Maryja nie zawsze przychodziła z pomocą chrześcijanom w tym, czego potrzebowali. Oh! nie, św. Augustyn i św. Bernard wykrzykują jednym głosem, w świecie nikt nigdy nie słyszał, aby ktoś w jego potrzebach z ufnością zwrócił się do Maryi i został przez nią opuszczony (św. Alfons, nowenna medytacji). Wykonujesz również strony świętych ksiąg i wszystkich opowieści, przewijasz każdą część świata chrześcijańskiego, pytasz ludy, królestwa, miasta, wsie, rodziny i pytasz, czy kiedykolwiek między nimi zdarzyło się, że Maryja nie zdołała pobiec z pomocą potrzebującym dzieciom. Twoje pytanie każdy odpowie na twoje pytanie: nie, nigdy. Aby lepiej przekonać cię o tej prawdzie, mój panie, wejdź do jakiegoś sanktuarium poświęconego Maryi i wkrótce przekonasz się, że jest to pomoc chrześcijan w potrzebach życia. Szukaj znaków jej dobroci i mocy na tych świętych ścianach. Widzisz tam chorego już wysłanego przez lekarzy, który zamiast tego nabywa zdrowie dla Maryi; tutaj jedna z gorączek, druga z przejściowej choroby, jedna trzecia z uwolnionej gangreny. Inni nadal ich obserwują, którzy za jego wstawiennictwem uciekli z rąk „morderców lub z wód, z ognia lub z upadku itp. Aby wyjść stamtąd, nie będziecie mogli wykrzyknąć: O Maryjo, jak potężna jesteś i jak dobry jesteś, ile to prawda, że przynosisz pomoc tym, którzy wzywają cię w potrzebach życia.
3. Jeśli Maryja przyjdzie nam z pomocą w doczesnych potrzebach, z większą troską pomoże nam w duchowych potrzebach. Konieczne byłoby napisanie dużych tomów, aby wszyscy wyliczyli wielkie korzyści, jakie Maryja uczyniła swoim wielbicielom. Święty Bernard wyraża tę prawdę mówiąc: - Bóg chciał, aby każde dobro przyszło do nas przez Maryję; totum nos habere voluit for Mariam; a św. Bernardino ze Sieny dodaje: - Wszystkie łaski, które otrzymujemy od Boga, są rozdawane przez Maryję i są rozdzielane tym, którzy pragną Maryi, kiedy chce i jak chce Maryja (św. Alfons, chwały Maryi). I och! ile dziewic zawdzięcza swoją dziewiczą szczerość swojej ochronie! jak młode zwycięstwo namiętności! ilu ojców, ile matek ma wieczne zdrowie swoich dzieci! Można powiedzieć, że w nowym prawie nie ma świętego, który nie uznaje jego świętości za wstawiennictwem Maryi. Historia mówi nam, że najbardziej znani z nich byli również najbardziej oddani Maryi. Nie jest tylko pomoc Maryi w szczególności chrześcijanom, ale wsparcie Kościoła powszechnego. Za pomoc Maryi apostołów, męczenników, pierwotny Kościół wygrał prześladowców; bałwochwalstwo zostało zlikwidowane dzięki jej pomocy; dla niej sztandar krzyża pomachał na cały świat i zatriumfował (św. Cyryl Aless., Homil. cd. Gniazdo; Octava Nativitatis B. V.). Pokonuje barbarzyńców, zdezorientowanych heretyków, wykorzenionych herezji. Dlatego z rozumu św. Jan Chryzostom nazwał Maryję decorum, chwałą, stanowczością Kościoła: Ecclesiae nostrae decus, chwała i firmamentum (Serm. Apud Metaph., Die 5 Nativitatis B. V. w Off.). Dlatego, o pobożny czytelniku, powiedzmy ze św. Bernardem: W niebezpieczeństwach, w nieszczęściach, w wątpliwościach, myśl o Maryi, wzywaj Maryję. Maryja nigdy nie opuszcza twoich ust; Maryja nigdy nie odchodzi od twojego serca. W periculis, angustiis, Mariam cogita, przywołuje Mariam; nie recedat na rudy, nie recedat na liny (Hom. 2 super Missus est).
ASC A000303 Konferencje, quady III, 1877-1878, ms Giacomo Gresino, s. 4-104. Dobranoc przemówienie do młodzieży Oratorium.
Jesteśmy w święto Zesłania Ducha Świętego i nowenna Najświętszej Maryi Wspomożycielki. W tych dniach, nie jednym, ale wielu dziennie, łaski są otrzymywane od Najświętszej Maryi Panny, bez względu na to, czy przychodzi się tutaj, aby prosić o nie i uzyskać siebie, czy też relacje, które mamy z daleka z głośnymi łaskami otrzymanymi od Maryi Wspomożycielki.
I rzeczywiście Kościół sprawia, że poznajemy tę moc i dobroć Maryi, rozpoczynając psalm: Si caeli quaeris ianuas, Mariae nomee wzywa, jeśli szukasz drzwi niebios, wzywaj imienia Maryi. Jeśli wystarczy przywołać imię Maryi, aby wejść do raju, trzeba powiedzieć, że jest potężna. I właśnie Kościół w innym miejscu reprezentuje go sam, jako armia rozkazana do walki. I chociaż dosłowne znaczenie słów oznacza zewnętrznych wrogów Kościoła, duch Kościoła wziął ich także z powodu naszych szczególnych wrogów.
Dlatego zalecam wam, jak wiele wiem i umiem, że zawsze wyrzeźbiliście w umyśle iw sercu i że zawsze przywołujecie imię Marii w ten sposób: Maria Auxilium Christianorum, teraz pro mnie. Jest to modlitwa nie tak długa, ale bardzo skuteczna. Jeśli więc chcesz zdobyć duchową łaskę i dzięki duchowej łasce, możesz zrozumieć wyzwolenie z pokus, ucisków ducha, braku zapału itd., Jeśli ktokolwiek z was chce uwolnić się od jakiejś pokusy lub kupić wspaniałe cnoty, nie masz nie robić nic, tylko wzywać Maryję. Te i inne łaski duchowe są tymi, które są otrzymywane w większych ilościach i są tymi, które nie są znane i czynią większe dobro wśród dusz. I większość z tych, którzy są tutaj, bez mojego nazywania ich, wyznała mi, że jeśli mogliby zostać uwolnieni od jakiejś pokusy, jest to dla Maryi Wspomożycielki.
Wielu, którym poleciłem tę modlitwę, Maria Auxilium Christianorum, teraz pro nobis, wyznała mi, że odczuli skutki. I ze stu tysięcy tych, którzy są tutaj lub którzy byli wściekli, naszych i cudzoziemców, którym poleciłem sobie, że gdyby nie otrzymali odpowiedzi tą modlitwą, powiedzieliby mi, do tej pory nie było nikogo, kto mi to powiedział. Nie było nikogo, kto przyszedłby powiedzieć, że nie został wysłuchany, ale potem zapytał, że przyznał mi się, że rzeczywiście chciał się modlić, ale tego nie zrobił. Wtedy to już nie święta Dziewica nie odpowiada, ale to on nie chce być słyszany. Ponieważ modlitwa musi być usilnie, z wytrwałością, z wiarą, z zamiarem spełnienia się.
Pragnę, abyście wszyscy wykonali ten test i uczynili to także wszystkim waszym krewnym i przyjaciołom, mówiąc im listownie lub podczas nadchodzącego święta Maryi Wspomożycielki, przychodząc do was lub w inny sposób, aby Ksiądz Bosko powiedział im, że jeśli mają jakaś duchowa łaska, którą można otrzymać, niech Madonna modli się w tej formie: Maria Auxilium Christianorum, ora pro nobis; a jeśli nie otrzymają odpowiedzi, dadzą mi wielką przyjemność, gdybym dał mi znać. A jeśli dowiem się, że nie uzyskano żadnej duchowej łaski od Maryi, natychmiast napiszę list do św. Bernarda, który pomylił się mówiąc: „Pamiętajcie, najgłębsza Dziewica Maryja, która nigdy nie była słyszana na świecie, ale przez was czy ktoś, kto błaga twoje łaski, został odrzucony lub porzucony. Bądź pewien, że nie będę musiał pisać listu do Saint Bernard. Śmiejesz się z wysłania listu do Saint Bernard. I czy nie wiemy, gdzie jest St. Bernard? „Na poczcie jest trudność”, usłyszał don Rua. Och, pisać do świętych mamy szybszy cel niż samochody, to para, niż telegraf. Ponieważ telegraf, choć idzie tak natychmiastowo, to jednak zajmuje trochę czasu; ale ja, jak teraz do was mówię, idźcie myślami nad gwiazdami, przed tronem św. Bernarda. I nie obawiaj się, że otrzyma nasze listy i natychmiast, nawet jeśli spóźni się chłopiec. Zrób więc test i jeśli nie usłyszysz, nie będzie nam trudno wysłać list do Saint Bernard.
Dla celów tej nowenny, która wciąż trwa, chciałbym, abyście wyrzeźbili te słowa w swoim sercu: Maria Auxilium Christianorum, teraz dla mnie, i że recytujecie ją na każde niebezpieczeństwo, na każdą pokusę, na każdą potrzebę i zawsze; i że poprosiłeś także Maryję Wspomożycielkę o łaskę, by móc wzywać ją do swoich potrzeb. A potem obiecuję ci, że diabeł zbankrutuje. Czy wiesz, co to znaczy, że diabeł zbankrutuje? Oznacza to, że nie będzie już miał żadnej władzy nad nami i będzie musiał się wycofać. Tymczasem powierzam was wszystkim Panu i Maryi Wspomożycielce, aby wam błogosławić i chronić, i dobranoc.
Wysiłki na rzecz chrześcijańskiej reformy społeczeństwa, wprowadzone w diecezji turyńskiej po upadku imperium napoleońskiego, oprócz wznowienia metodycznej katechezy parafialnej, promocji misji ludowych, czterdziestu godzin i ćwiczeń duchowych dla wszystkich klas społecznych , skoncentrowany przede wszystkim na reformie duchowieństwa, począwszy od staranniejszej selekcji kandydatów do kapłaństwa i pilnej dbałości o ich kwalifikacje. W tym celu władze diecezjalne najpierw dokonały reorganizacji seminarium w stolicy (1819 r.), Wzmacniając aspekty dyscyplinarne i duchowe, a także poparły inicjatywy teologa Luigiego Guala, zatwierdzając przepisy kościelnej szkoły z internatem (1821 r.), A następnie przedłużając seminarium Bra (1824) -1825), w końcu założył nowe seminarium w Chieri (1829), w starożytnym domu ojców Filippiniego, powierzając je zaufanym trenerom ”. Model formacyjny zalecany przez arcybiskupa, Camaldolese Colombano Chiaveroti (1754-1831), był inspirowany kapłańskimi ideałami potrójnej tradycji katolickiej, z silnym naciskiem na miłość apostolską i zapomnienie pasterskie (kapłan musi być „victima charitatis”) 2. Tymczasem grupy wspaniałomyślnych duchownych, po ich wysiłkach reformatorskich, udostępniły się do powszechnego nauczania, posługi spowiedzi i kierownictwa duchowego, wraz z członkami niektórych zakonów i zgromadzeń odtworzonych po stłumieniu ery francuskiej.
Stopniowo zaangażowanie szkoleniowe przyniosło owoce. Począwszy od lat 40. XX wieku grupa młodych kapłanów, dobrze przygotowanych i zmotywowanych, weszła do parafii i instytucji charytatywnych diecezji, skutecznie przyczyniając się do duchowej odnowy społeczeństwa i do wznowienia praktyk religijnych wśród ludności. Nowe granice apostolskie zostały otwarte. Powstały niepublikowane instytucje duszpasterskie, edukacyjne i opiekuńcze.
Ksiądz Bosko, wykształcony w tych latach, przyswoił sobie duchowy i apostolski zapał w środowiskach, w których został utworzony. Wzorcami wzorcowymi byli święci pasterze reformacji katolickiej - św. Filip Neri, św. Karol Boromeusz, św. Franciszek Salezy i św. Wincenty a Paulo - ich żarliwa dynamika apostolska i ich aktywna miłość.
„Cf Aldo GIRAUDO, duchowieństwo, seminarium i społeczeństwo. Aspekty odnowy religijnej w Turynie. Rzym, LAS 1993, s. 177-213.
2 Tamże, Pp. 245-254, 277-288.
Giuseppe Cafasso, współpracownik i następca Guala w kościelnej szkole z internatem, wyłonił się ze swojego niezwykłego talentu jako duchowego przewodnika dla księży i nauczyciela moralnego. Wysoce ceniony kierownik duchowy, gorliwy kaznodzieja, niestrudzony i oświecony spowiednik, apostoł miłosierdzia więźniów i najbiedniejszych, grał, na przykładzie swego kapłańskiego życia, z charyzmatami, którymi był obdarzony iz żarliwością swojej miłości, roli decydujące dla duchowej i duszpasterskiej odnowy duchowieństwa i świeckich w Piemoncie. Zmarł zmęczony w wieku 49 lat. Ksiądz Bosko miał go jako nauczyciela i przewodnika, jako model stymulujący. Od niego był kierowany i zachęcany do służby wśród ubogiej i opuszczonej młodzieży. Od niego czerpał ważne lekcje w życiu duchowym, wraz z pasją do zbawienia dusz, niestrudzoną miłością, gorącą wiarą i odwagą duszpasterską.
W tej piątej części dokonujemy transkrypcji dwóch wspaniałych przemówień Ks. Bosko, jednego o Księdzu Cafasso (n. 295), drugiego o św. Filipie Neri (n. 296), z którego wyłania się duchowe znaczenie dla jego wyborów i dla dynamizm apostolski pod wrażeniem dzieła salezjańskiego, tych wzorców odniesienia, tak radykalnych i żarliwych w ich poświęceniu.
Ed. W druku w Giovanni Bosco, Biografia księdza Giuseppe Cafasso przedstawiona w dwóch wnioskach pogrzebowych. Turyn, Tip. G. B. Paravia i Comp. 1860, str. 9-45 (OE XII, 359-395) 3.
Nie wiem, drodzy młodzi i czcigodni panowie, nie wiem, czy temat dzisiejszego poranka powinien być uważany za przedmiot bólu lub pocieszenia. Z pewnością, jeśli w śmierci kapłana Cafasso rozważymy utratę dobroczyńcy nieszczęśliwej ludzkości, mamy poważne powody, by narzekać i płakać, jak gdyby dotknęła go poważna katastrofa. Nieszczęście dla dobra, wypadek dla biednych, katastrofa dla duchowieństwa, klęska publiczna dla religii.
3 Obchody odbyły się 10 lipca 1860 r. W kościele San Francesco di Sales, pod koniec mszy pogrzebowej obchodzonej siedemnaście dni po śmierci Cafasso (G. Bosco, Biografia księdza Giuseppe Cafasso ..., s. 3). Duchowni) Domenico Ruffino (1840-1865) pisze w swojej kronice: „10 lipca. Pogrzeb został przekazany Ks. Cafasso przez młodzież Oratorium, która zadbała o Komunię Świętą. [...] O 6 rano 1/2 rozpoczął mszę paradną, śpiewaną przez Teola Borela, a następnie udzielił modlitwy pogrzebowej Księdza Bosko, rzeczywiście ją przeczytał, ponieważ nie byłby w stanie kontynuować inaczej z powodu emocji, ale łzy i rzeczy, które płynęły kilkakrotnie opowiadał, a całe kazanie porwało słuchaczy, którzy widzieli go z żalem, ale obiecał, że napisze życie w pokoju ”(ASC A0120201 Kronika oratorium św. Franciszka Salezego nr 1 1860, ms Domenico Ruffino, p. .23)
Ale jeśli osądzamy tę stratę w obecności wiary, mamy rozsądny powód, aby zmienić nasz niepokój w pociechę, ponieważ jeśli straciliśmy człowieka, który przyniósł nam korzyść ponad ziemię, mamy stanowczą pewność, że kupiliśmy opiekuna z Bogiem w niebie.
W rzeczywistości, jeśli spojrzymy na życie kapłana Cafasso, ponad niewinność jego obyczajów, ponad gorliwość o chwałę Boga i zdrowie dusz, ponad jego wiarę, nadzieję, miłość, pokorę i pokutę; musimy dojść do wniosku, że wielka nagroda została podzielona z tak wieloma cnotami i że umierając, nie zrobił nic innego, jak porzucić to śmiertelne życie pełne niedoli, aby lecieć w posiadanie błogosławionej wieczności.
Co więcej, według św. Pawła, cnoty śmiertelnego człowieka są niedoskonałe i nie zasługują nawet na porównanie z niebiańskim: jeśli więc miłość kapłana Cafasso była wielka na ziemi, o ileż bardziej będzie teraz, gdy uwierzymy w niebo? Dlatego, jeśli na ziemi skorzystał z nas jako jeden, w niebie odniesie korzyść jako dziesięć, sto, jak tysiąc. Szczęśliwi są zatem ci, którzy mogli cieszyć się miłością Księdza Cafasso, gdy był ponad ziemią, ale mieli dużo więcej szczęścia i wszystkich, którzy teraz uznają Go za opiekuna z Bogiem w niebie.
Aby przekonać nas o tym, co mówię, błagam was, abyście towarzyszyli mi z waszą współczującą uwagą, gdy ujawniam główne działania życia tego wspaniałego człowieka. Mówię, aby odsłonić wam tylko główne działania, ponieważ większość z nich jest wciąż nieznana, ale z czasem pójdą pilnie gromadząc się, aby uczynić z niej wspaniały depozyt dla historii. Dlatego ograniczę się tylko do tych rzeczy, które sam widziałem lub słyszę. Te też muszę po części milczeć, zarówno po to, by trzymać się zwięzłości pożądanej w mowie, i ponieważ wiele z nich spowodowałoby dla mnie zbyt wielkie emocje, z których być może nie byłbym w stanie ich ujawnić. Jednakże, nawet biorąc pod uwagę zwięzłość przemówienia i biorąc pod uwagę tylko to, co najbardziej znane jest tym, którzy go znali, uważam, że wystarczą, aby przekonać nas, że ksiądz Cafasso Giuseppe żył świętym życiem, któremu poświęcił świętą śmierć.
Są to dwie pierwsze myśli, które przychodzą na myśl przywołując tego drogiego i ukochanego przyjaciela; a te dwie myśli są również przedmiotem naszego zatrzymania. Tymczasem, gdy pamiętamy o cnotliwych czynach i drogocennej śmierci kapłana Cafasso, powiemy, że był on mistrzem dobrego życia i wzorem dla wszystkich, którzy pragną świętej śmierci.
Wielu młodym ludziom zdarza się, że z powodu niefortunnego spotkania przewrotnych towarzyszy lub zaniedbania rodziców, a często także ich niewiernej natury w dobrym wychowaniu, od najmłodszych lat stają się nieszczęśliwymi ofiarami występku, tracąc tym samym nieoceniony skarb niewinności zanim poznali zasługę i stali się niewolnikami satanasso, nawet nie będąc w stanie posmakować słodyczy dzieci Bożych, bo tak nie było u Ksona Cafasso. Urodził się w styczniu 1811 r. W Castelnuovo d'Asti jako uczciwi rolnicy. Uległość, posłuszeństwo, odwrót, miłość do nauki i pobożność młodego Cafasso oznaczały, że wkrótce stał się obiektem samozadowolenia rodziców i jego nauczycieli.
Cechą charakterystyczną tego wczesnego wieku było jego odwrót w połączeniu z niemal nieodpartą skłonnością do czynienia dobra innym. Uważał go za najszczęśliwszy dzień, kiedy mógł udzielić dobrej rady, mógł promować dobro lub zapobiegać złu. W wieku dziesięciu lat był już małym apostołem w swojej ojczyźnie. Często widywano go wychodzącego z domu w poszukiwaniu towarzyszy, krewnych i przyjaciół. Wielcy i mali, młodzi i starzy, wszyscy oni zapraszali was, abyście przyszli do jego domu, a potem kazał im uklęknąć i razem z nim zrobić krótką modlitwę; potem wsiadł na krzesło, które stało się dla niego kazalnicą i z którego głosił, to znaczy powtarzał kazania, które usłyszał w kościele lub opowiadał budujące przykłady. Miał niewielką budowę, a jego ciało było prawie całe w głosie; dlatego każdy, by spojrzeć na anielską twarz, usta, z których wypływały słowa i dyskursy o wiele większe niż ten wiek, pełen był zachwytu, wykrzykując słowami wypowiedzianymi przez tych, którzy patrzyli na małego chłopca, św. Jana Chrzciciela: kim będzie to dziecko? Quis putas puer irte erit? [Łk 1,66].
Ty lub Castelnovesi, który zdziwiony słuchając dziecka Cafasso zapytał, kim będzie, to nie wiedziałeś, ale teraz jestem w stanie cię zadowolić. To dziecko będzie wzorem cnoty w szkołach, które mistrzowie zaoferują jako przykład pilności uczniom; będzie zwierciadłem oddania, będzie musiał prowadzić wielu uczniów na ścieżce cnoty, aby potwierdzić wielu dobrych na drodze dobra; będzie ojcem ubogich,
radość rodziców; będzie tym, który wkrótce osiągnie taki stopień cnoty, że nie będzie już znał żadnej innej drogi niż ta, która prowadzi do kościoła i szkoły; on będzie tym, który po piętnastu latach nauki i cnoty postanawia oddać się całkowicie Bogu w stanie kościelnym; pracuj wyłącznie dla chwały Bożej; On będzie tym, który pewnego dnia zostanie nauczycielem duchowieństwa, będzie zarządzał wieloma godnymi szafarzami Kościoła i zyska wiele dusz w niebie.
Tutaj zwięzłość zobowiązuje mnie do pominięcia wielu faktów, które przyniosą mi w tym momencie szczęście, że poznałem jego pierwszą osobistą znajomość. Był rok 1827, aw Murialdo, wiosce Castelnuovo d'Asti, obchodzono macierzyństwo Najświętszej Marii Panny, co było główną uroczystością wśród tych mieszkańców. Wszyscy zajmowali się sprawami w domu lub w kościele, podczas gdy inni byli widzami lub brali udział w różnych grach lub grach.
Tylko jeden widziałem daleko od każdego show; był duchownym, małym człowiekiem, błyszczącymi oczami, przyjaznym powietrzem, anielską twarzą; Opierał się o poltę kościoła. Byłem tak zachwycony jego obliczem i chociaż dotknąłem tylko dwunastego roku życia, ale wzruszyłem się pragnieniem, by z nim porozmawiać, podszedłem do niego i zwróciłem się do niego słowami: „Sir Abbot, czy chciałbyś zobaczyć jakieś widowisko naszej partii? Chętnie poprowadzę cię tam, gdzie chcesz ”.
Dał mi łaskawe skinienie, żeby się do mnie zbliżyć i zaczął mnie wypytywać o mój wiek, o studium, jeśli już awansowałem na Komunię Świętą, jak często chodził do spowiedzi, gdzie chodził na katechizm i tym podobne. Pozostałem tak oczarowany tymi budującymi sposobami mówienia; Z przyjemnością odpowiedziałem na każde pytanie; potem, niemal dziękując mu za uprzejmość, powtórzyłem ofertę towarzyszenia mu, aby odwiedzić jakieś show lub jakieś wiadomości.
- Mój drogi przyjacielu, wznowił, występy kapłanów są funkcją kościoła; im bardziej są celebrowane z oddaniem, tym bardziej wdzięczne są nasze pokazy. Nasze nowości to praktyki religijne, które są zawsze nowe i dlatego należy je odwiedzać z wytrwałością; Po prostu czekam, aż kościół się otworzy i wejdzie.
Podjąłem decyzję o kontynuacji dyskursu i dodałem: „To prawda, co mi mówisz, ale jest czas na wszystko; czas, aby pójść do kościoła i czas, aby się odtworzyć”.
Zaczął się śmiać i zakończył tymi pamiętnymi słowami, że są jak program wszystkich jego działań życiowych: „Ten, kto obejmuje stan kościelny, sprzedaje się Panu i nic w jego świecie nie powinno go obchodzić, jeśli nie to, co może powrócić do większej chwały Bożej i dla dobra dusz ”.
Potem, zdumiony, chciałem poznać imię tego duchownego, którego słowa i zachowanie ukazywały ducha Pana. Dowiedziałem się, że był duchownym Giuseppe Cafasso, studentem pierwszego roku teologii, o którym już słyszał kilka razy, mówiąc o lustrze cnoty.
Gdybym miał czas, aby dojść do krótkiej historii o świetlistych cnotach, które oświetlił w latach jego chiericato, zarówno gdy mieszkał w domu, jak i mieszkał w seminarium w Chieri, ile ciekawych faktów budujących chciałbym wam ujawnić! Mówię tylko o miłości do towarzyszy, podporządkowaniu się przełożonym, cierpliwości w nękaniu innych, ostrzeżeniu, by nikogo nie obrażać, przyjemności w przyjmowaniu, doradzaniu, faworyzowaniu jego towarzyszy, obojętności w przygotowaniach stół, rezygnacja w perypetiach pór roku, gotowość do katechizmu dla chłopców, wszędzie budująca postawa, troska w nauce i rzeczy pobożności to cechy, które zdobiły życie duchowne Ks. Cafasso; dary, które praktykowałeś w heroiczny sposób, sprawiły, że twoi przyjaciele i przyjaciele zaznajomili się z powiedzeniem, że duchowny Cafasso nie został dotknięty grzechem pierworodnym.
W tym momencie zmuszony jestem pominąć długą serię budujących faktów sporządzonych przez duchownego Cafasso za to, że miał czas powiedzieć coś o swoim życiu kapłańskim.
Ale kim jesteś, zadaję sobie pytanie, czego spodziewasz się ujawnić cudowne czyny tego bohatera? Czy nie wiecie, że jego najpiękniejsze działania są znane tylko Bogu? i czy nie wiesz, że najbardziej uczone pióra powinny pisać duże tomy, aby mówić godnie o rzeczach znanych światu? Wiem: i zapewniam cię, że znajduję się jako chłopiec, który, aby zrobić bukiet kwiatów, wchodzi do ogrodu i znajduje go w każdym kącie pełnym kwiatów tak pięknych i zróżnicowanych, że pozostaje zdezorientowany i nie wie, co ze sobą zrobić. Tak więc, chcąc mówić o cnotach kapłańskich Dona Cafasso, nie wiem, od czego zacząć ani co powiedzieć przed czy po. Dlatego ograniczam się do gromadzenia i składania małego wieńca cnót, które szczególnie upiększył w jego publicznym życiu kapłańskim, w jego życiu prywatnym i umartwionym. Zacznijmy od życia publicznego.
Jego zapał, łatwość ujawniania słowa Bożego, sukcesy kazań sprawiły, że szukał wszystkich stron, by dyktować ludziom z różnych krajów triduum, nowenny, ćwiczenia duchowe i misje. Odważnie zrobił wszystko, aby wszyscy zdobyli wszystkich dla Jezusa Chrystusa. Ale po kilku latach, nie mogąc wytrzymać tak poważnego i ciągłego zmęczenia, musiał ograniczyć się do głoszenia duchowieństwa, które wydawało się być częścią ludzkiego społeczeństwa w szczególny sposób od powierzonej mu Boskiej opatrzności. A tutaj, kto może wyliczyć wielkie dobro, które uczynił z ćwiczeniami duchowymi, z publicznymi i prywatnymi konferencjami, z administrowaniem książkami, pieniędzmi ograniczonych kapłanów fortuny, aby mogli prowadzić studia i godnie wykonywać świętą posługę?
Troska, jaką wziął od biednych młodych ludzi, należy do życia publicznego Ks. Cafasso. On nauczał prawd wiary; te zapewniały ubrania, aby mogły przyzwoicie interweniować w kościele i pracować z uczciwym mistrzem; innym płacił następnie za naukę lub podawanie chleba, dopóki nie mógł zarabiać na swoje życie. Ten żarliwy duch miłosierdzia zaczął praktykować, gdy był prostym burżuazją i kontynuował, gdy był duchownym, iz podwójną gorliwością uczynił bardziej jasne sposoby, gdy był kapłanem. Pierwszym katechetą naszego oratorium był Don Cafasso, który był jego stałym promotorem i dobroczyńcą w życiu i po śmierci.
Całe dni spędzone w więzieniach Ks. Cafasso należą do głoszenia, pocieszenia, katechizacji tych nieszczęśliwych więźniów i słuchania ich spowiedzi. Tutaj nie wiem, czy jego odwaga lub miłość jest godna większej pochwały. Jeśli nie chcemy powiedzieć, że jego żarliwa miłość zainspirowała go heroiczną odwagą. Z wielu aktów, których byłem świadkiem, zapisuję następujące; słuchaj tego, co jest ciekawe.
Aby nakazać więźniom uczczenie święta, które odbyło się na cześć Najświętszej Maryi Panny, poświęcił cały tydzień na nauczanie i animowanie więźniów wywiadu lub kameronu, w którym było około czterdziestu pięciu najsłynniejszych więźniów. Prawie wszyscy obiecali podejść do spowiedzi w przeddzień tej uroczystości. Ale kiedy nadszedł wyznaczony dzień, nikt nie postanowił rozpocząć świętego przedsięwzięcia wyznania. Odnowił zaproszenie, przypomniał sobie krótko, co powiedział im w ostatnich dniach, przypomniał sobie obietnicę, którą mu złożono; ale to był ludzki szacunek, czy to oszustwo diabła, czy inny próżny pretekst, nikt nie chciał się przyznać. Co wtedy zrobić?
Pracowita dobroczynność Ks. Cafasso będzie wiedziała, co robić. Śmieje się, zbliżając się do tego, który wygląda na największego, najsilniejszego i najsilniejszego z więźniów. Nie odzywając się słowem, łapie go swoimi grubymi i długimi brodami. Zatrzymany początkowo myślał, że ks. Cafasso żartuje, więc w grzeczny sposób, ile można oczekiwać od takich ludzi: „Zabierzcie mnie wszystkich, powiedział, ale pozwólcie mi mieć brodę”.
„Nie pozwolę ci odejść, dopóki nie dojdziesz do spowiedzi”. - Ale ja tam nie chodzę.
- Ale nie pozwolę ci odejść.
- Ale ... nie chcę się przyznać.
- Powiedz, co chcesz, nie uciekniesz ode mnie i nie pozwolę ci odejść, dopóki się nie przyznasz.
- Nie jestem przygotowany.
- Przygotuję cię.
Z pewnością, gdyby ten więzień chciał - mógł uwolnić się (-611e ręce Ks. Cafasso z najmniejszym uderzeniem, ale porównano go do osoby lub raczej owocu łaski Pana, faktem jest, że więzień poddał się i pozwolił się pociągnąć przez Don Cafasso w kącie wielkiego pokoju czcigodny ksiądz siedzi na słomianym materacu i przygotowuje przyjaciela do spowiedzi, ale wkrótce zostaje poruszony, między łzami i westchnieniami, gdy tylko może zakończyć deklarację swoich grzechów.
Wtedy pojawił się wielki cud. Ten, kto pierwszy przeklął, odmówił przyznania się, a potem poszedł do swoich towarzyszy, głosząc, że nigdy nie był tak szczęśliwy w swoim życiu. Zrobił to i powiedział tak wiele, że wszyscy zostali sprowadzeni do spowiedzi.
Ten fakt, który wybieram spośród tysięcy tego rodzaju, bez względu na to, czy chcesz nazwać to cudem łaski Bożej, czy też chcesz powiedzieć cud miłosierny Księdza Cafasso, jest siłą poznania w nim interwencji ręki Pana (4).
4 Warto zauważyć, że don Cafasso wyznał tego dnia aż do późna, a ponieważ klamry i drzwi więzienia nie zostały otwarte, miał na myśli spanie z więźniami. Ale w pewnej godzinie nocy piwa i strażnicy przychodzą uzbrojeni w karabiny, pistolety i szable, i zaczynają zwykłą wizytę, trzymając światła na końcach długich żelaznych prętów. Poszli tu i tam, obserwując, czy przypadkiem nie pojawiły się pęknięcia na ścianach lub w podłodze, a jeśli nie obawiają się spisków i zaburzeń wśród więźniów. Kiedy widzą nieznajomego, wszyscy zaczynają krzyczeć: kto tam idzie. I nie czekając na odpowiedź, otaczają go i grożą, mówiąc: co robisz, co chcesz tutaj robić, kim jesteś, gdzie chcesz iść? Don Cafasso chciał porozmawiać, ale nie było to możliwe, ponieważ piwo krzyczało jednym głosem: przestań, przestań! i powiedz nam, kto to jest. „Jestem Don Cafasso”. „Don Cafasso ...! Jak ... w tym czasie ... dlaczego nie odejść na czas; nie możemy już pozwolić ci wyjść bez odnoszenia się do dyrektora więzień”. „Dla mnie to nie ma znaczenia, więc zgłoś się komukolwiek, kogo chcesz, ale zaopiekuj się tobą, bo gdy zbliżała się noc, musiałeś przyjść i zobaczyć i wydostać się z obcych w więzieniach. To był twój obowiązek i jesteś winny. za to, że tego nie zrobili ”. Potem wszyscy umilkli i zabrali Dona Cafasso z dobra i błagali go, aby nie publikował tego, co się stało, otworzyli mu drzwi i przyjęli jego życzliwość, towarzyszyli mu do jego domu (uwaga w oryginalnym tekście).
Pozostała część życia publicznego Ksona Cafasso przychodzi, by opowiedzieć mu o tych wielu kapłanach i burżuazjach, bogatych i biednych, którzy są mu winni nauki, środki zdobywania ich, zatrudnienia lub szczęścia, które cieszy się w rodzinie, która uprawianie rzemiosła i jedzenie chleba (5).
Tych wielu chorych pocieszyło go, umierających asystowało, długie szeregi penitentów w każdym wieku i stanie, którzy każdego dnia i każdej godziny dnia znajdowali w nim pobożnego, wykształconego i roztropnego kierownika sumienia, mówiąc mu o tym.
Przybywają, aby powiedzieć tak wielu nieszczęśliwym ludziom skazanym na ostatnią torturę, którzy w desperacji nie chcieli znać religii; ale ta pomoc i, powiedziałbym, pokonana przez nieodpartą miłość Ks. Cafasso umarła w najbardziej pocieszający sposób, pozostawiając moralną pewność ich wiecznego zdrowia.
Oh! Gdyby niebo przyszło nam powiedzieć o życiu publicznym Ks. Cafasso, byłoby, wierzę, tysiące, tysiące dusz, które powiedziałby głośno: jeśli jesteśmy zbawieni, jeśli cieszymy się chwałą nieba, jesteśmy wdzięczni za miłość, do gorliwości, do pracy Dona Cafasso. Uciekł przed niebezpieczeństwem, prowadził nas cnotą; zabrał nas z krawędzi piekła, posłał nas do nieba.
(5) Wiem, że z powodu złego stanu zdrowia lub poważnych katastrof w rodzinie nie mogli kontynuować kariery. Obecnie wielu z nich to proboszczowie, wice-proboszczowie, nauczyciele szkolni. Niektórzy są notariuszami, prawnikami, lekarzami, farmaceutami, causidici. Inni są agentami wiejskimi, właścicielami sklepów, sklepikarzami i kupcami, i chociaż skarżą się na utratę czułego ojca w Don Cafasso, oddają chwałę prawdzie mówiąc: Don Cafasso był naszym dobroczyńcą, pomógł nam się ubrać, pomógł nam zapłacić emerytura, aby przejść egzaminy. Poradził nam, polecił nas, wspierał nas duchowo i cielesnie. Jesteśmy mu winni nasz honor, nasze studia, nasze zatrudnienie, chleb, który spożywamy (uwaga w oryginalnym tekście).
Ale przestańmy mówić o życiu publicznym Don Cafasso, aby powstrzymać chwilę na życie prywatne. Przez życie prywatne rozumiem przede wszystkim praktykowanie cnót praktykowanych w jego prywatnych zajęciach rodzinnych, rzeczy, które w większości pojawiają się w oczach świata, ale które są prawdopodobnie najbardziej zasłużone przed Bogiem, a tutaj jest długa seria budujących faktów, świetlistych cnót są przedstawione naszym rozważaniom! Ile umartwień, pokut, wstrzemięźliwości, modlitw, postów miało miejsce w murach jego domu. Każda chwila wolna od okupacji świętej posługi była zatrudniona w długiej publiczności, którą można nazwać nieograniczoną. Zawsze był gotowy do odbioru, konsolowania, doradzania i wyznawania w tym samym pokoju. Czasami był zmęczony do tego stopnia, że nie mógł już usłyszeć dźwięku głosu i nierzadko musiał radzić sobie z prymitywnymi ludźmi, którzy nic nie rozumieli ani nie pokazywali, że nic nie jest zadowolone. Mimo to zawsze był spokojny w twarzy, uprzejmy w słowach, nigdy nie pozwalał wyrazić się słowem, co nie dawało żadnych oznak niecierpliwości.
Och, gdyby mury tej szczęśliwej kabiny mogły mówić, ile cnót, ile aktów miłości, cierpliwości i cierpienia uczyniłoby nas chwalebnym świadectwem! Zawsze uprzejmy, dobroczynny, nigdy nie pozwalał nikomu z nich odejść, nie pocieszając go duchowymi lub doczesnymi wygodami, a przynajmniej bez uprzedniego zasugerowania im jakiejś użytecznej maksymy dla duszy. Mnogość tych, którzy prosili go o rozmowę, zmusiła go do bardzo szybkiego. Tak więc bez zagubienia się w komplementach lub ceremoniach natychmiast wkroczył w temat iz zadziwiającą łatwością na pierwszym skinieniu zrozumiał, co miał powiedzieć, i był gotowy, szczery i kompletny. Ale uczynił to z pokorą, szacunkiem iz taką szybkością, że wysoko ceniony człowiek nie mógł inaczej wyrazić tego szczególnego przywileju Ks. Cafasso, gdyby nie tymi słowami: „Nie miał nic dla ludzkości, ale dla miłości”.
Wiedział i głosił, że każda przestrzeń czasu jest wielkim skarbem, więc wykorzystał każdą chwilę i każdą okazję do czynienia dobra. Wchodząc lub schodząc ze schodów, jadąc lub odwiedzając chorych lub więźniów, towarzyszył mu w większości ktoś, z kim miał do czynienia ze świętą służbą lub przekazywał słowa pocieszenia ludziom, z którymi inaczej nie mogliby rozmawiać go.
Po stołówce zacznij trochę rekreacji. I to był czas wspaniałej szkoły Ks. Cafasso. Tutaj jego uczniowie wysysali piękny sposób życia w społeczeństwie, jak mleko; radzić sobie ze światem, nie stając się niewolnikiem świata i stać się prawdziwymi kapłanami zaopatrzonymi w niezbędne cnoty, aby formować szafarzy zdolnych przekazać Cezarowi to, co Cezara, Bogu, co należy do Boga.
Ale ninna coś jest tak cudowne w życiu prywatnym Kona Cafasso, jak i dokładność w przestrzeganiu zasad kościelnej szkoły z internatem w San Francesco. Jako zwierzchnik wielu rzeczy mógł zrezygnować, zarówno z powodu złego stanu zdrowia, jak i powagi i mnogości zawodów, które w pewien sposób go uciskały. Ale ustalił w swoim umyśle, że najskuteczniejszym dowództwem przełożonego jest dobry przykład, ma on poprzedzać poddanych w wypełnianiu ich odpowiednich obowiązków. Dlatego w najmniejszych rzeczach, w praktykach pobożności, w poszukiwaniu się na konferencjach, w godzinach medytacji, przy stole był jak maszyna, której dźwięk dzwonu niemal natychmiast przenosił się do spełnienia tego szczególnego obowiązku.
Pamiętam, że pewnego dnia przyniesiono mu szklankę wody. Miał już go w ręku, kiedy usłyszał dzwonek do różańca. On już nie ślini się, obalił go i natychmiast przystąpił do praktyki pobożności. „Pij, powiedziałem mu, a potem będzie jeszcze na tę modlitwę”. „Czy chcesz, odpowiedział, czy wolisz szklankę wody od modlitwy tak cennej, jak różaniec, który mówimy na cześć Najświętszej Maryi Panny?”.
Częścią prywatnego życia Księdza Cafasso jest to tajemne, ale ciągłe umartwienie samego siebie. Tutaj widzimy wielką sztukę, którą wykorzystał, aby stać się świętym. Zasadniczo ocenia się, że używał on koszulki do włosów, kładł przedmioty, aby przeszkadzać w łóżku, i robił inne poważne pokuty. Odkładam te rzeczy na razie na bok. Mówię tylko to, co ja i wszyscy, którzy go znaliśmy, widzieliśmy. Mimo zmęczenia nigdy nie oparł się ani na łokciu, ani na odpoczynku. Nigdy nie przekroczył jednego kolana po drugiej; przy stole nigdy nie powiedział: „Lubię to mniej więcej”; wszystko było w jego guście. Od najmłodszych lat poświęcił pewne dni szczególnym aktom umartwienia. Sabat rygorystycznie pościł Najświętszej Maryi Pannie. Ale co mam powiedzieć o szabacie szybko, podczas gdy co tydzień, co miesiąc, cały rok był dla niego sztywny i przerażający szybko? Początkowo ograniczał liczbę obiadów szkolnych i ograniczał się do jedzenia tylko raz dziennie, a jego jedzenie było zupą i małym naczyniem.
Niektórzy dążyli do tej przedłużającej się surowości i wyrzekali się go z szacunkiem, sugerując szkody, jakie spowodowałoby dla zdrowia. „Zwróćcie uwagę, powiedzieli mu; jeśli to nie robi dla miłości własnej, czyńcie to dla dobra innych”. Roześmiał się i odpowiedział: „Cieszę się lepszym zdrowiem dzięki temu”. Ale dając mu wyczerpanie swojej siły, która z każdym dniem spadała; wkrótce doszli do wniosku: „O raju! Raju! Jaką siłę i zdrowie dasz tym, którzy wejdą!”. Gdyby był zimny, duszony przez upał, uciskany potem, nigdy nie szukał w nim pociechy, nie słyszano nawet głosu lamentu lub kary.
O każdej porze roku spędził wiele godzin słuchając spowiedzi wiernych i nierzadko wchodził do konfesjonału o szóstej rano i wyszedł o dwunastej. Pozostanie tam przez tak długi czas, nawet gdy zimno jest surowe, sprawiło, że kiedy wyszedł, aby udać się do zakrystii, zbłądził i musiał pochylić się nad ladą, aby uniknąć upadku, a czasami w połowie kościoła był zmuszony uklęknąć lub usiąść. Na ten widok wszyscy poczuli się poruszeni, a kilku chciało na własny koszt kupić stołek grzejny, na którym położył stopy, aby mógł nieco schronić się przed trudnością sezonu. Ze strachu, że nie pozwoli na to, gdyby mu powiedziano wcześniej, duchowny zakrystii kupił ten stołek bez wiedzy mistrza i zabrał go do konfesjonału, zanim tam dotarł. Gdy tylko zobaczył ten przedmiot zamożności, jak to nazwał, odepchnął go stopą w kącie konfesjonału, a następnie rozkazał, aby już nie nosił się, mówiąc: „Te rzeczy są bezużyteczne, zbyt wiele myślą księdzu, który nie on potrzebuje ”.
Podjęto mu różne refleksy, ale ani w tym, ani w innych okolicznościach nigdy nie było możliwe nagięcie go, by złagodził ten żar pokuty, który z pewnością pomógł pochłonąć tak cenne życie.
Był obcy jakiejkolwiek rozrywce. W ciągu trzydziestu dwóch lat wiedziałem, że nigdy nie widziałem, by brał udział w grze w karty, karty tarota, szachy, bilard lub inne rozrywki. Zapraszany czasami na jedną z tych rozrywek: „Mam dużo więcej do zabawy, odpowiedział. Kiedy już nie mam żadnych obaw, pójdę i będę się dobrze bawić”.
- Kiedy tym razem będzie?
- Kiedy jesteśmy w niebie.
Poza nieustannym umartwianiem uczuć ciała, był on wrogiem każdego przyzwyczajenia, nawet najbardziej obojętnego. „Musimy przyzwyczaić się do robienia dobra i niczego więcej, zwykł mawiać. Nasze ciało jest nienasycone. Im więcej dajemy, tym więcej pytamy, im mniej dajemy, tym mniej pyta”.
Dlatego nigdy nie chcieliśmy przyzwyczaić się do tytoniu, jadalnych słodyczy lub specjalnych napojów, z wyjątkiem tych zamówionych przez lekarza. Podczas studiów, w college'u, w seminarium nie chciał używać ani kawy, ani owoców na śniadanie i przekąskę.
Był w kościelnej szkole z internatem od dziesięciu lat, był już prefektem konferencji, a jego śniadanie wciąż składało się z jakiegoś chrupiącego chleba. Biorąc pod uwagę ciężką pracę, którą znosił, pewnego dnia powiedziałem mu, żeby wziął coś bardziej odpowiedniego dla jego wątłej cery. „Nawet jeśli - dodał z wesołością - nadejdzie czas, kiedy coś będzie musiało zostać przekazane temu ciału, ale nie chcę go zaspokoić, dopóki nie będę mógł się bez niego obejść”.
Dopiero kilka lat później został zmuszony do złagodzenia tego sztywnego sposobu życia przez posłuszeństwo. Jednak pomimo swojej słabej karnacji i słabego zdrowia, nigdy nie chciał przyzwyczaić się do żadnego konkretnego pożywienia, ale zawsze zmniejszał je, dopóki, jak właśnie powiedziałem, nie został zredukowany do jednego posiłku dziennie i posiłku zupy i danie. Chociaż był narażony na wiele niedogodności, nie chciał na chwilę przedłużyć swojego zwykłego odpoczynku, który wynosił tylko pięć słabych godzin każdej nocy. Fale w mroźnej, zimnej zimie, nawet gdy cierpiał na dolegliwości żołądkowe, głowy i zębów, tak że ledwo mógł stanąć na nogach, już przed 4 rano klęczał, modląc się, medytując lub wyłączając niektóre ze swoich szczególnych zajęć. ,
Ten tenor pracowitego, pokutującego, życia modlitwy, miłosierdzia, trudności i samozaparcia praktykował aż do śmierci, która przyszła go uderzyć w momencie, gdy mieliśmy większą jego potrzebę, w tej chwili nieoczekiwaną dla nas, ale spokojnie oczekiwaną przez niego i do którego całe życie było stałym przygotowaniem.
Ale ty lub czas, dlaczego uciekasz tak szybko i zmuszasz mnie do milczenia tak wielu rzeczy, które nadal chciałbym powiedzieć? Chociaż moje przemówienie jest już dość długotrwałe, mam nadzieję, że nadal będziesz chciał wykorzystać chwilę cierpliwości, aby wysłuchać historii ostatnich godzin kapłana Cafasso. I to zrobię po krótkiej chwili.
Nakrywamy zasłonę na wydarzenia, które z pewnością pomogły nam pozbawić nas tak drogiego, użytecznego i cennego człowieka. Mówimy tylko, że życie tak czyste, tak święte, podobne do życia Zbawiciela, musiało być z niewdzięcznością zapłaconą przez ten świat, który go nie znał; z tego świata, na którego korzyść używał swoich substancji, zdrowia, życia. W tym uwielbiamy dekrety Bożej Opatrzności.
Prawdą wiary jest, że w chwili śmierci człowiek zbiera owoce tego, co zasiał w ciągu swojego życia: quae seminaverit homo, haec et metet [Ga 6, 8]. Teraz Don Cafasso, żyjąc życiem pełnym dobrych i świętych uczynków, dobry i święty musiał być jego śmiercią. On sam powiedział, że jest znajomy i często powtarza to szczególnie w wykładach moralnych: „Szczęśliwy jest ten kapłan, który pożera swoje życie dla dobra dusz; najszczęśliwszy jest ten, kto umiera pracując dla chwały Bożej; z pewnością będzie miał wielką nagrodę od tego najwyższego mistrz, dla którego pracuje ”.
Teraz z własnymi słowami powiemy: „Szczęściarz, czy Don Cafasso, że pochłonąłeś całe swoje życie, promując chwałę Bożą i zbawienie dusz; jesteście bardzo szczęśliwi, że zakończyliście swoje życie pośród pracy świętej służby.
Uważa się, że z fundamentem otrzymał od Boga szczególne objawienie dnia i czasu swojej śmierci i nie dał żadnych wątpliwości tym, którzy w dniach ostatecznych mieli szczęście mówić do Niego. Zwykle dostosowywał swoje sprawy codziennie, jak gdyby był w przeddzień śmierci. A przed pójściem spać każdej nocy układał rzeczy domowe, jakby ta noc była ostatnią z jego życia. Ale trzy dni poprzedzające jego chorobę prawie zawsze spędzał w swoim pokoju. Poprawił wszystko, co dotyczyło dobrych wyników szkoły z internatem. Wydał odpowiednie rozkazy swoim rodzinom; odpowiedział na kilka listów; zamówił każdy papier; uporządkuj każdą kartkę papieru; zauważył pewne rzeczy, które należy dodać do jego dyspozycji testamentowych; następnie wykonał dobrą śmierć, którą robił niezmiennie raz w miesiącu.
Tymczasem nadejdzie poranek w poniedziałek 11 czerwca bieżącego roku; a co robi Don Cafasso? Ma wszystko dostosowane, wszystko jest przygotowane na jego podróż do wieczności. Idzie na spacer do swojego pokoju, czekając, aż głos Pana powie mu: chodź. Ale co? myśląc o stanie silnych sił, wydaje mu się, że wciąż może spędzić kilka chwil na korzyść dusz. Z radosnym duchem, ale z trudem, z komnaty idzie do konfesjonału i tam trwa więcej godzin, aby słuchać wyznań wiernych, tych wiernych, których kierował pojedynczą doktryną, roztropnością i litością na drodze do nieba. Zauważono jednak, że jego sposób wyznawania nie był zwyczajem. Polecił wszystkim, aby usunęli serce z ziemskich rzeczy; kochaj Boga z całej siły; poproś go, aby zabrał wkrótce z trosk życia, aby dać nam piękny raj. „O niebie, raju, powiedział do penitenta, dlaczego nie jesteś poszukiwany, pożądany przez wszystkich? Dlaczego wciąż zwlekasz, bo dlaczego ...?” Ale człowiek jest ważny dla człowieka; żar zdobywania dusz Bogu trwa w tej wielkiej duszy; ale brakuje mu siły. Jest zmuszony porzucić ten konfesjonał, w którym przez około dwadzieścia pięć lat był wiernym dyspozytorem niebiańskich łask dla tak wielu dusz, a ten konfesjonał musi go porzucić, aby nigdy nie powrócić.
W wolnym tempie idzie do swojego pokoju. Ale przed pójściem spać klęka i mówi te pamiętne słowa, które napisał: „Ból, który odczuwam, o Panie, za to, że cię nie kochałeś, pragnienie, że czuję się bardziej niż cię kochać, uczyń mnie niezmiernie To życie jest nudne i ciężkie, a oni zmuszają mnie, abym prosił cię, abyś chciał skrócić moje dni na ziemi i wybaczyć mi czyściec w innym życiu, więc wkrótce mogę iść i cieszyć się tobą w raju ... ”. Nie mógł już powiedzieć, a żeby uniknąć wyczerpania, poszedł spać około jedenastej rano.
Choroba była chorobą płuc z przebiegiem krwi w żołądku. Lekarze ćwiczyli to, co sugeruje ich sztuka, ale wszystko na próżno. Prawie każdego dnia wydawało się, że się poprawiają, ale w rzeczywistości, jak powiedział, zbliżał się czas lotu do nieba.
Od pierwszego dnia choroby otwarcie powiedział, że nigdy nie wyzdrowieje i nie chce iść do nieba.
Tym, którzy pytali go, czy jest lepszy, jeśli dobrze wypoczął, zawsze odpowiadał: - Jak chce Bóg. Polecił się wszystkim modlitwom. Pewnego dnia powiedział mi, aby zamówić wśród naszych młodych ludzi specjalne modlitwy. „Już to zrobiliśmy, odpowiedziałem i będziemy nadal się modlić, ale powiedziałem naszym młodym ludziom, że będziecie, a potem nadszedł dzień świąteczny, aby dać nam błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem”. „Bądź cicho, dodał: idź, módl się i powiedz swoim młodym ludziom, że będę was błogosławił z nieba”.
Zapytany, czy ma coś do napisania, jakieś wspomnienia do wzięcia, prowizję do odejścia, spojrzał na mnie ze śmiechem i powiedział: „Byłoby miło, gdybym czekał w tej godzinie na naprawę mojej firmy. Wszystko jest dla mnie naprawione na świecie; Pozostaje mi tylko przystosować się do Boga, a to dzięki Jego wielkiemu miłosierdziu chce wkrótce dać mi raj ”.
Jedna osobliwość została zauważona przez wszystkich i było to otrzymanie zwykłej dobroci przez każdego, kto podszedł do jego łóżka; ale po kilku minutach dał znak, że odchodzą. Nie chciał więc, aby ktokolwiek został z nim dłużej niż wymaga tego ścisła potrzeba. Z tego powodu czasami zaczynałam od patrzenia na niego z drzwi swojego pokoju. Zobaczyłem, jak sięgnął do rąk, pocałował i odrodził krucyfiks, a potem spojrzał w niebo, mówiąc przerywanym głosem jak w rozmowie rodzinnej.
Z tego mogłem się przekonać, że chciał być sam, aby móc swobodniej trzymać się swojego Boga, ale pewnego dnia zostawiłem go samego, pragnąłem powiedzieć mu, że lepiej mieć go regularnie przy swoim łóżku, zarówno za te usługi. które często potrzebował, a także do otrzymywania pocieszających słów. „Nie, szybko odpowiedział, nie.” Następnie, podnosząc oczy ku niebu, powiedział z mocą: „Czy nie wiecie, że każde słowo wypowiedziane do ludzi jest słowem skradzionym Panu?”.
Nawet gdy choroba zagrażała jego życiu; w tej samej agonii kochał być sam; wręcz przeciwnie, nie dawał żadnych oznak uznania, nawet gdy był mu proponowany jako wytrysk, jakby takie modlitwy przerwały jego zwykłe rozmowy, które z pewnością miał z Bogiem. , Osoba poważnego autorytetu, która w ciągu swojego życia uczęszczała do Don Cafasso, odwiedzała go kilka razy w trakcie choroby, po uważnym zbadaniu jego zachowania, tego, co powiedział i zrobił, wypowiedział ten szczery osąd: „On, Don Cafasso, nie potrzebuje z naszych sugestii jest w bezpośredniej komunikacji z Bogiem, odbywa się w znanych rozmowach z matką Zbawiciela, z jego aniołem stróżem i ze świętym Józefem ”.
Wiele rzeczy powinienem wam powiedzieć o jego godnej podziwu cierpliwości w tolerowaniu zła, słów skierowanych do jego przyjaciół, o błogosławieństwie udzielonym wielu, a zwłaszcza jego bliskim; wokół budującego sposobu, w jaki otrzymał ostatnie sakramenty; ale te rzeczy powodują u mnie zbyt wielkie emocje i nie mogłem znieść tej historii.
Powiem wam tylko, że porównując chorobę i śmierć kapłana Cafasso z chorobą św. Karola Boromeusza, św. Franciszka Salezego, św. Filipa Neri i innych wielkich świętych, wydaje mi się, że mogę być równie cenny w oczach Boga. czy może być inaczej? Jeśli jego życie było święte, dlaczego jego śmierć nie byłaby tak święta?
Był wielkim wielbicielem Maryi i był stałym promotorem nabożeństwa do tej niebiańskiej matki. Każdego dnia i możemy powiedzieć w każdej chwili, wykonała jakąś praktykę lub krótką modlitwę na jej cześć. Sobota dotyczyła Mary. Spędził to w ścisłym poście; wszystko, o co go prosił tego dnia, zostało natychmiast udzielone. I wiele razy wyrażał pragnienie śmierci w dzień szabatu. Często w życiu mówił, a także pozostawiał napisane: „Jaka piękna śmierć umrzeć ze względu na Maryję. Umrzeć nazywać Maryję. Umrzeć w dniu poświęconym Maryi. Umrzeć w najwspanialszym momencie Maryi. Wygasnąć w ramionach Maryi. raj z Maryją, ciesz się wiecznie bliskością Maryi ”.
O, szczęśliwa duszo! twoje pragnienia są spełnione; jesteś w dziesiątym dniu swojej choroby; jest sobotni dzień; dzień Maryi; otrzymaliście najświętsze ciało Jezusa kilka godzin temu, więc Jezus was wzywa i chce dać wam ten raj, którego tak bardzo pragniecie, za który spędziliście całe życie. Maryja, wasza Matka, której tak bardzo poświęciliście się w życiu, teraz wam pomaga i chce, abyście sami prowadzili do nieba. A oto nasz Don Cafasso uśmiechający się ... posyła swój ostatni oddech ... Jego dusza z Jezusem iz Maryją leci, by cieszyć się błogosławioną wiecznością.
Mamy szczerą nadzieję, że po tak cennej śmierci w oczach Boga dusza Ks. Cafasso nawet nie dotknęła bólów czyśćca i nieuchronnie poleci do nieba. Z tego powodu, zamiast zapraszać was do modlitwy za niego, wolałbym sugerować, abyście uciekli się do jego niebiańskiego wstawiennictwa. Ale ponieważ najświętszy i najczystszy Bóg znajduje plamy w samych aniołach; w ten sposób wypełniając obowiązek wdzięczności i przyjaźni, ofiarowujemy Bogu jakąś modlitwę, jedność, niektóre jałmużnę, niektóre dzieła miłosierdzia w duchu duszy naszego umiłowanego dobroczyńcy: że jeśli te dzieła nie będą już konieczne, aby uwolnić go od bólu czyśćca , posłuży do uzasadnienia tych dusz przeczyszczających, na których ulgę tak bardzo pracował w życiu śmiertelnym i którym tak bardzo zalecał wsparcie.
Umysł, słuchacze, jeszcze jedna chwila. Wśród ostatnich słów Ks. Cafasso są następujące słowa i są naprawdę godne wiecznej pamięci: „Kiedy zszedłem do grobu, powiedział, pragnę Pana i modlę się, aby moja pamięć zginęła na ziemi, aby nikt nigdy nie pomyślał o Mnie spośród tych wiernych, którzy w swojej miłości będą, jak mam nadzieję, modlić się za moją duszę, przyjmując w pokucie za moje grzechy wszystko, co zostanie mi powiedziane po mojej śmierci na świecie ”.
Drogi Księdzu Cafasso, ta twoja modlitwa nie zostanie wysłuchana; chciałeś się upokorzyć, aby twoja chwała szła z tobą do grobu. Ale Bóg chce inaczej. Bóg chce, aby twoja wielka pokora została wywyższona, a ty jesteś ukoronowany chwałą w niebie. Twoja pamięć jest pamięcią sprawiedliwego, która będzie trwać wiecznie. W pamięci aeterna erit iustus [Ps 111.7].
Wasza pamięć będzie trwać wraz z kapłanami, ponieważ byliście ich wzorem w świętości życia i nauczyciela w nauce Pana. Twoja pamięć będzie trwać z biednymi, którzy opłakują twoją śmierć, jak z czułego ojca; będzie trwać u wątpiących, którym udzielałeś świętej i zdrowej rady; z cierpiącymi, których pocieszyłeś na wiele sposobów; trwać będzie w tych męczących, pocieszyć; w więzieniach, gdzie wychowuje się tak wielu nieszczęśliwych ludzi; do tak wielu potępionych, że wasza miłość wysłała do nieba. Będzie trwać z twoimi przyjaciółmi, a twoi przyjaciele są tymi, którzy cię znali; wszystkim tym, którzy cenią wielkich dobroczyńców ludzkości tak, jak w całym swoim życiu śmiertelnym. W końcu wasza pamięć będzie trwała między nami, ponieważ miłość, jaką mieliście dla nas na ziemi, zapewnia nas, że jesteście naszym obrońcą u Boga, teraz, gdy jesteście chwalebni w niebie.
Tak więc żyj wiecznie z Bogiem, czyli wielką duszą, wierną duszą. Czas cierpienia dla ciebie minął; nie więcej bólów, nie więcej ucisków, żadnych więcej chorób, żadnych smutków, więcej śmierci, nie więcej. Bóg jest twoją nagrodą; jesteś w nim; z Nim iz Nim będziesz cieszyć się każdym dobrem na zawsze. Maryja, ta niebiańska matka, którą tak umiłowałeś i pokochałeś na ziemi, teraz chce, abyś był blisko niej, aby dać ci należną nagrodę za synowskie uczucie, które jej przyniosłeś. Ale pośród twojej chwały, proszę! Szkoda, że patrzysz na nas, że stałeś się nieszczęśliwy i osierocony po odejściu ze świata. Deh! dla nas wstawiajcie się i czyńcie to, żyjąc zgodnie z radą, którą nam daliście, podążając za lśniącymi przykładami cnoty, którą nam zostawiliście, możemy pewnego dnia zdobyć tę chwałę u Jezusa iz Maryją, ze wszystkimi świętymi raj można cieszyć się na wieki wieków. Niech tak będzie.
ASC A2250704, ms aut. Ks. Bosko6 (por. MB IX, 213-221).
Cnoty i czyny świętych, chociaż wszystkie są skierowane do tego samego celu, który jest większą chwałą Boga i zbawieniem dusz, jednak droga prowadząca do osiągnięcia wzniosłego stopnia świętości, do której Bóg ich powołał, jest inna. Powodem wydaje się być to: we wspaniałej dyspensacji Jego darów Bóg na różne sposoby i na różne sposoby wzywa nas do siebie, aby różne cnoty, które przyczyniają się do ozdabiania i upiększania naszej świętej religii, obejmowały, by tak rzec, święty Kościół z płaszczem odmian. to sprawia, że pojawia się w oczach niebiańskiej małżonki jak królowa siedząca na tronie chwały i majestatu. W rzeczywistości podziwiamy zapał tak wielu samotników, którzy obawiają się siebie w czasach prześladowań lub z obawy przed rozbitkiem w stuleciu porzucili swoje domy, krewnych, przyjaciół i każdą substancję, aby udać się na jałowe pustynie i ledwo nadające się do zamieszkania na jarmarkach. Inni, niemal odważni żołnierze króla niebios, stanęli w obliczu każdego niebezpieczeństwa i gardzili żelazem, ogniem, który sama śmierć radośnie ofiarowała, wyznając Jezusa Chrystusa i zapieczętowując swoją krwią prawdy, które bardzo głosili. Dlatego też gospodarz poruszył pragnienie zbawienia dusz, które zostały przeniesione do odległych krajów, podczas gdy wielu innych wśród nas, studiujących, głoszących, wycofujących się z praktyką innych cnót, uświetnia blask Kościołowi Jezusa Chrystusa. Istnieją również fakty zgodne z sercem Boga, które zawierają taki kompleks cnót, nauki, odwagi i heroicznych działań, które czynią nas bardzo jasnymi, jak cudowny jest Bóg w swoich świętych: Mirabilis Deus in sanctis suis ( Ps 66, 36). Wszystkie wieki Kościoła są gloryfikowane przez niektórych z tych bohaterów wiary. XVI wiek ma między innymi Świętego Filipa Neriego, którego cnoty są przedmiotem tego szanowanego spotkania i tego naszego zatrzymania.
6 Panegiryk św. Filipa Neri był prowadzony przez Księdza Bosko kapłanom diecezji Alba (Cuneo) na zaproszenie biskupa mons. Eugenio Galletti, w maju 1868 r. (Por. MB II, 46-48).
Co jednak w zatrzymaniu mogłem powiedzieć o świętym, którego działania zbierane były tylko w kompendium? Działania, które same w sobie mają dać doskonały model cnoty prostemu chrześcijaninowi, gorącemu klasztorowi, najbardziej pracowitemu duchownemu? Z tych powodów nie zamierzam ujawniać wam wszystkich działań i wszystkich cnót Filipa, ponieważ już je przeczytaliście, rozmyślaliście i naśladowaliście lepiej niż ja, ograniczę się tylko do wskazania wam, co jest jak zawias wokół do którego wszystkie inne cnoty są spełnione, że tak powiem; to jest gorliwość o zbawienie dusz! To jest gorliwość zalecana przez Boskiego Zbawiciela, gdy powiedział: „Przyszedłem, aby przynieść ogień na ziemię i co chcę, jeśli nie, żeby się rozświetlił?”. Zapamiętaj mittere in terram et quid volo visi ut accendatur? (Łk 12,49). Gorliwość, która sprawiła, że apostoł Paweł wykrzyknął anatemę od Jezusa Chrystusa za swoich braci: Optabam ego ipse anathema esse do Christo pro fratibus meis (Rz 9,3).
Ale w jakiej krytycznej pozycji kiedykolwiek stałem, panowie! Kto, gdy tylko będę mógł być twoim uczniem, będzie teraz wymagał bycia twoim nauczycielem? To prawda, i właśnie po to, by uniknąć lekkomyślności nieustraszoności, najpierw proszę o życzliwą litość, jeśli w mojej małości nie będę w stanie odpowiadać na twoje oczekiwania. Mam też nadzieję, że wszystko dzięki łasce Pana i ochronie naszego świętego.
Aby wyprzedzić proponowany temat, posłuchaj ciekawego odcinka. P, o młodym człowieku, który w wieku około dwudziestu lat, poruszony pragnieniem chwały Bożej, porzuca swoich rodziców, których był jedynym synem, wyrzeka się efektownych substancji swego ojca i bogatego wuja, który otacza dziedzica, sam, bez wiedzy wszystkich, bez żadnych środków, opierając się tylko na Opatrzności Bożej, opuszcza Florencję, udaje się do Rzymu. Teraz spójrzcie na niego: jest on życzliwie witany przez jednego ze swoich współobywateli (Caccia Galeotto); zatrzymuje się w kącie podwórka: patrzy w kierunku miasta pochłoniętego poważnymi myślami. Podejdźmy do tego i poddajmy je w wątpliwość.
- Młodzi, kim jesteś i na co patrzysz z takim niepokojem?
- Jestem biednym młodym nieznajomym; Podziwiam to wielkie miasto i wielka myśl zajmuje mój umysł, ale obawiam się, że to szaleństwo i nieustraszoność.
- Który?
- Poświęćcie się dobru tak wielu biednych dusz, tak wielu biednych dzieci, które z braku edukacji religijnej idą drogą do zatracenia.
- Czy masz naukę?
- Właśnie zrobiłem pierwsze szkoły.
- Czy masz zasoby materialne?
- Nic; Nie mam bochenka chleba poza tym, co codziennie daje mi mój mistrz.
- Czy masz kościoły, czy masz domy?
- Nie mam nic poza niską i wąską komorą, której używam na cele charytatywne. Moje szafy to prosta lina ciągnięta przez jedną ścianę, nad którą wkładam moje ubrania i cały sprzęt.
- Jak więc chcesz bez imienia, bez nauki, bez substancji i bez witryny [do] podjęcia tak gigantycznego przedsięwzięcia?
- To prawda: właśnie brak środków i zasług pozwala mi pamiętać. Bóg jednak, który zainspirował moją odwagę, Bóg, który podnosi dzieci Abrahama z kamieni, ten sam Bóg jest tym, co ...
Ten biedny młodzieniec lub panowie to Filippo Neri, który rozważa reformę chrześcijan w Rzymie. Ma na celu to miasto, ale och! jak to widzisz?
Od wielu lat postrzega ją jako niewolnicę cudzoziemców; widzi to strasznie zaniepokojone zarazą, nędzą; widzi to po oblężeniu przez trzy miesiące, walce, wygranej, grabieży i można powiedzieć, że został zniszczony. To miasto musi być polem, na którym młody Filip zbiera obfite owoce. Zobaczmy, jak radzi sobie z pracą.
Przy zwykłej pomocy Bożej Opatrzności podejmuje on studia, uzupełnia filozofię, teologię i, zgodnie z radą swego dyrektora, poświęca się Bogu w stanie kapłańskim. Dzięki świętemu święceniu jego gorliwość jest podwojona dla chwały Bożej, a Filip, stając się kapłanem, jest przekonany przez św. Zelo fides acquiritur, zelo iustitia possidetur (sanctus Ambrosius, Psal. 118).
Filip jest przekonany, że żadna ofiara nie jest tak wdzięczna Bogu, jak gorliwość o zbawienie dusz. Nullum Deo gratius sacrificum offerri potest quam zelus animarum (Greg. M. in Ezech.). Poruszony tymi myślami ostrzega, że niepokoi chrześcijan, zwłaszcza biednych chłopców, i nieustannie krzyczeli przeciwko prorokowi: Parvuli petierunt panem, et non erat qui frangerit eis (Lam 4, 4). Ale kiedy mógł uczęszczać na publiczne warsztaty, przenikać do szpitali i więzień i widzieć ludzi w każdym wieku io wszystkich warunkach walki, bluźnierstw, kradzieży i życia niewolnikiem grzechu; kiedy zaczął zastanawiać się, ilu ludzi oburzyło Boga Stwórcę prawie nie znając go, nie przestrzegali Boskiego prawa, ponieważ zignorowali je, a potem przypomnieli sobie westchnienia Ozeasza (4, 1-2), które mówią: ponieważ ludzie nie znają rzeczy wiecznego zbawienia, największe, najbardziej obrzydliwe zbrodnie zalały ziemię. Ale jak bardzo jego niewinne serce nie było rozgoryczone, gdy zdał sobie sprawę, że większość tych biednych dusz została utracona tylko dlatego, że nie nauczono ich prawd wiary. Ten lud, wykrzyknął z Izajaszem, nie rozumiał rzeczy zdrowotnych, dlatego piekło rozszerzyło swoje łono, otworzyło swe ogromne otchłań i swoich mistrzów, lud, wielki i potężny upadnie: Quia populus meus non habuit scientiam, propterea infernus aperuit os suum absque ulto termino; et descendunt fortes eius, et populus eius, et sublimes gloriosisque eius ad eum (Iz 5, 13-14).
Na widok wciąż rosnącego zła Filipa, na przykład Boskiego Zbawiciela, który, gdy zaczął nauczać, nie miał nic innego na świecie, jak wielki ogień boskiej miłości, która wypędziła go z nieba na ziemię; na przykład apostołów, którzy zostali pozbawieni wszelkich ludzkich środków, gdy zostali posłani, by głosić Ewangelię narodom ziemi, którzy wszyscy byli nędznie pochłonięci bałwochwalstwem, w każdym występku lub zgodnie z wyrażeniem Biblii: pogrzebani w ciemności iw cieniu śmierć, Filippo robi wszystko dla wszystkich na ulicach, na placach, w publicznych warsztatach; insynuuje się w publiczne i prywatne placówki iz tymi łagodnymi, łagodnymi i przyjemnymi sposobami, które jego miłość do bliźniego sugeruje, zaczyna mówić o cnocie, o religii tym, którzy nie chcieli wiedzieć ani jednego, ani drugiego. Wyobraź sobie plotki, które szerzyły się wokół ciebie! Kto mówi, że to głupie, kto mówi ignorant, inni nazywają go pijanym, ani ci, którzy ogłosili go szalonym brakiem.
Odważny Filip pozwala wszystkim powiedzieć swoją część; rzeczywiście, z winy świata jest zapewniony, że jego dzieła są chwały Bożej, ponieważ to, co świat mówi, mądrość jest głupstwem u Boga, dlatego postępuje bez strachu w świętym przedsięwzięciu. A kto może kiedykolwiek oprzeć się temu straszliwemu obosiecznemu mieczowi, jakie jest słowo Boże? Do kapłana, który odpowiada świętości jego służby?
W krótkim czasie ludzie w każdym wieku, w każdych warunkach, bogaci i biedni, uczeni i nieświadomi, kościelni i burżuazyjni, od najwyższej klasy do uczniów, ulicznych zamiataczy, piast, małych, wielkich masonów zaczynają podziwiać zapał sługa Boży; idą, aby go słuchać, nauka wiary wkracza do ich serc; budzą w nich pogardę, podziw w szacunku. Dlatego w Filippo nie można już zobaczyć prawdziwego przyjaciela ludu, gorliwego ministra Jezusa Chrystusa, który zarabia wszystko, a wszystko to wygrywa jako znak, że wszyscy padają ofiarą miłości nowego apostoła. Rzym zmienia swój wygląd; wszyscy wyznają siebie za przyjaciela Filipa, wszyscy chwalą Filipa, mówią o Filipie, chcą zobaczyć Filipa. Stąd zaczęły się wspaniałe nawrócenia, sensacyjne zarobki tak wielu upartych grzeszników, o których autor życia świętego mówi przez długi czas (zob. Bacci) 7.
Ale Bóg posłał Filipa specjalnie dla młodzieży, więc skierował do niej swoje szczególne troski.
Uważał ludzkość za wspaniałe pole do uprawy. Jeśli dobra pszenica zostanie zasiana w czasie, będą obfite zbiory; ale jeśli siew będzie poza sezonem, zbierze słomę i loppa8. Wiedział też, że na tym mistycznym polu znajduje się wielki ukryty skarb, to znaczy dusze tak wielu młodych ludzi, którzy są w większości niewinni i często przewrotni, jeśli wiesz. Ten skarb, powiedział Filip w swoim sercu, jest całkowicie powierzony kapłanom i w większości zależy od nich, aby go uratować lub przekląć.
7 Pietro Giacomo BACCI, Life of St. Philip Neri założyciel congr. Oratorium. Monza, typografia Pauline Institute 1851.
8 Archaiczny termin oznaczający skorupę zbóż, plewy: rzeczy o małej wartości, bez znaczenia.
Nie był nieświadomy Filippo, który musi dbać o swoje dzieci; to do mistrzów należy dbanie o swoich poddanych, ale kiedy nie mogą lub nie są w stanie lub nie chcą, będą musieli pozwolić tym duszom pójść na zatracenie? Zwłaszcza, że usta kapłana muszą być strażnikiem nauki, a ludzie mają prawo szukać go z ust, a nie z innych.
Jedna rzecz na pierwszy rzut oka zdawała się zniechęcać Filippo do kultywowania biednych chłopców i to była ich niestabilność, ich reperkusje w tym samym złu i jeszcze gorzej. Ale z tej paniki powrócił strach, że wielu wytrwało w dobru, że powtarzający się przestępcy nie byli przytłaczający w liczbie i że sami byli cierpliwi, miłosierni iz łaską Pana w większości stawiali się na właściwej drodze i że dlatego słowo Boże było zarodkiem, który prędzej czy później spowodował upragniony owoc.
Dlatego też, podążając za przykładem Zbawiciela, który każdego dnia nauczał ludzi: kasujcie codziennych docensów w świątyni. (Łk 19,47) i którzy pilnie wezwali chłopców do bardziej uległych, poszli wszędzie krzycząc: Dzieci, przyjdźcie do mnie, pokażę wam środki, aby was wzbogacić; ale prawdziwych bogactw, które nigdy nie zawiodą; Nauczę cię świętego strachu przed Bogiem: Przyjdź, pozwól mi usłyszeć, timorem Domini docebo vos (Ps 33, 11). Te słowa, którym towarzyszyła jego wielka miłość i życie, które było kompleksem każdej cnoty, spowodowały, że dzieci wszystkich części uciekły do naszego świętego. Kto teraz skierował słowo do jednego, teraz do drugiego: z uczniem był człowiekiem listów, z ironmanem ślusarzem, z cieślą głównym cieślą, z fryzjerem fryzjerem, z masonem mistrzem, z szewcem mistrzem szewcem. W ten sposób, czyniąc wszystko wszystkim, zasłużył na wszystkich dla Jezusa Chrystusa. Tak, aby ci młodzi ludzie, których nęciły te dobroczynne maniery, przez te budujące przemówienia, czuli się jak cechy, których pragnął Filippo; jako znak, że zdarzył się nieoczekiwany spektakl, że na ulicach, na placach, w kościołach, w zakrystiach, we własnej celi, podczas stołu i do czasu modlitwy był poprzedzony, a następnie otoczony przez chłopców, którzy wisieli na jego ustach, słuchali przykładów, które opowiadał, zasad katechizmu, które ujawniali.
A potem? Słuchać. Tłum niesfornych i nieświadomych chłopców z rąk do rąk [którzy] zostali pouczeni w katechizmie, proszeni o zbliżenie się do sakramentu spowiedzi i komunii; próbowali słuchać mszy świętej, słuchać kazań i stopniowo przestali bluźnierstwa, niesubordynacji i ostatecznie porzuconych wad, ulepszonych zwyczajów; tak, że tysiące nieszczęśliwych dzieci, które już pokonały ścieżkę hańby, być może zakończyłyby swoje życie w więzieniach lub kantarach, z ich wiecznym zatraceniem, z powodu gorliwości Filipa, zostały zwrócone posłusznym, posłusznym, dobrym chrześcijanom swoim krewnym, zaczął na drodze do nieba. Och, święta religia katolicka! O znaki Bożego Słowa! Co cię dziwi, że nigdy nie pracujesz przez ministra, który zna i wypełnia obowiązki swojego powołania!
Ktoś powie: „Te cuda działały na świętym Filipie, ponieważ był świętym”. Mówię inaczej: „Filip pracował nad tymi cudami, ponieważ był kapłanem, który odpowiadał duchowi swego powołania”. Wierzę, że jeśli ożywi nas duch gorliwości, ufności w Bogu, to również oddamy się, aby naprawdę naśladować tego świętego iz pewnością osiągniemy wspaniałe rezultaty w zdobywaniu dusz. Ci z nas, którzy nie mogą zebrać dzieci, dają im mały katechizm w domu lub w kościele, a jeśli handlują nawet w rogu placu lub ulicy i tam nauczają ich w wierze; ożywić ich, aby się spowiadali i kiedy powinniśmy ich słuchać w spowiedzi? Nie możemy powtórzyć z św. Filipem: Dzieci, przychodźcie i spowiadajcie się co osiem dni i komunikujcie się zgodnie z radą spowiednika? Ale jak to się dzieje, że dzieci rozpraszają, kochają jeść, pić i bawić się, jak możemy je zgiąć do kościoła i miłosierdzia?
Filippo odkrył ten sekret. Słuchać. Naśladując łagodność i łagodność Zbawiciela, Filippo zabrał ich do dobra, pieścił ich, dał jeden confetto innym, medal dla innych, mały obrazek, książkę i tym podobne. Najbardziej niewykształconym wtedy i najbardziej nieświadomym, którzy nie byli w stanie posmakować tych wysublimowanych cech życzliwości ojcowskiej, przygotował chleb bardziej odpowiedni dla nich. Gdy tylko mógł je otoczyć, natychmiast zaczął opowiadać im miłe historie, zapraszać do śpiewania, grania, do dramatycznych przedstawień, do skoków, do wszelkiego rodzaju rozrywki.
Ostatecznie, najbardziej niechętni, większość vanerellos była, by tak rzec, wciągnięta do ogrodów rekreacyjnych z instrumentami muzycznymi, z miskami, kulami, z kafelkami, z ofiarami z owoców i małych szkolnych lunchów, śniadań i przekąsek. Każdy wydatek, jak powiedział Filippo, każdy wysiłek, każdy kłopot, każda ofiara jest niewielka, gdy pomaga zdobyć dusze dla Boga, a więc pokój Filippo stał się niemal sklepem jako sklepikarz, miejscem rozrywki publicznej, ale jednocześnie świętym dom modlitwy i miejsce uświęcenia. W ten sposób Rzym widział tylko jednego człowieka bez tytułów, bez środków i bez autorytetu, uzbrojonego w jedyny hotel dobroczynności, do walki z oszustwami, oszustwami, niemoralnością i wszelkimi rodzajami występków, i do pokonania wszystkiego i wygrania wszystkiego, aby pokazać, że wielu, którzy mówią publiczne zwane drapieżnymi wilkami, stały się łagodnymi jagnięcmi. Te ciężkie prace, te hałasy i zakłócenia, które wydają się nam być może tylko kilka chwil znośnych, to praca i radość św. Filipa na przestrzeni ponad sześćdziesięciu lat, czyli podczas całego jego życia kapłańskiego, aż do późnej starości, aż tak bardzo, że Bóg powołał go, aby cieszył się owocem tak wielu długotrwałych prac.
Szanowni panowie, czy macie coś w tym wiernym sługi, którego nie możemy naśladować? Nie, nie ma żadnego. Każdy z nas w swoim stanie jest dość wykształcony, jest wystarczająco bogaty, aby go naśladować, jeśli nie przynajmniej częściowo. Nie dajmy się zwieść temu próżnemu pretekstowi, który czasami słyszymy: nie jestem zobowiązany, myślicie o tym, kto jest mu winien. Kiedy powiedzieli Filipowi, że nie musi tak wiele pracować, ponieważ nie troszczył się o dusze, odpowiedział: „Czy mój dobry Jezus miał obowiązek przelać całą swoją krew za mnie? podtrzymać jakieś zakłócenie, trochę wysiłku, aby się z tym pogodzić? ”.
Kościelni, chodźmy do pracy. Dusze są w niebezpieczeństwie i musimy je uratować. Jesteśmy do tego zobowiązani jako zwykli chrześcijanie, którym Bóg nakazał opiekować się innymi: Unicuisque Deus mandavit de proximo suo (Sir 17, 12). Jesteśmy zobowiązani, ponieważ mamy do czynienia z duszami naszych braci, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego niebiańskiego Ojca. Musimy także czuć się wyjątkowo pobudzeni do pracy na rzecz ratowania dusz, ponieważ jest to najświętsze ze świętych działań: Divinarum divinissimum est cooperaci Deo in salutem animarum (Areopagit). Ale to, co musi absolutnie nas popchnąć, abyśmy z gorliwością sprawowali to urząd, to bardzo ścisłe wyjaśnienie, że my jako szafarze Jezusa Chrystusa będziemy musieli oddać Jego boskiemu dworowi powierzone nam dusze. Ach, ta wielka relacja, straszna relacja, którą rodzice, szefowie, dyrektorzy i ogólnie wszyscy kapłani będą musieli oddać dworowi Jezusa Chrystusa, powierzonym im duszom! Ten najwyższy moment nadejdzie dla wszystkich chrześcijan, ale nie miejmy złudzeń, przyjdzie także dla nas kapłanów. Gdy tylko uwolnimy się od koron ciała i pojawimy się przed boskim sędzią, zobaczymy jasno, jakie były obowiązki naszego państwa i jakie było zaniedbanie. Przed oczyma pojawi się ogromna chwała od Boga przygotowana dla jego wiernych, a zobaczymy dusze ... Tak wiele dusz, które musiały się cieszyć, i że za nasze zaniedbanie w nauczaniu ich w wierze zginęły!
Panowie, którzy powiedzą boskiemu Zbawicielowi, kiedy powie nam, jak zbawić dusze, opuścił prawą rękę swego boskiego Ojca, przyszedł na ziemię; erat codziennych docensów w świątyni [Le 19.47]: ten, który ignorował trudności, poty, trudy, upokorzenia, sprzeczności, zmartwienia, równie wszelkiego rodzaju, a wreszcie tego, który rozrzucił do ostatniej kropli jego krew, by ratować dusze? Co będziemy mogli powiedzieć, że podobało nam się w spokojnym odpoczynku i być może w rozrywkach, a może nawet gorzej?
Cóż za straszna pozycja kapłana, gdy pojawia się przed boskim sędzią, który powie mu: „Spójrz na świat: Ile dusz kroczy drogą nieprawości i pokonuje drogę do zatracenia. nie zadbaliście o to, aby usłyszeliście głos obowiązku, nie szukaliście ich, nie zbawiliście ich, a inni z ignorancji, przechodzącej od grzechu do grzechu, są teraz już wytrąceni do piekła. Te dusze wołają przeciwko tobie zemstę. Teraz, niewierny sługo, służ Nequam, daj mi to znać. Daj mi opis tego cennego skarbu, który ci powierzyłem, skarb, który kosztuje moją pasję, moją krew, moją śmierć. bądźcie dla duszy tego, który zginął z waszej winy: Erit anima your pro anima illius ”.
Ale nie, mój dobry Jezu, mamy nadzieję w Twojej łasce i w twoim nieskończonym miłosierdziu, że ten zarzut nie będzie dla nas. Jesteśmy głęboko przekonani o wielkim obowiązku, który zobowiązuje nas do pouczania dusz, abyśmy dla nas nie byli zagubieni. Tak więc w przyszłości, przez cały czas śmiertelnego życia, użyjemy największej troski, aby zapewnić, że żadna dusza dla naszej winy nie zostanie utracona. Czy będziemy musieli znosić zmęczenie, trudności, biedę, smutek, prześladowania, a nawet śmierć? Z przyjemnością to zrobimy, ponieważ dałeś nam świetny przykład. Ale wy, o Boże dobroci i łaski, zaszczepcie w naszych sercach prawdziwą kapłańską gorliwość i sprawicie, że będziemy stałymi naśladowcami tego świętego, który dzisiaj wybieramy jako nasz wzór; a kiedy nadejdzie wielki dzień, kiedy będziemy musieli stawić się przed waszym boskim sądem, aby być sądzeni, nie możemy już mieć wyrzutów wyrzutów, ale słowa pociechy i pocieszenia.
A ty, o chwalebny św. Filipie, raczcie wstawiać się za mną waszym niegodnym bhaktą, wstawiajcie się za tymi wszystkimi gorliwymi kapłanami, którzy mieli życzliwość, aby mnie słuchać i sprawić, aby pod koniec życia wszyscy mogli usłyszeć te pocieszające słowa: Ocaliłeś dusze, uratowałeś twoje: Animam salvasti, animam tuam praedestinasti.
Sekcja szósta zawiera najbardziej znaczącą część tego, co w tradycji salezjańskiej nazywano „testamentem duchowym”. Jest to notatnik z autografem, zatytułowany Wspomnienia od 1841 do 1884-5-6 dla worka. Gio Bosco do „swoich synów salezjańskich”, w których święty, w różnych czasach, zwłaszcza w ostatnich latach swego życia, pisał napomnienia i wspomnienia dla uczniów, dla przyjaciół, dobroczyńców i Współpracowników.
Na pierwszych stronach zeszytu przedstawione są propozycje sformułowane przez Księdza Bosko przy okazji święceń kapłańskich (5 czerwca 1841 r.) Oraz podczas duchowych ćwiczeń latem 1842 r. (N. 298): rzadki i interesujący dokument początkowych kroków młodego kapłana , przed jego ostatnimi wyborami w terenie.
Po niej następuje siedem krótkich tekstów o znaczącym znaczeniu (nr 299-305), w których możliwe jest uchwycenie podsumowującej wizji powołania i misji salezjańskiej, wraz ze wskazaniem perspektyw uważanych za istotne dla dynamicznej wierności: determinacji, aby pozostać wiernym w powołanie do śmierci; znaczenie dokładnego przestrzegania Konstytucji; ucieczka triumfalizmu, w świadomości, że każdy sukces jest darem od Boga; związek między misją salezjańską a pobożnością maryjną, z zaangażowaniem w odżywianie i szerzenie tego nabożeństwa; troska o powołania, kształtowanie młodych ludzi na pragnienie „poświęcenia się Panu w młodości” i oderwanie się od świata i pochlebstwo; misja salezjańskiego reżysera jako modelu i duszy wspólnot, z fikcją głównie kształtującą; troska o braterską miłość; unikanie „komfortu” i „komfortu”, ponieważ są śmiertelnymi zagrożeniami dla przetrwania Zgromadzenia; uprzywilejowana uwaga na „najbiedniejsze dzieci, najbardziej niebezpieczne społeczeństwo”, mądre zarządzanie domami i substancjami, prymat Pracy na rzecz zbawienia dusz, poczucie wdzięczności dla dobroczyńców, Współpracowników i współpracowników: bez ich miłości nic nie można było zrobić, dzięki ich współpracy dzieło salezjańskie może kontynuować bezpiecznie w historii.
Ed. Krytyka u Jana Bosko, Wspomnienia od 1841 do 1884-56 dla jego synów salezjańskich. Pod redakcją Francesco Motto, w DBE, Scritti, pp. 391-438.
Ed. Krytyka u Jana Bosko, Wspomnienia od 11841 do 1884-56 dla jego synów salezjańskich.
Pod redakcją Francesco Motto, w DBE, Scritti, pp. 399-401.
Rozpoczęłam ćwiczenia duchowe w domu Misji 26 maja, w święto św. Filipa Neri, 1841.
Święte święcenia kapłańskie sprawował ks. Luigi Fransoni, nasz arcybiskup w swoim biskupstwie 5 czerwca tego roku.
Pierwszą mszę odprawił św. Franciszek z Asyżu, wspomagany przez mojego wybitnego dobroczyńcę i dyrektora don Giuseppe Cafasso z Castelnuovo d'Asti 6 czerwca w niedzielę SS. Trójcy.
Wnioski z ćwiczeń wykonanych w ramach przygotowań do celebracji pierwszej Mszy Świętej brzmiały: Kapłan nie tylko idzie do nieba, nie idzie tylko do piekła. Jeśli dobrze zrobi, pójdzie do nieba z duszami, które ocalił swoim dobrym przykładem; jeśli boli; jeśli wywoła skandal, pójdzie na zatracenie z przeklętymi duszami za swój skandal.
Uchwały
1 ° Nigdy nie chodź na spacery, jeśli nie na poważne potrzeby: wizyty u chorych itp. 2 ° Dokładnie zajmuj czas.
Trzecie cierpienie, czyń, upokarzaj się we wszystkim i zawsze, jeśli chodzi o ratowanie dusz.
4 ° Miłość i słodycz św. Franciszka Salezego prowadzą mnie we wszystkim.
5 ° Zawsze będę zadowolony z jedzenia, które będzie dla mnie przygotowane, o ile
nie jest szkodliwy dla zdrowia.
6 ° Będę pił wodę i tylko jako lekarstwo, to znaczy tylko wtedy, kiedy i ile będzie wymagało zdrowia.
7. Praca jest potężną bronią przeciwko wrogom duszy, dlatego nie będę: dawał ciału więcej niż pięć godzin snu każdej nocy. W ciągu dnia, zwłaszcza po obiedzie, nie odpocznę: zrobię wyjątki w przypadku choroby.
8. Każdego dnia poświęcę trochę czasu na medytację, na czytanie duchowe. W ciągu dnia zrobię krótką wizytę lub przynajmniej modlitwę do Najświętszego Sakramentu. Zrobię co najmniej ćwierć godziny przygotowania i kolejną ćwierć godziny dziękczynienia mszy świętej.
9. Nigdy nie będę rozmawiał z kobietami spoza sprawy, aby usłyszeć je w spowiedzi lub innej duchowej konieczności. Wspomnienia te zostały napisane w 1841 roku.
1842 - Brewiarz i spowiedź
Postaram się recytować brewiarz pobożnie i odmawiać go najlepiej w kościele, aby służył on jako wizyta w Najświętszym Sakramencie.
Podejdę do sakramentu pokuty co osiem dni i spróbuję praktykować intencje, które za każdym razem podejmuję w spowiedzi.
Kiedy zostanę poproszony o wysłuchanie wyznań wiernych, jeśli będzie troska, przerywam święte urzędy i skrócę przygotowanie i podziękowania Mszy św., Aby pożyczyć się do wykonywania tej świętej posługi.
Ed. Krytyka w Giovanni Bosco, Wspomnienia od 1841 do 1884-5-6_, w DBE, Scritti, pp. 410-411.
Zanim odejdę na wieczność, muszę wypełnić pewne obowiązki wobec ciebie, a więc zaspokoić żywe pragnienie mojego serca.
Przede wszystkim dziękuję wam z najgłębszym sercem za posłuszeństwo, które mi daliście i za to, co pracowaliście, aby wspierać i propagować nasze Zgromadzenie. Zostawiam cię tu na ziemi, ale tylko na chwilę. Mam nadzieję, że nieskończone miłosierdzie Boże sprawi, że wszyscy znajdziemy się pewnego dnia w błogosławionej wieczności. Czekam tam na ciebie.
Polecam ci nie płakać moją śmiercią. Jest to dług, który wszyscy musimy zapłacić, ale potem każdy wysiłek podtrzymany dla naszego mistrza, naszego dobrego Jezusa, zostanie w dużej mierze wynagrodzony, zamiast płakać, podejmuj stanowcze i skuteczne postanowienia, aby pozostać silnym w powołaniu aż do śmierci.
Obserwujcie i sprawcie, aby ani miłość świata, ani miłość do krewnych, ani pragnienie bardziej zamożnego życia nie doprowadziły was do wielkiej niestosowności sprofanowania świętych ślubów iw ten sposób zdradzenia profesji zakonnej, którą poświęciliśmy się Panu. Nikt nie bierze tego, co daliśmy Bogu.
Jeśli kochałeś mnie w przeszłości, nadal kochaj mnie w przyszłości, przestrzegając dokładnie naszych konstytucji. Twój pierwszy rektor nie żyje. Ale nasz prawdziwy przełożony, Chrystus Jezus, nie umrze. On zawsze będzie naszym nauczycielem, naszym przewodnikiem, naszym modelem; ale wierzysz, że w swoim czasie będzie naszym sędzią i nagradzaczem naszej lojalności w jego służbie.
Twój rektor nie żyje, ale zostanie wybrany inny, który się tobą zaopiekuje i twoje wieczne zbawienie. Słuchajcie go, kochajcie go, słuchajcie go, módlcie się za niego, jak dla mnie.
Do widzenia, drogie dzieci, do widzenia. Czekam na ciebie w niebie. Tam będziemy rozmawiać o Bogu, Maryi, matce i wsparciu naszego Zgromadzenia; tam na zawsze pobłogosławimy nasze Zgromadzenie, którego przestrzeganie zasad przyczyniło się z mocą i skutecznie do zbawienia nas. Sit nomen Domini benedictum ex hoc nunc i usque w saeculum. W tobie Domine speravi, nie confindar w aeternum.
Ed. Krytyka w Giovanni Bosco, Wspomnienia od 1841 do 1884S-6 ..., w DBE, Scritti, pp. 414-415.
1) Gorąco polecam wszystkim moim dzieciom, aby w mowie i piśmie obserwowały, aby nigdy nie opowiadać ani nie twierdzić, że Ksiądz Bosko otrzymał podziękowania od Boga lub czynił cuda w jakikolwiek sposób. Popełniłby szkodliwy błąd. Chociaż dobroć Boża była dla mnie hojna, nigdy nie twierdziłem, że znam lub pracuję nadprzyrodzonymi rzeczami. Nie robiłem nic poza modlitwą i prosiłem Pana, aby prosił łaski od dobrych dusz. Zawsze doświadczałem modlitw i komunii naszych młodych ludzi. Miłosierny Bóg i Jego Najświętsza Matka przyszli nam z pomocą w naszych potrzebach. Stało się to szczególnie wtedy, gdy potrzebowaliśmy zapewnić naszym biednym i opuszczonym młodym, a nawet więcej, gdy groziło im niebezpieczeństwo.
2. Najświętsza Maryja Panna z pewnością będzie nadal chroniła nasze Zgromadzenie i dzieła salezjańskie, jeśli nadal będziemy jej ufać i będziemy nadal promować jej kult. Jej święta, a jeszcze bardziej uroczystości, jej nowenny, triduum, miesiąc poświęcony jej, są zawsze ciepło wpajane publicznie i prywatnie; z ulotkami, z książkami: z medalami, z obrazami, z publikacją lub po prostu opowiadającymi łaski i błogosławieństwa, które ten niebiański dobroczyńca udziela w każdej chwili cierpiącej ludzkości.
3 ° Dwa źródła dziękczynienia za nas: polecić z wyprzedzeniem przy wszystkich okazjach, które możemy wykorzystać, aby zaszczepić naszym młodym uczniom, że ku czci Maryi zbliżają się do sakramentów świętych lub wykonują przynajmniej niektóre dzieła pobożności. Słuchanie mszy świętej z oddaniem
wizyta u Jezusa w sakramencie, częsta komunia sakramentalna lub przynajmniej duchowa komunia są dla Maryi największą satysfakcją i potężnym środkiem do uzyskania specjalnych łask.
Ed. Krytyka w Giovanni Bosco, Wspomnienia od 1841 do 1884-5-6_, w DBE, Scritti, pp. 418-419.
Dla aspirantów mamy tutaj na myśli tych młodych ludzi, którzy pragną stworzyć chrześcijański standard życia, który czyni ich godnymi w tym czasie, aby objąć Zgromadzenie Salezjańskie lub duchownych lub braci świeckich.
Stosuje się do nich szczególną staranność. Ale ci, którzy mają zamiar zostać salezjanami, a przynajmniej nie są temu przeciwni, powinni być zachowani tylko w tej liczbie, kiedy taka jest wola Boża.
Pozwól im na specjalną konferencję przynajmniej dwa razy w miesiącu. Na tych konferencjach jest pytanie, jak młody człowiek powinien ćwiczyć lub uciekać, aby stać się dobrym chrześcijaninem. Younger przedstawił główne argumenty na ten temat.
Jednak nie rozmawiamy z nimi w szczególności o naszych zasadach, ani o głosowaniu, opuszczaniu domu lub krewnych; są to rzeczy, które wejdą do twojego serca bez żadnej dyskusji o nich.
Miejcie na uwadze wielką zasadę: wcześniej czy później trzeba oddać się Bogu, a Bóg wzywa błogosławionego tego, który zaczyna poświęcić się zapisaniu się w młodości. Beatus homo cum portaverit iugum ab adolescentia sua [Lam 3.27]. Świat, z całym swoim pochlebstwem, krewnymi, przyjaciółmi, domem, prędzej czy później, lub z miłości lub siłą, musi porzucić wszystko i pozostawić na zawsze.
Ed. Krytyka w Giovanni Bosco, Wspomnienia od 1841 do 1884-5-6_, w DBE, Scritti, pp. 426-428.
Reżyser musi być wzorem cierpliwości, miłości z braćmi, którzy są od niego zależni, a zatem:
- 1 ° Pomóż im, pomóż im, poucz ich, jak wypełniać swoje obowiązki, ale nigdy nie używaj ostrych lub obraźliwych słów.
2. pokaz, że ma do nich wielkie zaufanie; traktować z miłością sprawy, które ich dotyczą. Nigdy nie rób wyrzutów ani nie udzielaj ostrych ostrzeżeń w obecności innych. Ale upewnij się, że zawsze robisz to w aparacie caritatis, czyli delikatnie, wyłącznie prywatnie.
3 ° Jeśli powody tych zawiadomień lub zarzutów: były publiczne, konieczne będzie również publiczne powiadomienie, ale zarówno w kościele, jak i na specjalnych konferencjach nigdy nie rób osobistych aluzji. Ostrzeżenia, zarzuty, aluzje wyraźnie obrażają i nie otrzymują poprawki:
4 ° Nigdy nie zapominaj o miesięcznym wyciągu w jak największym stopniu; iz tej okazji każdy dyrektor stał się jego przyjacielem, bratem, ojcem swoich pracowników. Daj każdemu czas i wolność, by mogli się zastanowić, wyrazić swoje potrzeby i swoje intencje. On z kolei otwiera swoje serce na wszystko, nie czyniąc nikogo znanym; nawet nie pamiętam przeszłych braków, z wyjątkiem dawania ostrzeżeń ojcowskich lub celowo przywoływania obowiązków
który był niedbały.
5 °, upewnij się, że nigdy nie omawiasz rzeczy związanych ze spowiedź, chyba że współbrat się zastosuje. W takich przypadkach - nigdy nie podejmuj uchwał o tłumaczeniu na forum zewnętrzne bez zrozumienia z danym partnerem.
6 ° W większości reżyser jest zwykłym spowiednikiem współbraci. Ale bądźcie ostrożni, aby dać dużo swobody tym, którzy muszą się przyznać do drugiego. Pozostaje jednak zrozumieć, że ci konkretni spowiednicy muszą być
znany i zatwierdzony przez przełożonego zgodnie z naszymi zasadami.
7. Odtąd, kto szukał wyjątkowych spowiedników, wykazuje niewielkie zaufanie do reżysera, więc on, dyrektor, musi otworzyć oczy i zwrócić szczególną uwagę na przestrzeganie innych zasad i nie powierzyć tego współbratu pewnych obowiązków, które wydawały się lepsze od jego siły moralnej lub fizycznej.
Nota bene To, co tu mówię, nie jest bynajmniej obce spowiednikom nadzwyczajnym, jakie będzie miał przełożony, dyrektor, inspektor: Dbałość o naprawę w odpowiednim czasie.
8. Generalnie więc dyrektor domu często traktuje współbraci z wielkim szaleństwem, kładąc nacisk na potrzebę jednolitego przestrzegania konstytucji i, o ile to możliwe, także tekstowych słów tego samego.
9 ° W przypadku choroby obserwuj, co przepisują i ile
ustal rezolucje capitolai.
10 ° Niech będzie łatwo zapomnieć o smutkach i obrazach osobistych iz życzliwością oraz w odniesieniu do studiów, które mają wygrać lub lepiej skorygować, zaniedbania, podejrzliwości i podejrzliwości. Wygrywa w bono malum [Rz 12; 21].
Ed. Krytyka w Giovanni Bosco, Wspomnienia od 1841 do 1884-5-6_, w DBE, Scritti, pp. 435-436.
Kochajcie ubóstwo, jeśli chcecie utrzymać finanse Zgromadzenia w dobrym stanie.
Upewnij się, że nikt nie musi mówić: meble te nie dają znaku ubóstwa, ten stół, ten zwyczaj, ten pokój nie jest taki biedny. Ktokolwiek oferuje uzasadnione powody, by wygłaszać takie przemówienia, powoduje katastrofę w naszym Zgromadzeniu, które musi zawsze chwalić się ślubem ubóstwa. Biada nam, jeśli ci, od których oczekujemy miłości, będą mogli powiedzieć, że mamy bardziej komfortowe życie niż ich własne. To zawsze ma być rygorystycznie praktykowane, gdy jesteśmy w normalnym stanie zdrowia, ponieważ w przypadkach choroby należy stosować wszystkie obawy, na które pozwalają nasze zasady.
Pamiętaj, że zawsze będzie to dla ciebie dobry dzień, kiedy możesz wygrać wroga z korzyściami lub zrobić przyjaciela.
Nigdy nie ustawiaj słońca ponad gniewem, ani nigdy nie przypominaj sobie wybaczonych przestępstw, nigdy nie zapamiętaj szkód, zapomnianych błędów. Zawsze mówimy z serca: Dimitte nobis debita nostra sicut et nos dimittiMus debitoribus nostris [Mt 6,121. Ale z absolutnym i definitywnym zapomnieniem wszystkiego, co w przeszłości spowodowało nam pewne oburzenie. Wszyscy kochamy braterską miłością.
Te rzeczy są na przykład obserwowane przez tych, którzy sprawują władzę nad innymi.
Ed. Krytyka w Giovanni Bosco, Wspomnienia od 11841 do 1884-5-6 ..., w DBE, Scritti, pp. 437-438.
Nasze Zgromadzenie ma przed sobą szczęśliwą przyszłość przygotowaną przez Bożą Opatrzność i jej chwała będzie trwała tak długo, jak przestrzegane będą nasze zasady.
Kiedy zaczynają się między nami wygody lub wygody, nasze pobożne Towarzystwo zakończyło swój bieg.
Świat zawsze przyjmie nas z przyjemnością, aż do czasu, gdy nasze obawy będą skierowane do dzikusów, najbiedniejszych dzieci, najbardziej niebezpiecznych dla społeczeństwa. To dla nas prawdziwa pociecha, której nikt nie będzie zazdrościć i nikt nas nie zachwyci.
Nie idź do znalezionych domów, jeśli nie masz niezbędnego personelu do zarządzania tym samym.
Niewiele sąsiednich domów. Jeśli ktoś jest daleko od drugiego, niebezpieczeństwa są znacznie mniejsze.
Rozpoczynając misję za granicą, kontynuuj energię i poświęcenie. Wysiłkiem powinno być zawsze tworzenie i zakładanie szkół oraz powołanie do powołania dla stanu kościelnego lub zakonnicy wśród dziewcząt.
W tym czasie będziemy wykonywać nasze misje w Chinach, a dokładnie w Pekinie. Ale nie zapominajmy, że idziemy do biednych i opuszczonych dzieci. Tam między nieznanymi i nieświadomymi ludami prawdziwego Boga zobaczymy cuda dotychczas nie uwierzone, ale ten potężny Bóg objawi światu.
Nie zachowujemy stabilnych właściwości poza domami, których potrzebujemy.
Kiedy w jakimś religijnym przedsiębiorstwie tracimy środki finansowe, zawieszamy, ale prace rozpoczęły się, gdy tylko nasze gospodarki będą kontynuować, ofiary na to pozwolą.
Kiedy zdarza się, że salezjanin poddaje się i przestaje pracować dla dusz, powiesz, że nasze Zgromadzenie przywróciło wielki tryumf i błogosławieństwa nieba zstąpią na niego obficie.
Ed. W drukowanych listach DB, str. 46-49.
Moi dobrzy dobroczyńcy i dobrzy dobroczyńcy,
Czuję, że zbliża się koniec mojego życia i nadchodzi dzień, kiedy będę musiał oddać wspólny hołd śmierci i zejść do grobu. Zanim zostawiam cię na zawsze w tej krainie, muszę rozwiązać dług wobec ciebie i tym samym zaspokoić wielką potrzebę mojego serca.
Dług, który muszę zapłacić, to dług wdzięczności za wszystko, co zrobiłeś, pomagając mi wychowywać w sposób chrześcijański. na ścieżce cnoty i pracy tak wielu biednych młodych chłopców, aby mogli pocieszyć rodzinę, pożyteczną dla siebie i dla społeczeństwa obywatelskiego, a przede wszystkim dla uratowania ich duszy iw ten sposób uczynić się wiecznie szczęśliwymi.
Bez twojej miłości mógłbym zrobić niewiele lub nic; dzięki waszej miłości współpracowaliśmy z łaską Bożą, aby osuszyć wiele łez i zbawić wiele dusz. Z twoją dobroczynnością założyliśmy wiele szkół i hospicjów, w których tysiące sierot zostały wygnane z opuszczenia, wyrwane z niebezpieczeństwa bezbożności i niemoralności, a dzięki dobrej edukacji, nauce i nauce sztuki, dobrych uczynków Chrześcijanie i mądrzy obywatele.
Z twoją dobroczynnością założyliśmy misje na krańce ziemi, w Patagonii i Ziemi Ognistej, i wysłaliśmy setki ewangelicznych robotników, aby rozszerzyli i pielęgnowali winnicę Pana.
Z twoją organizacją charytatywną stworzyliśmy prasy drukarskie w różnych miastach i krajach, publikowane wśród ludzi z ponad milionami kopii książek i dokumentów w obronie prawdy, podżeganie do pobożności i wspieranie dobrych obyczajów.
Swoją miłością nadal podnosiliśmy wiele kaplic i kościołów, w których od wieków i aż do końca świata codziennie będą śpiewane chwały Boga i Najświętszej Maryi Panny, a wiele dusz zostanie zbawionych.
Przekonani, że po Bogu wszystko to i wiele więcej zostało dokonane dzięki skutecznej pomocy waszej miłości, czuję potrzebę uzewnętrznienia jej i dlatego przed zamknięciem ostatnich dni jest najgłębsza wdzięczność i dziękuję za to od najbardziej intymnego serca ..
Ale jeśli masz. pomógł mi tak wiele: dobroć i wytrwałość, teraz modlę się, abyś nadal pomagał mojemu następcy - po mojej śmierci. Prace, które zacząłem od waszego wsparcia, już mnie nie potrzebują, ale nadal potrzebuję was i wszystkich, którzy lubią was, promować dobro na tej ziemi. Dlatego powierzyłem je wszystkim i polecam.
Dla twojej zachęty i pocieszenia pozostawiam mojemu następcy, że we wspólnych i prywatnych modlitwach, które są i będą dokonywane w domach salezjańskich, nasi dobroczyńcy i nasi dobroczyńcy są zawsze włączani, i że za każdym razem, gdy Bóg daje stokrotne ich miłość również w życiu obecnym ze zdrowiem i harmonią w rodzinie, z dobrobytem na wsi iw biznesie, z wyzwoleniem i oddzieleniem od każdego nieszczęścia.
Na twoją zachętę i pocieszenie nadal zauważam, że najskuteczniejszą pracą jest uzyskanie dla nas przebaczenia grzechów i zapewnienia życia wiecznego: jest to miłość udzielana małym dzieciom: Uni ex minimis, porzuconemu dziecku, jak zapewnia boski mistrz. Jezu. Chcę również podkreślić, jak w tych czasach, czyniąc się chorym, odczuwałem brak i materialne środki do wychowania i uczynienia najbiedniejszych i najbardziej opuszczonych młodych, świętych, wychowujących w wierze i dobrych obyczajach: Dziewica stała się ich obrońcą; z tego powodu otrzymuje wiele łask i duchowych, a nawet nadzwyczajnych tymczasowych darów dla swoich dobroczyńców i dobroczyńców.
Ja sam i ze mną wszyscy salezjanie są świadkami, że wielu z naszych dobroczyńców, którzy wcześniej nie mieli szczęścia, stało się bardzo zamożnych po tym, jak zaczęli szerzyć miłość do naszych sierot.
W związku z tym i wyszkoleni na podstawie tego doświadczenia, wielu z nich, niektórzy w pewien sposób, a niektórzy w innym, powiedzieli mi kilka razy te i inne podobne słowa: Nie chcę, abyście mi dziękowali, kiedy udzielam miłości waszym biednym dzieciom; ale muszę ci podziękować za pytanie. Odkąd zaczęłam subsydiować jego sieroty, moje substancje potroiły się. Inny dżentelmen, komentator Antonio Cotta, często przychodził sam, aby przynieść jałmużnę, mówiąc: Im więcej przynoszę pieniądze na jego dzieła, tym lepiej moja firma. Czuję się z tym, że Pan daje mi także w obecnym życiu stokrotną część tego, co daję za Jego miłość. Był naszym wybitnym dobroczyńcą aż do wieku 86 lat, kiedy Bóg powołał go do życia wiecznego, aby cieszyć się owocem jego dobroczynności.
Chociaż jestem zmęczony i wyczerpany siłą, nie chciałbym już dłużej zostawiać cię, abyś mówił do ciebie i polecał mi moje dzieci, które zamierzam porzucić; ale muszę wskazać i odłożyć pióro.
Do widzenia, moi drodzy dobroczyńcy, salezjanie Współpracownicy i Współpracownicy, do widzenia.
Wielu z was nie mogłem osobiście spotkać się w tym życiu, ale to nie ma znaczenia: w innym świecie wszyscy się znamy i na wieczność będziemy się radować razem z dobrem, które uczyniliśmy na tej ziemi z łaską Bożą, zwłaszcza dla dobra ubogiej młodzieży ,
Jeśli po mojej śmierci, Bożym miłosierdziu, zasługach Jezusa Chrystusa i ochronie Maryi Wspomożycielki, znajdzie mnie godną przyjęcia w niebie, zawsze będę się za ciebie modlić, będę się modlił za wasze rodziny, będę się modlił za waszych bliskich, aby pewnego dnia wszyscy przyjdą chwalić majestat Stwórcy na zawsze, upajają się Jego boskimi rozkoszami, śpiewają Jego nieskończone miłosierdzie, Amen.
Zawsze twój obowiązkowy sługa
Sac. Giovanni Bosco.