Rzym, 25 grudnia 2010
Uroczysto?? Narodzenia Pa?skiego
Najdro?si Wspó?bracia!
Niech wsz?dzie tam, gdzie si? znajdujecie, dotrze do was moje pozdrowienie z najserdeczniejszymi ?yczeniami pi?knego, radosnego i owocnego prze?ywania tajemnicy Wcielenia Syna Bo?ego. Oczywi- ?cie nie chodzi tutaj o potwierdzenie wiary, która nie ma nic wspólne- go z naszym ?yciem. Przeciwnie, to wyznanie wiary staje si? ods?o- ni?ciem tajemnicy osoby ludzkiej, a wi?c i programu ?ycia. Istotnie, On sta? si? cz?owiekiem, ca?kowicie podobnym do nas, podzielaj?c we wszystkim, oprócz grzechu, nasz? biedn? kondycj? ludzk?, aby- ?my si? stali synami Bo?ymi. Nie przyszed? konsekrowa? naszej natury ludzkiej, ale przemieni? j? od wewn?trz i uczyni? j? now?, przyjmuj?c j? ca?kowicie. To jest nasze powo?anie: odtworzy? w nas w pe?ni Jego obraz (por. Rz 8, 29) i nasze pos?annictwo: «wychowu- jemy i ewangelizujemy zgodnie z programem integralnego rozwoju cz?owieka, ukierunkowanym na Chrystusa, Cz?owieka doskona?ego» (Konst. 31).
Po moim ostatnim li?cie mo?ecie dowiedzie? si? o dzia?aniach zrealizowanych w ostatnich miesi?cach, czytaj?c kronik? Prze?o- ?onego Generalnego, chocia? ANS na bie??co informuje o niemal wszystkich moich podró?ach, wizytach, spotkaniach i wyst?pieniach. Jakkolwiek wydaje mi si? stosowne, aby wspomnie? o niektórych najbardziej znacz?cych wydarzeniach i celebracjach.
Przede wszystkim o wizytacji nadzwyczajnej w Delegaturze Malty na pocz?tku wrze?nia, podczas gdy mój Wikariusz przebywa? w Irlan- dii, która by?a okazj? spotkania si? ze wspólnot? nie tylko z powo- du ?wi?t i obchodów, ale i poznania placówek salezja?skich, sytuacji, w jakich prze?ywaj? ?ycie salezja?skie i realizuj? pos?annictwo, wy- zwa?, którym stawiaj? czo?o, i projektów, które realizuj?. Zazwyczaj w Zgromadzeniu wizytacje nadzwyczajne s? przeprowadzane przez Radców Regionalnych lub innych wizytatorów, w my?l art. 104 Re- gulaminów, który mówi: «Prze?o?ony Generalny mo?e osobi?cie lub za po?rednictwem innych wizytowa? inspektorie i wspólnoty lokalne, ilekro? uzna to za konieczne». My?l?, ?e dla wspó?braci ta wizyta by?a wdechem ?wie?ego powietrza do p?uc, a dla mnie prawdziw? ??sk?. Zgromadzenie ?wiatowe By?ych Wychowanków, odbywaj?ce si? pod koniec wrze?nia i na pocz?tku pa?dziernika, przebieg?o w klima- cie wielkiej pogody i odpowiedzialno?ci. Kolejny raz mog?em prze- kona? si? o ogromnej energii, któr? posiadamy w tym Stowarzysze- niu, a której dotychczas nie byli?my w stanie w pe?ni wykorzysta?.
My?l?, ?e marnujemy potencja?, który móg?by odegra? wielkie zna- czenie, gdyby byli wychowankowie przeszli od prostego faktu bycia by?ymi wychowankami szko?y salezja?skiej do u?wiadomienia sobie daru wychowania salezja?skiego i w konsekwencji – do zaanga?owa- nia na rzecz ubogacenia rodzin i spo?ecze?stwa przej?tymi warto?cia- mi, i do dzia?a?, jako prawdziwe federacje i konfederacje, w ramach przejrzystych i skutecznych projektów. To wyzwanie stoi przed nami jako Zgromadzeniem.
Jakkolwiek, moim zdaniem najwa?niejszym wydarzeniem, któ- re mia?o miejsce w ostatnim okresie, by? Mi?dzynarodowy Kongres “Ks. Rua w historii”, w którym uczestniczy?a zadziwiaj?co liczna i globalnie rozleg?a reprezentacja Inspektorii ca?ego Zgromadzenia; znacz?cy by? te? udzia? Córek Maryi Wspomo?ycielki i niektórych innych cz?onków Rodziny Salezja?skiej. Wraz z Kongresem, zor- ganizowanym rok temu przez ACSSA (Stowarzyszenie Historyków Salezja?skich), ten Mi?dzynarodowy Kongres podarowa? nam, ni- czym najcenniejszy owoc, prawdziwie bogaty, powiedzia?bym “do- t?d niewydany”, obraz Ks. Rua. Odt?d nie mo?na dalej go postrzega? przez pryzmat klasycznego “cliché” i widzie? w nim tylko “Chodz?c? Regu??” czy “Drugiego Ks. Bosko”, ale trzeba go studiowa?, zdaj?c sobie spraw?, ?e reprezentuje on najbardziej znacz?c? faz? Zgroma- dzenia, tzn. t? przej?ciow?, po ?mierci Ks. Bosko, za?o?yciela. Maj?c nadziej?, ?e Inspektorie zorganizuj? kongresy i seminaria inspekto- rialne, odsy?am wszystkich was do lektury i studium tekstów ju? wy- pracowanych na tych dwóch Kongresach. B?dzie to najlepszy start w przygotowaniu do dwusetnej rocznicy urodzin Ks. Bosko.
Nie mog? nast?pnie nie wspomnie? o spotkaniu wszystkich Inspekto- rów Europy, zgromadzonych w Rzymie w dniach 26-28 listopada, aby kontynuowa? refleksj? – ju? rozpocz?t? w czasie dwóch poprzednich spotka? – nad “Projektem Europa”. Projekt ten zak?ada endogenicz- n? rewitalizacj? charyzmatu w Europie; rozpocz?cie i skonsolidowa- nie procesów zwi?zanych z nowym znaczeniem, umiejscowieniem i reorganizacj? placówek salezja?skich na tym kontynencie; podj?cie si? zadania nowej ewangelizacji w Europie, tak?e poprzez wys?anie “misjonarzy” pochodz?cych z wszystkich cz??ci Zgromadzenia. To trzecie spotkanie Inspektorów Europy ukaza?o w bardziej wyra?nym i konkretnym ?wietle cele, które s? do realizacji w dwuleciu 2011- 2012.
I na koniec, przed prezentacj? Wi?zanki 2011, przypominam, ?e ks. Marek Chrzan zosta? mianowany Radc? dla Regionu Europa Pó?- nocna w nast?pstwie dymisji, z powodów zdrowotnych, ks. Štefana Turanskýego, któremu ponownie publicznie dzi?kuj? za jego wspa- nia?omy?ln? s?u?b? w czasie tych dwóch i pó? roku od czasu jego wyboru. Poza tym, mianowa?em Postulatorem ds. Kanonizacyjnych ksi?dza Piera Luigiego Cameroni, po tym jak ks. Enrico dal Covolo zosta? mianowany przez Ojca ?wi?tego Rektorem Papieskiego Uni- wersytetu Latera?skiego, a nast?pnie Biskupem.
A teraz ju? przechodz? do prezentacji Wi?zanki 2011. Czyni? to w przekonaniu, ?e b?dzie to dla was mi?y dar, zarówno ze wzgl?du na znaczenie, jakie ma Wi?zanka w naszej tradycji salezja?skiej od czasów Ks. Bosko, jak i wybrany temat, który zwi?zany jest z naszym ?yciem i naszym pos?annictwem. Zach?cam was do pomocy m?odym w odkrywaniu ?ycia jako powo?ania, a bardziej konkretnie – w urze- czywistnianiu projektów ?ycia apostolskiego poprzez wychowanie do wiary, w??czenie si? w ?ycie Ko?cio?a, s?uchanie S?owa, modlitw?, udzia? w ?yciu sakramentalnym, towarzyszenie duchowe i podj?cie pracy apostolskiej.
Drodzy bracia i siostry, wszyscy cz?onkowie Rodziny Salezja?skiej i przyjaciele Ksi?dza Bosko, pozdrawiam was z wielk? mi?o?ci? i z tym szacunkiem, jaki czuj? dla ka?dego z was, ?ycz?c wam, aby nowy rok obfitowa? w b?ogos?awie?stwo, które Ojciec zapragn?? nam da? we Wcieleniu swojego Syna.
Pisz? wam, aby przedstawi? Wi?zank? na 2011 rok, b?d?c pewnym, ?e b?dzie ona mi?ym darem, czy to ze wzgl?du na warto??, jak? ma Wi?zanka jako taka w naszej tradycji salezja?skiej od czasów Ksi?- dza Bosko, czy te? ze wzgl?du na wybrany temat, który odnosi si? do naszego ?ycia, naszej misji i naszej zdolno?ci pomagania w odkrywa- niu, ?e ?ycie jest powo?aniem, czy te? wreszcie ze wzgl?du na czas, jaki prze?ywamy jako Ko?ció? i Rodzina Salezja?ska, zw?aszcza na Zachodzie.
Po Wi?zance z 2010 „Panie, chcemy ujrze? Jezusa” na temat pilnej potrzeby ewangelizacji, wydawa?o mi si?, ?e jest bardzo logiczne i naturalne, skierowa? zatroskany apel do ca?ej Rodziny Salezja?- skiej, aby zwróci? uwag? wraz z nami salezjanami, na konieczno?? zapraszania. Bowiem my salezjaniedzi?, jak nigdy dot?d, odczuwamy wyzwanie do tworzenia kultury powo?aniowej w ka?dym ?rodowisku, tak, aby m?odzi odkryli ?ycie jako powo?anie i ?eby ca?e duszpasterstwo salezja?skie sta?o si? naprawd? powo?aniowym. Wymaga to pomocy m?odym, aby przezwyci??yli indywidualistyczn? mentalno?? i kultur? samorealizacji, która popycha ich do planowania przysz?o?ci bez ws?uchiwania si? w g?os Boga; a ponadto domaga si? w??czenia i formacji rodzin i ?wieckich. Szczególne zaanga?owanie nale?y podj?? do budzenia w m?odzie?y apostolskiej pasji. Jak Ksi?dz Bosko jeste?my powo?ani, aby doda? jej odwagi, do bycia aposto?ami swoich kolegów, do przyj?cia ró?nych form s?u?by ko?cielnej i spo?ecznej, do zaanga?owania si? w projekty misyjne. Aby sprzyja? wyborowi powo?ania do pos?ugi apostolskiej nale?y tej?e m?odzie?y zaproponowa? bardziej intensywne ?ycie duchowe oraz systematyczne towarzyszenie osobiste. Jest to ziemia, na której rozwin? si? rodziny zdolne do autentycznego ?wiadectwa, ?wieccy zaanga?owani na ka?dym szczeblu ?ycia Ko?cio?a i spo?ecze?stwa, a tak?e powo?ania do ?ycia konsekrowanego i kap?a?stwa”. 1
Drodzy bracia i siostry, ewangelizacja i powo?anie s? dwoma nie- roz??cznymi elementami. Wi?cej, kryterium autentyczno?ci dobrej ewangelizacji to jej zdolno?? wzbudzania powo?a?, pozwala? dojrze- wa? projektom ?ycia ewangelicznego, wci?ga? ca?kowicie tych, któ- rzy s? ewangelizowani, i uczyni? z nich uczniów i aposto?ów.
Fakt historyczny z ?ycia Jezusa, potwierdzony przez wszystkich czte- rech ewangelistów jest ten, ?e ju? na pocz?tku swojej dzia?alno?ci ewangelizacyjnej (por. Mk 1,14-15), Jezus powo?a? niektórych, aby szli za Nim (por Mk 1,16-20; Mt 4,18-19, ?k 5,10-11; J 1, 35-39). Ci pierwsi uczniowie „towarzyszyli nam przez ca?y czas, kiedy Pan Jezus przebywa? z nami, pocz?wszy od chrztu Jana a? do dnia, w któ- rym zosta? wzi?ty od nas do nieba” (Dz. Ap. 1,21-22).
Powo?anie tych pierwszych uczniów wed?ug Ewangelii ?w. Jana jest owocem osobistego spotkania, które wzbudza w nich urok, ocza- rowanie, które przemienia ich umys? a zw?aszcza ich serca, uznaj? w Jezusie tego, w którym realizuj? si? najg??bsze oczekiwania, pro- roctwa, oczekiwanego Mesjasza.. To do?wiadczenie ??czy ich do tego stopnia z osob? Jezusa, ?e id? za Nim z entuzjazmem i g?osz? innym swoje do?wiadczenie zapraszaj?c ich do na?ladownictwa, do osobistego spotkania z Jezusem. Ewangelia ?ukasza mówi równie? o grupie niewiast, które towarzysz? i asystuj? Pana (Por. ?k 8,1-3), to nam mówi, ?e Jezus w?ród uczniów mia? równie? niewiasty, niektó- re z nich b?d? ?wiadkami Jego ?mierci i zmartwychwstania (por. ?k 23,55-24-11.22).
1 KG26, Da mihi animas cetera tolle, Roma 2008 n.53: “Powo?anie do zaanga?owania apostolskiego”.
Dlatego, drodzy bracia i siostry, zapraszam was, aby?cie byli dla m?o- dych prawdziwymi przewodnikami duchowymi, tak jak Jan Chrzci- ciel, który wskazuje Jezusa swoim uczniom mówi?c im „Oto Baranek Bo?y” (J 1,36). I poszli za Nim, do momentu, gdy Jezus widz?c, ?e niektórzy id? za Nim, zwróci? si? do nich bezpo?rednio z pytaniem: „Czego szukacie?” a oni pragn?c pozna? dog??bnie, kim by?by ten Jezus, zapytali: „Rabbi, gdzie mieszkasz?” (J 1,38). A On ich zapro- si?, jako pierwszych uczniów, aby do?wiadczyli przebywania z Nim: „Chod?cie i zobaczcie”. Co? niespotykanie pi?knego do?wiadczyli oni od momentu, w którym „poszli, zobaczyli gdzie mieszka? i tego dnia pozostali z Nim”(J 1,39).
Oto pierwsza charakterystyka powo?ania chrze?cija?skiego: jest ni? spotkanie, osobisty kontakt przyja?ni, który wype?nia serce i prze- mienia ?ycie. To przemieniaj?ce spotkanie, to wiara, która o?ywiona mi?o?ci? czyni wiernych i wspólnoty chrze?cija?skie propagatorami Dobrej Nowiny Ewangelii Jezusa. W ten sposób wyra?a to ?w. Pawe? w li?cie do wspólnoty w Tesalonikach: „Przyjmuj?c S?owo stali?cie si? wzorem dla wszystkich wierz?cych w Macedonii i Achai; dzi?ki wam nauka Pa?ska rozprzestrzeni?a si? wsz?dzie” (por. 1 Tess 1,7-8). Jeste?my wi?c wezwani, aby odnowi? w nas ten dynamizm powo?a- niowy: g?osi? i dzieli? entuzjazm i zapa? z jakim prze?ywamy nasze powo?anie, w taki sposób, aby samo nasze ?ycie sta?o si? propozy- cj? powo?aniow? dla innych. W?a?nie tak czyni? Ksi?dz Bosko, który bardziej ni? propaganda powo?aniowa umia? stworzy? na Valdocco mikroklimat, w którym wzrasta?y i dojrzewa?y powo?ania, stworzy? autentyczn? kultur? powo?aniow?, w której ?ycie jest pojmowane i wzrasta jako dar, jako powo?anie i misja w ró?no?ci wyborów.
Zaproszeni, aby wychodz?c od Ksi?dza Bosko, zrozumie? coraz to lepiej i móc przyj?? bardziej wiernie t? pasj?, która p?on??a w jego sercu i pobudza?a go do szukania chwa?y Bo?ej i zbawienia dusz, na?ladujmy go w niestrudzonej dzia?alno?ci w promowaniu powo?a? dla s?u?by Ko?cio?owi, najcenniejszego owocu jego dzie?a wycho- wawczego i ewangelizacyjnego, formacji ludzkiej i chrze?cija?skiej m?odzie?y. Jego do?wiadczenie, jego kryteria i postawy b?d? mog?y o?wietli? i ukierunkowa? nasze zaanga?owanie powo?aniowe.
„Ksi?dz Bosko, mimo dzia?ania z niestrudzon? hojno?ci? dla rozwoju ró?nych form powo?ania w Ko?ciele, zaprasza? niektórych m?odych do pozostania z nim na zawsze. Równie? i dla nas propozycja salezja?skiego ?ycia konsekrowanego, skierowanego do m?odzie?y, stanowi cz??? wierno?ci Bogu, za otrzymany dar. Do tego poci?ga nas pragnienie po dzielenia si? rado?ci? pój?cia za Panem Jezusem, pozostaj?c z Ksi?dzem Bosko, aby da? nadziej? wielu innym m?odym, z ca?ego ?wiata” 2 .
Nie zapominajmy, ?e Ksi?dz Bosko ?y? w ?rodowisku ma?o przychyl- nym i w pewnym sensie przeciwnym rozwojowi powo?a? ko?ciel- nych. Nowy konstytucyjny rz?d Królestwa Sardynii wraz z wolno- ?ci? druku, sumienia, kultu i mo?liw? „ bezwyznaniowo?ci?” Pa?- stwa wytworzy? wzrastaj?cy rozd?wi?k z Ko?cio?em. Wolno?? kultu i czynna propaganda protestancka dezorientowa?y prosty lud ukazu- j?c negatywny obraz Ko?cio?a, papie?a, biskupów i kap?anów. Wy- tworzy? si? u ludzi a zw?aszcza w?ród m?odzie?y klimat narodowo- ?ciowy nasi?kni?ty ideami liberalnymi i antyklerykalnymi.
Ksi?dz Bosko wspominaj?c te czasy, pisa?: „nastroje, które mog?y zawróci? w g?owie, zwróci?y si? przeciwko zakonom, przeciw Zgro- madzeniom ko?cielnym, a pó?niej powszechnie przeciw klerowi i wszystkim w?adzom Ko?cio?a. Ten krzyk w?ciek?o?ci i lekcewa?e- nia religii w konsekwencji poci?ga? za sob? odej?cie m?odzie?y od moralno?ci i pobo?no?ci, a tym samym od powo?ania do stanu ko- ?cielnego. Dlatego nie by?o ?adnego powo?ania zakonnego i prawie ?adnego do stanu ko?cielnego. Podczas gdy domy zakonne traci?y ju? powoli nadziej?, ksi??a, lekcewa?eni a niektórzy uwi?zieni, inni ska- zani na przymusowe miejsce zamieszkania, to, czy s?dz?c po ludzku, mo?na by?o podtrzymywa? ducha powo?a??” 3 .
2 KG26, Da mihi animas, cetera tolle, Rzym 2008, n.54: “Towarzyszenie kandyda- tom do salezja?skiego ?ycia konsekrowanego”.
3 Cenno storico sulla Congregazione di S. Francesco di Sales e relativi schiarimenti,
Ale spójrzcie, drodzy bracia i siostry, jak zareagowa? Ksi?dz Bo- sko. On nie lamentuje, ale natychmiast dwoi si? i troi, aby zbiera? i zaj?? si? powo?aniami, popiera? formacje m?odych kleryków, b?- d?cych bez seminarium, troszczy? si? o ch?opców maj?cych dobre usposobienie i przygotowa? ich do funkcji ko?cielnych. W Oratorium razem z m?odymi pracownikami, sierotami, Ksi?dz Bosko szybko zebra? ch?opców i m?odzie?ców dobrych, którzy przejawiali oznaki, aby skierowa? ich do kap?a?stwa lub ?ycia zakonnego. Po?wi?ca si? i daje pierwsze?stwo ich formacji, formacji czynnej i praktycznej z osobistym towarzyszeniem i w ?rodowisku o silnej warto?ci ducho- wej i apostolskiej. Od lat ’60 sekcja „studenci” w Oratorium na Val- docco jest pojmowana jako sekcja seminaryjna.. Ksi?dz Bosko pisze w „pami?tnikach z Oratorium”, ?e dom w Oratorium przez prawie 20 lat by? seminarium diecezjalnym” 4 . Opieraj?c si? na tym, co pisze Ks. Braido, pomi?dzy rokiem 1861 a 1872 wst?pi?o do seminarium tury?skiego 281 m?odzie?ców z Oratorium 5 .
Jak Ksi?dz Bosko zrealizowa? popieranie powo?a??
Przede wszystkim Ksi?dz Bosko zwraca? szczególn? uwag? na od- krywanie mo?liwych znaków powo?aniowych u m?odych, z którymi mia? kontakt, czy to, kiedy jecha? g?osi? kazania w ko?cio?ach ró?nych miejscowo?ci czy u m?odych zebranych w Oratorium na Valdocco. Zauwa?y?, ?e w tej wielkiej masie jego ch?opców u niektórych ujaw- niaj? si? oznaki powo?ania, do tej pory zakryte przez pewnego rodza- ju skorup? niegrzeczno?ci i niewiedzy. Ci ubodzy oratorianie ??czyli bowiem z dobrym post?powaniem inteligencj?; wystawi? ich wi?c na prób? jako animatorów w?ród kolegów i sprawdza? ich przez spe- Roma, Tip. Poliglotta 1874. In OE XXV, p. 233.
4 Memorie dell’Oratorio. Tekst krytyczny wyda? A Ferreira, Rzym, LAS 1991 s.195.
Przeznaczy? na s?u?b? diecezji jako ma?e seminarium jego (nowe) szko?y prywatne by?o motywem utrzymuj?cym rozwój dzie?a salezja?skiego, por. A.J. LENTI, Ksi?dz Bosko, historia i duch. T.5: Institutional Expansion, Rzym, LAS, 2009, ss.49-73.
5 Por. P. Braido, Don Bosco, prete dei giovani nel secolo delle libertà. T. 1, Roma LAS, 2003, s.544
cjaln? swoj? opiek?. Poniewa? Ksi?dz Bosko nie oczekiwa? prawie automatycznego rozwoju powo?ania, gdy? wiedzia? z do?wiadczenia, ?e niesta?o?? m?odzie?cza mo?e im nastr?czy? powa?n? trudno??, dlatego wspó?pracuje czynnie z darem Bo?ym, tworz?c odpowied- nie ?rodowisko podtrzymuj?c w nim duchowy klimat odpowiadaj?cy wymaganiom rozwoju powo?ania i anga?uj?c si? by by? animatorem i przewodnikiem tych, u których stwierdza? powo?anie do ?ycia ka- p?a?skiego czy zakonnego lub do wspó?pracy salezja?skiej w rozma- itych jej wymiarach.
1. Pierwszym zadaniem Ksi?dza Bosko by?o stworzy? ?rodowisko, dzisiaj powiedzieliby?my, stworzy? kultur?, w której propozycja po- wo?aniowa mog?aby by? przychylnie przyj?ta i mog?a dojrzewa?. ?rodowisko rodzinne w którym Ksi?dz Bosko dzieli wszystko z m?odymi. Jest z nimi na podwórzu, s?ucha ich, popiera atmosfer? rado?ci, ?wi?ta i zaufania, która otwiera serca i sprawia, ?e m?odzi czuj? si? jak w rodzinie. Rado??, która emanowa?a z ca?ej postaci Ksi?dza Bosko, gdy wype?nia? ca?y swój apostolat z po?wi?ceniem i entuzjazmem, by?a sama w sobie propozycj? powo?aniow?. Kontakt z Ksi?dzem Bosko w codziennym ?yciu by? dla m?odych wielkim i radosnym prze?wiadczeniem, ?e s? i czuj? si? naprawd? cz?onkami rodziny, ucz?c si? otwiera? swoje serca i patrze? w przysz?o?? z optymizmem i nadziej?.
Ten klimat rado?ci i rodziny by? podtrzymywany przez mocne do?wiadczenie duchowe. Religijne spojrzenie na ?wiat, jakie mia? Ksi?dz Bosko, ??czy jego ró?norodn? dzia?alno??, prawie spontanicznie „zara?a” m?odych, którzy ucz? si? ?y? w obecno?ci Boga, który ich kocha i ma dla ka?dego z nich plan szcz??liwo?ci i pe?ni ?ycia. Tworzy si? w Oratorium klimat duchowy, który ukierunkowuje na kontakt osobowy z Bogiem i z bra?mi i przenika ca?e ?ycie. Ten klimat jest podtrzymywany przez proste, ale sta?e ?ycie sakramentalne i maryjne. Modlitwa, która ukierunkowuje na kontakt osobisty i na przyja?? z Jezusem i Maryj? i odpowiednie do?wiadczenie sakramentalne, które podtrzymuje i pobudza wysi?ek wzrostu w codziennym ?yciu, stanowi? pierwsze ?rodki do piel?gnowania i rozwijania powo?a?.
Trzeci? charakterystyk? ?rodowiska stworzonego przez Ksi?dza Bosko by? wymiar apostolski. Od pocz?tku Ksi?dz Bosko anga?uje ch?opców. szczególnie tych, którzy ukazuj? oznaki powo?ania do towarzysze- nia mu w jego dziele wychowawczym i katechetycznym.
Powierzy? im niektórych kolegów bardziej niezdyscyplinowanych, aby stawszy si? ich przyjació?mi pomogli im w??czy? si? pozytyw- nie w ?rodowisko i w ?ycie Oratorium. W ten sposób m?odzi uczyli si? pracowa? dla innych z wielkim zaanga?owaniem i ca?kowit? bez- interesowno?ci?. Nauczyli si? równie? stawa? si? zawsze bardziej wra?liwymi i otwartymi na wymogi apostolatu, doprowadzaj?c do ko?ca w?asne motywacje i czyni?c wszystko dla chwa?y Bo?ej i zbawienia dusz. Ksi?dz Bosko towarzysz?c im uwa?nie i stale, po- stara? si? o to, aby ta pos?uga apostolatu w?ród kolegów prze?ywana z entuzjazmem i dyspozycyjno?ci?, podczas gdy wyra?a?a swoj? skuteczno?? wprowadz?c na drog? dobra tych, do których by?a skie- rowana, stanie si? równie? konkretn? „propozycja” ?ycia dla tych m?odzie?ców, których on sam wybra?. W takim klimacie powstaj? i rozwijaj? si? Kompanie, pojmowane przez Ksi?dza Bosko jako priorytetowe do?wiadczenie ?rodowiska i propozycji wychowaw- czej Oratorium.
2. Wraz ze ?rodowiskiem Ksi?dz Bosko proponuje m?odym, ale tak- ?e i doros?ym, którzy szukaj? ukierunkowania dla swojego powo?a- nia sta?e towarzyszenie duchowe. Naturalnym miejscem, w który Ksi?dz Bosko ofiaruje pomoc kierownictwa duchowego jest konfe- sjona?, ale nie tylko: Ksi?dz Bosko w rozmaitej formie proponuje i u?atwia mo?liwo?? spotkania i rozmowy pomi?dzy „dzie?mi rodzi- ny” i „ojcem”, przekazuj?c wszystkim g??bokie do?wiadczenie wy- chowania i kierownictwa duchowego. Jego dzia?anie zmienia?o si?, gdy? ka?dego traktowa? indywidualnie, w zale?no?ci od tego, czy chodzi?o o m?odych czy doros?ych, aspirantów do ?ycia ko?cielnego, do ?ycia zakonnego, czy po prostu do ?ycia jako dobry chrze?cijanin i i uczciwy obywatel. Równocze?nie jego dzia?anie towarzyszenia stawa?o si? szczególne i uwa?ne, gdy chodzi?o o Wspó?pracowników, Córki Maryi Wspomo?ycieli, salesianów itp.
Jednym z rysów, który najbardziej uderza, gdy obserwuje si? Ksi?dza Bosko jako kierownika duchowego jest ostro?no?? i roztropno??, któ- re mo?na by?o zauwa?y?, kiedy radzi? w sprawie powo?ania. Chocia? w tym czasie Ko?ció? do?wiadcza? brak pasterzy a i jemu brakowa- ?o wspó?pracowników, to jednak jak za?wiadcza pod przysi?g?, Ks. Rua, „nigdy nie radzi? wyboru (?ycia kap?a?skiego czy zakonnego) temu, kto nie mia? niezb?dnych przymiotów... Wiedzia?em o niektó- rych, ?e im odradza?, pomimo ich pragnienia” 6 .
Kieruj?c si? zawsze roztropn? ostro?no?ci? usilnie zabiega?, aby na- k?oni? do refleksji tych, którzy chocia? mieli zalety, to jednak nigdy nie my?leli, aby zosta? ksi??mi czy zakonnikami. Ksi?dz Bosko po trochu ukazywa? im niektóre przemy?lenia, które pomog?yby im roz- wa?y? ich wybór; ?aden z nich nie by? niezadowolony, ?e poszed? za jego rad?.
Kierownictwo duchowe Ksi?dza Bosko by?o o?wiecone „darem rady”, który go uzdalnia? do pewnego ukierunkowywania tych, któ- rzy zwracali si? do niego.
3. Wyt??ona praca, jak? Ksi?dz Bosko rozwin?? na korzy?? powo- ?a? by?a podtrzymywana przez wielk? mi?o?? do Ko?cio?a: z ca?ym oddaniem zaanga?owa? on wszystkie swoje si?y, aby zatroszczy? si? o jego dobro. To w?a?nie ta mi?o?? do Ko?cio?a pozwoli nam zrozu- mie? znaczenie, jakie dawa? dzia?alno?ci apostolskiej dla promocji powo?a? i jego naleganie, aby wszyscy zgodnie pracuj?c i anga?uj?c si?, zatroszczyli si? o wielki skarb dla Ko?cio?a, jakim s? powo?ania.. Zwyk? mówi?: „Dajemy Ko?cio?owi wielki skarb, kiedy zatroszczy- my si? o dobre powo?anie; to niewa?ne, czy to powo?anie lub dany kap?an pójdzie do diecezji, na misje czy do jakiego? domu zakonne- go. Jest zawsze wielkim skarbem, jaki ofiaruje si? Ko?cio?owi Jezusa Chrystusa” 7 . Obraz dobra dla Ko?cio?a nigdy go nie opuszcza, nawet wtedy, gdy ju? brak mu by?o si?, czasu, ?rodków finansowych, które 6 Summarium, 676 par.14.
7 MB XVII, s.262.
zdobywa? z takim trudem, ani kiedy zatrudnia? swój nieliczny perso- nel i otwiera? swoje domy.
„Biegnijcie, biegnijcie szybko, aby zbawia? tych m?odych...” 8 . Apel umieraj?cego Ksi?dza Bosko mo?na uwa?a? jako skierowany nie tyl- ko do obecnych w tym momencie w jego pokoju, lecz ogólnie do ca- ?ej Rodziny Salezja?skiej. Apel, który ponagla i b?dzie nagli? zawsze, gdy? m?odzi wszystkich czasów potrzebuj? „ocalenia”.
Umieraj?cy Ksi?dz Bosko skierowuje równie? do nas ten apel. Jest to zaproszenie, aby podwin?? r?kawy i solidnie pracowa?, aby wokó? nas rodzi?y si?, rozwija?y i umacnia?y, jak kiedy? przy nim, liczne i dobre powo?ania salezja?skie. Akceptacja tej zach?ty domaga si? od ka?dego z nas odnowienia tego ?wi?tego zatroskania o zbawienie m?odzie?y, jakie mia? Ksi?dz Bosko; to ono sprawi, ?e staniemy si? odwa?ni i pozwoli nam pokona? obaw? o to, ?e nie jeste?my zrozu- miani lub, ?e jeste?my odsuni?ci lub odrzuceni przez obecny zseku- laryzowany i zdesakralizowany ?wiat, który odrzuca zró?nicowanie, likwiduje nadprzyrodzono?? i marginalizuje wierz?cych.
Prze?ywajmy wi?c bez obawy ten styl ?ycia, który kwestionowany przez ?wiat i spo?eczno??, nie pozwala na rozwój i ca?kowit? pro- mocj? osoby ludzkiej; styl ?ycia, który pobudza do radosnego i en- tuzjastycznego prze?ywania w?asnego powo?ania i zaproponowania m?odym i doros?ym, m??czyznom i kobietom, ch?opcom i dziewcz?- tom salezja?skiego powo?ania jako stosownej odpowiedzi zbawienia dzisiejszemu ?wiatu i jako projekt ?ycia zdolnego wp?yn?? pozytyw- nie na odnowienie dzisiejszego spo?ecze?stwa. W ten sposób wyra- ?a si? 28 artyku? Konstytucji Salezjanów Ksi?dza Bosko: „Jeste?my prze?wiadczeni, ?e w?ród m?odzie?y wielu jest ubogaconych darami duchowymi i ma w sobie zacz?tki powo?ania apostolskiego. Pomaga- my im w odkrywaniu, przyj?ciu i dojrzewaniu daru powo?ania, jako laika konsekrowanego i kap?ana dla dobra ca?ego Ko?cio?a i Rodziny
8 MB XVIII, s.530.
salezja?skiej”.To zadanie by?o celem Zgromadzenia nawet jeszcze przed jego zatwierdzeniem
9 a dzisiaj staje si? konieczno?ci? i potrze- b? nadzwyczajn? (por. K.6), jak to ci?gle przypomina nam Ko?ció?.
2. Konieczno?? wst?pna: stwarza? i pobudza? kultur? powo?aniow? 10
„Jest rzecz? konieczn? promowa? kultur? powo?aniow?, która potrafi uzna? i przyj?? to g??bokie d??enie cz?owieka, które go prowadzi do odkrycia, ?e tylko Chrystus mo?e mu powiedzie? ca?? prawd? o jego ?yciu” 11 Mówienie o kulturze powo?aniowej, jak to po raz pierwszy zrobi? Jan Pawe? II, jest dzisiaj nie tylko wskazane ale konieczne. Za- uwa?amy bowiem, ?e czasami istnieje rozbie?no?? mi?dzy gestami jakiej? osoby, nawet gdyby one by?y szlachetne i dobrze zasugero- wane a mentalno?ci? zbiorow?, pomi?dzy inicjatywami osobistymi a zespo?owymi, pomi?dzy praktyk? a jej zasadami Mo?na zauwa?y?, ?e w Zgromadzeniu i ca?ej Rodzinie Salezja?skiej mo?e nawet by? pewna praca powo?aniowa ze strony jednostek, tak zwanych delega- tów do spraw powo?aniowych, ale równocze?nie we wspólnotach czy grupach zauwa?a si? brak prawdziwej kultury powo?aniowej.
Kultura bowiem zwraca uwag? nie na pojedyncze gesty, nawet licz- ne, ale na mentalno?? i postaw? podzielan? w grupie; dotyczy nie tylko intencji i postanowie? prywatnych, ale systematycznego i ro- zumnego u?ycia tych energii, jakimi dysponuje wspólnota. Tre?ci? kultury powo?aniowej tak pojmowanej, s? trzy wymiary: antropolo- giczny, wychowawczy i duszpasterski. Pierwszy odnosi si? do spo-
9 Nawet je?eli brak jest artyku?u o ma?ych seminariach w pierwszym istniej?cym tek?cie konstytucyjnym, manuskrypt Ks. Rua z 1858, to by? on ju? w??czony przez Ksi?dza Bosko w szkicu z 1860 r. Por. G.Bosco Costituzioni della Società di S. Francisco di Sales [1858]-1875. Ed. krytyczna Francesco Motto, Roma, LAS 1982 ss.76-77.
10 Dla tej cz??ci u?ywam dowolnie s?owa „Kultura powo?ania” Ks. Juan E. Vecchi z: Dizionario della Pastorale Vocazionale, Libreria Ed. Rogate, Roma 2002 ss.370- 382.
11 Jan Pawe? II, Or?dzie na XXX Dzie? Modlitw o Powo?ania (8 wrze?nia 1992)
sobu pojmowania i przedstawienia osoby ludzkiej jako powo?ania; drugi zmierza do popierania propozycji warto?ci zgadzaj?cych si? z powo?aniem; trzeci zwraca uwag? na stosunek mi?dzy powo?aniem a kultur? obiektywn? i wyci?ga z niej wnioski dla pracy powo?aniowej.
Wiemy, ?e od wszelkich wydarze? wychowawczych i duszpaster- skich zale?y bezpo?redni lub odbity obraz cz?owieka. Chrze?cijanin wypracowuje go ?yciem, rozumnym wysi?kiem pojmowania jego sensu przy o?wieceniu wiary. Trzy elementy – ?ycie osobiste, po- szukiwanie sensu i rozs?dek wynikaj?cy z wiary, s? nieodzowne i po??czone ze sob?. Objawienie nie mo?e by? pojmowane jako zewn?trzne na?o?enia si? na do?wiadczenie i na jego ludzkie poj- mowanie, ale raczej jako wyjawienie jego g??bszego i ostatecznego sensu. Nale?y wi?c na pierwszym miejscu przezwyci??y? sposób my?lenia i mówienia o powo?aniu, tak, jakby by?o ono nadwy?k?, bod?cem tylko dla niektórych, bardziej faktem zwi?zanym z anga- ?owaniem do jakiego? stanu ?ycia, ni? istotnym odniesieniem do urzeczywistnienia si? osoby. Kryzys powo?a? bowiem mo?e by? spowodowany stylem ?ycia jaki one prezentuj?. A id?c jeszcze g??- biej, zale?y od spojrzenia na ?ycie ludzkie, dla którego charakter „zaproszenia”, czyli realizowania si? przez s?uchanie drugiego i w dialogu z nim, nie tylko jest faktycznie wy??czony, ale nie mo?e nawet by? w??czony w sposób znacz?cy. Zdarza si? to w takiej wi- zji cz?owieka, która opiera si? na zaspokojeniu dóbr osobistych na pierwszym miejscu, proponuj?c samorealizacj? jako jedyny cel ?y- cia lub pojmuj?c wolno?? w sposób czysto autonomiczny. Taka opi- nia jest dzi? rozpowszechniona, wywieraj?c pewien urok, a nawet, gdy nie jest przyj?ta w ca?o?ci, to ma wp?yw na og?oszenie wiado- mo?ci i na orientacj? wychowawcz?.
Pierwszym zadaniem kultury powo?aniowej jest wi?c wypracowanie i rozpowszechnienie wizji ?ycia ludzkiego pojmowanego jako „apel i odpowied?”, jako definitywne rozwa?enie powa?nej refleksji antro- pologicznej. Do takiej konkluzji prowadz? do?wiadczenie kontaktów, wymagania etyczne, które z nich wynikaj?, pytania dotycz?ce ?ycia. To s? te drogi, które nale?y przeby?, aby okre?li? niektóre tre?ci kul- tury powo?aniowej, która nas martwi. Ka?dy ma ?wiadomo?? swojej wyj?tkowo?ci. Rozumie, ?e jego ?ycie jest jedyne (wy??czne), jako- ?ciowo ró?ne od innych, nie redukowalne jedynie do wymiaru ?wia- towego. Nale?y ca?kowicie do niego, ale ma charakterystyki daru, faktu uprzedzaj?cego ka?de pragnienie lub wysi?ek.
Równocze?nie cz?owiek odczuwa, ?e jest cz?stk? ca?ego uk?adu relacji nie z wyboru i nie drugorz?dnych, w?ród których to z inny- mi osobami jest bezpo?rednio widoczne i zajmuje uprzywilejowane miejsce. Pierwsza rzecz, jak? osoba spostrzega to nie jest on sam ze swoimi mo?liwo?ciami, ale wspó?zale?no?? z innymi, którzy chc? by? zaakceptowanymi w ich rzeczywisto?ci obiektywnej i uznani w swojej godno?ci. W takiej optyce odpowiedzialno?? ukazuje si? jako zdolno?? spostrzegania gestów pochodz?cych od innych i udzie- lenie odpowiedzi. Chodzi tu o wezwanie etyczne, gdy? domaga si? odpowiedzialno?ci i zaanga?owania. Cz?owiek o?ywia swoje ?ycie osobiste wtedy, gdy inni przestaj? by? widziani tylko jako narz?dzia, którymi si? mo?na pos?ugiwa?.
Kultura powo?aniowa musi ostrzec m?odzie?ca przed pojmowaniem przedmiotowym, które czyni z jednostki o?rodek i miar? samego sie- bie, która pojmuje realizacje osobist? jako obron? i awans, bardziej ni? otwarcie si? i sympati?. Tak wi?c z takich pogl?dów, które we wzajemnych relacjach staj? si? niewolnikami tylko przyjemno?ci, i s? pozbawione charakteru etycznego. Do?wiadczenie relacyjne i jego etyczny element ukierunkowuj? ju? na Transcendentno??, gdy? w nich ujawnia si? co? bezwarunkowego i niematerialnego. W rzeczy samej inni nie czekaj? tylko na spotkanie z osobami lub strukturami, albo na wspó?dzia?anie z nimi poprzez wp?yw naturalny. Oni chc? uznania tajemnicy swojej osoby i postuluj? szacunek, uczciwo??, mi- ?o??, promocje warto?ci moralnych i duchowych.
Wezwanie do transcendencji staje si? bardziej widoczne, gdy oso- ba jest zdolna otworzy? si? na podstawowe problemy ?ycia i poj?? ich rzeczywiste bogactwo. Dostrzega wi?c swoje otwarcie si? na Wieczno?? któr? ju? zauwa?a w swoich pozytywnych realizacjach, ale tak?e w swoich ograniczeniach. Rozumie, ?e nie mo?e si? za- trzyma? na tym, co jest bezpo?rednio dostrzegalne, ani te? planowa? ka?dego dnia. Osoba jest wielk? tajemnic?, która tylko Bóg mo?e wyt?umaczy? i tylko Chrystus mo?e zadowoli?. Dlatego jest natural- nie przymuszona, aby szuka? sensu ?ycia i rzuci? si? w wir historii. Musi zdecydowa? o swoim ukierunkowaniu na przysz?o??, maj?c do wyboru ró?ne mo?liwo?ci. Nie mo?e prze?y? swego ?ycia dwa razy: musi by? absolutnie pewny. W warto?ciach, które zaakceptowa? i w wyborach, które uczyni? zamiarem, warto?ci? i ratunkiem swoje- go ?ycia, zak?ada si? jego sukces lub niepowodzenie. Pan Jezus wy- razi? to w bardzo jasnej formie: „Kto chce zbawi? w?asne ?ycie, straci je; a kto straci swoje ?ycie ze wzgl?du na mnie i Ewangeli?, zachowa je. Bo có? pomo?e cz?owiekowi, gdyby zyska? ?wiat ca?y a dusz? sw? utraci??” (Mk 8, 35-36). Zadaniem kultury powo?aniowej jest uczu- lanie na s?uchanie takich w?tpliwo?ci i uzdalnianie do ich rozwa?a- nia. Zadaniem kultury powo?aniowej jest równie? popieranie wzrostu i wyboru dokonanego przez jak?? osob? w relacji do Dobra, Prawdy, Pi?kna w przyj?ciu których znajduje si? jego pe?nia.
Prze?ywane jako dar i jako zadanie
To wszystko domaga si? pog??bienia powo?ania jako definicji, któr? osoba nadaje w?asnemu ?yciu, pojmowanemu jako dar i wezwanie, kierowanemu odpowiedzialno?ci?, zaplanowanemu z wolno?ci?. Bardziej korzystnym kierunkiem, pomocnym w odkryciu takich fun- dament jest Pismo ?w., odczytane jako odkrycie sensu ?ycia cz?owie- ka. W Pi?mie ?w. byt i zasadnicze relacje osoby ludzkiej s? okre?lone przez jego sytuacj? jako stworzenia, co nie wskazuje ni?szo?ci lub zale?no?ci, lecz darmow? i twórcz? mi?o?? ze strony Boga.
Cz?owiek nie ma w sobie racji w?asnego ?ycia ani w?asnej realizacji. Ma j? dzi?ki darowi i cieszy si? staj?c si? za niego odpowiedzialny. Dar ?ycia zawiera pewien plan, który o?ywia si? w dialogu z samym sob?, z histori?, z Bogiem i domaga si? osobistej odpowiedzi. To okre?la umieszczenie cz?owieka w ?wiecie i ze wszystkimi istotami, jakie go stanowi?. Nie mog? one spe?ni? wszystkich swoich pragnie? i dlatego cz?owiek nie jest im podporz?dkowany.
Typowym przyk?adem takiej struktury ?ycia jest przymierze Boga ze swoim ludem, przedstawione przez Bibli?. Jest to wybranie darmo- we ze strony Boga. Cz?owiek ma wzi?? z niego ?wiadomo?? i przy- j?? jako projekt dla swojego ?ycia kierowanego przez S?owo, które go wyja?nia i przedstawia jako konieczno?? wyboru. W Chrystusie prawda o cz?owieku, któr? rozum przyjmuje niejasno a któr? od- s?ania Biblia, znajduje ca?e swoje wyt?umaczenie. Chrystus swoimi s?owami, a zw?aszcza si?? swojego ?ycia bosko-ludzkiego, w którym przejawia si? ?wiadomo?? Syna Bo?ego, otwiera osob? na pe?ne zro- zumienie siebie i w?asnego przeznaczenia. W Nim jeste?my ustano- wieni synami i wezwani, aby ?y? jako tacy w historii.
Powo?anie chrze?cija?skie nie jest dodatkowym luksusem, zewn?trz- nym uzupe?nieniem urzeczywistnienia si? cz?owieka. Jest natomiast jego czystym i zwyk?ym dope?nieniem, niezb?dnym warunkiem au- tentyczno?ci i pe?ni, zaspokojeniem istotnych wymaga?, tych, które s? istot? jego struktury jako stworzenia. W ten sam sposób w??czenie si? w dynamik? Królestwa, do którego Chrystus zaprasza uczniów, jest jedyn? form? istnienia, które odpowiada przeznaczeniu cz?owie- ka na tym ?wiecie i pó?niej. ?ycie realizuje si? ca?kowicie jako dar, wezwanie i zamiar.
Bior?c to wszystko jako podstaw? i natchnienie do dzia?ania, rozsze- rzanie go w sposób, który stanie si? mentalno?ci? wspólnoty wycho- wawczej i duszpasterskiej a szczególnie delegatów powo?aniowych z odpowiednimi konsekwencjami wychowawczymi i praktycznymi, stanowi „kultur?”, której duszpasterstwo tak bardzo potrzebuje.
Oto fundamentalne postawy, które o?ywiaj? kultur? powo?aniow?, a które chcemy uprzywilejowa?:
· Poszukiwanie sensu. Sens jest to zrozumienie bezpo?redniej ce- lowo?ci a zw?aszcza ostatnich wydarze? i ich przyczyn, na ?redni okres czasu. Sens to równie? dostrze?enie zwi?zku, jaki maj? rzeczy- wisto?? i wydarzenia z cz?owiekiem i jego dobrem. Dojrzewanie sensu poci?ga za sob? ?wiczenie rozumu, wysi?ek rozpozna- nia, postaw? kontemplacji i ?ycia wewn?trznego. Odbywa si? to w ró?nych zakresach: we w?asnym do?wiadczeniu, w histo- rii, w S?owie Bo?ym. Wszystko zmierza do m?dro?ci osobistej i wspólnotowej, która wyra?a si? przez zaufanie i nadziej? w ?y- ciu. „My wiemy, ?e Bóg z tymi, którzy Go mi?uj? wspó?dzia?a we wszystkim dla ich dobra” (Rzym 8,28)
Czas dojrzewania sensu mo?e by? d?ugi. Wa?n? rzecz? jest nie rezygnowa?, nie zamyka? si? na mo?liwo?ci pó?niejszych i bo- gatszych odkry?. Wspó?czesna kultura rozwija si? z nurtów, któ- re ignoruj?, o ile nie neguj? ka?dy sens, który przekracza bezpo- ?rednie i subiektywne do?wiadczenie. Prowadzi w ten sposób do cz??ciowego ogl?du rzeczywisto?ci, który czyni osob? niezdoln? opanowa? tysi?ce wydarze? ka?dego dnia i wyj?? poza to, co jest powierzchowne lub sensacyjne. Dojrza?o?? kulturowa zak?a- da syntez?, punkt odniesienia przekraczaj?cy poszczególne zna- jomo?ci, aby móc orientowa? si? i nie by? zniewolonym przez fakty. Jako?? ?ycia chyli si? ku upadkowi, kiedy nie jest podtrzy- mywana przez pewn? wizj? ?wiata. Z jako?ci? upadaj? racje, aby j? zaanga?owa? na s?u?b? wy?szych spraw.
· Otwarcie na transcendentno??, na to, co jest poza cz?owie- kiem, na przyj?cie ograniczenia, na przyj?cie tajemnicy, przyj?- cie sacrum w jego aspektach subiektywnych i obiektywnych, na refleksj? i na wybór spraw religijnych.
To jest horyzont, który ukazuje si? w ka?dej dzia?alno?ci cz?o- wieka, aby si? sta? jego istotnym wymiarem: w ?wiczeniu umie- j?tno?ci, w napi?ciu jego woli, w pragnieniach serca, w dynamice jego kontaktów, w realizacji jego zamiarów. ?ycie cz?owieka jest otwarte na wieczno?? i w ten sposób staje si? wizj?, jak? on ma o rzeczywisto?ci. S? dzisiaj tendencje kulturalne, które mniej lub wi?cej ?wiadomie prowadz? do zamkni?cia si? w mo?liwo?ciach „racjonalnych” i tymczasowych i czyni? niezdolnym akceptowa- nie w?asnego ?ycia jako tajemnicy i daru. Bra? pod uwag? trans- cendencj? to znaczy zaakceptowa? w?tpliwo?ci, wyj?? poza to, co widzialne i co rozumne. Do?wiadczenia, potrzeby, bezpo?rednie poznanie, mog? by? punktem wyj?cia, aby si? otworzy? na warto?ci, potrzeby i bardziej wymagaj?ce prawdy, które nie s? odczuwane jako negacja w?asnych energii , lecz jako uwolnienie ich i doskonalenie. Tak, jak powiedzia? Jezus do Samarytanki: „Gdyby? ty pozna?a dar Bo?y i kto jest ten, który ci powiedzia? ‘Daj mi si? napi?’, prosi?aby? go, a On da?by ci wody ?ywej” (J 4,10)
· Mentalno?? „etyczna”, zdolna odró?ni? dobro od z?a i umie? ukierunkowa? si? na dobro. Taka kultura jest o?wiecona odpo- wiedzialno?ci? moraln?, ukierunkowana raczej na warto?ci ni? na ?rodki i przyjmuje jako punkt oparcia prymat osoby. Kultura wprowadza zawsze do swojego wn?trza bodziec etyczny i sama w sobie jest warto?ci? moraln?, gdy? stara si? osi?gn?? cechy ludzkie jednostkowe i wspólnotowe. Ona jednak ukazuje ograni- czenia cz?owieka.
Niektóre z jej tendencji i realizacji, je?eli nie ca?e jej systemy, s? dwuznaczne moralnie i to w dwóch wymiarach, subiektywnym i obiektywnym. Ten fakt staje si? powa?ny, je?eli w samym dy- namizmie przekszta?cania kultury, zanika kryterium etyczne lub jest ono podporz?dkowane czemu innemu. Traci wi?c wszelki wp?yw odniesienie do dobra czy z?a i przewa?aj? inne wymogi jak u?yteczno??, przyjemno??, w?adza. W ostatnim czasie j?zyk uku? ca?? seri? wyra?e?, które uwydatniaj? w formie przeciw- stawno?ci prymat lub brak odniesienia etycznego wa?nego dla przeobra?ania si? kultury: kultura by? lub mie?, kultura ?ycia i ?mierci, osoby lub rzeczy Rozwija? kultur? z mentalno?ci? etyczn?, to nie tylko troska o jej wzrost gdziekolwiek, ale skon- frontowanie jej poj?? i realizacji z sumieniem o?wieconym wia- r?, po to, aby j? oczy?ci? i wyzwoli? od dwuznaczno?ci i ukie- runkowa? na warto?ci.
· Projektowanie. Apatia wobec sensu zmienia si? cz?sto w obo- j?tno?? na sprawy przysz?o?ci. Bez spojrzenia na histori? nie uka?? si? cele zach?caj?ce, by si? w nie zaanga?owa?, z wyj?t- kiem tych, które odnosz? si? do dobrobytu jednostki. W okresach poprzednich ideologie ze swoim utopijnym stanowiskiem ukie- runkowywa?y projektowanie spo?eczne, co sprzyja?o równie? na- stawieniu osobistemu zaanga?owania si? w projekt historii. Dzisiaj natomiast mo?e mie? miejsce pomniejszenie znaczenia przysz?o?ci, z równoczesnym propagowaniem tera?niejszo?ci, co prowadzi do kultury natychmiastowej. Zamiary szybko do- prowadza si? do ko?ca i realizuj? si? w krótkim przeci?gu czasu do?wiadczenia jednostki. Te same zamierzenia dobra mog? si? ograniczy? do ch?ci poprawienia czego?, do szukania samore- alizacji przedmiotowej, do przelotnego entuzjazmu. Projekto- wa?, to znaczy organizowa? w?asne ?rodki i swój czas w zgodzie z wielkimi potrzebami historii i problemami wspólnot, aby osi?- gn?? cele idealne, godne cz?owieka. Wymaga to krytycznej od- powiedzialno?ci, aby si? obroni? przed pozornymi rozkazami, zdolno?ci wyboru, aby ods?oni? naciski psychologiczne, umoty- wowanej szczodrobliwo?ci, aby wyj?? poza bezpo?rednie mo?- liwo?ci.
· Zaanga?owanie si? w solidarno??, w opozycj? do tej kultury, która prowadzi do skupienia si? na jednostce. Szlachetne projek- ty osobiste mog? powsta? tylko tam, gdzie osoba pozwoli, aby jej realizacja by?a z??czona z inn?, która jest do nich podobna. Solidarno?? jest wielkim pragnieniem, które wyp?ywa z g??bi su- mienia, z serca historycznych wydarze? i objawia si? w formie nieznanej i prawie nieoczekiwanej. Ukazuje si? jako odpowied? na niepokoj?ce wielkie wydarzenia jak zacofanie, g?ód, wyzysk, pobudza buduj?ce inicjatywy jak plany pomocy, wolontariat, ru- chy opiniuj?ce, które modyfikuj? relacj? poprzedni? mi?dzy oso- bami i spo?ecze?stwem. To wszystko w ?rodowiskach bliskich, ale i daleko. W konsekwencji mobilizuje ducha s?u?by i pobudza do niego.
Ale kultura solidarno?ci cz?sto jest zaniedbywana, albo jest zu- bo?ona przez silne pr?dy ekonomiczne i kulturalne. Zak?ada ona wizj? ?wiata i osoby, która uznaje wspó?zale?no?? jako klucz obja?niaj?cy zjawiska pozytywne i negatywne ludzko?ci. Nic nie ma swojego wyczerpuj?cego wyt?umaczenia lub rozumne- go rozwi?zania, je?eli jest pojmowane jako forma odizolowa- na. Ubóstwo i bogactwo, niedo?ywienie i marnotrawstwo s? to zjawiska wspó?zale?ne. Pomi?dzy tymi kontrastami wyst?puje w roli rozjemcy i zak?ada nie tylko ?agodno?? i wspó?czucie, ale ludzk? odpowiedzialno??. Osoba nie mo?e by? pojmowana jako byt, który najpierw si? uformowa? z samego siebie i tylko na dru- gim miejscu ukierunkowuje si? na innych. Osoba mo?e by? sob? tylko wtedy, kiedy przyjmie solidarnie los innych.
3.Aspekty maj?ce specjalne znaczenie w animacji i propozycji powo?aniowej
Popiera? kultur? powo?aniow? to zasadnicze zadanie Duszpaster- stwa M?odzie?owego
Ca?e duszpasterstwo a zw?aszcza m?odzie?owe jest ca?kowicie powo- ?aniowe: wymiar powo?aniowy stanowi ca?? jego inspiruj?c? zasad? i naturaln? realizacj?. Nale?y wi?c porzuci? pogl?d zuba?aj?cy dusz- pasterstwo powo?aniowe, które zajmuje si? tylko poszukiwaniem kandydatów do ?ycia zakonnego lub kap?a?skiego. Przeciwnie, jak powiedzia?em wy?ej, duszpasterstwo powo?aniowe powinno stwo- rzy? odpowiednie warunki, aby ka?dy m?odzieniec móg? odkry?, przyj?? i post?powa? w sposób odpowiedzialny za w?asne powo?anie. Pierwszy warunek, za przyk?adem Ksi?dza Bosko, polega na stwo- rzeniu ?rodowiska, w którym si? prze?ywa i przekazuje prawdziw? „kultur?, powo?aniow?”, czyli sposób pojmowania ?ycia rozumiane- go jako dar otrzymany za darmo, aby dzieli? si? nim w s?u?bie pe?ni ?ycia dla wszystkich, przezwyci??aj?c mentalno?? b?d?c? wyrazem indywidualizmu, konsumizmu, relatywizmu i kultury samorealizacji. Prze?ywanie takiej kultury powo?aniowej domaga si? wysi?ku roz- wini?cia niektórych postaw i warto?ci, jak obrona i promocja ?wi?- tego charakteru ?ycia ludzkiego, wiara w siebie i w bli?niego, ?y- cie wewn?trzne, które pozwoli odkry? w sobie i w innych obecno?? i dzia?anie Bo?e, gotowo?? do poczuwania si? do odpowiedzialno?ci i zaanga?owania dla dobra innych w postawie ofiarnej s?u?by, od- waga, aby marzy? i pragn?? dobra innych ludzi, solidarno?? i od- powiedzialno?? za innych, zw?aszcza za bardziej potrzebuj?cych 12 . W takim kontek?cie lub kulturze powo?aniowej duszpasterstwo m?o- dzie?owe powinni zaproponowa? m?odym ró?ne drogi powo?aniowe – ma??e?stwo, ?ycie zakonne lub konsekrowane, pos?uga kap?a?ska, zaanga?owanie spo?eczne i ko?cielne – i towarzyszy? im w zadaniu rozs?dnego wyboru.
Ka?da wspólnota wychowawczo-duszpasterska musi by? ?wiado- ma, jakie s? cechy charakterystyczne w?asnego ?rodowiska kultu- rowego i dzia?alno?ci wychowawczo-duszpasterskiej, któr? rozwija w codziennej pracy z m?odzie??. To wszystko z zamiarem popierania i rozwijania typowych elementów kultury powo?aniowej, która cz?- sto nie jest akceptowana w ?rodowisku, w którym ?yj? ch?opcy. Wska?? wam dwa elementy, które mog? pomóc w rozwoju kultury powo?aniowej:
12 Por. Jan Pawe? II, Or?dzie na XXX ?wiatowy Dzie? Modlitw o Powo?ania (8 wrze?nia 1992)
Uczyni? ze wspólnoty wychowawczo-duszpasterskiej ?rodowisko rodzinne, ukazuj?c wybitnych ?wiadków powo?ania.
M?odzi ?yj? w du?ych skupiskach, w których nie s? identyfikowani ani aprobowani; musz? oni zas?ugiwa? i pozyskiwa? wszystko, tak ?e, s?absi, albo mniej przygotowani bywaj? marginalizowani i zapomniani. W takim ?rodowisku jest prawie niemo?liwym prze?ywa? ?ycie jako dar, którym nale?y si? dzieli?; wydaje si? ono raczej by? walk? o zaistnienie lub biegiem do osi?gni?cia dobrobytu i realizacji samego siebie. W ?rodowisku rodzinnym, typowo salezja?skim, m?ody cz?owiek czuje si? akceptowany i doceniany bez ?adnych zas?ug; do?wiadcza zaufania osób starszych i znacz?cych; czuje si? w??czonym w ?ycie grupy; rozwija swój protagonizm i odpowiedzialno??; uczy si? budowa? wspólnot? wychowawcz? i czu? si? wspó?odpowiedzialnym za dobro wspólne, ma czas na refleksj?, na dialog i pogodn? rywalizacj?. To jest najlepsze ?rodowisko dla rozwoju kultury powo?aniowej.
Zapewni? ukierunkowanie i towarzyszenie osobom W du?ych skupiskach, lub tam, gdzie kontakty s? tylko formal- ne, b?dzie bardzo trudno o rozwój powo?aniowej wizji ?ycia. Taki bowiem proces domaga si? obecno?ci i blisko?ci wychowawców w?ród m?odzie?y, a zw?aszcza w chwilach bezpo?rednich i wol- nych; wymaga poznania i zainteresowania si? ich ?yciem; zdolno?ci do kontaktów osobi- stych, nawet tych szczegó?owych i spontanicznych; chwil dialogu i wspólnej refleksji, które pomog?yby w odczytaniu ?ycia w optyce pozytywnej i powo?aniowej; miejsce i czas dla bardziej systema- tycznych spotka? i osobistego towarzyszenia.
Wychowanie do mi?o?ci i do czysto?ci
W ukierunkowaniu i animacji powo?aniowej bardzo wa?nym jest wychowanie do mi?o?ci. Jest rzecz? konieczn? pomóc ch?opcu zhar- monizowa? jego rozwój uczuciowo-seksualny w procesie wycho- wawczym a tak?e na drodze wychowania do wiary. To wszystko po to, aby mog?a rozwija? si? uczuciowo?? i seksualno?? w harmonii z podstawowymi wymiarami osoby, zachowuj?c postawy otwarcia, s?u?by i ofiary.27
Dzisiaj m?odzieniec musi si? zmierzy? z kontekstem kulturowo spo- ?ecznym panseksualizmu, który przekazuje nieustannie swoje mani- festy, na ulicy, w telewizji, w cyberprzestrzeni. Chodzi tu o sugestie, które agituj? do konsumpcyjnej praktyki seksualnej, ukierunkowanej na szybkie prze?ycie przyjemno?ci. Tendencja ogólniepanuj?ca na tym polu, to permisywizm, a zach?caj?ce tre?ci tego panseksualizmu staj? si? motywem poni?aj?cego handlu. To wszystko wprowadza pewne zamieszanie, co do poczucia warto?ci i relatywizm etyczny. Zdarza si? cz?sto, ?e nak?ania si? do przedwczesnego ?ycia seksu- alnego w kontaktach przyjacielskich lub w zwyk?ym poszukiwaniu satysfakcji w na?ogowej przyjemno?ci. M?odzi ludzie zdecydowanie stawiaj? na mi?o??, przeciwstawiaj? si? stawiaj? czo?a uprzedzeniom i cenzurom, zaspokoi? w?asne potrzeby uczuciowe i zmys?owe, trak- tuj?c to jako warto?? komunikacji otwartej i bez ogranicze?. Na tym jednak polu bardzo cz?sto nie maj? rozeznania i przewodnika, który by im pomóg? zrozumie? w?asne uczucia i seksualno?? zgodnie z wi- zj? ca?o?ciow? osoby, rozwijaj?c stale i jasno plan wychowania do mi?o?ci, który ich ukierunkuje na harmonijn? budow? osobowo?ci, czyni?c mo?liw? wizj? ?ycia jako daru i s?u?by.
Ju? przed laty KG23 wskazywa?a salezjanom wychowanie do mi?o- ?ci jako jeden z trzech wa?nych problemów, wokó? których staje si? mo?liw? i realizuje si? synteza wiara-?ycie. Kapitu?a mówi?a, ?e nie chodzi o jakie? „problemy szczególne, ale o ‘przestrzenie’, w których koncentruje si? znaczenie, si?a i sporny charakter wiary” 13 .
Dzi? ma to jeszcze wi?ksze znaczenie, zw?aszcza, kiedy si? chce sku- tecznie rozwin?? powo?aniowy wymiar ?ycia i stworzy? ?rodowisko, w którym móg?by dojrzewa? plan powo?aniowy m?odego cz?owieka, zw?aszcza, kiedy chodzi o powo?ania o szczególnym zaanga?owaniu, które cz?sto zak?adaj? wybór celibatu. Wielu bowiem m?odych znaj- duje si? w ?rodowisku ma?o przychylnym ca?o?ciowej i pozytywnej wizji mi?o?ci. I wielu z nich boryka si? ze du?ymi trudno?ciami, które wychowawca powinien zna?, aby im pomóc w ich przezwyci??eniu.
13 Por. KG23, 181
Wielu z nich nie do?wiadczy?o bezinteresownej mi?o?ci w rodzinie, w której musieli znosi? napi?cia i starcia mi?dzy rodzicami, nierzad- ko decyduj?cymi si? na separacj? lub rozwód. Przyjazna relacja, któ- r? prze?ywaj? jest sztuczna i to wszystko sprawia, ?e zamiast prze- ciwstawi? si? ujmuj?cym propozycjom ?rodowiska, przez nie zosta- j? zdobyci. W ten sposób, bardzo szybko niektórzy z nich wchodz? w relacj? z drug? osoba, zamykaj?c si? na innych i na grup?. Po?piech, jaki czuj?, aby ?y? w pe?nej relacji ze swoim partnerem prowadzi ich do nieumiarkowanej praktyki ?ycia seksualnego. Z pewno?ci wp?ywa na to brak prawdziwej drogi wychowania do mi?o?ci; jest to temat, który si? omija, albo traktuje w sposób moralistyczny i negatywny, co zamiast pomóc, wzbudza odrzucenie m?odzie?ca.
Nasz system uprzedzaj?cy i duch rodzinny, charakterystyczny dla na- szych ?rodowisk, mog? stworzy? warunki, aby móc go bez przeszkód praktykowa?. 14
Modlitwa jest istotnym i g?ównym elementem w ukierunkowaniu i wyborze powo?ania, które b?d?c darem Bo?ym ofiarowanym w spo- sób niezale?ny cz?owiekowi, mo?e by? odkryte i przyj?te tylko przy pomocy ?aski. A wi?c duszpasterstwo powo?aniowe skuteczne i do- g??bne m?odzie?y jest niemo?liwe bez w??czenia ich i towarzyszenia im przez praktyk? ci?g?ej modlitwy.
Pierwsza wspólnota chrze?cija?ska modl?c si? oczekiwa?a dnia Pi??dziesi?tnicy, dnia narodzin Ko?cio?a ewangelizuj?cego (Dz.Ap. 1,14). Sam Jezus modli? si? przed wyborem aposto?ów (?k 6, 12ss) i uczy? ich modli? si?, aby przysz?o Królestwo Bo?e (Mt 6,7ss). Po- lecenie „Pro?cie, wi?c Pana ?niwa, aby wys?a? robotników na ?niwo swoje” (por. Mt 9,37nn; ?k 10,2) pojmuje si? w ca?ej jego donios?o?ci 14 Prosty, ale zawsze aktualny przebieg wychowania do czysto?ci zosta? na?wietlo- ny przez Kapitu?? Generaln? 23: por. KG23, 195-202.29 i potrzebie w ?wietle przyk?adu i nauczania Chrystusa.. Modlitwa jest uprzywilejowan? drog? i najlepszym duszpasterstwem powo?anio- wym.
Uznawane centralne miejsce modlitwy na drodze wiary, jest wa?n? pomoc? dla m?odzie?ca, aby móg? si? w??czy? i rozpocz?? prawdzi- we i g??bokie ?ycie modlitwy: tylko w ten sposób b?dzie mog?o doj- rzewa? w nich mo?liwe powo?anie specjalnej konsekracji. 15
M?odzi ludzie ?yj? dzisiaj cz?sto w ?rodowisku bardzo ma?o przy- chylnym ?yciu duchowemu. S? zanurzeni w kultur? konsumizmu i zysku, osobistej przyjemno?ci i bezpo?redniego zadowolenia swoich ??dz; powierzchowna wizja ?ycia jest zdominowana 7przez subiek- tywne opinie etyczno-moralne, cz?sto ró?ni?ce si? a nawet sprzeczne. ?rodowisku, w którym si? znajduj? sprzyja niespokojny rytm ?ycia, w którym prze?ywaj? rozmaite do?wiadczenia, nie mog?c pog??bi? ?adnego z nich. ”Kryzys rodziny, rozwini?ta relatywistyczna i kon- sumpcyjna mentalno??, negatywny wp?yw mediów na sumienie i za- chowanie, stanowi? du?? przeszkod? dla kultury powo?aniowej” 16 .
Z drugiej strony, stwierdzamy u ch?opców i m?odzie?ców poszuki- wanie ?ycia wewn?trznego, wysi?ek, aby zrozumie? w?asn? to?sa- mo?? a tak?e otwarcie si? i powa?ne poszukiwanie do?wiadczenia Transcendencji. Nawet, je?eli cz?sto ta droga jest pojmowana subiek- tywnie i jest powi?zana z w?asnymi potrzebami, to trzeba powiedzie?, ?e jest to dobra sposobno??, aby im pomóc odnale?? Boga Jezusa. Powi?ksza si? liczba grup i ruchów, które w bardzo ró?ny sposób promuj? do?wiadczenie duchowo?ci a m?odzi szeroko uczestnicz? w tych grupach. Wystarczy wspomnie? wspólnot? z Taizè!
15 „Promocja powo?a? do ?ycia konsekrowanego domaga si? niektórych podsta- wowych wyborów, jak sta?a modlitwa...Modlitwa powinna by? codziennym zobo- wi?zaniem wspólnot i powinna w??cza? m?odzie?, rodziny, ?wieckich oraz grupy Rodziny Salezja?skiej” (KG26, 54)
16 KG26, 57.
To wszystko stanowi przychyln? okazj?, aby zaproponowa? m?odzie- ?y mo?liwo?? rozpocz?cia drogi wychowania do ?ycia wewn?trznego, co stopniowo doprowadzi ich do odkrycia i posmakowania w modli- twie chrze?cija?skiej, szczególnie w tym, co stanowi jej osobliwo?? i prawdziwe bogactwo: spotkanie z osob? Jezusa, ukazuj?cego nam mi?o?? Boga, który nas zaprasza i ofiarowuje ?ask? osobistego kon- taktu z Nim. Oto, dlaczego w ?rodowisku tak g??boko przesi?kni?- tym sekularyzmem i powierzchowno?ci?, jest tak bardzo potrzebne popieranie wychowania do ?ycia wewn?trznego proponuj?c naszym ch?opcom ?ycie duchowe mocne i g??bokie. „Dzisiejsze czasy doma- gaj? si? wyra?nego powrotu do modlitwy...Ta modlitwa rozwija si? w ??czno?ci z rozbudzeniem wiary. By? zaanga?owanymi w wierze, a nie tylko wiernymi ze zwyczaju, wymaga postawy o?ywionego, pe?nego mocy i cz?stotliwo?ci dialogu z Bogiem. W klimacie sekula- ryzmu odczuwa si? nagl?c? potrzeb? medytacji i pog??bienia wiary” . Wychowaniu do modlitwy musz? sprzyja? warunki, które pobudzaj? m?odzie?ca do przyj?cia postawy autentyczno?ci. S? nimi: milczenie, refleksja, zdolno?? odczytywania w?asnego ?ycia, gotowo?? s?uchania i kontemplacji, bezinteresowno?? i zaufanie. M?ody cz?owiek, który niespokojnie prze?ywa swoje aktywne ?ycie, nie ?atwo mo?e wytwo- rzy? w sobie milczenie i podtrzymywa? drog? ?ycia wewn?trznego, które doprowadzi?oby go do prawdziwego spotkania z samym sob?. B?dzie to równie? jednym z celów, które trzeba si? stara? osi?gn??. Dlatego wa?n? jest rzecz? rozpocz?? chwile modlitwy, daj?c miejsce na spokój, cisz?, pogod?, co pozwoli m?odym doj?? do spotkania z sa- mymi sob? a wychodz?c z tego do?wiadczenia przyj?? w?asne ?ycie, aby je umie?ci? przed Panem.
Sercem modlitwy chrze?cija?skiej jest s?uchanie S?owa Bo?ego. Ono powinno by? wielkim nauczycielem modlitwy chrze?cija?skiej, która nie polega tylko na „mówieniu” do Boga, ile raczej na „s?uchaniu Go” i otwarciu si? na Jego wol? (por. ?k 11,5-8; Mt 6,9nn). Jan Pawe? II mówi?: „ Drodzy m?odzi, w swoich grupach szukajcie okazji do s?uchania i poznawania S?owa Bo?ego zw?aszcza poprzez lectio divi-31 na: odkryjecie tam tajemnice Serca Bo?ego, które pomog? wam roze- znawa? sytuacje i zmienia? rzeczywisto??” 17 . Normalnie powinno si? rozpocz?? wprowadzenie m?odego cz?owieka w s?uchanie, pomaga- j?c mu zrozumie? sens S?owa s?yszanego lub czytanego. Powinno si? równie? uzna?, ?e S?owo Bo?e jest skuteczne samo w sobie, a wi?c, trzeba b?dzie czasami pozwoli? mu dzia?a? samemu w sercu m?o- dzie?ca, nie wciskaj?c mu na si?? naszych schematów: nieraz b?dzie ich ono samo prowadzi? do dialogu osobistego z Jezusem. Inn? wielk? szko?? modlitwy jest ?ycie liturgiczne i sakramental- ne Ko?cio?a: trzeba wi?c pomóc m?odemu cz?owiekowi ?wiadomie w nim uczestniczy?, rozumiej?c znaki i symbole liturgii. Wychowa- nie do wiary, które zapomnia?oby lub odrzuca?o spotkanie sakramen- talne z Chrystusem nie jest drog? do spotkania Go a tymbardziej nie uka?e mo?liwo?ci post?powania za Nim. „M?odzi, tak jak my znajdu- j? Jezusa we wspólnocie ko?cielnej. Jednak w jej ?yciu s? momenty, w których On si? objawia i si? komunikuje w szczególny sposób: s? to sakramenty a zw?aszcza Pojednania i Eucharystii. Bez tego do- ?wiadczenia, jakie one daj?, poznanie Jezusa staje si? niewystarcza- j?ca i znikome, co prowadzi do nie rozpoznania Go w?ród innych ludzi, jako zmartwychwsta?ego Zbawiciela. S?usznie si? mówi, ?e sakramenty s? ?yw? pami?tk? Jezusa: tego, co On uczyni? i co robi jeszcze dzi? dla nas, tego, czym jest dla naszego ?ycia; [sakramenty] rozbudzaj? wi?c ponownie nasz? wiar? w Niego i pozwalaj? dostrzec Go lepiej w naszym ?yciu i w wydarzeniach S? one równie? ujawnieniem tego, co si? wydaje by? ukryte w zaka- markach naszego ?ycia, a z czego zdajemy sobie spraw?...W sakra- mencie Pojednania otwieraj? si? nam oczy i widzimy, jacy mogliby- ?my by?, ?yj?c zgodnie z planem i pragnieniem Boga; otrzymujemy znów Ducha ?wi?tego, który nas oczyszcza i odnawia. Jak to ju? po- wiedziano, jest to sakrament naszej przysz?o?ci jako synów, zamiast przesz?o?ci jako grzes, ?e zarówno mi?o?? do Boga jak i wzglzników. W Eucharystii Chrystus nas w??cza w swoj? ofiar? dla Ojca i umacnia
17 Jan Pawe? II, Or?dzie na XII Dzie? M?odzie?y (15 sierpie? 1996)
nasze oddanie si? bli?niemu. Pobudza w nas pragnienie i daje nadzie- j?, ?e zarówno mi?o?? do Boga jak i wzgl?dem braci staj? si? ?ask? dla wszystkich i dla wszystkiego; g?osimy Jego ?mier?, og?aszamy Jego zmartwychwstanie, przyjd? Panie Jezu” 18 .
W?ród licznych dróg inicjacji do modlitwy, salezja?ska duchowo?? m?odzie?owa ukazuje swoje wielkie bogactwo i specyficzny styl ?y- cia duchowego z charakterystycznym stylem modlitwy i aktualn? form? organizowania ?ycia wokó? niektórych zagadnie? zwi?zanych z wiar?, wyborem warto?ci i postaw. Mo?emy w nim znale?? pew- ne w?asne cechy charakterystyczne modlitwy salezja?skiej: jest to modlitwa prosta, bez niepotrzebnych komplikacji, w??czona w ?y- cie ka?dego dnia, które si? przedstawia i ofiaruje Panu; jest to mo- dlitwa przepe?niona nadziej?, która promuje paschaln? wizj? ?ycia w osobistym dialogu ze Zmartwychwsta?ym Panem, ?ywym i obec- nym w?ród nas; modlitwa, która prowadzi do celebracji sakramen- tów, zw?aszcza Eucharystii, w której prze?ywa si? osobiste spotka- nie z Chrystusem; jest to modlitwa, która pomaga odkry? obecno?? Jezusa w ka?dym m?odym cz?owieku, zw?aszcza w najbiedniejszym i mobilizuje do zaanga?owania si? w ich wychowanie i ewangelizacj?. Jest wi?c rzecz? wa?n?, aby zwraca? uwag? na te cechy charakte- rystyczne na naszej drodze wychowania do modlitwy, aby pomóc m?odemu cz?owiekowi prze?ywa? je i w ten sposób wprowadzi? go w salezja?sk? duchowo?? m?odzie?ow?: jest to droga ?ycia chrze?ci- ja?skiego, która mo?e doprowadzi? tak?e nastolatków i m?odzie?ców do wielkiego celu ?wi?to?ci 19 .
Musimy by? tego pewni: tylko z ?yciem modlitwy zawsze ukierunko- wanej na Chrystusa, m?ody cz?owiek b?dzie móg? wyja?ni? i umocni? w?asny wybór powo?aniowy, zw?aszcza, je?eli chodzi o powo?anie do specjalnej konsekracji.
18 Juan E. Vecchi, „Poznali Go przy ?amaniu chleba” NPG 1997, n.8 (listopad) ss.3-4
19 Por. KG23, 158 nn, a zw?aszcza 173-17733
Innym podstawowym elementem w duszpasterstwie powo?aniowym jest regularne osobiste towarzyszenie m?odzie?cowi. Powinno ono by? pe?ne szacunku, z w?a?ciwym zrozumieniem dojrza?o?ci i dro- gi duchowej osoby, której si? towarzyszy. To towarzyszenie pomo?e zrozumie? wewn?trznie i osobi?cie prze?yte do?wiadczenia i otrzy- mane propozycje; powinno pobudza? i kierowa? w inicjacji do mo- dlitwy osobistej i do przyjmowania sakramentów; powinno ukierun- kowa? na osobisty program ?ycia jako konkretne narz?dzie rozumu i dojrza?o?ci powo?aniowej. ?aska Ducha ?w., która dzia?a w sercu osoby potrzebuje wspó?pracy wspólnoty i mistrza duchowego. Dla- tego ka?dy ?wi?ty mia? duchowego mistrza, który mu towarzyszyl i kierowa?.
Towarzyszenie jest jeszcze bardziej potrzebne w salezja?skim sys- temie wychowawczym, które opiera si? na obecno?ci wychowawcy w?ród ch?opców i na osobistym kontakcie bazuj?cym na wzajemnym poznaniu, na zrozumieniu i zaufaniu.
Kiedy mówimy o towarzyszeniu, nie odnosimy tego tylko do indy- widualnego dialogu, ale do ca?o?ci relacji osobistych, które pomagaj? m?odzie?cowi w osobistym przyswojeniu warto?ci i prze?ytych do- ?wiadcze? i w dostosowaniu ogólnych propozycji do w?asnej kon- kretnej sytuacji, do wyja?nienia i pog??bienia motywacji i kryteriów. Taki proces zak?ada do?wiadczenia i ró?ne poziomy, przyrzeczone przez wspólnot? salezja?sk?, aby zapewni? ?rodowisko wychowawcze, zdol- ne popiera? personalizacj? i wzrost powo?aniowy. Tytu?em przyk?adu:
* obecno?? w?ród m?odzie?y i wol? poznania ich i dzielenia z nimi ?ycia w postawie zaufania;
* promocj? grup, w których m?odym towarzysz? animatorzy i koledzy;
* krótkie, okazyjne kontakty, które wskazuj? na zainteresowanie si? osob? i jej ?wiatem; z równoczesnym zwróceniem uwagi na nie które momenty o specjalnym znaczeniu dla m?odzie?ca
* momenty krótkiego, osobistego, ale cz?stego i systematycznego dialogu ustalonego przez konkretny plan;
* kontakt ze wspólnot? salezja?sk? z do?wiadczeniem prze?ywania wspólnej modlitwy, braterstwa i apostolatu;
* cz?ste u?atwianie okazji do sakramentu Przebaczenia; uwa?na i przyjazna interwencja spowiednika cz?sto mo?e si? okaza? decyduj?c? w ukierunkowaniu m?odego cz?owieka w jego wyborze powo?aniowym.
W praktyce towarzyszenia a zw?aszcza w osobistym dialogu nale?y te? zapewni? zwrócenie uwagi na niektóre podstawowe kwestie wa?- ne dla wzrostu ludzkiego i chrze?cija?skiego m?odzie?ca i rozpozna- nie oznak powo?ania. Oto niektóre z nich:
· Wychowanie do poznania samego siebie, aby odkry? warto?ci i przymioty, jakie Pan da? ka?demu, ale równie? ograniczenia lub dwuznaczno?? w sposobie swojego ?ycia lub my?lenia. Ilu? to m?odych nie przyj??o wezwania powo?aniowego, nie dlatego ?e byli ma?o szlachetni albo oboj?tni, ale po prostu poniewa? nikt im nie pomóg? pozna? siebie i odkry? podwójny i delikatny ko- rze? pewnych schematów my?lowych i uczuciowych, lub ponie- wa? nikt im nie pomóg? uwolni? si? od ich l?ków i obrony przed powo?aniem.
· Dojrzewanie do uznania Jezusa jako Zmartwychwsta?ego Pana i najwy?szy sensu w?asnego ?ycia. Motywacje powo?aniowe po- winny bazowa? na uznaniu inicjatywy Bo?ej, który pierwszy nas umi?owa?. Jak to t?umaczy? papie? Benedykt XVI m?odzie?y Rzy- mu i Lacjum: „Chrystus jest zawsze obecny i patrzy na ka?dego z nas z mi?o?ci?. My jednak musimy spotka? si? z tym wejrzeniem i spotka? si? z Nim. Jak to zrobi?? Powiedzia?bym, ?e pierwszym punktem, aby spotka? si? z Jezusem, i do?wiadczy? Jego mi?o- ?ci, jest pozna? Go...Aby pozna? jak?? osob?, przede wszystkim tak wa?n? osob?, jak osoba Jezusa, Boga i cz?owieka, potrzeba rozumu, ale równocze?nie i serca. Tylko z otwartym sercem na 35 Niego, tylko ze znajomo?ci? tego wszystkiego, co On powiedzia? i co zdzia?a?, z nasz? mi?o?ci?, z naszym post?powaniem w Jego kierunku, mo?emy powoli pozna? Go coraz bardziej, ale tak?e do?wiadczy? tego, ?e jeste?my kochani....W prawdziwej rozmo- wie coraz to bardziej mo?emy znale?? drog? poznania, która jest mi?o?ci?. Oczywi?cie mamy nie tylko my?le?, nie tylko si? mo- dli?, ale równie? dzia?a?, to jest ta cz??? drogi w kierunku Jezusa: czyni? rzeczy dobre, anga?owa? si? dla bli?niego” 20 . · Wychowywa? do odczytywania do?wiadcze? w?asnego ?ycia i wydarze? historii, jako daru Bo?ego i jako wezwania, aby by? do Jego dyspozycji dla Królestwa Bo?ego. Dlatego pomaganie m?odzie?y w roz?wietleniu ich ?ycia S?owem Bo?ym, z ci?g?ym odniesieniem do Jezusa Chrystusa, us?ysze? jak Pan ?ycia pro- ponuje szczególny plan dla ka?dego z nas. „Bóg chcia? mojego ?ycia od wieków. Jestem kochany, jestem konieczny. Bóg ma dla mnie pewien plan w ca?ej historii, ma ten plan w?a?nie dla mnie. Moje ?ycie jest wa?ne i konieczne. To mi?o?? odwieczna mnie stworzy?a w g??bi i oczekuje mnie. I to jest pierwszy punkt: po- znawa?, stara? si? pozna? Boga i przez to zrozumie?, ?e ?ycie jest darem Bo?ym i ?ycie jest dobr? rzecz?. Tak wi?c istnieje fundamentalna wola Boga dla nas wszystkich i jest jednakowa dla wszystkich. Ale jej u?ycie jest ró?ne w ka?dym ?yciu, bo Bóg ma swój precyzyjny plan w stosunku do ka?dego cz?owieka...Nie tylko „mie?” ?ycie, ale uczyni? z niego dar, nie szuka? samego siebie, ale da? go innym. I to jest rzecz? istotn?” 21 .
· Pog??bi? asymilacj? osobist? warto?ci ewangelicznych jako sta- ?ych kryteriów, które ukierunkowuj? na wybory, jakie robimy w ?uciu codziennym. W ten sposób b?dzie ?atwiej oprze? si? pokusie, aby
20 Benedykt XVI, Spotkanie z m?odzie?? Rzymu i Lacjum, przygotowuj?ce ?wia- towy Dzie? M?odzie?y, 25 marca 2010.
21 Tam?e
i?? w sposób konformistyczny za tym, co robi? wszyscy. Tak, jak ju? powiedzia?em wcze?niej, aspekt, na który mamy zwró- ci? wi?ksz? uwag? na tym polu, to wychowanie do mi?o?ci i do uczuciowo?ci.
Centralne miejsce i rola konsekracji zakonnej w pos?annictwie Rodziny Salezja?skiej
Pos?annictwo salezja?skie to pos?annictwo wychowawcze (ca?o?cio- wej promocji osoby) i misja ewangelizacji m?odzie?y. Te dwa wymia- ry naszego pos?annictwa salezja?skiego (wychowawczy i ewangeli- zacyjny) s? istotne i powinny by? widziane we wzajemnym uzupe?- nianiu si? i wzajemnym ubogaceniu.
Rodzina Salezja?ska respektuj?c charyzmat poszczególnych grup, które j? stanowi? jest podmiotem tej misji i musi si? troszczy? o ca- ?o?? jedno?ci organicznej; dlatego jest bogactwem, bo w niej s? zna- cz?co obecne dwie formy wzajemnie si? uzupe?niaj?ce prze?ywania powo?ania, ?wiecka i konsekrowana, w nich za? laicka i kap?a?ska. Nale?y mie? pe?n? ?wiadomo?? i zwróci? szczególn? uwag? na pod- stawow? warto?? ?ycia konsekrowanego w realizacji misji salezja?- skiej. „Ksi?dz Bosko – jak stwierdza KG24 – chcia?, aby osoby kon- sekrowane by?y w centrum jego dzie?a, ukierunkowanego na spraw? zbawienia m?odzie?y i ich ?wi?to??” .
Forma laicka powo?ania salezja?skiego w swoich ró?nych przejawach w Rodzinie Salezja?skiej, zwraca uwag? na warto?? rzeczy stworzo- nych i na rzeczywisto?ci ?wieckie, ukazuje szczególn? wra?liwo?? na ?wiat pracy, k?adzie szczególn? uwag? na terytorium, podkre?la wymogi profesjonalizmu; laicko?? cz?onków Rodziny Salezja?skiej, zakonnicy, osoby konsekrowane lub nie, ukazuje wszystkim, jak prze?ywa? ca?kowite oddanie si? Bogu z powodu Królestwa poprzez te warto?ci i zaj?cia ?wieckie. Druga forma, kap?a?ska, która przyzy- wa zasadniczy cel ca?ej dzia?alno?ci wychowawczej; kap?ani, przyna-37 le??cy do ró?nych grup Rodziny Salezja?skiej, realizuj? kap?a?stwo w pe?ni w??czone w zadanie wychowawcze, przekazuj?c S?owo Bo?e nie tylko na katechezie, ale równie? w dialogu i dzia?alno?ci wycho- wawczej buduj? wspólnot? chrze?cija?sk? przez budowanie wspól- noty wychowawczej.
Nale?y odnale?? w Rodzinie Salezja?skiej warto?? konsekracji za- konnej. Ona bowiem ukazuje si? jako znak konieczny, który, podczas gdy wyszczególnia to?samo?? tych, którzy dokonali ca?kowitego wyboru w na?ladowaniu Jezusa, wskazuje równocze?nie na laików, którzy podzielaj? nasz charyzmat, ?e ich uczestnictwo w misji nie jest tylko pomoc? uzupe?niaj?c?, ile raczej szczególnym do?wiad- czeniem Boga w uczestnictwie w tej samej duchowo?ci i w tym sa- mym pos?annictwie. „Nie ostoi si? posta? zakonnika, który nie wyrazi w sposób natychmiastowy i niemal emocjonalny transcendentnego znaczenia, które by nie by?o jakim? znakiem wskazuj?cym na to, co boskie i na mi?o?? bli?niego, która pochodzi od Boga” 22 .
Niejednokrotnie w naszym zapatrywaniu na powo?anie salezja?- skie i ukazywanie go, robimy wra?enie, ?e dajemy pierwsze?stwo aspektom u?ytecznym, pozostawiaj?c w cieniu, ograniczaj?c lub nie urzeczywistniaj?c aspektów ?ycia konsekrowanego. „Je?eli usunie- my poza nawias konsekracj? zakonn?, aby rozwa?a? j? w terminach odnosz?cych si? do dzia?ania i do zada? u?ytecznych, to nie tylko pomiesza to plany, lecz sfa?szuje jej wymiary” .
Rodzina Salezja?ska w swoim specyficznym zadaniu ubogaca si? znacz?c? i dope?niaj?c? obecno?ci? zakonników, osób konsekro- wanych i laików. Razem stanowi? niezwyk?? kompletno?? energii u?ywanej dla dawania ?wiadectwa i dla misji wychowawczej; ró?- ne powo?ania laickie ubogacaj? ?wiadectwo ?ycia konsekrowanego i funkcj? animuj?c?, która jako taka musi realizowa? w Rodzinie i w Ruchu salezja?skim.
22 Juan E. Vecchi, Beatyfikacja koadiutora Artemide Zatti: poruszaj?ca wiadomo??, ARG 376 (2001) s.38
Ten zwi?zek wi?c nie bazuje na rolach lub ró?nych funkcjach, jakie ka?dy mo?e podj?? (cz?sto s? to jednakowe role), ale przez specjalne dary powo?aniowe, poprzez które ka?dy przyczynia si? do wspólnego pos?annictwa.. Przekazanie ?ycia musi by? takie samo, gdy? jest ca?- kowite, a nie sposób przekazania go.
Salezja?ski Ruch M?odzie?owy uprzywilejowanym miejscem powo?aniowym.
Salezja?ski Ruch M?odzie?owy to rzeczywisto?? pe?na ?ycia obecna na pi?ciu kontynentach. Ukazuje on donios?? wyrazisto?? wielkiego wra?enia, jakie osoba Ksi?dza Bosko i jego charyzmat wywieraj? na m?odzie?. W wielu spotkaniach krajowych i mi?dzynarodowych Salezja?ski Ruch M?odzie?owy staje si? ?ywym i silnym do?wiad- czeniem powszechnej opinii, ?e ma swoje ?ród?o w osobie Ksi?dza Bosko, w warto?ci jego pedagogii i w Salezja?skiej Duchowo?ci M?odzie?owej.
Ten rozwój Ruchu ze swoj? ró?norodno?ci? grup i stowarzysze?, z obecno?ci? licznych animatorów, wielo?ci? inicjatyw i propozycji formacyjnych, jest dla nas, cz?onków Rodziny Salezja?skiej ?ask? Bo?? a równocze?nie wezwaniem. Pan przesy?a nam tych wszystkich m?odzie?ców, aby?my im pomogli w ich drodze wzrostu jako osób a? do osi?gni?cia pe?ni ?ycia chrze?cija?skiego.
Tendencja stowarzysze?, ?ycie w grupie, inspiracja wspólnotowa by?y do?wiadczeniem prawie spontanicznym w ?yciu Ksi?dza Bo- sko. By?a w nim sk?onno?? naturalna poczucia spo?ecznego i przyja?- ni. Asocjacjonizm m?odzie?owy jest dlatego wymogiem koniecznym w propozycji wychowawczej, jakiej chcia? Ksi?dz Bosko. Dzi?ki wielo?ci grup i stowarzysze? m?odzie?owych mamy mo?liwo?? za- pewni? kwalifikowan? obecno?? wychowawcz? w nowych przestrze- niach socjalizacji m?odzie?y. Ta praktyka staje si? znacz?c? wtedy, kiedy m?odzi mog? zrozumie? rzeczywisto?? ko?cieln? i zaanga?o- wa? si? w ni? jako ?ywe cz?onki „cia?a” wspólnoty chrze?cija?skiej.39 Mo?e si? czasami wydawa?, ?e m?odzie?cy z naszych o?rodków i niektórych naszych grup s? powierzchowni, zw?aszcza, kiedy wyja- wiaj? swój styl ha?a?liwy i weso?y. W rzeczywisto?ci wielu z nich jest ca?kiem dobrymi i duchowo warto?ciowymi. Przejawiaj? oni „wiel- kie pragnienie Boga, Chrystusa, Ewangelii prze?ywanej w prostocie w normalnym codziennym ?yciu. Ksi?dz Bosko by? przekonany, ?e wielki procent m?odych ludzi, jakich Bóg posy?a do naszych domów ma dobre nastawienie, aby post?powa? za powo?aniem o specjalnym zadaniu, je?eli im si? to uzasadni i b?dzie si? odpowiednio towarzy- szy? 23 . W?a?nie, poniewa? cz?sto ?yj? w ?rodowisku niesprzyjaj?cym milczeniu i wewn?trznemu prze?ywaniu rzeczy, szukaj? naszej po- mocy, oparcia w nas i naszego towarzyszenia im na drodze dojrze- wania ?ycia. Salezja?ska Duchowo?? M?odzie?owa, styl ?ycia chrze- ?cija?skiego prze?ywany przez Ksi?dza Bosko i przez ch?opców z Oratorium na Valdocco stanowi?y te mo?liwo?ci, które mo?na by?o ofiarowa? tym m?odym ludziom.
W ró?nych cz??ciach ?wiata wiele powo?a? do ?ycia zakonnego lub kap?a?skiego a tak?e do ?ycia laickiego zaanga?owanego w Rodzinie Salezja?skiej rozwija si? w grupach i stowarzyszeniach Salezja?skie- go Ruchu M?odzie?owego, zw?aszcza w?ród animatorów. Jest to fakt, z którego musimy sobie zdawa? spraw? doceniaj?c i towarzysz?c jeszcze lepiej temu do?wiadczeniu stowarzyszeniowemu. Mo?e po- winni?my by? wi?cej przekonani, ?e nasi m?odzie?cy, a zw?aszcza m?odzi animatorzy, maj? prawo otrzyma? od nas bodziec, który ich sk?oni do przemy?lenia swojego ?ycia i do uczestnictwa w drodze powo?aniowej; towarzysz?c im osobi?cie musimy jasno postawi? py- tanie o powo?anie i zach?ci? do wspania?omy?lnej odpowiedzi. Jest to wa?ne i pilne zadanie dla ka?dego salezjanina i dla ka?dego cz?onka Rodziny Salezja?skiej w codziennych kontaktach z m?ody- mi w grupach i w ró?nych obowi?zkach animacyjnych. Gdyby by?a sprzyjaj?ca okazja i mo?liwa dyspozycyjno?? ze strony m?odzie?ca,
23 Por. MB XI, s. 266.
jest to chwila, aby zaproponowa? zobowi?zanie powo?aniowe. W ta- kiej propozycji musimy by? wolni i odwa?ni, polecaj?c si? dzia?aniu Ducha ?w., który cz?sto mo?e nas zaskoczy? swoimi dzia?aniami. Dzisiaj wiek wyboru powo?aniowego ?ycia zmienia si?, i nawet je?eli ziarno rzuca si? w wieku ch?opi?cym czy nastoletnim, cz?sto dojrze- wa ono w nast?pnych latach, kiedy m?odzi podj?li ju? studia uniwer- syteckie lub zaanga?owali si? w prac?. Jest wi?c rzecz? wa?n? po- piera? propozycje i czas konkretny, co nam pozwoli towarzyszy? im w tych chwilach decyduj?cych o ich przysz?o?ci. W sposób specjal- ny musimy si? troszczy? o tych m?odzie?ców, którzy s? nam bli?si, a tak?e o animatorów, wolontariuszy, wspó?pracowników w naszych dzie?ach, którzy szlachetnie podzielaj? wiele aspektów pos?annictwa salezja?skiego, maj? rzeteln? wol? s?u?enia i poszukuj? znacz?cego planu ?ycia. Trzeba zapewni?, ?e do?wiadczenie animacyjne lub wo- lontariatu pomo?e im ustawi? swoje ?ycie zgodnie z lini? poszukiwa- nia i dyspozycyjno?ci? powo?aniow?.
Zauwa?amy, ?e w grupach Salezja?skiego Ruchu M?odzie?owego rozszerzaj? si? w sposób nadzwyczajny grupy Wolontariatu. S? one pierwszym darem drogi formacyjnej, podj?tej poprzednio w grupach. M?odzi w wyborze wolontariatu odkrywaj? miejsce dla inicjatywy i pos?ugi, jako odwa?nego sprzeciwu wobec mentalno?ci indywidu- alistycznej i konsumistycznej, które fa?szuj? wiele warto?ci spo?ecz- nych. Równocze?nie pomaga im w dojrzewaniu wizji powo?aniowej ?ycia jako daru i jako s?u?by.
Nale?y przyj?? ten „znak czasów”, uwydatniaj?c jego niezliczone warto?ci, zw?aszcza w odniesieniu do wychowania w solidarno?ci, równie? w bogactwie powo?aniowym, które obejmuje.
Ksi?dz Bosko potrafi? zaanga?owa? swoich ch?opców, cz?sto bardzo m?odych, w realizacj? niemal heroicznych zada? wolontariatu. Wy- starczy przypomnie? m?odych „wolontariuszy” w czasie epidemii cholery w Turynie. Poprzez te zadania s?u?by, pomaga? im dojrzewa? do ?yciowego wyboru powo?aniowego. To bezpo?rednie zaanga?o-41 wanie m?odych we w?asne wychowanie i w przemian? otoczenia by?a dla Ksi?dza Bosko jednym z podstawowych kluczy jego systemu wy- chowawczego, b?d?c równocze?nie prawdziw? szko?? obywatelstwa i ?wi?to?ci.
Równie? dzisiaj poprzez wolontariat pragniemy znów zaproponowa? wizj? powo?aniow? ?ycia pobudzon? przez Ewangeli?, prze?ywa- n? wed?ug Salezja?skiej Duchowo?ci M?odzie?owej. Wolontariusz (-szka) przek?ada na rzeczywisto?? warto?ci i postawy charakteryzu- j?ce „kultur? powo?aniow?”, o których by?a mowa wcze?niej, takie jak: obrona i promocja ?ycia ludzkiego, wiara w siebie i e bli?nie- go; ?ycie wewn?trzne, które pozwala odkrywa? w sobie i w bli?nich obecno?? i dzia?anie Boga; gotowo?? do poczuwania si? do odpowie- dzialno?ci i zaanga?owania dla dobra innych poprzez postaw? s?u?by i bezinteresowno?ci.. Te warto?ci powinny by? rozwijane w czasie formowania wolontariuszy i powinny inspirowa? ich plany i pos?ug?, w taki sposób, aby do?wiadczenie wolontariatu uformowa?o ich ?ycie jako zaanga?owanych obywateli i chrze?cijan nie ogranicza?o si? do praktyki, jednej z wielu, prze?ywanej w czasie m?odo?ci.
W ten sposób wolontariat staje si? prawdziw? szko?? ?ycia; przyczy- nia si? do wychowania m?odych do kultury solidarno?ci z innymi lud?mi, zw?aszcza najbardziej potrzebuj?cymi. Sprawia, ?e wzrasta w nich duch szczero?ci, otwarcia si? na innych, który zach?ca, prawie w sposób naturalny, do bezinteresownego daru z siebie.
Jest wi?c rzecz? wa?n?, pomaga? wolontariatowi w Rodzinie Sale- zja?skiej. Jest to propozycja, która jest znana, doceniana, towarzy- szona. Stanowi charakterystyczne do?wiadczenie, w którym mo?na wywiera? odpowiedni wp?yw na kultur? powo?aniow?
4. Zako?czenie. Pi?kno i aktualno?? powo?ania salezja?skiego
W czasie wizytacji naszych domów a tak?e innych grup Rodziny Salezja?skiej, mog?em stwierdzi? wielk? si?? przyci?gania i entuzja- zmu, jak? wzbudza osoba Ksi?dza Bosko, zarówno w?ród m?odych, jak i doros?ych, w?ród ludzi prostych, jak i tych maj?cych znaczenie, polityków, dzia?aczy spo?ecznych, w rozmaitych kulturach, ale tak?e w?ród osób z innych religii. Rozmawiaj?c z wieloma z nich, mog?em zrozumie? uznanie, jakie okazuj? dla obecno?ci dzie?a salezja?skie- go. Wszyscy czuli si? dumni z tego, ?e s? by?ymi wychowankami i zetkn?li si? z pedagogi? salezja?sk?. Cz?sto pami?? o Ksi?dzu Bo- sko wzbudza wielki powszechny entuzjazm i mobilizuje ca?? lud- no??. Tak by?o na przyk?ad w Panamie w czasie nowenny i uroczy- sto?ci ?w. Jana Bosko. Takie samo zjawisko spostrzegamy w czasie przejazdu urny Ksi?dza Bosko, która w?druje przez ró?ne kontynen- ty. Jego pedagogia i jego styl wychowania, zw?aszcza, gdy jest znany i pog??biony, jest uwa?any za skarb, który nale?y równie? ukazywa? i zachowywa?. Reprezentuje on bowiem adekwatn? odpowied? na wyzwania i oczekiwania dzisiejszej m?odzie?y.
To wszystko zach?ca nas, aby ?y? z poczuciem w?asnej godno?ci i wdzi?cznym uznaniem za nasze powo?anie, czuj?c si? spadkobier- cami i kontynuatorami specjalnego charyzmatu, który Bóg wzbudzi? dla m?odzie?y, zw?aszcza biedniejszej i znajduj?cej si? w niebezpie- cze?stwie. W ci?gi 150 lat historii salezja?skiej, pocz?wszy od za- ?o?enia Zgromadzenia i Rodziny Salezja?skiej, obserwujemy, jak realizuje si? marzenie Ksi?dza Bosko, wci?gni?cia szerokiego grona osób, które podzielaj?c jego ducha, anga?uj? si? w misj? m?odzie- ?ow?. My wszyscy jeste?my cz??ci? sk?adow? i dowodem tego snu, który si? realizuje.
Musimy wi?c prze?ywa? nasze powo?anie salezja?skie z wielkim poczuciem wdzi?czno?ci, a pierwszym znakiem uznania jest nasza wierno??, prze?ywana rado?nie i wyra?nie potwierdzona. Musimy mówi? o naszym powo?aniu. Musimy mówi? o Ksi?dzu Bosko i jego misji. Musimy wyja?ni? to, ?e Rodzina Salezja?ska, poprzez swoje grupy zrealizowa?a w ?wiecie i zach?ci?a tyle osób dobrej woli, aby ofiarowali nie tylko wspó?prac?, ale nawet ?ycie, aby misja salezja?ska mog?a by? kontynuowana w ?wiecie na korzy?? ch?opców, tak bardzo kochanych przez Boga.43
Wszyscy powinni?my zna? i pami?ta? braci i siostry, wspólnoty i grupy, które prze?ywa?y i prze?ywaj? swoje powo?anie w godny podziwu i poci?gaj?cy sposób. Ich ?ycie wzbudza szacunek i poci?ga wiele osób. My?l? w tej chwili o osobie Ks. Cimattiego, który przez swoj? sympati?, grzeczno?? i talent muzyczny zapozna? i wzbudza? szacunek do Ksi?dza Bosko i jego dzie?a w Japonii , przyczyniaj?c si? do licznych powo?a?; albo osob? Ks, Carreno, który w Indiach, ra- zem z innymi wielkimi misjonarzami ukazywa? i powodowa? mi?o?? do powo?ania salezja?skiego, poci?gaj?c bardzo wielu m?odzie?ców, za?o?y? ruch powo?aniowy, który jeszcze dzisiaj wydaje obfite owo- ce. Wspominam równie? B?ogos?awion? siostr? Mari? Romero, nie- zmordowan? kobiet?, aposto?k? w Costa Rica, a tak?e promieniuj?c? osob? siostry Eusebii Palomino, czy te? wspó?pracownika salezja?- skiego Attilio Giordani, albo by?ego wychowanka Alberto Marvelli a tak?e Aleksandrin? da Costa i Nino Baglieri.
Równie? w bardzo trudnych sytuacjach, jak np., w krajach komu- nistycznych, cz?onkowie Rodziny Salezja?skiej nie przestraszyli si? i nie zniech?cili trudno?ciami, i nie wycofali si? w nadziei lepszych czasów, ale starali si? prze?ywa? wiernie swoje powo?anie, pomaga- j?c sobie wzajemnie, aby by? wytrwa?ymi w sytuacjach prawie ?e niemo?liwych, daj?c miejsce oryginalnym i twórczym formom, aby urzeczywistnia?, nawet potajemnie, prac? duszpastersk? w duchu sa- lezja?skim. W ten sposób, równie? nawet w takich niekorzystnych okoliczno?ciach, byli w stanie wzbudzi? liczne powo?ania do ?ycia zakonnego i do Rodziny Salezja?skiej.
Jestem pewny, ?e ka?dy z was, w ró?nych grupach i w kongregacjach czy instytutach Rodziny Salezja?skiej zna? braci i siostry, wokó? któ- rych rozwija?y si? liczne powo?ania do ?ycia zakonnego. Inni zaan- ga?owali w misj? Ksi?dza Bosko licznych laików.. Taka si?a animacji ma swoje ?ród?o w osobie naszego wielkiego ojca Ksi?dza Bosko. Jeszcze dzisiaj, zawsze, kiedy laicy, nasi wspó?pracownicy poznaj? dobrze Ksi?dza Bosko, jego system wychowawczy i jego duchowo??, s? nimi g??boko rozentuzjazmowani i pragn? ukaza? go innym.
Powinni?my wi?c by? dumni z naszego powo?ania salezja?skiego; poznawa? coraz lepiej Ksi?dza Bosko, a zw?aszcza, ?y? i przekazy- wa? z entuzjazmem jego ducha i pos?annictwo salezja?skie. Znakiem wdzi?czno?ci za otrzymany dar powo?ania salezja?skiego b?dzie na- sze zaanga?owanie, aby go ukazywa? wszystkim, zw?aszcza m?odzie- ?y. B?dziemy o nim mówi? za ka?dym razem, gdy to b?dzie mo?liwe, naszym wspó?pracownikom i przyjacio?om, z którymi mamy kontakt. Nasze ?ycie, nasz entuzjazm, nasza wierno?? uka?? w pe?ni, ?e wie- rzymy w pi?kno i warto?? powo?ania, które otrzymali?my. Wierzymy w jego aktualno?? i prze?ywamy go intensywnie, aby rado?nie odpo- wiedzie? na potrzeby i oczekiwania m?odzie?y i dzisiejszego spo?e- cze?stwa.
Pan Jezus i Maryja Wspomo?yciela powierzyli nam ten dar drogo- cenny dla zbawienia m?odzie?y. Jest to dar, którego strze?emy z mi?o- ?ci?, który prze?ywamy intensywnie i który przekazujemy z rado?ci?. Ko?cz? jak zwykle opowiadaniem, które, jak mi si? wydaje, jest bar- dzo zach?caj?ce do refleksji, na temat na?ladowania, drogi, podsta- wowego wyboru ?ycia i Chrystusa, jako jedynego najwy?szego dobra i prawdziwie drogocennej per?y, dla której warto sprzeda? ka?d? rzecz. S? to te elementy, które ??cz? si? z poj?ciem ?ycia jako powo?ania.
Na dalekim Wschodzie, ?y? pewien cesarz bogaty i pot??ny. Na wszystkich dworach ?wiata wychwalano jego królestwo, jego pa?a- ce i jego m?dro??. Ale poeci i pie?niarze, którzy w?drowali tamt?dy, w zamku wychwalali przede wszystkim jego niezliczone bogactwa. „Tylko za klejnoty, które s? w jego koronie mo?naby wy?ywi? ca?e miasto!”, recytowali. Jak to zazwyczaj bywa, to wszystko wzbudzi?o zazdro?? i chciwo?? innych królów i narodów. Niektóre barbarzy?- skie plemiona, okrutne i porywcze zebra?y si? u granic i napad?y na królestwo. Nikt nie móg? ich zatrzyma?. Cesarz zdecydowa?, aby si? schroni? w?ród przyjaznych plemion, które ?y?y w górach, poza 45 gro?n? pustyni?.Pewnej nocy zostawi? pa?ac cesarski a za nim po- d??a?a niewielka karawana, która wioz?a jego bajeczny skarb z?ote talerze, klejnoty i szlachetne kamienie. Aby marsz uczyni? szybszym, towarzyszy?y mu tylko wybrane stra?e i paziowie, którzy ?lubowali mu absolutn? wierno??, a? do ?mierci. Droga poprzez pustyni? by?a kr?ta w?ród piaszczystych wydm spalonych s?o?cem, wiod?a przez ciasne, w?skie ?cie?ki, i strome prze??cze, Niewielu zna?o t? ?cie?k?. W po?owie drogi, podczas gdy wspinali si? po ?wirowatej pochy?o- ?ci, zm?czeni trudem i rozpalonym od s?o?ca ska?ami, pad?o kilka wielb??dów z karawany, ?api?c z trudem powietrze i ju? si? nie pod- nios?y. Skrzynie, które one nios?y, stoczy?y si? po bokach wydmy, roztrzaska?y si? i rozsypa?y ca?? swoj? zawarto?? monet, naszyjników i drogocennych kamieni, które wpad?y mi?dzy kamienie i w piasek. W?adca nie chcia? zwolni? marszu. Nieprzyjaciele prawdopodobnie zdali sobie ju? spraw? z jego ucieczki. Gestem, który wyra?a? i zmar- twienie i hojno??, zaprosi? swoich paziów i stra?e, aby sobie wzi?li drogocenne kamienie, które uda si? im zebra? i wzi?? je dla siebie. Gar?? tych drogocennych rzeczy zapewnia?a im dostatek do ko?ca ?ycia. Podczas gdy m?odzie?cy rzucili si? zach?annie na bogat? zdo- bycz i z trudem przeszukiwali w piasku i mi?dzy kamieniami, w?adca kontynuowa? swoj? podró? przez pustyni?. Spostrzeg? jednak, ?e kto? szed? za nim. Odwróci? si? i zobaczy? jednego ze swoich paziów, któ- ry szed? za nim sapi?cy i spocony.
„A ty?” zapyta? go „nie zatrzyma?e? si?, aby co? zebra??”
M?odzieniec spojrza? na niego pogodnym wzrokiem i pe?en godno?ci i dumy, odpowiedzia?:
„Nie, Panie, ja id? za moim królem”.
Opowiadanie przywodzi nam na pami?? ten rozstrzygaj?cy urywek Ewangelii ?w. Jana
„Wielu z uczniów Jezusa odpad?o i ju? z nim nie chodzi?o. Rzek? wi?c Jezus do Dwunastu: Czy i wy chcecie odej??? Odpowiedzia? mu Szymon Piotr: Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz s?owa ?ycia wiecznego. A my uwierzyli?my i poznali, ?e Ty jeste? ?wi?tym Boga” (J 6,66-69).
Wybór tak bardzo zobowi?zuj?cy, aby z?o?y? w?asne ?ycie w r?ce Boga i jest to mo?liwe, je?eli jak pisze Madeleine Delbrel, jeste?my zdolni ta?czy?, pozwalaj?c si? kierowa? Duchowi ?wi?temu.
„Aby ta?czy? dobrze, z Tob? czy z innymi, nie potrzeba wiedzie?, jak prowadzi? taniec. Wystarczy zrobi? krok, by by? zadowolonym, trzeba by? lekkim, ale przede wszystkim nie by? sztywnym. Nie trzeba doma- ga? si? wyja?nie? w sprawie kroków, jakie podoba Ci si? zrobi?. Trze- ba by? niejako przed?u?eniem Ciebie, zr?cznym i ?ywym, I otrzyma? od ciebie przes?anie rytmu orkiestry.
Nie nale?y i?? do przodu za wszelk? cen?, ale umie? zrobi? krok do ty?u, na bok. umie? si? zatrzyma? i przesun??, zamiast si? porusza?. By?yby g?upie kroki, gdyby muzyka nie by?a zgodna. My jednak zapo- minamy muzyk? Twojego Ducha, i robimy z ?ycia ?wiczenie gimna- styczne; zapominamy, ?e w twoich ramionach ?ycie jest ta?cem, i ?e Twoja ?wi?ta wola jest niepoj?t? fantazj?.
Gdyby?my byli zadowoleni z Ciebie, Panie, nie mogliby?my oprze? si? potrzebie ta?ca, który opanowuje ?wiat i mogliby?my odgadn??, jaki taniec Ci si? podoba ta?czy?, oddaj?c si? krokom Twojej Opatrz- no?ci”
Drodzy bracia i siostry, ?ycz? wam wszystkim tego radosnego do- ?wiadczenia, aby pozwoli? si? prowadzi? przez Ducha. Nasze ?ycie nape?ni si? rado?ci? i entuzjazmem i wtedy b?dziemy mogli sta? si? jak Jan Chrzciciel mistrzami, którzy umi? pomóc w?asnym uczniom, aby stawali si? uczniami i aposto?ami Pana Jezusa.
Z mocnym u?ciskiem ?yczenie, by rok 2011 by? pogodny i obfituj?cy w powo?ania do ca?ej Rodziny Salezja?skiej.
Ks. Pascual Chávez Villanueva, SDBPrze?o?ony Generalny