Tego wieczoru chcemy zaproponować siebie naszemu Księdzu Bosko i wysłuchać Jego słowa, w związku z punktem, który z pewnością ma fundamentalne znaczenie dla naszego życia zakonnego: posłuszeństwo.
Nawet zanim nasz Ks. Bosko miał aprobatę swojego zgromadzenia, możemy powiedzieć na początku jego praktyk, aby móc odnieść sukces, starał się, aby nowicjat sui generis został wykonany dla tych młodych ludzi wokół niego, które zobaczył, że mogą być dobre rzeczy, aby stać się jego dobrymi pomocnikami, pierwszymi salezjanami. W 1862 r. Wygłosił z nimi małe przemówienie, w którym mówił dokładnie o posłuszeństwie, w jednej z pierwszych sesji Kapituły, które ci pierwsi wykonywali, kiedy musieli przyjąć ze sobą swoich towarzyszy. A wieczorem mówi o posłuszeństwie i mówi:
„Oboedientia est dobrowolnie pyta o tradendi ad ea quae vertunt ad Dei famulatum. Ta definicja pokrywa się z definicją oddania. Potrzebujemy, aby wszyscy byli gotowi na wielkie ofiary woli; nie zdrowia, nie maceracji i pokuty, nie niezwykłej abstynencji ciała, jedzenia, ale woli. Dlatego teraz trzeba być gotowym, teraz wejść na ambonę, teraz iść do kuchni, teraz do szkoły, a teraz do pieprzenia; teraz do katechizmu lub do modlitwy w kościele, a teraz do pomocy w rekreacji, teraz do spokojnego studiowania w swoim pokoju, a teraz do towarzyszenia młodym ludziom na spacer; teraz do polecenia, a teraz do posłuszeństwa. Dzięki temu usposobieniu ducha pracy otrzymamy błogosławieństwo Boże, ponieważ będziemy Jego prawdziwymi uczniami i sługami. Być może Pan prosi, - Powiedział Samuel Saulowi - o całopaleniach lub ofiarach, a raczej nie słuchał jego głosu? Musimy więc słuchać i wielkodusznie podążać za głosem przełożonego, który reprezentuje Boga i głos obowiązku. Po tym osiągniemy koniec naszego powołania, uczynimy siebie wielkimi zasługami i zbawimy nasze dusze i dusze innych ”.
W ten sposób Ksiądz Bosko zaczął wpajać pojęcie posłuszeństwa w swoich pierwszych pomocnikach. Wróć całkowicie w ręce przełożonego, który reprezentuje Pana, który reprezentuje głos Pana. Jest to - powiedzmy - forma praktyczna, i właśnie to musimy wykorzystać. Starając się ożywić naszą wiarę - nie ma innych dobrych współbraci - i ćwiczę silnie wolę i sąd.
Z łaską Pana, jeśli zrobimy to w ten sposób i jeśli zrozumiemy, powiedziałbym, bardziej niż teoretycznie, doskonałość posłuszeństwa, potrzeby itd., Jeśli zrozumiemy praktycznie, dlaczego potrzebujemy wykonania tego ślubowania i doskonalić się w cnota, potrzebujemy, mówię, o każdej porze dnia, do wszystkich naszych działań, ponieważ dokładnie nasz osąd, nasza wola, nasza wrażliwość, nieustannie, jeśli nie jesteśmy na straży, zderzają się dokładnie z wolą przełożonego , Pamiętacie okólnik, o którym mówiliśmy, w którym nasz Ksiądz Bosko mówi o jedności zarówno w sprawowaniu moralności, jak iw sprawowaniu administracji. I nadal mówił, że w posłuszeństwie musi być jedność i wyjaśnić to w ten sposób.
„W każdym ciele musi istnieć umysł, który utrzymuje swoje ruchy. A ciało będzie bardziej aktywne i konieczne, im więcej kończyn będzie gotowych na każdy znak. Tak więc w naszym społeczeństwie konieczne będzie, aby ktoś był dowódcą, a inni posłuszni. Czasami zdarza się, - widzimy, jak czasami szybko osądzamy nawet naszych przełożonych, a to także jest rzeczywistością, nie ma miki, która mogłaby być pod wrażeniem - czasami zdarza się, że ktokolwiek kontroluje, jest najmniej godny; - możemy też dodać, być najmniej zdolnym w naszym przekonaniu. - To się też stanie. Czy powinien zatem zostać odmówiony posłuszeństwa? Nie, ponieważ w ten sposób ciało pozostaje niezorganizowane, a zatem nieudolne dla każdej operacji. Zawsze miejcie na uwadze, że przełożony jest przedstawicielem Boga i ktokolwiek jest mu posłuszny, jest posłuszny Bogu. Jakie to ma znaczenie, że w wielu sprawach jest dla mnie gorsze? Jest więcej zasług, moje zgłoszenie jest bardziej zasłużone. Z drugiej strony, uważa się, że nakaz jest ogromnym ciężarem, a ten biedny przełożony chętnie by go uwolnił, gdyby nie zobowiązał go do zachowania własnego dobra. Z tego powodu starajcie się go rozjaśnić, pokazując, że jesteście gotowi na posłuszeństwo, przede wszystkim przez dobrowolne przyjęcie wszystkich jego nakazów i upomnień, ponieważ stara się dowodzić, a kiedy zobaczycie, że jego słowa gardzą i oddają, być może nie odważy się was ostrzec innym razem i wtedy zło byłoby twoje i jego.
Jeśli uważamy się za członków tego ciała, które jest naszym społeczeństwem, zauważymy każdą funkcję, którą musimy wykonać; jeśli to ciało jest ożywione duchem miłości i kieruje się posłuszeństwem, będzie miało w sobie zasadę swego istnienia i energię do pracy w wielkich rzeczach dla Chwały Bożej, dla dobra innych i dla zdrowia poddanych. Nie jest jednak zamierzone, aby ktoś musiał nosić ciężary, których nie może nosić. Każdy, kiedy nie ma ochoty wykonywać tego urzędu, który został mu powierzony, mówi o tym i zostanie mu to odebrane. Jedyne, co jest wymagane, to to, że każdy jest gotów zrobić to, co może, kiedy jest na niego nałożony; aby nawet gdyby kapłan potrzebował mycia naczyń, niech to zrobi ”.
Widzisz, są to myśli, które wydają się bardzo proste, bardzo rozsądne. Ale widzisz fundusz, na który nalega nasz drogi ojciec; potrzeba małego ducha wiary, który dokładnie rozumiemy, że autorytet pochodzi od Pana, i że ten, kto nas nakazuje i współpracuje z nim w dobrym prowadzeniu domu i prowadzi nas, jest przedstawicielem Pana, od którego władze.
Przy innej okazji w 1876 r. Wyjaśnia jeszcze mocniej stanowisko przełożonego, abyśmy naprawdę mogli uzyskać tę jedność działania wśród wszystkich współbraci domu, wśród wszystkich współbraci, możemy powiedzieć, w prowincji, wśród wszystkich członków zgromadzenie.
„Między nami przełożony jest wszystkim. Co dzieje się z Przełożonym Generalnym dla całego społeczeństwa, musi się zdarzyć dyrektorowi w każdym domu. Musi zrobić tylko jedną rzecz z Przełożonym Generalnym, a wszyscy członkowie jego domu muszą zrobić z nim jedną rzecz. Zasada musi nadal być w nim zawarta. Nie bądź tym, który figuruje, to będzie reguła.
Staramy się także zachować zależność między wyższym a niższym a to, spontanicznie, nie coacte, siłą. Podwładni bardzo angażują się w otoczenie, pomagając, wspierając, broniąc swojego dyrektora i pozostając blisko niego; zrób z nim prawie jedną rzecz. Nic, co robią, nie zależy od niego, ponieważ to nie zależy od niego, ale od reguły. Nie mam tu na myśli, że od czasu do czasu nie podejmuje się żadnych działań bez zgody dyrektora; ale mam na myśli to, że każdy powinien regulować zgodnie z zawiadomieniami i regulacjami podanymi przez reżysera. I w rzeczach, które są generalnie lub nieoczekiwanie wykonywane, nie postępujcie z kaprysem, ale zawsze patrzcie w centrum jedności. ”
Widzicie, moi dobrzy bracia, powtarzam tę myśl, ponieważ wydaje mi się, że jest to tak użyteczne, powiedziałbym to, bardziej zrozumiałe pod tą formułą dla nas, abyśmy dokładnie zrozumieli tę jedność ciała, tę jedność ducha, bez której siły rozpraszają się; i powtarzam, jeśli w naszej drogiej prowincji, jak w poszczególnych domach, nie jesteśmy w stanie zrobić tego wszystkiego, co się robi, właśnie z tego. Nie jesteśmy zjednoczeni w jednym ciele, w jednym umyśle, jednym słowie, w jednym działaniu. Znaki dla siebie i czystość dusz nie są w tych kategoriach.
I tak Ksiądz Bosko nadal nalega na inny punkt, który nazywa „dyscypliną”.
„Dokładne przestrzeganie wszystkich zasad, zarówno konstytucji, jak i szczegółów poszczególnych urzędów, które są przydzielone.” Jest to wspaniały okólnik z 15 listopada 1873 roku, dokładnie w roku zatwierdzenia Zgromadzenia.
„Chcę mówić o podstawach moralności i nauki, które są dyscypliną wśród uczniów. Chcę wam wyjaśnić, że 45-letnie doświadczenie przyniosło dobre rezultaty. Przez dyscyplinę nie mam na myśli korekty, kary, bicza, rzeczy, których nie powinniśmy dawać. Nawet sztuczność czy opanowanie czegokolwiek. Tutaj, przez dyscyplinę, mam na myśli sposób życia zgodny z zasadami i zwyczajami instytutu. ... Aby uzyskać dobre efekty z dyscypliny, przede wszystkim warto, aby wszystkie zasady były przestrzegane przez wszystkich. To przestrzeganie musi być rozważane u członków Zgromadzenia, a także u uczniów Opatrzności Bożej powierzonych naszej opiece. Dlatego dyscyplina pozostanie bez skutku, jeśli zasady społeczeństwa lub zgromadzenia nie będą przestrzegane; uwierz mi drogi,
W tym momencie będziesz się zastanawiać: jakie są te praktyczne zasady, które mogą nam pomóc kupić tak cenny skarb. Dwie rzeczy: jedna ogólna i druga konkretna.
Ogólnie rzecz biorąc, przestrzegaj zasad zgromadzenia, a dyscyplina zwycięży. W szczególności nikt nie ignoruje zasad jego biura. Obserwują je, sprawiają, że obserwują ich pracownicy. Jeśli ten, kto przewodniczy innym, nie jest uważny, nie może oczekiwać, że jego pracownicy zrobią to, co zaniedbuje, w przeciwnym razie powiedziałby: Medice cura te ipsum. ” I kontynuuje w liście, aby dokładnie rozróżnić obowiązki dyrektora, obowiązki prefekta, obowiązki katechety, nauczycieli i asystentów.
Oto praktyczna rada, którą nasi przełożeni zawsze nam dawali. Podczas ćwiczeń duchowych, gdy jesteśmy zaproszeni do przeczytania reguły, - robiąc nawet publicznie to, co możemy zrobić, - w każdym razie czyta się wszystkie zasady przepisów, ale w szczególny sposób podczas ćwiczeń duchowych i byłoby to więcej niż godne pochwały z okazji ćwiczenia dobrej śmierci, każdy weźmie broszurę, a inspektor ma swoje obowiązki, dyrektor ma swoje obowiązki; Obowiązki prefekta, katechety, radnego, a także poszczególnych dzieł i obowiązków mistrzów sztuki, asystentów itp. są tam wymienione. Każdy musi je wziąć - jest to najbardziej praktyczna forma - a następnie w tej praktycznej formie sprawdzamy, czy przestrzegaliśmy naszych obowiązków, jeśli dobrze je wykonaliśmy; i jesteśmy w stanie dokładnie ocenić, co trzeba by przerobić. To nie jest trudne. Myślę, że w tej kwestii jest to więcej niż rozsądne.
Nasze domy można porównać do ogrodu. Reżyserem jest ogrodnik, sadzonki to studenci; cały personel to rolnicy, którzy zależą od właściciela, czyli dyrektora, który jest odpowiedzialny za działania wszystkich. „W takim razie zaleca się wszystkim, aby przekazywali dyrektorowi wszystkie rzeczy, które normalnie mogą służyć promocji dobra i zapobiegać obrazom Pana” . Oświadczenie; tyle razy, ile potrzebujemy. Szczególnie ci, którzy mają specjalne obowiązki, muszą mieć stały kontakt z dyrektorem. Wtedy zobaczysz, że sprawy mogą przebiegać dobrze.
Zalecenie, które nasi przełożeni nieustannie czynią: aby działy domów działały, aby działała kapituła prowincjalna, aby działała kapituła wyższa. Niezależnie od tego, czy konferencje te są przeprowadzane, takie spotkania odbywają się, czy cotygodniowe lub miesięczne konferencje, które są określone w naszych regulacjach. Czasami nie pamiętają, ... nie możemy ... a tymczasem pozostajemy pozbawieni dokładnie tego zjednoczenia wszystkich sił domu, wszystkich sił prowincji, aby móc wypełniać nasze obowiązki.
Ale moi drodzy współbracia wkładają w to wiele wysiłku. Czuję się w stanie powiedzieć praktycznie: jeśli przestrzegamy naszych zasad - pamiętasz tam, że tego małego rozdziału z 5 wad należy unikać, - jeśli wszyscy wykonują swoją część lepiej niż on wie i może, a jeśli to możliwe, w trudnej sytuacji, wątpiąc, zgadzamy się po bratersku, zarówno ze swoimi współbraćmi, jak iz reżyserem, no cóż, widzicie, że sprawy nie mogą pójść dobrze, jeśli bardzo dobrze wykonamy posłuszeństwo w tej praktycznej formie. Nasz przełożony mówił również o posłuszeństwie podczas jego wizyty.
„Posłuszeństwo sprawia, że patrzymy na Boga w naszych przełożonych. Wraz z posłuszeństwem znajomość jest cechą salezjańską, która kosztuje. Ta znajomość nie psuje jednak posłuszeństwa, nie czyni brata sędzią swego przełożonego, jak gdyby był kolegą z klasy. „ Nawet jeśli byłeś towarzyszem, kiedy ktoś jest lepszy, musisz go szanować i czcić; ale co robimy? ... Dobrze widział, dobrze się poruszył; i może być dokładnie tak, że w odniesieniu do tego punktu niżej podpisany musi mieć swoje zdanie: Mea maxima culpa! a jeśli byłby jeszcze większy superlatyw, lepiej. Bo być może zależało to, powiedziałbym, od tego biednego człowieka, być może tej nadmiernej znajomości.
Dlatego ktokolwiek nie jest przełożony, musi unikać krytyki, musi unikać niewłaściwej interwencji w atrybuty przełożonego, ponieważ psuje to posłuszeństwo i miłość. Zwracaj uwagę na to, co mówię: kto nie ma bezpośredniej odpowiedzialności, pomyśl o tym dziesięć razy przed osądzeniem; zanim zaczniesz o tym rozmawiać z innymi i krytykować, myślisz sto razy. I strzeżcie się - to pewne - nie musimy się bać przed Panem, aby powiedzieć nasze grzechy, które potajemnie mówimy, kiedy się spowiadamy; ale powiedzmy, zróbmy również to sprawozdanie. Pamiętaj, że jest to jeden z wielu słabych punktów w naszej prowincji.
Właśnie ta myśl. Pamiętam, że w ciągu ostatnich kilku lat wydaje mi się - staję się stary i moja pamięć ... i nie mam nawyku, już o tym nie myślę. Nie przychodź i nie pytaj mnie o rzeczy z poprzednich wydarzeń, dat i podobnych rzeczy, nie pamiętam. - Ale pamiętam to, co, jak mi się wydaje, był ostatnim zestawem ćwiczeń, które głosiłem moim drogim współbraciom przed wyjazdem do Włoch. I wiem, że złożyłem ciepłe zalecenie moim drogim współbraciom, mówiąc: „Stańmy wszyscy razem mocno, aby w imię miłości usunąć w nas samych, w imię sprawiedliwości, tę wadę od nas. Jakie były wyniki, nie wiem. Nie wiem, jakie było zaangażowanie poszczególnych osób, aby móc odnieść sukces w tym przedsięwzięciu. Wiem to i stwierdzam, że jest to napisane tutaj i usłyszałem je uszami od słów naszego drogiego Przełożonego Generalnego.
Oto moi drodzy współbracia, chcemy być prawdziwie posłuszni, każdy spełnia swoją rolę. Inspektor ma swoje obowiązki, tak jak mają to główni przełożeni; kierownik każdego domu ponosi odpowiedzialność, podobnie jak wszyscy zarządcy domów; każdy z nas, prefekt, doradca, idźcie i powiedzcie, macie swoje obowiązki, które musicie przekazać Panu. Słyszeliśmy piękną medytację sądu; a to, jak widzicie, jest najstraszniejszą rzeczą dla przełożonego. Zwłaszcza dla przełożonego, który nie tylko ponosi odpowiedzialność za swoją duszę, ale ponosi odpowiedzialność duszy wszystkich swoich pracowników.
A potem, ale pomyślmy o naszych obowiązkach. Co powinniśmy zrobić, aby zaangażować się w obowiązki innych. Wykonujemy nasz obowiązek. Nie znajduję innego rozwiązania, moi drodzy współbracia, aby odnieść sukces właśnie w tym, że nasza prowincja jest silniej uzdrowiona w stosunku do tego punktu, nie ma nic innego poza tym. Spróbujmy zobaczyć to lepiej i niech każdy z nas zrobi coś własnego - mamy nadzieję, że wszyscy zrobiliśmy to podczas ostatniej nocy medytacji - aby naprawdę być mistrzami naszych ust, naszego języka i naszego myślenia. A potem moi drodzy współbracia, wydaje mi się, że nie ma innego rozwiązania niż to, że wszyscy bierzemy odwagę w dwóch rękach i powinniśmy to mieć, ponieważ jest to Chwała Pana, to jest o miłości, o dobru. dusz. To jest prawdziwe dobro dusz; ponieważ to jest, gdy znajdujemy się w rozmowie i upadamy, ponieważ nie myślimy o tym, ah nawet nie myślimy o innym, - nie wiedziałbym, jak powiedzieć, - intencja. Ale nie tak prosto, po prostu o tym nie myślicie, to nawyk tak ucieleśniony, że o tym nie myślicie. Mówimy o wszystkim, o wszystkich, a zwłaszcza oczywiście o przełożonych.
Powtarzam, nie ma nic poza tym rozwiązaniem. Że mamy też odwagę powiedzieć: ale w tej sytuacji zasiejmy to. A jeśli nie zasadzisz się tam, każdy ma - powiedziałbym - przeprosiny; i - jeśli się boisz - przepraszam za powiedzenie: mam sprzeczne pomysły i jeśli nie możesz znaleźć wymówek, załóżmy rozmowę. I przy innej okazji, jeśli chodzi o poważne rozmowy w związku z tym, w odniesieniu do faceta, caio, sempronio, przełożonych, podwładnych, przełożonych, ale powiedzmy: wystarczy! Przede mną nie można wygłaszać tych przemówień, nie chcę ich słyszeć. I to koniec. Musimy dojść do tych punktów, w przeciwnym razie, moi drodzy współbracia, w tym nie poprawimy się; i dlatego nie zadowolimy Pana.
Pamiętasz św. Augustyna, św. Augustyna w pokoju biskupa, mieszkał ze swoimi kapłanami. I miał wszystkich gości, a tam napisano: „Ci, którzy zamierzają przyjść do tego stołu i zamierzają rozmawiać o swoich sąsiadach, myślą, że nie znajdą tu miejsca i odejdą.” Ponieważ dlatego też nie możemy tego zrobić nam. Ach, to, moi dobrzy bracia, byłby bardzo dobry cel. Jednak często mówisz o jeszcze ważniejszych rzeczach dla duszy indywidualnej. Nie wiem tego, to sprawa wszystkich. - Ale myślę, że aby odnieść sukces w tym celu, nie znajduję innego rozwiązania. Modlę się do Pana, aby naprawdę pomógł nam to zrozumieć i jak najszybciej to skorygować.
„Twoja prowincja jest ukształtowana i żywotna; będzie w stanie żyć i rozwijać się. On ma piękną przyszłość; dziękujemy Panu. Jeśli jesteś święty i jesteś zjednoczony, dobrze zorganizowany i zatrudniony przez tych, którzy powinni cię kierować, będziesz czynił cuda. A jednak, widzicie, wśród was jest wielu, którzy są pesymistyczni w związku z tym. Wydaje się, że nic nie da się zrobić.
Nie, nie, nie, to jest zła myśl; ponieważ widzisz, pesymizm nas sztywnieje, nie czyni nas godnymi siły. To jest pycha, powiemy tak, ta nieufność do Łaski Pana. „Omnia possum in eo qui me confortat.” Tak musimy myśleć, tak musimy myśleć o dobru naszej duszy; w ten sposób musimy myśleć o apostolstwie misyjnym wśród naszych uczniów, wśród naszych chrześcijan, wśród wszystkich Japończyków. Przynajmniej pośrednio, słowem, w prasie, w skrócie, formy, które są możliwe.
Nie, nie, nie bądź pesymistą. Pamiętajcie, że w apostolacie mamy zero; ten, który zbawia, jest Panem. A kiedy widzisz dobro, które zostało zrobione, musisz powiedzieć: „To Domino factum est istud.” Jesteśmy prostymi instrumentami. Jeśli korespondujemy, Bóg będzie czynił cuda. Ale trudności nie możemy o tym mówić za dużo; musisz być optymistą. Ale czy są trudności, kto temu zaprzecza? Zaczynamy podejmować pierwszą trudność, klimat, obyczaje, język. Gdybyśmy mogli powiedzieć, charakter ludu i powiedzieć, i wiele innych trudności, które szczególnie znacie, że żyjecie w życiu misji, że żyjecie w życiu domu w kontakcie z japońskim nauczycielem osobistym, w kontakcie z tak wieloma i wieloma ludźmi.
Dobra, może my w Chofu jesteśmy tutaj, żeby tu uczyć, quae, quod - widzisz - historia, filozofia. Nie wiem, ale ty też musisz to zrobić. Ale mówię, moi dobrzy bracia, jeśli w obliczu trudności nie możecie odnieść sukcesu tu i tam, w górę iw dół. Ale pamiętam na początku. Misjonarze, o których już mówiłem: „Ale ponieważ wy, inni salezjanie, tracicie tyle czasu z chłopcami; nie będziesz w stanie nic zrobić. ”Teraz zobacz nasze szkoły; a gdybyśmy nic nie zrobili, z pewnością bylibyśmy w stanie dokładnie tego nie robić, jak zrobili to inni. Nie chcę krytykować, po tym, co powiedzieliśmy. Ale nasi drodzy współbracia w Chinach od 25 lat nic nie robią, dlaczego? Ponieważ żyli misyjnym systemem misji zagranicznych w Paryżu. Nie powołanie, nic!
Tutaj, moi dobrzy bracia; więc nie dajmy się zniechęcić. Chodź, zróbmy dobrze nasze obowiązki. A zwłaszcza mówię, jest dokładnie ten związek. Być może powrócę do tematu także w kwestii miłości, ponieważ jest to maksymalny wysiłek, który musimy zrobić, aby intensywnie kochać Pana, kochać siebie, ponieważ jeśli nie kochamy się nawzajem jako bracia, ale jak możemy pracować razem. To niemożliwe. Jedzcie się, z głową i słowami; i zamiast pomagać nam i hojnie rozprzestrzeniać nasze ręce, szczególnie prawdziwe, gdy jesteśmy w potrzebie, nie jesteśmy w stanie tego zrobić, nie możemy. Tutaj, moi dobrzy bracia. Posłuchajmy słowa naszego Księdza Bosko: „Przełożony, kimkolwiek jest, jest przedstawicielem Pana”.
Innym razem robiłem - może pamiętasz - przykład, który dla mnie jest najłatwiejszym porównaniem. Potrzebujemy wody. Skąd masz tę wodę? Ale jest tak wiele punktów; tu i tam są czołgi. Idź tam w wysokich górach; zobacz, jak udaje im się zebrać wodę, tych dobrych ludzi, z murà (krajów) rozrzucone w zagłębieniach; bambusowa rura z takè jest w porządku, która z przodu zabiera mały filet z wody i prowadzi go tam, a woda zbiera się później. Może będzie też tuba z terakoty; potem będzie tam tama; i stąd odejdą żelazne rury. Widzieliśmy ich tam, prawdziwe, w wielkich górach; i przychodzą do miasta, a woda gromadzi się, gromadzi, masuje i rozdziela się na wszystkie domy. Prowadzić rury, czy chcesz je wzbogacić? Ale umieść złote, srebrne rurki. Co się liczy? Czy to tuba? To jest woda, moi drodzy bracia. Tak, tak; przełożony reprezentuje go jako tubę; czasami może to być biedny takè (bambus),
innym razem może to być kiepski gliniany garnek; pewny. Ponieważ widzicie, ponieważ ktoś jest lepszy, nie oznacza, że jest to piąta istota dobroci, pomysłowości, roztropności. On jest przedstawicielem Pana. Ważne jest dla mnie to, aby usłyszeć głos Pana, skądkolwiek pochodzę. Jestem pewien, że kiedy pochodzę od przełożonego, jest to wola Boża i to jest to, co muszę zrobić; to właśnie obiecałem. Obiecałem to głosowaniem; a poza tym - powiedziałem to - chcę popchnąć moje posłuszeństwo jeszcze wyżej. Ponieważ nie ma innego materiału, nie ma żadnego aktu woli, być może w głowie narzekającej i jęczącej i nikt nie wie, dlaczego, po obiecaniu, ja to robię, robię, a potem, gdy dochodzi do pracy, do wykonania, do przodu, do przodu, do przodu ,
Och, to nie idzie tu i tam, w górę iw dół ... Sąd jest najtrudniejszy. I Pan dał mi tę głowę: muszę sądzić. I widzimy, że w tej alternatywie też to rozumiesz. Muszę osądzić z obowiązku. Muszę przede wszystkim osądzić siebie; Muszę osądzić moich uczniów. Macie cotygodniowe spotkania, comiesięczne spotkania; przy okazji egzaminów musisz ocenić swoich uczniów. Są to osądy; wyroki nie tylko dotyczące zdolności, ale także staranności, postępowania i mówienia. To jest obowiązek. Obowiązkiem każdego z nas, który ma obowiązek, jest raportowanie w raporcie dokładnie, co robi mniej lub bardziej dokładnie niż jego obowiązek. Czy to nie moi drodzy współbracia? Z drugiej strony nie muszę osądzać. Nie wolno mi oceniać tego, co nie podlega bezpośrednio mojej odpowiedzialności. Nie mogę oceniać polecenia przełożonego.
Widzicie jednak dobroć naszych rządów, zasadność naszej reguły. Ksiądz Bosko mówi to jasno: czytamy: „Czy nie czujecie, czy macie trudności? Ale ujawnij je. ” Oto ta znajomość; to jest to, co widać u przełożonego - i dlatego Ksiądz Bosko mówi dokładnie, że „Posłuszeństwo przypomina pobożność, pobożność.” To jest synowska miłość, pobożność, - prawda - wobec Pana. I ta synowska miłość, pokazujemy ją naszemu przełożonemu, kimkolwiek jest.
Oto moi dobrzy bracia, jaki jest sąd. Nie mogę osądzić - mówię. - Wyobrażam sobie wyrok jak oko, wyobrażam sobie sąd jako moje ucho, wyobrażam sobie sąd jako moje zmysły. Moje zmysły mają swoje biuro: jest światło, czytam. Ale kiedy nie chcę widzieć, zamykam oczy. Mam uszy: słyszę dźwięki. Och, piękno harmonii, dźwięków! Ale kiedy nie chcę tego słyszeć, ponieważ przeszkadza mi to, ponieważ może wzbudzać we mnie namiętności, zamykam oczy. Powinniśmy stale się zbliżać, kiedy przychodzi nam do głowy idea osądzania, nasze usta kłódką, która mocno uratowała ten instrument tak wielki, że Pan dał nam możliwość wykonania naszego apostolatu dobra, w kilku słowach, a jednocześnie, ten instrument jest tak przerażający, gdy używamy go w złu.
I tak jest w sądzie. Jasne, nie mogę nie osądzać, bo nie mogę tego zobaczyć. Ale mogę zamknąć oczy. Mogę zamknąć osąd - to nie jest filozoficzne wyrażenie, to nie ma znaczenia - rozumiesz tę myśl. Muszę zamknąć wyrok. - Nie! I to się robi, wbrew naszemu myśleniu i nie ma potrzeby dyskutować. Jeśli nasze myślenie jest sprzeczne z myśleniem przełożonego, przeciwnie, ono się zamyka, a my kontynuujemy i wykonujemy nasz obowiązek.
W ten sposób moi drodzy współbracia muszą się do tego przyzwyczaić, jeśli chcemy stać się prawdziwie posłuszni i zdobyć zasługę posłuszeństwa. - Jaki jest kredyt? - Pan daje nam, również czyni nas tą miłością, aby dać nam kredyt, nawet jeśli nie kosztuje nas to żadnego wysiłku. Jest jednak pewne, że kiedy jest to wyrzeczenie się naszej jaźni, naszego sposobu myślenia, z pewnością zasługa, jaką mamy w posłuszeństwie, jest nieskończenie wyższa.
Dlatego moi drodzy bracia! Święta radość, ponieważ radość dla Księdza Bosko reprezentuje pokój, spokój duszy, pokój z Bogiem, świętą radość w pokoju z naszymi braćmi. Ale naprawdę kochajmy się jak bracia. Pokój z naszymi przełożonymi, którzy również mają trudności z walką. Pomóżmy im - jak mówi ks. Bosko; - skupmy się wokół naszych przełożonych - możemy tak powiedzieć - jedno z nimi. A potem, czy nasz Ksiądz Bosko nie powtórzył tego tak wiele razy, że dla nas salezjanów nasza świętość polega na wykonywaniu naszej codziennej codziennej pracy dla miłości Pana? Czy to trudna rzecz? No to chodź!
Niech Najświętsza Maryja, Matka pokory, pomoże nam: „Ecce ancilla Domini. Fiat mihi secundum verbum tuum. „A kiedy stajemy w obliczu posłuszeństwa, lubimy to lub nam się nie podoba - a z drugiej strony nasze posłuszeństwa są wtedy zapisane w przepisach, które już obiecaliśmy, mówię wam Wciąż - czy się nam to podoba, czy nie, możemy zrobić tylko piękny akt pokory. I prosimy Pana i naszą dobrą Madonnę o siłę, aby wykonać to posłuszeństwo. „Vir obediens loquetur victoriam”.